Dzień dobry,
nasza sunia, mieszaniec w typie owczarka, lat ok 3, jest rok po zabiegach TTA na oba kolana. Choruje na niedoczynność tarczycy (leczona Forthyronem 200, 2x dziennie, wyniki kontrolne w normie). Przed diagnozą tarczycy długo była leczona na zapalenie korzonków. Po wyrównaniu hormonów tarczycy, operacjach i rehabilitacji wróciła do pełnej sprawności- biegała, skakała, szalała, wszystko ok. Tydzień temu po spacerze zaczęła oszczędzać lewą tylną łapę, tupać nią podczas stania, ma problemy z podnoszeniem się a jak się kłądzie to podwiją łapę pod sienie i zad kłądzie "z powietrza" bez podpierania się. Nasz wet jest na urlopie, inny lekarz nic nie powiedział co może się dziać tylko dał Cimalgex, bierze od wczoraj, poprawy brak. Rehabilitantka mówi, że w żadnych badaniach łapy i grzbiety nie widzi nieprawidłowości ani reakcji bólowej, podejrzewa zapalenie korzonków (problem wystąpił po spacerze i zabawach tarzanych w śniegu) i proponuje magnetoterapię na odc lędźwiowy. Jak można potwierdzić zapalenie korzonków? Czy w przypadku braku 100% pewności magnetoterapia nie zaszkodzi?
Edit: przepraszam najmocniej za pomyłkę w dziale, niestety nie potrafię przenieść ani usunąć posta.
Kulawizna u psa- korzonki?
należy wykonać dokładne badanie ortopedyczne skontrolować operowane kolano a najlepiej jeśli jest wszystko ok to dorobić jeszcze rtg kręgosłupa. Leczenie w ciemno to granie w totolotka.