Witajcie,
Od miesiąca walczę z lamblią u mojej 3 miesięcznej suczki. Problemy z biegunką zaczęły się pare dni po 2 szczepieniu, a tydzień po odebraniu psa z hodowli. Najpierw luźne kupy z krwią, a następnie przekrój różnych odcieni żółci ze śluzem. Po badaniu kału zebranego z 3 dni okazało się, że psiak ma lamblie. Najprawdopodobniej suczka przywiozła lamblię w gratisie z hodowli, gdyż od przyjazdu do nas nie miała kontaktu z innymi psami, jest niewychodząca (bo nie zaszczepiona), a i hodowca po informacji od nas jaka sytuacja ma miejsce zbadał psy i wykrył u niektórych lamblie. Nasza suczka dostała amiprazol, który podawałam jej przez 5 dni. My - ludzie- i kot dostaliśmy albendazol. Mieszkanie całe zostało wysprzątane i wyparowane. Już od pierwszej dawki leku było widać znaczną różnicę. Mieliśmy odczekać 2 tygodnie zanim znów zrobimy kontrolne badanie kału, niestety 6 dni po ostatniej dawce problem powrócił. Tym razem zebraliśmy kupy kota i psiaka i znów poszły do badania. Kot czysty, a u psa nadal lamblia. Dostała kolejną dawkę leków, tym razem tinidazol na kolejne 5 dni. Za 2 tygodnie mamy zanieść kupy do kontroli. Dziś mija 4 dzień od ostatniej dawki leku - kupy są kształtne ale jakby nieco luźniejsze, a ostatnia kupa byla koloru brązowego z dodatkiem gdzieniegdzie koloru żółtego. Czy powinnam jednak wcześniej zebrać kał do badania? Czy uspokoić się i poczekać na ,,rozwój wydarzeń''? Pies na pewno nie zjadł nic innego niż karma. Z racji tego, że jest nadal niewychodzący nie miał możliwości. Jeśli lamblia nadal powróci czy mam się godzić na kolejne chemioterapeutyki czy może zasugerować wetowi coś bardziej naturalnego?
I ostatnie pytanie - czy w związku z tym, że teraz psiak ma lamblie może być w przyszłości bardziej narażony na ponowne zarażenie się nią czy jest takie samo ryzyko jak u szczeniaka bez historii z lamblią?