Mój przyjaciel umiera

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

W.P
Posty:4
Rejestracja:22 kwietnia 2017, 14:43

22 kwietnia 2017, 15:01

Witam.
Piszę chyba tylko po to, aby sobie ulżyć.
Mój pies rasy labrador retriever, dla zdrowotność został odchudzony. Wszystko przebiegało normalnie, do czasu gdy po diecie zauważyłam, że mimo wszystko brzuch mu się nie zmniejszył.
Dieta, spacery nic nie dały. Zachowywał się jak zawsze, czyli kupa radości, kocham cały świat, daj bułkę.
Ale ten brzuch nie dawał mi spokoju, zadzwoniłam do swojego weterynarza, opisałam problem, usłyszałam tylko jedno ... oho... już jadę.
Przyjechał, pies miał na miejscu zrobione usg i nogi się pode mną ugieły...
Marskość wątroby, guzy na śledzionie, guzy wszędzie gdzie je mieć można, nie ma szans na nic, ani na operację, ani na leczenie, rak go zjada.
Od czwartku siedzę, patrzę na niego i płaczę.
Nic go nie boli, jest szczęśliwy, zadowolony, jak zawsze.
Gdy tylko mu się pogorszy mam dzwonić, ulżyć w cierpieniu.
Retriver
Posty:1130
Rejestracja:26 czerwca 2014, 08:43

22 kwietnia 2017, 15:53

Współczuję :( dobre zabezpieczenie przeciwbólowe tylko to możesz zrobić i nie czekaj aby konał w bólu, a może odejdzie spokojnie we śnie to było by najlepsze dla wszystkich.
Krzysiekewa
Posty:233
Rejestracja:16 października 2016, 15:58

22 kwietnia 2017, 18:24

Skonsultuj może z innym lekarzem zanim się pogodzisz z ostatecznym
Andrew270671
Posty:41
Rejestracja:25 stycznia 2013, 22:03

24 kwietnia 2017, 22:18

Jak wyżej zawsze warto się skonsultować z innym lekarzem aby potem nie zastanawiać sie czy zrobiło się wszystko.
W.P
Posty:4
Rejestracja:22 kwietnia 2017, 14:43

25 kwietnia 2017, 08:54

Zrobiłam wszystko co można było zrobić.
Mam żal do siebie, że może czegoś wcześniej nie zauważyłam, że byłaby jakaś szansa na uratowanie go.
W tej chwili lekarze kazali kochać jeszcze bardziej i rozpieszczać, jeszcze bardziej.
Tak też robimy.
W.P
Posty:4
Rejestracja:22 kwietnia 2017, 14:43

25 maja 2017, 16:24

Miesiąc i 4 dni po postawieniu diagnozy, trzymany za łapę, głaskany po uchu, bez bólu, odszedł.
Agador
Posty:39
Rejestracja:10 marca 2017, 10:18

26 maja 2017, 11:06

Jest mi okropnie przykro i bardzo Ci współczuję :cry:
Awatar użytkownika
czarnuszek
Posty:17
Rejestracja:02 czerwca 2017, 10:44

02 czerwca 2017, 13:04

Bardzo mi przykro :) Najważniejsze, że nie cierpiał w tych ostatnich chwilach. Mam nadzieję, że zdecydujesz się na kolejnego przyjaciela, bo w końcu tyle psich serc czeka w schronisku.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 33 gości