nawracająca choroba migdałków i węzłów u chihuahua
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
może się coś pozmieniało, ale od jakiegoś czasu było tak że do wszystkich lekarzy normalna kolejka, a do dr Orła zapisy. Na pewno dzwoniłaś na Sanocką i zaznaczyłaś, że chcesz do doktora?
problem pieska prawdopodobnie nie leży w infekcjach , ale umówimy się zbadamy i będziemy wszystko wiedzieć. Za długo leczenie trwa na ślepo.
Bruno jest juz po zabiegu. Przez dwa miesiace był niepotrzebnie leczony na infekcję. Pan doktor Orzeł przyspał psa na chwilę, obejrzał gardło ( niestety inni weterynarze nie spojrzeli psu w gardło pomimo moich sugestii!!!!) i okazało się że Brunko ma ogromny guz. Mam nadzieję że po trzech tygodniach wynik będzie dobry, boję się!!!!!!. Teraz cieszę się, ze bruno dobrze sie czuje i normalnie je. Dziękuję Wam wszystkim za troskę i podpowiedzenie gdzie się udać po pomoc. Doktor Orzeł to bardzo kompetentny weterynarz i widac że kocha zwierzęta.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Trzymamy kciuki i łapy! Będzie dobrze!!!
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
my również trzymamy kciuki za dobry wynik badania!
miło czytać , ale do ideału jeszcze daleko, a co do Bruna trzeba być dobrej myśli.
Panie doktorze idealow nie ma A Pan jest bardzo dobrym fachowcem i takich lekarzy sobie dla naszych pupili zyczymy
Od zabiegu minie jutro 3 tygodnie, mam zadzwonić do doktora Orła w sprawie wyniku histopatologicznego wycietego guza, aż skóra mi cierpnie jak pomyślę. Mam jednak wiarę,że wynik będzie dobry. Mój kochany Brunko stał się na nowo wesołym pieskiem, miło patrzec jak je bez piszczenia i uciekania lubi chodzić na spacery i co ważne - zaczął szczekać, bo od kilku miesięcy nie słyszałam jego głosu, trzymajcie łapki i kciuki. Pozdrawiam wszystkich kochających zwierzaki.
Panie doktorze jeśli wie Pan coś na temat wyników proszę się odezwać. Chyba jutro poproszę męża żeby zadzwonił do doktora Jarka, ja nie dam rady mówić, bo głos więźnie mi w gardle ze strachu. Teraz Brunko siedzi przy mnie a mnie ze strachu lecą łzy. Musi być dobrze i już!!!!!
oj proszę o kontakt telefoniczny jak jestem w pracy.
Panie doktorze wiem już, że wyniki są przygnębiajace , jestem umówiona na wizytę w czwartek. Patrząc na mojego kochanego Brunka, widzę wesołego pieska, ktory bardzo dobrze się czuje, chce sie bawić, jest taki jak dawniej. w środku mnie łzy duszą, patrzymy wszyscy na niego i nie wyobrazamy sobie....
no niestety rak na szczęście płaskonabłonkowy. Na razie obserwujemy . Może nic się nie będzie działo. Na szczęście jest on " w miarę bezpiecznym " nowotworem.