Witam,
zwracam się z prośbą o pomoc tu na forum ponieważ ręce już nam opadają..
Adoptowaliśmy 3 miesięczną suczkę rasy syberian husky.
Po zrobieniu wszelkich badań okazało się, że pies jest zarobaczony. Glizdy, lamblie.
miesiące biegunek dosłownie wybuchniętych po całym mieszkaniu, bóle brzuszka, wzdęcia.
W tym momencie suczka ma 9 miesięcy a my cały czas walczymy.
Bianka nie wytrzymuje miesiąca od brania leków i pasożyty nawracają.
Przeszła już chyba wszystkie możliwe kuracje antybiotykami.
jutro zawozimy po miesiącu leczenia kolejne próbki kału do badań, ale od kilku dni już wiemy, że dziadostwo powróciło.
Luźna kupa, brak apetytu, nałogowe jedzenie trawy i gałęzi..
Z miesiąca na miesiąc marnieje w oczach i nie może przybrać na wadze.. Nie chcemy faszerować jej cały czas lekami bo w końcu padnie jej wątroba a pasożyty jak były tak będą.
Będę wdzięczna za wszelkie porady, bo nie możemy patrzeć jak się męczy.
Miała robione badania krwi wraz z morfologią wszystkie wyniki w porządku. Miała robiony też rentgen z podejrzeniem, że coś utknęło jej w żołądku, jak również wykonaną gastroskopie. (niestety następstwo po nałogowym jedzeniu patyków)
Czytałam o nalewce z czarnego orzecha, że jest warta uwagi i kuracja faktycznie pomaga natomiast nie znalazłam sposobu dawkowania.
Objechałam wszystkie sklepy zielarskie w okolicy i obecnie można dostać tylko nalewkę z szarego orzecha czy ktoś orientuje się czy to,to samo?
Czy ktoś podawał krople Advocate? czy one też działają na lamblie?
Ewentualnie czy ktoś poradził sobie z podobnym problemem?
Z góry dziękuję za każdy odzew
Niekończący się problem z pasożytami
skuteczne w przypadku lamblii są fenbendazol i febantel. Advocat w przypadku lamblii nie działa.
A czy jest jakiś specyfik którym mogłabym wspomagać organizm psa aby zabezpieczał się przed pasożytami?
Na podwórku ma kontakt jeszcze z kilkoma zwierzętami które nie są nasze. I nie mamy wpływu na ich stan.
Do tego wychodząc na spacer nigdy nie wiadomo co napotkamy.
Ponieważ kuracji antybiotykowych było już kilka i za każdym razem po kuracji przebadany kał był czysty, a nie mijał miesiąc kiedy pasożyty wracały.
Na podwórku ma kontakt jeszcze z kilkoma zwierzętami które nie są nasze. I nie mamy wpływu na ich stan.
Do tego wychodząc na spacer nigdy nie wiadomo co napotkamy.
Ponieważ kuracji antybiotykowych było już kilka i za każdym razem po kuracji przebadany kał był czysty, a nie mijał miesiąc kiedy pasożyty wracały.
niestety nie ma jakiegoś specyfiku , który działałby profilaktycznie , na pewno czystość otoczenia. Rzeczywiście piszą o wyciągu z orzecha , ja nie stosowałem i nie moge nic powiedzieć.
Przeprowadziliśmy badanie kału. Nie było oznak lamblii natomiast wyszły glizdy.
22.06 dostała jednorazowo tabletkę Milbemax.. czy Pan doktor wie jak długie ma działanie? Po jakim czasie powinniśmy wykonać kolejne badanie?
jak długo mogą utrzymywać się oznaki choroby.
Zatrzymanie objawów było szybkie, natomiast od 3 dni znów powróciliśmy do stanu z przed podania leku (luźne stolce ze śluzem, wraca brak apetytu)
22.06 dostała jednorazowo tabletkę Milbemax.. czy Pan doktor wie jak długie ma działanie? Po jakim czasie powinniśmy wykonać kolejne badanie?
jak długo mogą utrzymywać się oznaki choroby.
Zatrzymanie objawów było szybkie, natomiast od 3 dni znów powróciliśmy do stanu z przed podania leku (luźne stolce ze śluzem, wraca brak apetytu)
leki odrobaczające działają w momencie podania i koniec. Ja zalecam po pozytywnmym wyniku badania kału 2-3 krotne odrobaczenie .
Witam, ja sie podpinam. U nas jednakże buldog francuski wzięty od hodowcy w 8 tygodniu z lambliami , o czym oczywiście nie wiedzieliśmy. Od września 2020 , zaraz na drugi dzień byliśmy u weta, leczony różnymi specyfikami, ostatnie leczenie tydzień temu metronidazolem też nic nie pomogło. Ciągle cysty w kale . Już jestem załamana. Co można jeszcze zrobić ? Proszę o pomoc . Poza tym piesek ładnie przybiera na wadze 6 msc- 10 kg. Na spacerach szaleje, nie jest apatyczny.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.