Niewydolność nerek u psa!

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

etm33

13 grudnia 2014, 18:56

Diego: Nie podejmuj pochopnej decyzji odnośnie uśpienia. Mój pies wyglądał fatalnie i tak jak wcześniej pisałam wszyscy chcieli go uśpić. Słyszałam "nic z tego nie będzie, nie reaguje na leczenie", "nie zacznie już jeść", "nie ma szans nerki nie zaczną pracować", kreatynina i mocznik rosły. W piątek 7 listopada weterynarz chciał go uśpić, nie zgodziłam się i w sob. wieczorem zaczął jeść, później zaczął reagować na antybiotyk. Morfologia bardzo szybko się poprawiła. Bardzo bałam się odstawienia kroplówek podskórnych i niepotrzebnie. Mój psiak zdrowy nie jest, ma kamień, nie wiem jak zareaguje po odstawieniu antybiotyku, a nie chce robić operacji boję się o nerki po narkozie. Teraz obiadu nie mogę zjeść żeby się z nim nie podzielić. W ciągu 2 tyg. przytył 1 kg.
Pisałeś, że Tina bardzo źle reaguje na kroplówki dożylne, że zalewa jej płuca, może stąd te świsty. Rozumiem, ze nie dostaje już kroplówek. Mojego psa by wykończyły te dożylne. Jak obecnie wygląda sytuacja z nerkami? Skąd jesteś? Ja jestem ze Śląska i mamy bardzo dobrą Panią doktor, która z zamiłowania specjalizuje się w chorobach nerek.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

13 grudnia 2014, 19:18

w takich przypadkach dobrze jest aby pies został w szpitalu i należy stopniowo i powoli walczyć o stabilizacje jego stanu , stan PNN i niewydolności krążeniowej to złożony stan i wymaga poruszania się jak po cienkim lodzie i to stale równomiernie nie skokami.
diego240
Posty:7
Rejestracja:10 grudnia 2014, 19:00

14 grudnia 2014, 00:04

Niestety, podjąłem już decyzje 2 godziny temu pożegnałem się i zapewniłem tinie godny pochówek, oddech tiny pomimo kuracji tlenowej mówił sam za siebie dusiła się, chociaż widziałem w jej oczach ze chce bym ją zabrał ze sobą, nie zrobiłem tego ze względu na jej dobro. walczyła do końca nie poddawala się, bo wet po osłuchaniu jej sam się zdziwił, bo w większości psiaki jak trafiaja z takimi obiawami to dwiema łapami są już po tamtej stronie, słychać było że się dusi, 2/3 płuc miała zalane. Szkoda mi jej i tego że do samego końca nie dała po sobie poznać choroby.
Tina była suczką jedyną w swoim rodzaju, nigdy nikogo nie ugryzła do każdego miała szacunek i choćby nie wiadomo co potrafiła pocieszyć, wtulić się i pomerdać ogonkiem.
Piszę już głupoty po dwóch piwach ale muszę się wyżalić. Dobrze że mam obok siebie, lucjana kocurka który miał okazje 2 lata przeżyć z tiną i powiem szczerze że w ostatnich dniach jej życia i on jej nie odpuscił, gdy tylko słyszał jej ciężki, świszczacy oddech odrazu do niej leciał, bądź jak tina leżała i widzac że jest jej ciężko, to lucjan siedział obok niej i ją pilnował.
Jedyna rada dla pozostałych właścicieli psów, gdy tylko widzicie, że piesek ma przez dłuższy okres większe zapotrzebowanie na wodę nie bagatelizujcie tego tylko zróbcie badania, bo tak jak pamiętam od tego wszystko się zaczęło.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
Retriver
Posty:1130
Rejestracja:26 czerwca 2014, 08:43

14 grudnia 2014, 07:24

diego240, współczuję :cry: nie na wszystko mamy wpływ niestety, to była niewyrównana walka, przeciwnik był silniejszy, Tina za Tęczowym Mostem już nie cierpi.
znachorka

14 grudnia 2014, 12:39

diego pies jest przyjacielem czlowieka a czlowiek powinien odplacic mu tym samym gdy pies tego potrzebuje tak jak ty to zrobiles tez musialam podjac taka decyzje teraz po latach uwazam ze zrobilam to za pozno psy cierpia i czuja tak jak my tylko nie moga tego okazac moj pies przeszedl w dziecinstwie parwowiroze latami musielismy go wciagac do gabinetu weta on mial swiadomosc ze spotkalo bo tam cos zlego teraz po operacji dostal niewydolnosci nerek lecze go metoda alternatywna nie wiem ile jeszcze pozyje ale zyje spokojnie bez kropowek bez bolu i cierpienia diego nie zaluj swojej decyzji poetapiles slusznie jak prawdziwy przyjaciel trzymaj sie
Gość

14 grudnia 2014, 13:28

ja musiałam uśpić 8 latka,wyrzucałam sobie,że mogłam szukać dalej,że może coś jakiś specyfik by pomógł.Spondyloza zrobiła swoje,musiałam pomagać mu schodzić po schodach,piszczał,wielokrotnie nie dawałam rady bo to był doberman.Potem już nie wstawał,robił pod siebie,ale oczy i pyszczek młody i w tych oczach chęć do życia.Lekarz wyczerpał możliwosci. Mijają 4 lata a ja nadal za nim tęsknię ale wiem że nie skazalam psa na cierpienie,ze pozwoliłam mu odejść gdy ból stał się nieznośny.
I wiem tez że biega szczęśliwy za TM i że kiedyś się spotkamy.Trzymaj się Diego.
etm33

14 grudnia 2014, 13:44

Diego: strasznie mi przykro, wiem co przechodzisz, prawie 8 lat temu przeżywałam to samo z poprzednim psem, ale czas leczy rany. Trzymaj się.
MININADIA

16 grudnia 2014, 15:15

Współczuję straty...
Kochani, nie leki same w sobie są złe, tylko ich niewłaściwy dobór! Nie mozna uznać tak drastycznie, że obrażamy sie na leki, bo one są po to by pomóc. Niestety jeśli chodzi o nerki, na palcach jednej ręki mozna policzyć w Polsce lekarz którzy naprawdę się na tym znają. Moja Tosia dostała Metacam i steryd które dobiły jej nerki w 3 dni (z mocznika 148 zrobiło się 500, a z kreatyniny 4, mieliśmy 17).
Odpowiednio dobrane leki i sposób leczenia sprawiły, że dzis mocznik mamy w normie, a kreatyniny 3... Zioła stosowałam 2 dni, ale w obawie, że wejdą w niepożądaną reakcję z lekami, postanowiłam odstawić. Tosia czuje się bardzo dobrze, wrócił apetyt, morfologia idealnie w normie (profil rozszerzony). Przyplątał się inny problem - pękł ropień na karku po kroplówkach robionych podskórnie przez poprzedniego lekarza ciągle w jednym miejscu i teraz walczymy z tym. Dostała gorączki niemal 41st.C. Pojechałam do pobliskiego weta. Kiedy skonsultowałam z naszą nefrolog jakie leki chce jej podać wet, złapała sie za głowę. Pozwoliła dać jedynie Onsior jako lek przeciwzapalny/p.gorączkowy. W 10 okolicznych lecznicach go nie mieli, choć to wspaniały lek, np. przy tak popularnej Babeszji. Jechaliśmy po niego 30km. Gdybym nie wiedziała i pozwoliła znów podać jakiś np metacam, pewnie nerki wróciłyby na nowo, a tak przy prawidłowym leczeniu parametry nerkowe nawet jeszcze spadły, a nie podskoczyły. Do dr Neski trafiają cieżkie przypadki nerek. 8/10 to po nieudanym leczeniu innych lekarzy - nefrotoksyczne leki, sterydy, Furosemid choć nie był potrzebny, kroplówki źle przeliczone w ilości (prawidłowo to 50ml na kg masy ciała na dobę, stopniowo zmniejszane), podawane zbyt szybko (jedna butla 500ml powinna iść min. 3h w czasie których 2 razy pies powinien sie wysikać), itp...
U nas krew była kontrolowana raz lub dwa na tydzień. Po każdych wynikach modyfikowalismy leki tak, by nie stały się szkodliwe...
Przez pęknięty ropień Tosia ma założone 4 sączki (rurki). Zabieg był ryzykowny przy leczeniu nerek. Ściągneliśmy chirurga do gabinetu nefrologa i pod jego nadzorem była podawana narkoza i inne leki, chirurg zajał się częścią praktyczną. Dzieki temu wszystko poszło gładko. Za tydzień usuwamy rurki mamy nadzieję na dobre życie Tosi, oczywiście na osłonowych dla nerek lekach. I pomyśleć, ze 3 lekarzy kazało nam uśpić naszą dziewczynkę, jeden twierdził nawet, ze nerki całkowicie wysiadły... Fakt, ledwo już stała na nogach, cieżko oddychała, schudła 12kg....ale jeszcze nie było za późno! Powodzenia wszystkim!
Gość

16 grudnia 2014, 16:51

matko jak się cieszę że Tosi się udało i nadal trzymam za nią kciuki
etm33

16 grudnia 2014, 17:37

MININADIA: jak czytam historię Tosi to jakbym czytała historię swojego psa, źle dobrane leki, olbrzymia dawka kroplówek, też każdy chciał go uśpić. Odstawiliśmy antybiotyk i czekamy czy ponowi się stan zapalny, jeśli tak trzeba będzie zaryzykować i usunąć kamień, jeśli nie to chyba go zostawię jeżeli nie będzie powodował dolegliwości bólowych, o ile to wogóle kamień.

PANIE DOKTORZE: udało się Panu obejrzeć załączone przeze mnie wcześniej zdjęciu rtg? Czy można zostawić kamień?
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

18 grudnia 2014, 00:28

odpisywałem nie otrzymała Pani wiadomości?
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

19 grudnia 2014, 00:12

proszę puścić jeszcze raz te zdjęcia nie mogę ich znaleźć. Przepraszam, ale dostaję tyle zdjęć dziennie . Pisałem do PAni nie wiem czemu wiadomość nie dotarła, może coś zawaliłem wysyłając.
justys88
Posty:33
Rejestracja:19 grudnia 2014, 11:19

19 grudnia 2014, 11:28

Bardzo proszę o pomoc!!
Proszę Pana Doktora o jakąkolwiek porade w sprawie mojego chorego na nerki psa. Kłopoty zaczeły się mniej więcej pół roku temu kiedy to mój pies (jamnik 10 lat) stracił apetyt, znacznie schudł, pojawiały się częste biegunki, wymioty i zaczoł mieć bardzo nieprzyjemny zapach z pyska. Zrobiliśmy u weterynarza badania krwi, ogólnie morfologia wyszłam dobrze jedynie mocznik miał ok 180 i kreatynine 3,7. Pani doktor zaleciła diete niskobiałkową, karme Renal, kroplówki 2 razy w tyg z roztworu Ringera oraz codziennie 1 tabletke Lespewet. Po tym wszytskim pies odżył, czuł się bardzo dobrze, przybrał trochę na masie, ogólnie nie było widac po nim choroby aż do teraz. Około tygodnia temu przestał mieć "ochotę" żeby wstawać z legowiska, niechętnie wychodzi gdziekolwiek, je tylko wdety kiedy na ręce przyniosę mu karmę, samemu wstaje tylko do miski z wodą i oczywiśnie wrócił okropny zapach. Zrobilismy badania tylko mocznik i kretynine- wyszły dla mnie straszne tzn. Kreatynina 6,33 mg/dl oraz Mocznik 246,8 mg/dl. Lekarz u którego się leczymy zalecił codzienne kroplówki podskórne z roztworu Ringera 250 ml/dziennie po niej pół tabl. furosemidu, do jedzenia tylko Renal (rozmoczony w wodzie- bo nie chętnie gryzie twardą postać karmy) i 1 tabl. Lespewetu. Mineły 2 dni takiej kuracji, nie widzę poprawy wręcz wydaj mi się że jest słabszy, łapki mu sie chwieją jak się porusza. Lakarz zalecił kontrolne badanie krwi po świętach czyli dopiero 29.12.2014r. Nie wiem co robić, czy czekać czy szukać innego rozwiązania, jak mogę mu pomóc? Panie dorktorze bardzo proszę o jakąś wskazówkę, czy ten rodzaj leczenia jest odpowiedni? Kroplówki podajemy samemu w domu, to 250 ml zlatuje w pół godz- nie za szybko? (tak było podawane wcześniej u lekarza) pies waży ok 9 kg, może teraz trochę mniej. Jeśli to możliwe proszę o odpowiedź czy jakieś dodatkowe badania powinnam wykonać? Z góry dziękuję za każdą pomoc!
Gość

19 grudnia 2014, 11:45

Poczekaj kochana na Pana Jarka albo zadzwoń bo sprawa pilna. Czy piesek jadł od zawsze suchą karmę? Poczytaj temat,jest w nim sporo rad co i jak,a jak mus to dzwon do naszego Doktora-jest świetny.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 152 gości