Szanowni Państwo,
potrzebujemy podpowiedzi. Nasz 3,5 letni West ma stwierdzony nowotwór rdzenia kręgowego. Niestety rokowania są słabe, nikłe szanse na przeżycie podczas próby usunięcia lub paraliż... pierwszym objawem był delikatny niedowład tylnej nóżki pózniej całkowity oraz paraliż kolejnej. Byliśmy w styczniu u jednego neurologa (którego odradzam), miesiąc pózniej trafiliśmy do Milanówka... szans piesek nie ma, wczoraj dotknęła jego i nas kolejna tragedia - nietrzymanie kału. Dostał sterydy, leki przeciwbólowe i osłonowe, ale czuje się gorzej, ma biegunkę, wymiotuje, jest ospały, ale spragniony jedzenia i picia (podobno wynik sterydów). Górna część ciała i jego zachowanie wciąż ma wole życia i walki - chce sie przytulać, spacerować, ale złości się, że nie może chodzić, bawić się z innymi pieskami, wstydzi się, że załatwia się w pieluszkę.
Stanęliśmy przed wyborem - czekać czy dokonać eutanazji. Czekać, ale na co? Na pogorszenie stanu zdrowia? Uwolnić od tego, choć wciąż błyszczą mu się czarne oczka...? Nie mamy pojęcia co robic, co wybrać. Od tygodnia snujemy się po domu i przeżywamy to co nas i jego spotkało.
Czy piesek w takim stanie odczuwa ból, pomimo tramalu? Czy to odpowiedni moment, czy zbyt wcześnie na podjęcie tak ciężkiej decyzji? Czy jego stan ma szanse na poprawę jeśli wdrożymy leczenie onkologiczne, czy warto męczyć tym pieska?
To członek naszej rodziny, dla nas jest jak dziecko...
Nigdy nie sądziłam, że tak wcześnie staniemy przed tak trudnym wyborem.
Nowotwór rdzenia kręgowego
mam nadzieję , że taka diagnoza jest po MRI ew punkcji . Niestety rokowanie wtedy nie są dobre, chyba , że to niezlośliwy guz uciskajacy tylko na rdzeń . Wtedy pilnie operacja. Pierwsza faza choroby bolesna ( z ucisku) , nowotwór obejmujacy rdzeń niestety cały czas występuje ból.