Tak,weterynarzy jest wielu i u wielu juz byłam z Daffi , KAŻDY MÓWI CO INNEGO !!!!
zsatanawiam sie czy ta karma - Royal Canin Gastro Intestinal Canine nie będzie lepsza smakowo niz hills i/d, którego daffi nie lubi.
JAka metoda? Przeciez biegunka opanowana, watroba ze wzgl na podwyższony ALT jest leczona , pies czuje się teraz ok. Problem powstaje gdy nadwyręzy łapę , wtedy musi dostac TEN NIESTERYD PRZECIWZAPALNY - meloven, no bo co innego?
operacja kostna
- renata3737@o2.pl
- Posty:22
- Rejestracja:11 lutego 2013, 18:00
- Lokalizacja:Kraków
albo opcja FAT, zeby mi Daffinka nie tyła, bo ma tendencję... - Royal Canin Gastro Intestinal Low Fat ?
Renatko wiec sama sobie dalas odpowiedz z tymi biegunkami-to po lekach dr, Orzeł napisal ze sunia okropnie duzo wziela lekow, wiec ja sugeruje zajac sie konkretnie łpka ,zeby zlikwidowac ten problem wtedy sunia nie bedzie musiala zazywac lekow i mozna ja konkretnie przeleczyc.
- renata3737@o2.pl
- Posty:22
- Rejestracja:11 lutego 2013, 18:00
- Lokalizacja:Kraków
Dziękuję bardzo za zainteresowanie i pomoc, ale ja sobie juz nie wyobrazam jak mozna jej pomóc. ona jest taka młoda, a łapke po tej operacji ciagle kontuzjuje i cierpi. PATRZY Z DALEKA JAK BIEGAJA I BAWIĄ SIĘ RAZEM JEJ "KOLEDZY I KOLEZANKI" Z osiedla, a ja zabieram ja do domu ...
no jak inaczej usmierzac jej ból skoro podobno tylko p. zapalne niesterydowe zastrzyki sa w stanie na to pomóc?
Przecież gdyby był inny , zdrowszy sposób to doktor , kóry ją operował , do którego jezdzimy za każdym razem gdy zacznie kulec i cierpieć,nie dawałby jej kolejny raz tego zastrzyku tylko cos innego. Ona 12 lutego dostała zastzryk bo kulała, a dziś znów kuleje bo ciagnęła na smyczy za psem , podbiegała, podskakiwała...
znalazłam taki srodek http://www.docsimon.pl/towar/gelacan-fa ... 00g-ad-u-v
Podobno pomaga, ale czy znów nie szkodzi???
Może Ktoś z Państwa ma wieddzę na ten temat.
pozdrawiam , Renata
no jak inaczej usmierzac jej ból skoro podobno tylko p. zapalne niesterydowe zastrzyki sa w stanie na to pomóc?
Przecież gdyby był inny , zdrowszy sposób to doktor , kóry ją operował , do którego jezdzimy za każdym razem gdy zacznie kulec i cierpieć,nie dawałby jej kolejny raz tego zastrzyku tylko cos innego. Ona 12 lutego dostała zastzryk bo kulała, a dziś znów kuleje bo ciagnęła na smyczy za psem , podbiegała, podskakiwała...
znalazłam taki srodek http://www.docsimon.pl/towar/gelacan-fa ... 00g-ad-u-v
Podobno pomaga, ale czy znów nie szkodzi???
Może Ktoś z Państwa ma wieddzę na ten temat.
pozdrawiam , Renata
Renatko ja jednak dalej upieralabym sie przy zmianie lekarza kazdy ma swoje metody. W moim odczuciu łapka zostala zle zoperowana skoro piesek tak dlugo cierpi. Nie namawiam oczywiscie,ale szkoda pieska naprawde a Twoj lekarz juz nic nowego nie wymysli wiec nalezy zmienic.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Podstawowe pytanie - czy pies miał rtg po operacji? Oraz czy była prawidłowa rehabilitacja?
Renatko zwroc uwage na innego wlasciciela ta wlascicielka w moim odczuciu jest bardzo odpowiedzialna
Re: pies kuleje
autor: brel » dzisiaj, 15:14
nie czekalismy na efekty po lekach ,pies coraz gozej chodzil,lewa lapa byla juz zupelnie w gorze, postanowilismy wybrac sie na konsultacje do wrocławia do wspanialego lekarza ,ktoremu wystarczyła chwilka zeby powiedziec co sie dzieje,diagnoza-zerwane wiezadło krzyzowe . Psina przeszła zabieg tplo , teraz czeka nas rehabilitacja i bardzo oszczedny tryb zycia ale za 2-3 miesiace boksia ma wrocic do formy sprzed operacji. Trzymajcie mocno kciuki!!!!! i jeszcze raz dziekuje za wasze odpowiedz
Nie pozwolila pupilowi cierpiec tylko dzialala to jezeli nie chcesz sie pofatygowac do dr. Orla pojedz do Wroclawia .
Re: pies kuleje
autor: brel » dzisiaj, 15:14
nie czekalismy na efekty po lekach ,pies coraz gozej chodzil,lewa lapa byla juz zupelnie w gorze, postanowilismy wybrac sie na konsultacje do wrocławia do wspanialego lekarza ,ktoremu wystarczyła chwilka zeby powiedziec co sie dzieje,diagnoza-zerwane wiezadło krzyzowe . Psina przeszła zabieg tplo , teraz czeka nas rehabilitacja i bardzo oszczedny tryb zycia ale za 2-3 miesiace boksia ma wrocic do formy sprzed operacji. Trzymajcie mocno kciuki!!!!! i jeszcze raz dziekuje za wasze odpowiedz
Nie pozwolila pupilowi cierpiec tylko dzialala to jezeli nie chcesz sie pofatygowac do dr. Orla pojedz do Wroclawia .
- renata3737@o2.pl
- Posty:22
- Rejestracja:11 lutego 2013, 18:00
- Lokalizacja:Kraków
nie było zdjęcia rtg po operacji ani lekarz nie zalecił rehabilitacji.
znowu trzeba psa usypiac zeby mu zrobic zdjęcie tego operowanego stawu?
chętnie pójde do Doktora Orła, ale wiem,że Daffi nie
Daffi ma zrekonstruowane więzadło podczas operacji, doktor twierdzi,że ono nie ma prawa sie zerwac. Z resztą pies z zerwanym więzadłem w ogóle nie może chodzić, czuje wielki ból.
Za każdym razem ( raz na miesiac czy raz na 2-3 tyg), kiedy Daffi zaczyna kuleć jest to po energicznym szarpaniu, skokach itd, po zastrzyku mija i jest ok do nastepnego nadwyrężenia. doktor mówii,że ze po takim zabiegu pies juz nigdy nie będzie w 100% sprawny, a noge będzie sobie tak własnie nadwyręzał. ostatnio powiedział nam,że może jej tę główkę jednak obciąc. wtedy nie bedzie nadwyręzała nogi. Zdziwiłam się dlaczego teraz odciąc główkę skoro dopiero co pies był operowany w pazdzierniku i powiedział,ze udało sie oszczędzić główkę.
szczerze - boję się usłyszec ,że znów MUSIMY ją operować !
Ale prosze mi dac namiar na Doktora Orła.
dzięki, Renata
znowu trzeba psa usypiac zeby mu zrobic zdjęcie tego operowanego stawu?
chętnie pójde do Doktora Orła, ale wiem,że Daffi nie
Daffi ma zrekonstruowane więzadło podczas operacji, doktor twierdzi,że ono nie ma prawa sie zerwac. Z resztą pies z zerwanym więzadłem w ogóle nie może chodzić, czuje wielki ból.
Za każdym razem ( raz na miesiac czy raz na 2-3 tyg), kiedy Daffi zaczyna kuleć jest to po energicznym szarpaniu, skokach itd, po zastrzyku mija i jest ok do nastepnego nadwyrężenia. doktor mówii,że ze po takim zabiegu pies juz nigdy nie będzie w 100% sprawny, a noge będzie sobie tak własnie nadwyręzał. ostatnio powiedział nam,że może jej tę główkę jednak obciąc. wtedy nie bedzie nadwyręzała nogi. Zdziwiłam się dlaczego teraz odciąc główkę skoro dopiero co pies był operowany w pazdzierniku i powiedział,ze udało sie oszczędzić główkę.
szczerze - boję się usłyszec ,że znów MUSIMY ją operować !
Ale prosze mi dac namiar na Doktora Orła.
dzięki, Renata
Mój pies też jest po operacji zerwanego więzadła krzyżowego. Nie znam się na medycznych opisach, ale tatki opis dostałem do ręki, prócz znieczulonego psa : arthrotomia stawu kolanowego, częściowa meniscotomia, met over the top, imbrykacja torebki stawowej i powięzi szerokiej uda. Pierwsze dwa terminy wiem, że chodzi o otwarcie stawu i częściowe usunięcie łąkotki, reszty nie kumam. Pies nie ma nic sztucznego.renata3737@o2.pl pisze: Daffi ma zrekonstruowane więzadło podczas operacji, doktor twierdzi,że ono nie ma prawa sie zerwac. Z resztą pies z zerwanym więzadłem w ogóle nie może chodzić, czuje wielki ból.
Za każdym razem ( raz na miesiac czy raz na 2-3 tyg), kiedy Daffi zaczyna kuleć jest to po energicznym szarpaniu, skokach itd, po zastrzyku mija i jest ok do nastepnego nadwyrężenia. doktor mówii,że ze po takim zabiegu pies juz nigdy nie będzie w 100% sprawny,
Co ważne, wet powiedział, że sama operacja to pikuś, ważniejsza jest logistyka, czyli rehabilitacja. Masowałem psa dwa razy dziennie oraz wykonywałem również dwukrotnie w ciągu dnia z nim ćwiczenia. Dziwię się Tobie, Renato, że pozwalasz psu "energicznie szarpać, tudzież skakać". Mój wet powiedział: na spacerach /spokojnych/ - tylko smycz. Teraz pies ma dużo spacerować i najlepiej po miękkim gruncie. Tak ma spacerować narazie do czerwca. Co dalej, zobaczymy.
Renatko podaje namiary na dr.Orł
ul. Sanocka 3
30-620 Kraków
tel. 12-655-55-33
czynne pn-pt 900-2000
sb, nd, św : 900-1300
Całodobowy dyżur
Powiem Ci rowniez ,ze dr. Orzel operowal setki psow i mojego rowniez .Pies goni ani sladu po operacji ,wiec to nie prawda ze nie bedzie 100% bo jest 100% OK.
Wierze Ci ,ze sie boisz uslyszec diagnoze ale to ,ze jej nie usłyszysz to nie znaczy ,ze nie ma problemu. Problem jest i pies cierpi.
ul. Sanocka 3
30-620 Kraków
tel. 12-655-55-33
czynne pn-pt 900-2000
sb, nd, św : 900-1300
Całodobowy dyżur
Powiem Ci rowniez ,ze dr. Orzel operowal setki psow i mojego rowniez .Pies goni ani sladu po operacji ,wiec to nie prawda ze nie bedzie 100% bo jest 100% OK.
Wierze Ci ,ze sie boisz uslyszec diagnoze ale to ,ze jej nie usłyszysz to nie znaczy ,ze nie ma problemu. Problem jest i pies cierpi.
gelacan to kolejny bioperat , ale niewiele wskóra zaraz po urazie melovcem jest dużo silniejszym lekiem. Tutaj gość się rozpisuje o mnie , ale nie dajmy się zwariować, nie jestem wszechwiedzącym i wszechomocnym, czasami też się mylę , bo jestem człowiekiem nie zaprogramowanym robotem, ale zawsze się staram tak doradzić jakby to był mój pies czyli gram z właścicielem w otwarte karty. Nie cierpie jak nie robi tego właściciel i mataczy za moimi plecami kombinuje wtedy nasza karciana partia się kończy. Rzadko się to dzieje , ale zdarza się. Najważniejsze u psa - ma nie cierpieć !!!!! A w Twoim wypadku warunek nie jest spełniony więc dla mnie to nie jest rozwiązanie a strzł z armaty w razie bólu w takim wieku nie doprowadzi do niczego dobrego. Ile wytrzyma jego wątroba, nerki , przewód pokarmowy takich uderzeń? Porozmawiaj otwarcie z lekarzem prowadzącym to mądry człowiek skoro wykonał tak skomplikowany zabieg.
Dokladnie Renatko chodzi o to ,zeby pies nie cierpial a,Twoj piesek to jeden bol!!!!!!!!!!!
wiec od 11 lutego opisujesz jak piesek cierpi..... i tyle
Zrobisz jak zechcesz ,ale przy takich ilosciach lekow to niestety piesek dlugo nie wytrzyma ,ale to Ty jestes wlascicielka pieska i od Ciebie zalezy jak sie dalej potoczy leczenie. Ja zycze duzo wytrwalosci pieskowi i trzymam kciuki ,zeby jego Pani podjela najlepsza decyzje dla pieseczka.
Pozdrawiam i zycze powodzonka.
wiec od 11 lutego opisujesz jak piesek cierpi..... i tyle
Zrobisz jak zechcesz ,ale przy takich ilosciach lekow to niestety piesek dlugo nie wytrzyma ,ale to Ty jestes wlascicielka pieska i od Ciebie zalezy jak sie dalej potoczy leczenie. Ja zycze duzo wytrwalosci pieskowi i trzymam kciuki ,zeby jego Pani podjela najlepsza decyzje dla pieseczka.
Pozdrawiam i zycze powodzonka.
- renata3737@o2.pl
- Posty:22
- Rejestracja:11 lutego 2013, 18:00
- Lokalizacja:Kraków
dziękuję za wsparcie i za poswiecenie nam uwagi. Wiem,że muszę się wybrać do Doktora i dziękuję za namiary na Doktor Orła.
Czy będzie trzeba ją uspic do przeswietlenia skoro jest bardzo spokojna w takich sytuacjach ?
Tez mnie to łamie, zeby psa tyle razy przeswietlac . Najpierw kilka podejśc( aparatura szwankowała, więc lekarze klikali zdjęcia bez końca... tzn chyba z 10 ujęc, tyleż naswietleń!!!) jak kulała na przednią łape w wieku szczenięcym. Potem rtg po wypadku. i znów...
Nasz Doktor operator podczas szczerej właśnie rozmowy , stwierdził,że nie ma potrzeby robienia zdjęcia rtg po operacji, nie zalecił rehabilitacji powiedział mi też ,ze zastrzyki melovcem nie maja żadnego wpływu na te problemy z układem pokarmowym( np biegunki), ale nie wiedział jeszcze wtedy ,że ALT na przykład jest zawyżony, bo badania krwi robilismy 4 dni po rozmowie z Tym Doktorem. na co dzień chodzimy do pań weterynarz , które mają gabinet na naszym osiedlu w Bronowicach. tam leczymy biegunki, szczepienia, kropelki p. kleszczom, itp sprawy.
odpukac kupki nadal ok.
Co do pozwolenia psu na skakanie i szarpanie na smyczy - Daffi jest super spokojnym , idealnym pieskiem dopóki nie zobaczy jakiegokolwiek zwierza( kot, pies, ptak, koń...) wtedy natychmiast zrywa się jak za jakims magicznym dotknięciem rózdzki i wykonuje nieokiełznane ruchy, nadrzuca zadem , wyskakujew górę z miejsca , zanim ją opanuję , czyli praktycznie obalę na ziemie , noga juz zdąrzy sie nadwyręzyc. I za kazdym razem doktor mówi,ze znów nadwyręzyła nogę, ze tak nie można i że jej nie pilnujemy, a mi robi się głupio, bo robię co moge, ale ona jak zobaczy zwierzaka zamienia się w dziecko z ADHD. JEST SZCZENIE HUSKY I SZCENIĘ OWCZARKA NIEMIECKIEGO ( WYRONIĘTE JUZ) na naszym osiedlu i żaden ztych psów nie dostaje takiego amoku na widok współplemnieńca. ona dostaje takiego obłedu,że boję się zeby w tym szale nie rzuciła znów swojej szanownej pupy na krawęznik. proszę mi wierzyc,że nawet spaceruję w bezpiecznej odległosci od krawęzników, w obawie,że na horyzoncie pojawi sie czworonóg i Daffi z tego powodu sie samounicestwi w szlonym widzie:)
Wiem,ze to smieszne, ale tak własnie z nia jest . Zabawne do czasu... bo taak własnie uległa wypadkowi, przez szalony slepy bieg z ostrymi zakosami, az biodro na pełnym gazie uderzyło w kant krawęznika.
pozdrawiam , Renata
Czy będzie trzeba ją uspic do przeswietlenia skoro jest bardzo spokojna w takich sytuacjach ?
Tez mnie to łamie, zeby psa tyle razy przeswietlac . Najpierw kilka podejśc( aparatura szwankowała, więc lekarze klikali zdjęcia bez końca... tzn chyba z 10 ujęc, tyleż naswietleń!!!) jak kulała na przednią łape w wieku szczenięcym. Potem rtg po wypadku. i znów...
Nasz Doktor operator podczas szczerej właśnie rozmowy , stwierdził,że nie ma potrzeby robienia zdjęcia rtg po operacji, nie zalecił rehabilitacji powiedział mi też ,ze zastrzyki melovcem nie maja żadnego wpływu na te problemy z układem pokarmowym( np biegunki), ale nie wiedział jeszcze wtedy ,że ALT na przykład jest zawyżony, bo badania krwi robilismy 4 dni po rozmowie z Tym Doktorem. na co dzień chodzimy do pań weterynarz , które mają gabinet na naszym osiedlu w Bronowicach. tam leczymy biegunki, szczepienia, kropelki p. kleszczom, itp sprawy.
odpukac kupki nadal ok.
Co do pozwolenia psu na skakanie i szarpanie na smyczy - Daffi jest super spokojnym , idealnym pieskiem dopóki nie zobaczy jakiegokolwiek zwierza( kot, pies, ptak, koń...) wtedy natychmiast zrywa się jak za jakims magicznym dotknięciem rózdzki i wykonuje nieokiełznane ruchy, nadrzuca zadem , wyskakujew górę z miejsca , zanim ją opanuję , czyli praktycznie obalę na ziemie , noga juz zdąrzy sie nadwyręzyc. I za kazdym razem doktor mówi,ze znów nadwyręzyła nogę, ze tak nie można i że jej nie pilnujemy, a mi robi się głupio, bo robię co moge, ale ona jak zobaczy zwierzaka zamienia się w dziecko z ADHD. JEST SZCZENIE HUSKY I SZCENIĘ OWCZARKA NIEMIECKIEGO ( WYRONIĘTE JUZ) na naszym osiedlu i żaden ztych psów nie dostaje takiego amoku na widok współplemnieńca. ona dostaje takiego obłedu,że boję się zeby w tym szale nie rzuciła znów swojej szanownej pupy na krawęznik. proszę mi wierzyc,że nawet spaceruję w bezpiecznej odległosci od krawęzników, w obawie,że na horyzoncie pojawi sie czworonóg i Daffi z tego powodu sie samounicestwi w szlonym widzie:)
Wiem,ze to smieszne, ale tak własnie z nia jest . Zabawne do czasu... bo taak własnie uległa wypadkowi, przez szalony slepy bieg z ostrymi zakosami, az biodro na pełnym gazie uderzyło w kant krawęznika.
pozdrawiam , Renata
- renata3737@o2.pl
- Posty:22
- Rejestracja:11 lutego 2013, 18:00
- Lokalizacja:Kraków
Ja mam wiarę w Doktora, który operował Daffi. Wielu ludzi mi go polecało przed operacją. Tak się widocznie złozyło w gronie moich znajomych psiarzy. Wiadomo,że każdy poleca lekarza, z którym miał akurat pozytywny kontakt.
Ufam Mu , biore za pewnik wszystko to co mówi i kiedy teraz czytam jak Państwo piszecie,że operacja mogła byc zle przeprowadzona itd, to mój system myslenia załamuje się. jestem córką lekarza( ludzkiego , więc wiem jaki to zawód i mam wielki szacunek dla każdego słowa, ale kiedy widzę,że pies mi kuleje ( nie cały czas oczywiście, bo przeciez biega też na smyczy ze mna, choc wiadomo- ja stara babcia nie nadązam, podczaskiedy Daffi zaledwie idzie kłusa:)), sto szukam odpowiedzi na nurtujace mnie pytania gdzie się da, np własnie na forum .
prosze mi wierzyc,że ja nawet lekarzowi dyzurnemu na brodowicza, który stwierdził,ze to tylko stłuczenie, zaufałam, ale pies cierpiał, nie chodził 2 doby!!! Cóz było robic? Prześwietlenie w najblizszej lecznicy, szybki wywiad ze znajomymi i operacja! doktor decyzję o stabilizacji stawu , a nie o dekapitacji główki podjął dopiero śródoperacyjnie. powiedział,ze zrobi to co bedzie najlepsze dla psa, ale musi to najpierw zobaczyć na stole. Jestem pewna ,ze podjała decyzję zgodnie ze swoim sumieniem, bo mu zaufałam i wierzę w Niego. On tez wykonała masę operacji i praktykuje wiele lat.
Uwazam,ze jesli pójde na konsultacje do doktora Orła to nie będzie to działanie poza plecami naszego lekarza, bo to nie bedzie podważenie jego opinii, diagnozy, leczenia, lecz chęc poznania opinii i diagnozy oraz propozycji dalszego leczenia drugiego Lekarza - bardzo, jak juz wiem , doświadczonego i dobrego .
Powim tak , nie wierzę w to,ż epies po operacji tak dużego stawu jak staw biodrowy może wrócić do 100 % sprawności. Moja mama ma dwie endprotezy i od lat czuje ból, duży ból. czy ja tez żle zoperowano? Za kazdym razem operatorami byli ordynatorzy oddziałów ( zapewniam,że sławy), a jednak mama stale cierpi. Jest szczupła i była sportowcem w dawnych latach ( czołowa siatkarka reprezentacji Polski, medale MŚ I ME) i cóz z tego , kiedy dziś z powodu bioder nie wychodzi z domu, chodzi z balkonikiem... Przepraszam za didaskalia ...
Ufam Mu , biore za pewnik wszystko to co mówi i kiedy teraz czytam jak Państwo piszecie,że operacja mogła byc zle przeprowadzona itd, to mój system myslenia załamuje się. jestem córką lekarza( ludzkiego , więc wiem jaki to zawód i mam wielki szacunek dla każdego słowa, ale kiedy widzę,że pies mi kuleje ( nie cały czas oczywiście, bo przeciez biega też na smyczy ze mna, choc wiadomo- ja stara babcia nie nadązam, podczaskiedy Daffi zaledwie idzie kłusa:)), sto szukam odpowiedzi na nurtujace mnie pytania gdzie się da, np własnie na forum .
prosze mi wierzyc,że ja nawet lekarzowi dyzurnemu na brodowicza, który stwierdził,ze to tylko stłuczenie, zaufałam, ale pies cierpiał, nie chodził 2 doby!!! Cóz było robic? Prześwietlenie w najblizszej lecznicy, szybki wywiad ze znajomymi i operacja! doktor decyzję o stabilizacji stawu , a nie o dekapitacji główki podjął dopiero śródoperacyjnie. powiedział,ze zrobi to co bedzie najlepsze dla psa, ale musi to najpierw zobaczyć na stole. Jestem pewna ,ze podjała decyzję zgodnie ze swoim sumieniem, bo mu zaufałam i wierzę w Niego. On tez wykonała masę operacji i praktykuje wiele lat.
Uwazam,ze jesli pójde na konsultacje do doktora Orła to nie będzie to działanie poza plecami naszego lekarza, bo to nie bedzie podważenie jego opinii, diagnozy, leczenia, lecz chęc poznania opinii i diagnozy oraz propozycji dalszego leczenia drugiego Lekarza - bardzo, jak juz wiem , doświadczonego i dobrego .
Powim tak , nie wierzę w to,ż epies po operacji tak dużego stawu jak staw biodrowy może wrócić do 100 % sprawności. Moja mama ma dwie endprotezy i od lat czuje ból, duży ból. czy ja tez żle zoperowano? Za kazdym razem operatorami byli ordynatorzy oddziałów ( zapewniam,że sławy), a jednak mama stale cierpi. Jest szczupła i była sportowcem w dawnych latach ( czołowa siatkarka reprezentacji Polski, medale MŚ I ME) i cóz z tego , kiedy dziś z powodu bioder nie wychodzi z domu, chodzi z balkonikiem... Przepraszam za didaskalia ...
Renatko to komu wierzysz i jak zrobisz to tylko Twoja decyzja. Nikt do niczego Cie nie namawia ja powiem tak,gdyby moj pies cierpial to bym poszla nawet do trzech innych lekarzy o pomoc w diagnozie i zaczeciu leczenia psa a nie usmierzania bolu na chwile zastrzykami co jest jeszcze bardziej mylne dla psa . Jak sama napisalas ze pies skacze i wariuje -no tak ma prawo bo nie czuje bolu po zastrzyku wiec wariuje ,a jak zastrzyk przestaje dzialac to pies kuleje i w kolo macieja to samo. Rowniez mozesz podawac psu steryd i bedzie to samo czyli wielkie nic
Pozdrawiam i zycze pieskowi powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam i zycze pieskowi powrotu do zdrowia.