Mój owczarek niemiecki wiek 9 lat dostal w piątek około 14.30 nagłego rozszerzenie żoładka. Być może przyczyny należy szukać w wysilku , spacerze i jedzeniu śniegu. Po spacerze nie było żadnych niepokojących objawówow . Po 2 godzinnym odpoczynku dostał jedzenie Koebers Light( karma weterynaryjna) połowę porcji i 15 minut póżniej zaczęła się akcja. Rano zjadł naturalnie suszone ucho z dzika .
Mieszkam w małym mieście w Chrzanowie pod Krakowem i możliwości ratowania psa przy tak cięzkim schorzeniu są ograniczone, niewiele lecznic weterynaryjnych chce się podjąc operacji. Po pierwszych objawach dosłownie 5 minutach wiedzialam co się dzieje , więc zadzwoniłam po taksówkę i w pierwszym momencie kazalam się wieżć do Krakowa , ale zaraz zdalam sobie sprawę , że nie dojadę bo są cholerne korki. Więc szybko do lecznicy, najwiekszej w mieści. Już w progu krzyczalam , że mamy skręt żołądka i akcja byla natychmiastowa , bardzo profesjonalna akcja mlodej pani doktor i pies zostal uratowany . Dowiezienie Merlina do lecznicy od pierwszego objawu , niemożnosći zwymiotowania jedzenia , zabralo 3o minut . W 30 mniej wiecej minucie ( spojrzałam na zegar w gabinecie) , pies mial podawane zastrzyki przeciwstrząsowe. Podczas operacji została usunięta śledziona , żołądek się nie skręcił , ale dokonano gastropeksji
. Obecnie Merlin jest 3 dobę po operacji i stan jest dobry, chodzi , w lecznicy szczeka na psy. Jest na kroplówkach , dzisiaj dostał wodę jutro ma dostać ugotowane jajko.
Bardzo proszę o wszelkie sugestie Doktora Jarka i innych użytkowników dotyczące dalszego postępowania jak również diety.
Czy w takiej sytuacji lepsza jest sucha karma czy przejść na gotowane. Jestem otwarta na każdą możliwość.
Ostre rozszerzenie żołądka!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Zdecydowanie jedzenie gotowane, lekkostrawne, i do tego rozmemłane na papkę (taki psi gerberek). W bardzo małych porcjach - 6 nawet 7 porcji
Brawo za natychmiastową reakcję i rozsądek. W takich przypadkach najczęściej człowiek wpada w panike.
Udało się i to jest najważniejsze! Trzymamy kciuki!
Brawo za natychmiastową reakcję i rozsądek. W takich przypadkach najczęściej człowiek wpada w panike.
Udało się i to jest najważniejsze! Trzymamy kciuki!
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
jest taki proszek RC wysokokaloryczny, z łatwostrawnym białkiem i dobrze przyswajalny. http://www.krakvet.pl/royal-canin-conva ... 24665.html myślę, że byłby dobry jako pierwszy normalny posiłek po operacji. Dr Jarek jest chyba na urlopie...
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
eh ja się zawsze zastanawiałam co bym w takiej sytuacji zrobiła... w krakowie taxi nie chcą brać nikogo z dużym psem podziwiam Cię za opanowanie i życzę psicy szybkiego powrotu do zdrowia!
Wiesz to był istny horror, przez jakieś 2-3 minuty nie moglam mysli do kupy zebrać , nie mogłam uwierzyć , ze mi się to przydarza. Trafiłam na taxistę , który sam ma 2 owczarki , potem mi powiedział , że widywal mnie z Merlinem pod lasem.
Merlin to nie psica tylko pies od Merlina czarodzieja z Rycerzy Króla Artura.
Jutro dostanie pierwsze jajko , zastanawiam się co dalej, zalecenia lekarki co do 2 dnia w postaci posiłku z kromką chleba posmarowaną maslem ?! wzbudzają moje wątpliwości.
Merlin to nie psica tylko pies od Merlina czarodzieja z Rycerzy Króla Artura.
Jutro dostanie pierwsze jajko , zastanawiam się co dalej, zalecenia lekarki co do 2 dnia w postaci posiłku z kromką chleba posmarowaną maslem ?! wzbudzają moje wątpliwości.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
moje wątpliwości wzbudziło już jajko - ale wetem nie jestem. jak moja Kori miała okropne problemy żołądkowe i nie przyswajała żadnego pokarmu to gotowałam pierś z kurczaka i blendowałam razem z wodą (tą z gotowania). i taką białą wodę piła przez dwa dni.
w moim mniemaniu psica odnosi się do gatunku nie do płci ;D
w moim mniemaniu psica odnosi się do gatunku nie do płci ;D
Obdzwoniłam wetów i tak przez pierwszy tydzień Rc convalescence support puszki plus ten proszek zamówiony. a dopiero potem zblendowane jedzenie. Jeden Wet nie mógł uwierzyć w kromkę chleba z masłem.
Ostatnio zmieniony 14 stycznia 2013, 12:28 przez dorota m, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
no cóż puszki też są dobre szkoda tylko, że takie drogie. Kori często miewa biegunki jakbym mogła to za każdym razem bym ją tak karmiła. ale 12.50 za sztukę (a musi dziennie zjeść 4) to zdecydowanie nie na mój portfel... jak się czuje Merlin?
Merlin czuje się dobrze , dziękuję, wychodzi na siku, szczeka na dzwonek , interesuje go piłeczka , ale to dopiero początki długiej drogi do zdrowia. Puszki są strasznie drogie , od jutra ma dostawać jedną dziennie rozłożoną na 2 razy. Jedzenie ma być wprowadzane bardzo powoli, i tak przez tydzień . Dopiero w 2 tygodniu jedzenie zblendowane. Rano dostal to ugotowane i rozdrobnione jajko , zjadl z wielkim apetytem . Nie wymiotował.
Operacja i kroplowka plus codzienne zastrzyki wyniosły mnie 700 zł. W dużych miastach sama operacja kosztuje , jak się dowiaduję 2400 zł nie licząc zastrzyków i kroplówki.
Operacja i kroplowka plus codzienne zastrzyki wyniosły mnie 700 zł. W dużych miastach sama operacja kosztuje , jak się dowiaduję 2400 zł nie licząc zastrzyków i kroplówki.
Jezusie Nazareński 2400? Wiem ze wszystko kosztuje ale chyba mało kogo stać na taki wydatek nawet przy zarobkach dużych miast .....
Mój Braso (Fila Brasileiro) jest po operacji skrętu żołądka ma wyciętą śledzionę i połowę żołądka,wszystko stało się w piątek (11,01,2013)nad ranem ,całe życie dostawał malutkie porcje dzielone na 3-4 razy ,2 h po posiłku odpoczywał,przed posiłkiem nie biegał, i stało się ,ale żyje i walczy !!!
Od wczoraj jest w domu(zastrzyki ,kroplówki podajemy sami ,bo kwota 3680zł za 2 dni i 2 noce razem z operacja zmusiły nas do tego) ,i walczymy o jego życie non stop 24h na dobę,stan średni ale walka jest i będzie do końca!
Trzymajcie kciuki za nas bardzo prosimy
.
Dorota- trzymam kciuki za Was i miziaki dla Merlina
Od wczoraj jest w domu(zastrzyki ,kroplówki podajemy sami ,bo kwota 3680zł za 2 dni i 2 noce razem z operacja zmusiły nas do tego) ,i walczymy o jego życie non stop 24h na dobę,stan średni ale walka jest i będzie do końca!
Trzymajcie kciuki za nas bardzo prosimy
.
Dorota- trzymam kciuki za Was i miziaki dla Merlina
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Robercie my z Kori również mocno trzymamy kciuki. Dawaj znać na bieżąco co się dzieje.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 105 gości