Padaczka u 11 letniego psa
Biedna psina, nawet pojeść porządnie nie może. A badaliście tarczycę ? Ile lat ma ? Moja ma 11 rok, jest mała i po lekach przytyła 3,5 kg, to dużo jak na małego psa, miałam ja odchudzać, ale nie robię tego, nie wiem ile je zostało życia i jeszcze mam jej wydzielać jedzenie - powiedziała NIE. Ta otyłość jest po lekach bo pies je normalnie i waga stoi w miejscu. Ale z głową za to nie za dobrze. Najgorsze jest to że psy nie powiedzą nam czy ich boli, czy nie, najgorsza jest ta bezradność wobec choroby. U nas nigdy nie wiadomo jaki będzie następny atak, mogę jej podać maksymalnie 3 wlewki doodbytnicze relsedu w odstępach 15 minut. Jeśli atak nie przejdzie do weterynarza i prawdopodobnie eutanazja, najgorsze jest to że ona teraz ma ostatnio ataki bez aury i bez drgawek, tylko stany osłupienia i bądź tu mądry człowieku..........a drgawki ma za jakiś czas i to wyczuwam jak przyłożę ucho do grzbietu. Miałam na początku robić rezonans, ale koszty wysokie i badania i operacji, a co wniesie operacja - przedłuży jej życie o 1 rok. Chory pies to obowiązek i poświecenie, u nas niejedna noc nie przespana, ale ja nie potrafię być obojętna, tym bardziej że moja niunia najbardziej uznaje mnie.
Tarczyca w porządku. Wszelkie możliwe badania diagnostyczne wykonane, pies ma regularnie wykonywane analizy krwi i usg, dość szybko wyłapywane są zmiany i niedobory Na niektóre choroby nie mamy wpływu i są tylko do zaleczenia o wyleczeniu nie ma mowy. Pies ma tylko trzy lata.
Operacja w wieku i przy stanie zdrowia Twojego psiaka nie zdecydowałabym się na to, czy ma to sens.
Wiem co to nieprzespane noce i czuwanie, cały urlop wypoczynkowy spędziłam przy psiaku po operacji bo tak trzeba było i wcale nie żałuję.
Żałuję tylko braku możliwości wyleczenia
Operacja w wieku i przy stanie zdrowia Twojego psiaka nie zdecydowałabym się na to, czy ma to sens.
Wiem co to nieprzespane noce i czuwanie, cały urlop wypoczynkowy spędziłam przy psiaku po operacji bo tak trzeba było i wcale nie żałuję.
Żałuję tylko braku możliwości wyleczenia
Rany, piesek jest młodziutki, a już tak choruje. Pamiętam że moja miała zapalenie jelit jak miała 4 miesiące biegunki były, lało się z psa, ale jakoś wyszła z tego. U was dochodzą dodatkowo problemy z jedzeniem.
Wiesz, ja też uważam że operacja w tym wieku z padaczką - chorobą ciężką i nieuleczalną nie ma sensu. Ale lekarze twierdza inaczej, a ja wybieram dobro psa i jej wygodę, spokój, a nie ciąganie po lecznicach. Moja Kola jest leczona objawowo, a co ma być to będzie, trudno. Musiałam jej wyeliminować wszelkie bodźce zewnętrzne ( zrobiła się strachliwa i nerwowa), boi się nawet psów. W zeszłym roku urlop też spędziłam z psem miedzy domem a lecznicą w międzyczasie wpadałam do pracy. Ale nie żałuję, bo wszystko wróciło do normy, pies wykaraskał się, nie miała żadnego ataku, aż do kwietnia tego roku.......
Twój pies jest bardzo młody, aż szkoda, może dobrze by było zdiagnozować go u innego weterynarza.
Wiesz, ja też uważam że operacja w tym wieku z padaczką - chorobą ciężką i nieuleczalną nie ma sensu. Ale lekarze twierdza inaczej, a ja wybieram dobro psa i jej wygodę, spokój, a nie ciąganie po lecznicach. Moja Kola jest leczona objawowo, a co ma być to będzie, trudno. Musiałam jej wyeliminować wszelkie bodźce zewnętrzne ( zrobiła się strachliwa i nerwowa), boi się nawet psów. W zeszłym roku urlop też spędziłam z psem miedzy domem a lecznicą w międzyczasie wpadałam do pracy. Ale nie żałuję, bo wszystko wróciło do normy, pies wykaraskał się, nie miała żadnego ataku, aż do kwietnia tego roku.......
Twój pies jest bardzo młody, aż szkoda, może dobrze by było zdiagnozować go u innego weterynarza.
Aniu pies jest pod opieką gastroenterologa, fachowca w dziedzinie chorób które ma mój pies, był leczony przez kilku innych lekarzy. Na krótko udawało się opanować sytuacje, teraz choroba przybrała przewlekły tryb. Podjęte jest inne leczenie niż dotychczas może w końcu pomoże. Bo jak nie to nie wiem co dalej idzie się załamać psychicznie każdy mówi pies nie człowiek nie uczłowieczaj go, kiedy on jest bardziej ludzki niż cała grupa ludzi.
To faktycznie, ciężko patrzeć i godzić się na taki los, bardzo Ci współczuję. Doskonale wiem jak się czujesz, psychicznie, ja nieraz biorę uspokajacz bo chyba bym nerwowo nie dała rady. Stres jest duży bo pies nie powie co mu danego dnia jest, co go boli. Mnie wiele osób mówi uśpij, ale nie potrafię tego na razie zrobić, myślę że sama wyczuje moment i zobaczę że Kola bardzo się męczy i ataki będą codziennie. To wtedy będzie już jej cierpienie i nie mogę na to pozwolić.
Byłoby wspaniale jakby Twój pies zareagował dobrze na leczenie, organizm ma jeszcze młody, u zwierząt jak u ludzi - silna wola i chęć życia działa cuda. Widzę to u mojego psa; je,pije, wychodzi ( na krótko, ale wychodzi). Nie raz na siłę, ale aby do przodu. U nas w zeszłym roku w sierpniu był pierwszy atak padaczki, zaczęło się w nocy ok.3, w lecznicy nie dawali szans, ale walczyli weterynarze całe dwa tygodnie, i pies wykaraskał się. Ja spałam razem z nią, albo w fotelu, ale było warto. Pies miał wolę życia. Teraz ona nie chce nieraz nawet głaskania, wystarczy jej jak wie i czuje moja obecność. W jej ślepkach widzę samą ufność do mnie, i to jest najlepsze a zarazem najgorsze.
Byłoby wspaniale jakby Twój pies zareagował dobrze na leczenie, organizm ma jeszcze młody, u zwierząt jak u ludzi - silna wola i chęć życia działa cuda. Widzę to u mojego psa; je,pije, wychodzi ( na krótko, ale wychodzi). Nie raz na siłę, ale aby do przodu. U nas w zeszłym roku w sierpniu był pierwszy atak padaczki, zaczęło się w nocy ok.3, w lecznicy nie dawali szans, ale walczyli weterynarze całe dwa tygodnie, i pies wykaraskał się. Ja spałam razem z nią, albo w fotelu, ale było warto. Pies miał wolę życia. Teraz ona nie chce nieraz nawet głaskania, wystarczy jej jak wie i czuje moja obecność. W jej ślepkach widzę samą ufność do mnie, i to jest najlepsze a zarazem najgorsze.
U nas były ciężkie dni, ataki były codziennie, w sobotę były 3 ataki z godzinnymi przerwami. Pies wykorzystał limit wlewek, pozostało czekanie. Powoli wszystko przechodziło, myślałam że już jej nie wyciągnę........ W niedziele biegiem do weta po recepty na wlewki i znów strach żeby nie było ataku. Cała niedzielę przespała, no nie ma się co dziwić, wieczorem się najadła. Na spacer wychodzi. I znów jest jako tako. Byłam u jej lekarza prowadzącego, troszeczkę ma zwiększony luminal, ale to już max dawka na jej wagę. Z bromkiem jest tak że nawet jak by miała wprowadzony to na wysycenie czeka się 2-3 miesiące, a tu nie ma tyle czasu. Weterynarz tez powiedziała że nie ma chyba jej co męczyć; w lipcu 8 ataków przez cały miesiąc, a w sierpniu już jest 12 ataków a miesiąc się jeszcze nie skończył, nie wiem co będzie dalej. Liczę się z tym ze każdy dzień może być jej ostatni, wiem że znajdę siłę żeby z nią zostać do końca, ale potem będzie marna moja psychika, ale to potem się będę martwić. Wiele bym dała żeby pójść z nią na działki, pobawić się patyczkiem, nie raz mi się nie chciało, teraz mam wyrzuty sumienia ze za mało z nią spacerowałam.......... ale już tego nie odwrócę.
Aniu, może powiesz, że jestem okrutna ale życzę suni aby odeszła we śnie i to jak najszybciej. Duża ilość ataków, biedna mała psinka
Nie zarzucaj sobie braku czasu dla psa, dawałaś go tyle ile można było, bez sensu jest katowanie swojej psychiki.
Nie będzie lekko ........... nie będzie
Trzymaj się
Nie zarzucaj sobie braku czasu dla psa, dawałaś go tyle ile można było, bez sensu jest katowanie swojej psychiki.
Nie będzie lekko ........... nie będzie
Trzymaj się
Witaj, nie nie jesteś okrutna, ja tez czasami myślę żeby to się już skończyło...... we śnie to najlepsza opcja. Wszyscy mi mówią że ona ma u nas życie po królewsku. Nie mogę przy niej płakać i być zdenerwowana. Ona musi czuć ode mnie spokój, miłość. Każdy mówi; to tylko pies........Po prostu najgorsza jest ta bezradność.
Jak wychodziłam z kliniki widziałam jak zabierają uśpione już zwierzęta do utylizacji; były zapakowane w czarne i niebieskie worki i oklejone taśma................ czy to za to się tyle płaci żeby to było tak byle jak zrobione. Facet doczepił wózek do samochodu i wsypał je do środka. Chyba wolałabym tego nie widzieć. Stałam i gapiłam się jak głupia. W zasadzie to może ja się czepiam, może już z przesiadam, ludzi też potrafią przywieźć w trumnie z kartonu z której wystają nogi do kremacji, bo rodzinie szkoda kasy bo i tak się spali.
Dziękuję że napisałaś, że rozumiesz, zdrowia dla Twojej psinki. Ania
Jak wychodziłam z kliniki widziałam jak zabierają uśpione już zwierzęta do utylizacji; były zapakowane w czarne i niebieskie worki i oklejone taśma................ czy to za to się tyle płaci żeby to było tak byle jak zrobione. Facet doczepił wózek do samochodu i wsypał je do środka. Chyba wolałabym tego nie widzieć. Stałam i gapiłam się jak głupia. W zasadzie to może ja się czepiam, może już z przesiadam, ludzi też potrafią przywieźć w trumnie z kartonu z której wystają nogi do kremacji, bo rodzinie szkoda kasy bo i tak się spali.
Dziękuję że napisałaś, że rozumiesz, zdrowia dla Twojej psinki. Ania
Aniu, nie wiem jak to jest z pozostawianiem zwierząt poddanych eutanazji czy koniecznie muszą zostać spalone. Rozumiem, że chodzi tu o środek usypiający i o to aby nie narazić zdrowia innych zwierząt. Jak dla mnie przesada, przecież ludzie umierają na przeróżne choroby, często są naszprycowani taka ilością leków i nikt ich nie każe palić.
To kasa, czysty biznes i tyle i brak poszanowania, folia taśma i byle jak
To kasa, czysty biznes i tyle i brak poszanowania, folia taśma i byle jak
Pieskom da się pomóc!!!! Spróbujcie olejku konopnego cbd charlottesweb.pl dla psów. Już niejednego psiaka uratował!
-
- Posty:551
- Rejestracja:16 grudnia 2020, 13:31
Cześć
w takich sytuacjach niepokojących i zastanawiających, najlepiej skontaktować się z lekarzem weterynarii. Pamiętaj - z każdym niepokojącym objawem nie powinno się zwlekać. Dobrze jest, aby lekarz zobaczył to możliwie jak najszybciej. Wtedy będziesz w stanie pomóc swojemu zwierzakowi możliwie jak najlepiej i jak najszybciej.
Jednak musisz jednak wiedzieć, że wizyta w gabinecie weterynarza może wywołać dodatkowy stres i niepokój. Zerknij na naszego bloga i zobacz, jak możesz sobie z tym poradzić.
https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/
KrakVet.pl
w takich sytuacjach niepokojących i zastanawiających, najlepiej skontaktować się z lekarzem weterynarii. Pamiętaj - z każdym niepokojącym objawem nie powinno się zwlekać. Dobrze jest, aby lekarz zobaczył to możliwie jak najszybciej. Wtedy będziesz w stanie pomóc swojemu zwierzakowi możliwie jak najlepiej i jak najszybciej.
Jednak musisz jednak wiedzieć, że wizyta w gabinecie weterynarza może wywołać dodatkowy stres i niepokój. Zerknij na naszego bloga i zobacz, jak możesz sobie z tym poradzić.
https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/
KrakVet.pl