Jeżeli to zaćma to nie myśleliście wcześniej o operacji?
Skoro jest w dobrej formie może można by ją wykonać teraz ? Tylko tu konieczny jest okulista. Zwykły wet obawiam się niewiele pomoże.
Pies stracił wzrok.
2 lata temu posłuchaliśmy weterynarzy, że nie ma sensu narażać psa na długie podróże i jeżdżenie po klinikach, skoro miała wówczas 12 lat i nie była nauczona jeździć samochodem. W samochodzie była kilka razy w życiu i był to dla niej ogromny stres. Mówili już wtedy, że jest psem bardzo starym, a widzieć może jeszcze długo. Wtedy byliśmy też w nieco gorszej sytuacji finansowej. Teraz poczekamy na wizytę weterynarza z kliniki w Pile. Potem ewentualnie skontaktujemy się z lekarzami w Poznaniu i jeśli będzie jakaś szansa to na początku lipca jak siostra przyjedzie na urlop zawieziemy tam Sarę. Ale nie mam złudzeń, zdaję sobie sprawę, że tak już może zostać.
Dzisiaj są już małe postępy, Sara potrafi sama wyjść z pokoju, trafia do kuchni do misek z wodą i jedzeniem, porusza się lepiej niż wczoraj. Mieszkanie jest lekkim labiryntem, jest dużo zakrętów. Problem jest z wyjściem na dwór. Zejście z drugiego piętra zajmuje trochę czasu i zanim zejdziemy zrobi qupala na klatce. Jak chce się załatwić sama idzie pod drzwi.
Kupiłem też valused, rano dałem jedną tabletkę i teraz dostała jeszcze jedną.
Dzisiaj są już małe postępy, Sara potrafi sama wyjść z pokoju, trafia do kuchni do misek z wodą i jedzeniem, porusza się lepiej niż wczoraj. Mieszkanie jest lekkim labiryntem, jest dużo zakrętów. Problem jest z wyjściem na dwór. Zejście z drugiego piętra zajmuje trochę czasu i zanim zejdziemy zrobi qupala na klatce. Jak chce się załatwić sama idzie pod drzwi.
Kupiłem też valused, rano dałem jedną tabletkę i teraz dostała jeszcze jedną.
bardzo dobrze zrobiłeś , że nie uśpiłeś psa, ja też nie uśpiłbym jej . musicie nauczyć psa na pamięć rozkładu domu i starajcie się nie przestawiać mebli. Będzie z biegiem czasu chodziła idealnie. Na spacerach trzymaj psa na smyczy i opracuj system komunikacji z psem słowny i nazwijmy to "smyczowy" - szarpnięcia, pociągnięcia co stanie się idealnym przewodnikiem niewidzącego psa. Z tym da się żyć. Oczywiście można sprawdzić co stało się z oczami ,ale nie zawsze w tym wieku da się takie rzeczy leczyć i operować, ale na pewno ustalcie co się stało.
Są takie pomoce,dla piesków niewidzących. https://www.facebook.com/photo.php?v=10 ... =2&theater
Psina już radzi sobie całkiem nieźle, choć nadal obija się o meble, wpada na ściany, ale już nie tak jak na początku. Czasem jak miewa napady paniki kręci się w kółkę. Kupiłem też szelki siodełkowe z rączką w zooolusie, ale nie do końca jestem z nich zadowlony. Fajnie chodzi się na spacerze,bo rączką można kierować psa. Ale podczas wchodzenia po schodach i podtrzymywania za rączkę dolny pasek uciska żebra.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Może takie szelki rehabilitacyjne byłyby lepsze?
Mam problem z Sarą. Od utraty wzroku minęły już ponad 2 miesiące i psina za nic w świecie nie chce przywyknąć do nowej sytuacji. Liczyłem, że z czasem się przyzwyczai, nauczy funkcjonować po ciemku, a niestety mam wrażenie, że jest tylko gorzej. Na podwórku jest nieźle, prowadzona na szelkach dobrze rozeznaje teren, nawet wchodzenie i schodzenie po schodach opanowała wybornie. Za to w domu jest kompletnie niezdarna i bezradna. Wciąż obija się o meble, ściany. Jak wejdzie w ścianę zamiast w przejście z pokoju do kuchni, traci orientację, wpada w napady paniki, kręci się w kółko. Nabiła już sobie guza na czole.Często jest marudna, piszczy jak by prosiła żeby zapalić w końcu światło...
tracershy, współczuje Tobie i Sarze, z tego co opisujesz sytuacja przerasta Sarę, może wyznacz jej częśc pokoju, wydziel teren po którym mogla by się bezpiecznie poruszac pewnie przez większośc czasu w mieszkaniu i tak śpi. Usuń z jej drogi poruszania zbędne przedmioty. Chyba nie masz takiej możliwości aby byc przy Sarze cały czas i oprowadzac ja w szelkach po mieszkaniu. Więcej spacerów na dworze będzie przymęczona i spokojniejsza w domu. Co z ziołowymi lekami na uspokojenie nie podawałeś czy nie działają. Trudna sytuacja
Przez pierwszy miesiąc nosiła na szyi obrożę z feromonami,ale ciężko stwierdzić czy działała. Potem podawałem valused, ale po nim Sara wcale nie była spokojniejsza, dzisiaj skończyła się paczka i stwierdziłem, że nie kupie kolejnej. Porozwieszałem też w pikoju kozłek lekarski, ale bardziej działa na kota, bo spędza w pokoju prawie całe dnie.
tracershy, mój pies przy zapaleniu skóry odczuwał straszny świąd, lekarz zlecił podawanie mu środka uspokajającego, KalmVet brązowe kapsułki, u nas to działało a jednocześnie nie otumaniało psa, zapoznaj się z tym lekiem. Jak samopoczucie Sary, dostosowała się już do nowej sytuacji.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 108 gości