ubiegłej zimy na skórze mojego kota pojawiły się łysiejące stany zapalne a on namietnie lizał całą skórę, w niektórych miejscach (na brzuchu i udach) wylizał sobie całą sierść. Ponieważ wet nie miał pewności co może być tego przyczyną na moją prośbę pobrano próbkę do badania laboratortyjnego. Stwierdzono zakażenie grzybem Trichophyton. Kot dostał serię szczepionek i płyn Hexaderm do kąpieli, po których rany stopniowo się zagoiły a łyse placki pokryły sierścią. Potem dostał ketokonazol w tabletkach. Jest już dużo lepiej. Nikt z domowników nie zaraził się tym grzybem.
Niestety skłonność kota do przesadnego wylizywania sierści została. Tam gdzie była goła skóra jest teraz ciągle krótka szczecinka, włosy są wylizywane szybciej niż odrastają, sierśc jest ciągle lekko matowa a na grzbiecie pojawia się jeszcze łupież. Kot sprawia ciągle wrażenie jakby miał nadwrażliwość skóry, kiedy głaszczę go po grzbiecie natychmiast zaczyna się lizać. Sierść jest w trochę lepszej kondycji na krótko po kąpieli, ale nie urządzam ich zbyt często bo kotek bardzo ciężko je znosi. Nadmieniam, że już na samym początku zmieniłam mu dietę na tę dla kotów z wrażliwą skórą, teraz dostaje ROYAL CANIN Young Male S/O Skin Weight & Stones.
Wet mówi, że takie nadmierne wylizywanie sierści już mu zostanie tak jak u dzieci obgryzanie paznokci. Chciałabym się dowiedzieć czy rzeczywiście nic już nie można zrobić. Może są jednak jakieś preparaty, które mogą mu pomóc i znowy będzie miał wszędzie piękne futerko?
Bardzo proszę o pomoc!!!!
po grzybicy
skóra dalej pozostaje chora. To wysnuwam z Twojego opisu. Grzybice leczą się kilka tygodni do kilku miesięcy, a liżący sie kot nie pozwala sie jej zagoić. Pilnie zastosuj kołnierz i postaraj sie jeszcze podjąć walke z lekarzem. Nadwrażliwość skóry świadczy dalej o jej stanie zapalnym.