Poważny problem, proszę o pomoc!

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

ziele77
Posty:33
Rejestracja:29 czerwca 2006, 14:22

06 lipca 2010, 12:40

Odkąd jest u mnie Luna mam problem z jej jedzeniem a raczej niejedzeniem. Gdy ją wzięłam miała trzy miesiące i była wtedy chora na wiele rzeczy i nieszczepiona (szczepienia były opóźnione). Nie miała zupełnie apetytu, po paru dniach niejedzenia zaczęłam ją karmić na siłę łyżką. Rozmaczałam karmę, wkładałam łyżkami do gardła i przytrzymywałam aż połknie. Pies tak funkcjonował przez rok. Wyglądał pięknie miał energię ale wszelkie próby aby zaczął sam jeść kończyły się fiaskiem. Jedyne co mnie u niej zawsze niepokoiło to fakt, że robiła dużo kup nawet do 8 dziennie i często puszczała bąki (działo się tak po różnych karmach). Gdy jako szczeniak miała robione badanie krwi wszystko było w normie a weterynarz mówił aby ją przegłodzić. Jednak wytrzymywałam góra 2 dni a potem znów zaczynałam ją karmić. Doszłam do wniosku, że szczeniak się rozwija, rośnie i nie może w tak ważnym okresie mieć drastycznych głodówek. Postanowiłam, że po pierwszej cieczce koniec z karmieniem i pies musi zacząć jeść sam. Karmienie łyżką oprócz tego że nienormalne i uciążliwe dla mnie było i jest przede wszystkim stresujące dla psa!
Zdarzało się również, że Luna gdy za szybko lub za dużo jej dałam potrafiła zwrócić całe jedzenie w stanie nienaruszonym (niestrawionym). Najdziwniejsze jest to, że jedzenie zawsze było niestrawione, niezależnie czy zostało zwrócone zaraz, po godzinie czy nawet po 10 godzinach! Nie były to wymiociny tylko nienaruszony rozmoczony suchy o takim też zapachy (przepraszam za szczegółowość w opisie).
Co do karmienia wydaje mi się, że próbowałam już wszystkiego zarówno zmiany karm, sposobu karmienia jak i otoczenia. Dawałam Lunie: różne karmy suche (pro plan, nutra nuggets, nutra gold, biomill-próbka, josera dla wybrednych), karmy suche i mokre dla kota, karmy z puszek i pasztety, barf- kości i surowe mięso, normalna karma gotowana ryż lub makaron z mięsem i warzywami. Karmiłam w różnych pokojach, w różnych miskach, przy innych psach (metoda konkurencji). Luna nie chciała jeść ani u innej osoby w domu przy innym psie (gdy wyjeżdżałam) ani u mnie w domu gdy mieliśmy drugiego psa w gościach. Za to niestety wyżera wszelkie śmieci na dworze również kupy. Je różne smaki z ręki w domu i na dworze, je rzucone w kuchni różne resztki jedzenia (choć nie zawsze). Nie chce jeść z miski a i z podłogi zje tylko parę kulek suchego potem traci zainteresowanie. Gdy my jemy nie żebrze i nie interesuje się jedzeniem, nigdy nie karmiłam jej przy stole. Była zabrana z działki gdzie nie miała żadnej opieki i żywiła się odpadkami dlatego podejrzewam, że stąd jej dziwne nawyki jedzeniowe (jedzenie śmieci na dworze).
Jakiś czas temu zaparłam się i przestałam ją karmić łyżką. Gotowałam jedzenie. Suka przez tydzień nie jadła nic! Po tygodniu zjadła pół miski makaronu z mięsem a wieczorem tego samego dnia drugie pół z dorzuconą lazanią z obiadu (miska aż jeździła po kuchni!)ucieszyłam się, że problem z głowy i zacznie jeść, niestety nie. Mimo iż gotowałam jej to samo nie jadła przez kolejny tydzień. Po tygodniu zjadła odrobinę jedzenia i to po wielkim dosmaczaniu parówkami i pasztetem. Po tym eksperymencie schudła 4 kilo.
Nie wiem już co robić, po tych wszystkich próbach i eksperymentach jestem już wyczerpana i ja i pies. Sunia straciła zupełnie apetyt Bo po głodówkach skurczył jej się żołądek.Obecnie nie szuka już jedzenia na dworze, nie jest też chętna na psie smaki i prasowane kości (które do tej pory chętnie jadła). Nie podchodzi do miski i nie szuka jedzenia a jak jej coś rzucę z naszego obiadu też nie chce. Na pewno jest to też wina upału, ale kurcze ile można nie jeść! W tej chwili jest dramatycznie bo Luna zaczęła z głodu wymiotować, bulgocze jej w żołądku i wymiotuje żółcią, miałam myśl, że może się zatruła lub coś jej utknęło w jelitach ale na dworze szaleje jak nigdy za piłką i frisbee (mimo upałów). Gdy ostatnio po tych wymiotach nakarmiłam ją na siłę nie zwymiotowała choć widziałam, że trochę jej się chciało, a rano zrobiła normalną kupę. Jednak gdy wczoraj znów po głodówce zwymiotowała żółcią i ją nakarmiłam to zwymiotowała, znów ją nakarmiłam i znów zwymiotowała. Nie wiem już czy to psychika czy jednak coś jej jest. Zamierzam zrobić Lunie szczegółowe badania krwi i usg ale muszę niestety z tym poczekać bo teraz mam ciężko sytuację finansową. Jeżeli jednak okaże się, że to na 100% psychika to jestem załamana nie wyobrażam sobie żeby karmić dużego psa przez kilkanaście lat psa łyżką, tym bardziej, że psa też to bardzo stresuje. Zrobiło się zamknięte koło i nie wiem jak z tego wyjść :((( POMÓŻCIE!!!

(przepraszam, że wkleiłam post w paru działach ale tak naprawdę nie wiem jakiego rodzaju jest to problem)
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

10 lipca 2010, 16:32

powtórz badania krwi: alat,ast, mocznik, amylaza, białko calkowite, morfologię , test kliszowy. Jeśli wyjdą ok kontrast przewodu pokarmowego.
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

11 lipca 2010, 00:10

Swoją drogą, kiedy będziesz miała wszystkie badania i diagnozę weta, skonsultowałabym suczkę z dobrym behawiorystą.
ziele77
Posty:33
Rejestracja:29 czerwca 2006, 14:22

25 sierpnia 2010, 19:06

Słuchajcie! Pomóżcie mi, jestem już bliska obłędu!!! mój pies sam i na własne życzenie się wykańcza. Nie wiem już co robić. Zrobiłam już właściwie wszystko co mogłam. Luna nie jest już karmiona przeze mnie na siłę od około 2 i pół miesiąca. Od tego czasu schudła około 6 kilo. Sierść jej zmatowiała i sypie się jak z choinki już ponad miesiąc, w międzyczasie odnowiły się niektóre choroby (oczy i uszy) po prostu jej odporność jest w tej chwili zerowa. Sterczą jej wszystkie kości. W międzyczasie zrobiłam jej morfologie rozszerzoną krwi, biochemie i bad trzustki - wszystkie wyniki w normie. Podawałam suplementy na poprawę kondycji i apetyt np. calo pet 2 opakowania, daję tren, olej z wiesiołka, od czasu do czasu witaminy. Luna była dwa razy przez tydzień na działce u naszych dobrych znajomych (my w tym czasie wyjechaliśmy nad morze), uwielbia ich. Miała tam towarzystwo innych przyjaznych psów, biegała i kąpała się całymi dniami ale gdy przychodziła pora karmienia to zjadała zaledwie małą garstkę co 3 dni. Inne psy jadły jak oszalałe, czyhały na jej michę a ona nic...Jak karmię z reki to zje garstkę ale nie jest to nawet jedna trzecia tego co powinna zjeść. Generalnie pies w domu całymi dniami śpi i gdyby nie to że na dworze biega i jest energiczny to bym pomyślała że jest ciężko chora. Wszyscy już mnie na osiedlu zaczepiają co jej jest że taka chuda a ja już nie wiem co mam robić. Gdy my jemy też nie żebrze! Dziś kupiłam Royala Intestinal dla psów anorektyków, nie chciała jeść z michy, a z ręki zjadła malutką garsteczkę teraz ona śpi a w jednaj misce stoi intestinal a w drugiej makaron z puszką typu pasztet i z rosołkiem.
Mam strasznego doła, czuję się jak psie hospicjum, bo prawda jest taka, że jak tak dalej pójdzie to ona nie dożyje zimy i to nie jest żart. Aha i jeszcze jedno Luna nie ma urazu do miski ani łyżki. Calo pet zlizywała z łyżki chętnie, do miski też podchodzi bez obaw ale poliże, powącha, trochę pomemle i odchodzi. Nie wiem już co mam robić!
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

29 sierpnia 2010, 23:40

wklej foto psa
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 68 gości