Prawdopodobne powikłania po kastracji

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

13 maja 2014, 15:40

Ja nie osadzam Cie po to- by Ci dokopać...
Po prostu - decydując się na psa - decydujesz się na pewne zobowiązania - jednym z nich jest poczytać i samemu dokształcić się na temat rasy psa. którego przycprowadzasz do domu. Gdybyś to zrobił - lekarz wet nie musiałby sugerowac badań - sam byś wiedział że tarczycę trzeba badac począwszy od skończenia przez psa roku.
Weci... temat rzeka i mozna by długo - w skrócie - znakomita wiekszość powinna zdecydowanie zmienić zawód.

I doskonale wiem jak teraz jest Ci przykro... i bardzo Ci wspólczuję. Naprawdę! Widać troskę, bo szukasz, starasz się znaleźć przyczynę - i dobrze. Byc może w jakiś sposób pomoże Ci to przejść żałobę, zapewne wspomoże Cie przy kolejnym zwierzaku.

Ale nie szukaj bardzo magicznych i egzotycznych przyczyn. Jest ona prosta i zwykła... Jest a raczej było tylko jedna metoda na poznanie prawdy - sekcja. Ale na to już zbyt późno.

I powtórze jeszcze raz:
Niechaj ta historia bedzie przestrogą!

ps. u psów nie występują takie objawy jak łysienie w wyniku wahnięć hormonów płciowych. Musiałaby przetoczyc się przez psa lawina a łysienie byłoby tym objawem na który nikt by nie zdążył spojrzeć...
Apocatequil

13 maja 2014, 18:39

Ja tylko tak wtrącę.
Isabelle, z tym łysieniem ogona psow-samców to nie jest taka oczywista sprawa.
Bardzo często taki pies ma jakis problem hormonalny (płc.) jednak. U mojego doga była to nadprodukcja testosteronu, powiększona prostata, tak wiec nie osadzalabym pochopnie jesli chodzi o to łysienie, bo to jak najbardziej moze byc objaw jakichś "męskich spraw". Widziałam tez pare innych psow z tego typu dziwnymi plackami na ogonie no i wyszła z tego wlasnie problemy hormonalne.
Ja tylko tyle, bo tak sie poczułam w obowiązku, mój pies miał identyczne objawy tego łysienia.

Co do autora - rozumiem ze sytuacja była ciężka i nikt nie myśli w takich chwilach o ustalaniu przyczyny ale lepiej było jednak zrobić tą sekcję, teraz byś się nie zadręczał.
Wiem ze ciezko jest sie pogodzić ze strata, rok temu straciłam dwa psy w ciagu dwóch tygodni :( Twoj psiak dożył szczęśliwej starości, będąc szanowany i kochany, moze to zabrzmi przykro ale... Kazdy musi na coś umrzeć :( myślę, ze w tym co napisała Ci Iza jest duzo prawdy... trzymaj sie.
krar
Posty:14
Rejestracja:08 maja 2014, 08:23

14 maja 2014, 09:22

Dzięki za wsparcie. Niedługo minie 3 miesiące a ja czuję się jeszcze gorzej niż w dniu śmierci. Przede wszystkim wyrzuty sumienia - gdybym nie posłuchał lekarza odnośnie kastrowania wciąż by żył (ale zdecydowałem się przecież na to dla jego dobra), gdybym wcześniej podjął bardziej zdecydowane działania a nie czekał (jednak bazowałem na ostatniej wizycie po kastracji - zdjęcie szwów i informacją, że po tym zabiegu pies w tym wieku może "spowolnić"), gdybym zaprzestał podawanie Cimalgexu pomimo braku widocznych efektów (myślę, że jego organizm nie tolerował go), gdybym wcześniej skojarzył pewne fakty podczas kuracji tym lekiem, gdybym wcześniej zareagował na nie, gdybym wymusił na wecie zbadanie psa podczas przedostatniej wizyty pomimo jego stanowiska, że nic aż tak groźnego się nie dzieje i wreszcie gdybym wiedział (zostawiając go u weta feralnej nocy), że jest aż tak źle (a tak nie było mnie przy nim jak umierał......) Gdybym, gdybym.........Szkoda gadać. Jeśli chodzi o sekcję. Teraz z perspektywy czasu zrobiłbym z pewnością ale w dniu śmierci myślałem tylko jak godnie go pochować bez żadnych dodatkowych "pośmiertnych cierpień" (była cała moja rodzina, nawet przyjechali moi rodzice). Najgorsze jest to, że byłem przekonany cały czas, że jego zachowanie od kastracji było czymś normalnym po takim zabiegu a dodatkowo była to po prostu sprawa wieku. Teraz przeglądając strony np. k9data i widząc, że są GR dożywające nawet 15, 16 lat płakać się chce, że mogło być przed nami tyle szczęśliwych lat. A propos - mam już nowego podopiecznego, też GR. Zmieniłem weta. I wiem, że w tej chwili przesadzam jeśli chodzi o opiekę nad nim (jestem u weta nawet z najmniejszą "pierdołą"). Jednak ciągle nie mogę zapomnieć o moim poprzednim psie (imienia nie używam celowo choć bardzo bym chciał napisać jak się nazywał). Na nowego podopiecznego niestety cały czas patrzę przez pryzmat jego poprzednika (porównując ciągle, wychwytując różnice (a jest zupełną odwrotnością)) etc. etc. Mam nadzieję, że to nie będzie trwało wiecznie i będzie to mój nowy przyjaciel, zupełnie inny, ale tak samo kochany. Dzięki jeszcze raz za wsparcie i mam nadzieję, że z upływem czasu jakoś się pozbieram a moje wyrzuty sumienia i ewentualne "pretensje" do wetów wyciszą się.
KrakVet.pl
Posty:551
Rejestracja:16 grudnia 2020, 13:31

19 sierpnia 2022, 10:34

Witaj.
Jeśli tylko zauważysz coś niepokojącego powinieneś odwiedzić gabinet weterynarza. W takich sytuacjach nie możesz zwlekać. Szybkie i fachowe działanie wpłynie na stan zdrowia i ogólne samopoczucie Twojego podopiecznego.
Musisz wiedzieć,że taka wizyta może wiązać się ze stresem u zwierzaka. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak zredukować ten stres koniecznie poznaj techniki. Znajdziesz je u nas na blogu! ;)
https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/

KrakVet.pl
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 82 gości