Witam, jestem właścicielką 14 letniego sznaucerka. To taki przypadek co ciągle w życiu coś mu było, ale zawsze pod kontrola lekarzy wychodziliśmy na prostą. 3 tygodnie temu nagle przestał chodzić na tylna prawą łapę, nie chciał w ogóle wychodzić.
Od razu do lekarz a że nasz to ortopeda byłam spokojna że pomorze. Zbadał Najkiego i stwierdził że ma prawdopodobnie zwyrodnienia w prawym stawie biodrowym. najpierw lek przeciwzapalny ale nie pomógł, więc po 3 dniach decyzja o podaniu do stawu sterydu. Po 24 godzinach widoczna poprawa. Nasz weterynarz nie chce robić RTG ponieważ wiąże się to z narkozą a wiek pieska niesie ryzyko, a my tez nie chcemy ryzykować. Minęły 3 tygodnie i powtórka. Dziś rano go zniosłam by załatwił swoje potrzeby. Ogólnie ma humor, choć wiadomo zawsze był b aktywny spędzał na dworze ok. 4 godzin dziennie przez całe swoje życie a tu nagle 3 razy po 15 minut ... Od prawie roku podaję psu również SynoQin Efa na stawy i naprawdę rezultaty są widoczne. Dodatkowo ma niedoczynność tarczycy a więc co rano hormon. Mam jednak pytanie na ile w tym wieku podawanie sterydu do stawu będzie bezpieczne i czy tak już b zawsze, czy z czasem można przejść na tabletki (czy to możliwe?) Ten maluch to całe nasze życie i nie umiem poradzić sobie z tym jak widzę grymas bólu na jego mordce. Nie wiem czy może lepiej by nie wychodził (tylko znieść, wnieść siku) i nie dawać tych sterydów, ale tez wiem jakie to dla niego ciężkie brak możliwości spaceru - doradźcie coś. Już z tylu opresji wyszliśmy muszę walczyć by na wiosnę mógł jeszcze poprawić się na zielonej trawce, choć już nie widzi i nie słyszy :) Czekam na Wasze rady. Czy da się żyć ze sterydem podawanym praktycznie co 3 tygodnie w staw ... co dalej... Pozdrawiam
problem z chodzeniem u 14 letniego sznaucerka pomocy
najlepiej byłoby wykonać rtg i w zależności od zaawansowania choroby dobrać leki. Bez dokładnej dioagnozy to wszystko pozostaje w sferze gdybania.