Witam. Postaram się w skrócie opisać moją sytuację. Mam 5 letniego sznaucerka miniaturkę-dziewczynkę. Podczas urlopu i pobycie na działce najpierw zrobiła sobie coś z prawą tylną łapką i zaczęła kuleć. Była badana przez weterynarza, nie stwierdzono żadnego uszkodzenia, dostała dwa zastrzyki i po 5 dniach już było prawie dobrze ale niestety chciała wskoczyć na fotel i się poślizgnęła na panelach, usiadła, zapiszczała i już nie mogła się podnieść. Znowu weterynarz, badanie pod względem neurologicznym wyszło dobrze, dostała 4 zastrzyki domięśniowo. Z trudem poruszała się po trawie ale robiła siusiu. Rano poprawy nie było, więc znowu pojechaliśmy do lekarza. Kolejne 5 zastrzyków dożylnie, po 5 godzinach już była poprawa. Zaczęła chodzić, załatwiła się ale parę razy słyszałam kliknięcie jakby w kolanku,w lewej tylniej łapce oraz chwiejny tył podczas chodzenia. Niestety to się stało w ostatni dni dzień pobytu w Polsce, na codzień mieszkamy w małej miejscowości w Szkocji. Od weterynarza dostaliśmy 4 zastrzyki do podania 1-raz w tygodniu. Podejrzewam, że to był cartrorhen. Po powrocie do domu chodziła tak sobie (wyprowadzaliśmy ją na smyczy tylko na trawkę i po załatwieniu sie do domu), nie było już klikania w stawach. Po 2,3 zastrzyku już była znaczna poprawa. Wciąż trochę kuleje na lewą łapkę u troszkę zarzuca tyłkiem na boki. Na spacerach chodzi bardzo ładnie, próbuje biegać ale jej nie pozwalamy lecz po jakimś czasie siada i już widać, że jest zmęczona. Najgorzej jest w domu. Widać, że wstawanie i chodzenie sprawia jej problem (wszędzie jest dywanowa wykładzina). Przedwczoraj zauważyliśmy z mężem, że ma jakby zaniki mieśni w tylnych łapkach, mięśnie są miękkie i jest ich mniej. Dwa dni temu dostała ostatni zastrzyk i nie jest lepiej . Tak bardzo się o nią martwię i chcę jej pomóc, ale nie mam zaufania do lokalnych weterynarzy, którzy na codzień raczej zajmują się krowami i baranami, gdyż na około są same wioski. Proszę o radę, jak dalej postępować.
A tu krótki filmik ze spacerku: http://www.youtube.com/audio?v=5D8OrBd9 ... rrer=watch
Problem z tylną łapką u sznaucerka.
Smutne to, ale prawdopodobnie powiekszyłaś grono opiekunów psów z zerwanym więzadłem krzyrzowym.Oby nie.Tak czy siak,potrzebny ortopeda, zdjęcia rtg,test szufladowy pod narkozą.Im szybsza operacja (jeśli sie potwierdzi krzyrzowe),tym większa szansa powrotu do pełnej sprawności. Teraz leczycie tylko skutki,czyli ból,a nie chorobe.
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Napewno miała sprawdzoną prawą łapkę i rzepkę, a czy lewą to nie jestem pewna, byłam tak przestraszona, że nie pamiętam co jej wtedy robili. Wiem, że Pani weterynarz sprawdzała czy ma czucie w łapkach i kręgosłupie ale czy sprawdzała rzepki, nie wiem. Chciałam jeszcze zweryfikować, że piesek ostatni zastrzyk p/bólowy dostał miesiąc temu, wtedy jak to się wydarzyło, później już nic na ból nie dostawała.
Ja zbyt długo dałam się zwieść lekarzom, najpierw zastrzyki, potem zle rozpoznanie,a raczej nie pełne,mówiono że kulawizna od kręgosłupa pochodzi, pies, raz chodził na 4 łapach, raz kulał,leki szły,psa mocno odchudziłam,sunia szła na 4 łapkach i co chwila sie kładła,albo chciała do domu, co u niej było bardzo dziwne,szukaliśmy przyczyny wszędzie.może nowotwór, może serce,bo wiosna ,lato,aż wróciłam do punktu wyjścia, kolejna lecznica,tym razem ortopeda i wtedy zobaczyłam,jak powinno wyglądać badanie psa, Długo chodziłyśmy,wolno,szybciej, prosto,zakręt, dookoła,lekarze przyglądali się potem długi wywiad,narkoza, badanie,rtg,kręgosłupa, nogi,test szufladowy pod narkozą,to ważne, musi być narkoza, bo inaczej pies spina mięśnie i nie da się ocenić ruchomości rzepki(o czym wcześniej nie wiedziałam)wynik, nie był fajny,chodzenie tak długie,spowodowało silny stan zapalny stawu,kości kolana cały czas były uszkadzane,poszły jakieś odłamki Na zabieg zdecydowaliśmy się natychmiast .Jutro bedzię 4 tygodnie od operacji.Mam nauczke, nie ufaj nikomu,gdy czujesz inaczej niż mówią.Tyle czasu moje psisko cierpiało,dawki leków były coraz większe,wydałam sporo pieniędzy bez sensu,bo zaufałam,a potem nie wiedziałam skąd wziąść na zabieg,a musiałam zdobyć te pieniądze w jeden dzien.Ale i tak najgorsze było cierpienie suni i moja bezradność.Ale bez leków,też mogła iść na 4łapach, sa rasy i psy o dużej wytrzymałości, a ja mam dobermana.Tylko po powrocie i spaniu,po obudzeniu początkowo kulała.Moj pierwszy piesek piszczał,gdy w ogon wpiął się rzep,a dobermanka nawet nie pisnęła, gdy bokserka wyrwała jej kawał skory z mięsem,a w necie przeczytasz, że przy zerwaniu krzyżowego,pies nie stanie na łapie ,bzdura.Powodzenie zabiegu zależy od czasu rozpoznania i operacji.Pies chodząc żle uszkadza staw coraz mocniej,jak i przeciąza pozostałe.
Rikula nie masz racji. Do stwierdzenia zerwania więzadła krzyżowego nie jest konioeczne rtg. W 95-99 % nie wykonujemy go w diagnostyce uszkodzonego więzadła. Jest potrzebne dokładne badanie ortopedyczne w więszoći wypadków połączone z chwilowym znieczuleniem psa aby wykonać dokładne badanie kolana i testy . Po tym można postawić wiążącą diagnozę dotyczącą wiezadła przedniego i nie tylko. Jeśli zmiany przy badaniu są znaczne powinno się wykonać rtg aby ustalić skalę uszkodzenia i zmian w całym kolanie.
Panie Doktorze. ortopedzi których znam ,po wykonaniu testu szufladkowego (bez znaczenia na wynik ujemny czy dodatni )
wykonują zdjęcia RTG kolana dla tak zwanej jasności sytuacji ,ale widocznie się nie znają i popełniają błąd w sztuce
Bywa tez tak ( rzadko ),w zależności od warunków badanego psa (stan ogólny , waga ) ,że wykonują test BEZ krótkiego znieczulenia twierdząc ze nie zawsze jest to niezbędne , wykonują RTG i psa operują .Jak do tej pory nie pamiętam aby się
pomylili ,choć pewno nieomylni nie są .Dla mnie konkluzja jest taka ,jak widać to sprawa dyskusyjna i nie chodzi tutaj o to kto ma lub nie ma racji lecz o jak najbardziej wnikliwą diagnostykę bez względu na jakich badaniach miałaby się opierać,
Ważne aby dała jak najlepszy skutek .Uważam też ,że lepiej zrobić o jedno badanie za dużo jak o jedno za mało.
wykonują zdjęcia RTG kolana dla tak zwanej jasności sytuacji ,ale widocznie się nie znają i popełniają błąd w sztuce
Bywa tez tak ( rzadko ),w zależności od warunków badanego psa (stan ogólny , waga ) ,że wykonują test BEZ krótkiego znieczulenia twierdząc ze nie zawsze jest to niezbędne , wykonują RTG i psa operują .Jak do tej pory nie pamiętam aby się
pomylili ,choć pewno nieomylni nie są .Dla mnie konkluzja jest taka ,jak widać to sprawa dyskusyjna i nie chodzi tutaj o to kto ma lub nie ma racji lecz o jak najbardziej wnikliwą diagnostykę bez względu na jakich badaniach miałaby się opierać,
Ważne aby dała jak najlepszy skutek .Uważam też ,że lepiej zrobić o jedno badanie za dużo jak o jedno za mało.
Rikula pisze:
Uważam też ,że lepiej zrobić o jedno badanie za dużo jak o jedno za mało.
Gdyby mnie posłuchano w pierwszej, lub drugiej lecznicy, w której byłam,gdyby zrobiono badanie ....,gdy mowiłam, ze chyba cos z noga więzadłem nie teges,to moja suczka, nie cierpiałaby tyle miesięcy i nie rozwalałaby kolana chodząc na spacer, wprawdzie na smyczy jak kazano, ale chodząc. Gdyby......Gdybym, wtedy wiedziała jak ma wyglądać prawdziwe badanie łapy, cóż ufam lekarzą bo nie jestem wet.
Uważam też ,że lepiej zrobić o jedno badanie za dużo jak o jedno za mało.
Gdyby mnie posłuchano w pierwszej, lub drugiej lecznicy, w której byłam,gdyby zrobiono badanie ....,gdy mowiłam, ze chyba cos z noga więzadłem nie teges,to moja suczka, nie cierpiałaby tyle miesięcy i nie rozwalałaby kolana chodząc na spacer, wprawdzie na smyczy jak kazano, ale chodząc. Gdyby......Gdybym, wtedy wiedziała jak ma wyglądać prawdziwe badanie łapy, cóż ufam lekarzą bo nie jestem wet.
my też wykonujemy rtg , ale nie zawsze na poziomie wstepnej diagnostyki z 2 powodów: 1. oszczędności kieszeni właściciela ( jeśli test szuflady jest ewidentny)2. dodatkowego znieczulenia psa ( i ten krok jest najważniejszy) .
Jeśli test jest dodatni umawiamy się jak na zabieg i w znieczuleniu dopełniamy diagnostyki i albo psa robimy albo ustalamy postępowanie ( oczywiście nie pomijając dokładnej diagnostyki związanej z narkozą). Błędem w sztuce nie jest ani zrobienie ani nie zrobienie rtg ( nie przekoloryzowujmy sytuacji).
Oczywiście jeśli zwierzę jest panikarzem nie da się tak postepować tylko od razu znieczulamy psa i przeprowadzamy pełną diagnostykę.
Jeśli test jest dodatni umawiamy się jak na zabieg i w znieczuleniu dopełniamy diagnostyki i albo psa robimy albo ustalamy postępowanie ( oczywiście nie pomijając dokładnej diagnostyki związanej z narkozą). Błędem w sztuce nie jest ani zrobienie ani nie zrobienie rtg ( nie przekoloryzowujmy sytuacji).
Oczywiście jeśli zwierzę jest panikarzem nie da się tak postepować tylko od razu znieczulamy psa i przeprowadzamy pełną diagnostykę.
No tak,wszystko pięknie się czyta,tylko jak przeprowadzić test szufladowy u psa,bez narkozy, pies nie człowiek i nie będzie współpracował,wizyta powoduje duży stres u zwierzaka, przez co jeszcze więcej się spina i nie ma możliwości (przekazać), co go boli ani co się stało,więc jeśli lekarz wie, że taki test (najistotniejsze badanie w kierunku uszkodzenia,bo nie zawsze zerwania całkowitego)jest badaniem mylnym bez podania narkozy,a chce oszczędzić kieszeń opiekuna, to powinien go o tym poinformować, powiedzieć ..."według mnie, nie doszło do uszkodzenia, ale do pełnej diagnostyki potrzebna narkoza,bo tak panie doktorze, to nie ma oszczędności, jak się w psa ładuje przez kilka miesięcy leki(nie darmowe), szuka przyczyn słabnięcia psa robiąc masę różnych badań, bo pies po kilku krokach się pokłada na trawe i w końcu znow szuka się lekarza który się wypowie na temat kulawizny.To jest oszczędność? A r.t.g. owszem nie jest konieczne, ale to Pan radzi na forum,że jeśli pies kuleje, to badanie nr 1 ,R.T.G., gdzie tu konsekwencja? poza tym, skoro ma się już psa pod działaniem leku,to lepiej zrobić R.T.G..Dlatego w pełni popieram Rikule. Ona to " przerobiła "na swoim piesku tak jak i ja niestety.Pozdrawiam.
jest jeszcze szereg innych objawów zerwania i naderwania więzadła przedniego krzyżowego kolana , jeśli je widzę a nie ma testu szuflady natychmiast znieczulam psa . Jeśli rzeczywiście właściciel ma fundusze na szerokie badania należy je w pełni wykonać, mówię o ewidentnych przypadakach , że występuje test szuflady i inne objawy wtedy dodakowe znieczulenie i rtg uważam za bezpodstawne. Wystarczy wykonać rtg przed zabiegiem. Chyba , że zabieg jest w innej lecznicy gdzie diagnostyka musi być wykoanana kompletnie wtedy trudno wykonujemy badanie kompletne.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości