Witam, otóż sytuacja przedstawia się następująco. Od ponad miesiąca nasz 7 miesięczny piesek rasy yorkshire terrier zaczął mieć kaszel tzn. jest to takie charczenie jakby coś stanęło mu w gardle i nie mógł tego wykrztusić, czasami słychać jakby chciał coś wypluć itp. Często po takim kaszlu ale zdarza się też i bez kasłania występują wymioty białą pianą, a czasem żółcią. Odwiedziłam chyba wszystkich weterynarzy w mojej okolicy (a jest to małe miasteczko).
Pierwsza diagnoza to taka że pies nie został dostatecznie odrobaczony i glisty które są w ciele mogą wywoływać charczenie i wymioty, więc chociaż był regularnie odrobaczany co miesiąc podaliśmy mu tabletkę w odstępie 2 tygodni tak żeby rzekome glisty wyeliminować. W kale nie pojawialy się robaki nigdy. Diagnoza nie trafiona pies dalej charczał.
Wet rozłożył ręce poszliśmy do innego.
Kolejny stwierdził zapalenie gardła podał zastrzyki, które piesek dostawał co 2 dni 3 razy (podał tolfedine, calosal, betanox). Było to na początku grudnia. Chrząkanie nie zniknęło, pojawiła się za to bezbarwna wydzielina z nosa (skąpa) i kichanie. Lekarz tymczasem zalecił prześwietlenie rtg tchawicy - podejrzewał zapaść, Udaliśmy się do warszawy na rtg, lecz nic takiego ono nie wykazało, klatka piersiowa ok, tchawica również.
A objawy dalej nie ustępują. Tak więc stwierdzono (kolejny lekarz) pod koniec grudnia że może jest niedoleczone zapalenie tego gardła i kazał przez 6 dni podawać Ronaxan. Oczywiście dalej charchanie jest, wymioty pianą i wszystko opisane powyżej. Zaznaczam, że charchanie nie występuje non stop, czasem raz dziennie, czasem dwa ale jest i pomimo leczenia podjętego nie znika. Pies od tego czasu kiedy się to zaczęło jakby stracił trochę apetyt.
W związku z tym moje pytanie brzmi czy może to być kaszel kenelowy? Był szczepiony 3 razy szczepionką Duramune 5, ale miał kontakt z innymi psami. W necie wyczytałam że szczepionka nie daje gwarancji lecz gdy dochodzi do zachorowania przebieg choroby jest łagodniejszy. Odchodzę od zmysłów bo nie wiem co to może być i czy gdyby to był kaszel kenelowy to powyżej podane leki pomogłyby czy nie? Pies bawi się biega, gorączki nie ma i nigdy nie było, ale jak go złapie taki napad to szkoda patrzeć jak się męczy, chcę mu pomóc, wertuję internet w poszukiwaniu jakiś info. Proszę o jakieś rady, wskazówki.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Prośba o poradę - długo leczony kaszel
Może to kichanie wsteczne?
Wrzuć w wyszukiwarkę, poczytaj o objawach i postępowaniu w chwili ataku. Jest to schorzenie, ktore bardzo źle wygląda, ale nie zagraża życiu pieska. I niestety jest nieuleczalne. Trzeba się przyzwyczaić i nauczyć odpowiednio postępować.
Było już na ten temat kilka razy na tym forum, ale nie potrafie wstawić linkow do postów, więc posłuż sie wyszukiwarką.
Pan doktor jest na urlopie do 14.01, więc odpowiedzi od fachowca nie uzyskasz wcześniej.
Wrzuć w wyszukiwarkę, poczytaj o objawach i postępowaniu w chwili ataku. Jest to schorzenie, ktore bardzo źle wygląda, ale nie zagraża życiu pieska. I niestety jest nieuleczalne. Trzeba się przyzwyczaić i nauczyć odpowiednio postępować.
Było już na ten temat kilka razy na tym forum, ale nie potrafie wstawić linkow do postów, więc posłuż sie wyszukiwarką.
Pan doktor jest na urlopie do 14.01, więc odpowiedzi od fachowca nie uzyskasz wcześniej.
Hmm zapoznałam się z wszystkimi postami jakie wyrzuciło mi gdy wpisałam podaną frazę.
Znalazłam wypowiedź Pana Doktora cyt."proszę mi napisać, czy te ataki polegają na fali wciągania powietrza do nosa, tak jaby psu było duszno, jakby jak ja to nazywam się zapowietrzył się, czy raczej na kichaniu. Pies stoi na rozstawionych łapach głowa do przodu i falami zaciąga powietrze czy to tak wygląda?"
Niestety nie tak to wygląda, więc to raczej nie jest kichanie wsteczne z resztą tak jak pisałam powyżej przy ataku próbuje coś odkrztuszać i ma głowę pochyloną w dół.
Znalazłam wypowiedź Pana Doktora cyt."proszę mi napisać, czy te ataki polegają na fali wciągania powietrza do nosa, tak jaby psu było duszno, jakby jak ja to nazywam się zapowietrzył się, czy raczej na kichaniu. Pies stoi na rozstawionych łapach głowa do przodu i falami zaciąga powietrze czy to tak wygląda?"
Niestety nie tak to wygląda, więc to raczej nie jest kichanie wsteczne z resztą tak jak pisałam powyżej przy ataku próbuje coś odkrztuszać i ma głowę pochyloną w dół.
Może faktycznie "schorzenie" nie jest odpowiednim określeniem.
Dr Jarek nazwał kichanie wsteczne "problemem neurologicznym" i "przypadlością".
Jak zwał, tak zwał, ale przyjemne to nie jest i na pierwszy rzut oka kojarzy się z poważną chorobą.
Dr Jarek nazwał kichanie wsteczne "problemem neurologicznym" i "przypadlością".
Jak zwał, tak zwał, ale przyjemne to nie jest i na pierwszy rzut oka kojarzy się z poważną chorobą.
u tego psa przede wszystkim wykonaj dokładne badanie rtg boczne i strzłkowe klatki piersiowej. Rasa ta cierpi na częstą przypadłość - zapadalność tchawicy. Objawy właśnie tak wyglądają. Przy okazji zrjęcie wykluczy stane zapalne, ktore nie zawsze lekarz wysłucha jak i w niektórych przypadkach kłopoty kardiologiczne. Ale na pewno na podtawie ogólnikowych badań i pobieżnych oględzin ciężko będzie postawić diagnozę. Na kichanie wsteczne to niestety nie wygląda.