Witam, chciałbym zapytać o kwestię konieczności, bądź nie, wyrwania przetrwałego zęba mlecznego u psa.
Mój pies to pinczer miniaturowy, ma 1 rok i 4 miesiące. Nie wypadł mu jeden ząb mleczny. Jest to górny kieł. Obok mlecznego normalnie wyrósł ząb stały (ale nie identycznej długości jak z drugiej strony - niewiele krótszy). Zęby nie nachodzą na siebie, mleczny stanowi jakby kolejny ząb w linii szczękowej psa (nie dublują się. Patrząc z boku po prostu mleczny jest jakby kolejnym ząbkiem w pysku. Ząb mleczny ani drgnie, nic go już nie wypchnie, więc zostaje wyrwanie go podczas narkozy, albo pozostawienie na miejscu.
Pytanie moje jest następujące: Czy trzeba takiego zęba wyrwać bezdyskusyjnie? Czy jednak można go pozostawić i kiedyś w końcu sam wypadnie? Jakie mogą być ewentualne skutki pozostawienia takiego zęba na miejscu?
Żal mi dawać psa pod narkozę z powodu jednego ząbka, a kastrację póki co odkładam na kolejne latka życia psiaka.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc i za każdą odpowiedź.