Dzień dobry.
Nasz pies, 10 miesięczny border collie, ponad dwa miesiące temu (13.04) podciął opuszkę na nadgarstku w prawej łapie, odbiegł ode mnie na moment i wrócił z zakrwawioną łapą - w miejscu dosyć mocno zaśmieconym przeróżnymi rzeczami, momentu skaleczenia nie widziałam. Znieczulenie, szycie rany - weterynarz stwierdził, że ścięgna nie zostały uszkodzone, rana głęboka, ale mała.
Po 10 dniach zdjęcie szwów, zaczęło nas zastanawiać dlaczego nadal jakby kuleje, bez znaczenia czy ma opatrunek czy nie, ale i weterynarz i my stwierdzilismy ze jeszcze go to boli, może się dobrze nie zrosło. 3 dni obserwacji, kulawizna nie minęła, wystepował ból przy zgięciu nadgarstka oraz ograniczenie ruchomości stawu. Włączenie leku Cimalgex na dwa tygodnie i nadal ograniczenie ruchu. W trakcie przyjmowania tabletek raz lepiej raz gorzej ale wciąż widzieliśmy że dziwnie się chwieje i ugina, po lekach nadal to samo. Kontrola u weterynarza, umówiliśmy się na rtg i usg na kolejny tydzień. Gdy przyjechaliśmy na umówioną wizytę, pies jeszcze raz przespacerował się pod gabinetem i wet stwierdził, że on przecież chodzi normalnie, co dla nas normalnym chodem nie było, ale zaczęliśmy wierzyć w to, że już nam się "wydaje".
Spotkaliśmy się z zoofizjoterapeutą, teoria memoryzacji bólu, cwiczenia przypominające że na chorą łapę się również staje normalnie, niby też coś pomogło, kolejne spotkanie po tygodniu tych ćwiczeń i "pozwolenie" na zwiększenie ruchu.
Pies zaczął biegać wolno, nadal bez zmian, w ruchu jak i po ruchu tak samo. Zawsze widoczne było utykanie bardziej po wstaniu po odpoczynku niz bezpośrednio po ruchu. Po równych dwóch miesiącach pierwszy raz biegał z innym psem, jak to dwa bordery - gonitwa i szaleństwo - w ruchu dobrze, ale po odpoczynku bardzo zle wstawał, kilka pierwszych kroków bardzo ostrożnie stawał na chorą łapę, gorzej niż zwykle.
Zmieniliśmy weterynarza, zrobił on zdjęcia rtg, które bardzo zależałoby mi skonsultować. Lekarz opisał je jako:
"ograniczona ruchomość stawu nadgarstkowego prawego o około 30% w stosunku do lewej kończyny
prawy staw nadgarstka zmiana zwyrodnieniowa na dobrzusznej powierzchni kości nadgarstka dodatkowej oraz cechy pekniecia kosci nadgarstka IV
staw łokciowy lewy ze zmianą zwyrodnieniową na dogrzbietowej powierzchni wyrostka łokciowego"
Zalecił jednak nadal ograniczanie ruchu i 10 zabiegów laseroterapii i magnetoterapii. Dziś mieliśmy 7. zabieg i w sumie pies chodzi bez zmian, moze delikatnie lepiej, ale nadal widzimy ze te lape stawia inaczej, i jak chce przyspieszyć to się chwieje. Myślę, że osoby nie znające problemu na pierwszy rzut oka mogłyby nic nie zauważyć. Usłyszeliśmy, że ta rehabilitacja, to w sumie ostatnia i jedyna rzecz jaką w tym przypadku można zrobić. Czy na prawdę naszemu psu nie można pomóc już w żaden sposób? Zmiany w łokciu wyszły "dodatkowo" - czy powinniśmy już się nimi martwić i coś dalej z tym robic? kontrolne rtg?
Nie sposób opisać nasze przejęcie tym faktem, gdyż pies miał nam na co dzień towarzyszyć w aktywnym życiu - biegać dystanse do max 20 km,chodzić po górach, biegać przy rowerze. Czy po obejrzeniu tych zdjęć możemy liczyć na jego normalną aktywność fizyczną w przyszłości?
Czy wg Pana widać ewidentne cechy pęknięcia kości?
Tutaj link do zdjęć https://drive.google.com/open?id=1_6rpI ... ts_8g750rv
Pozdrawiam
Przewlekła kulawizna, czy naprawdę nie da się nic zrobić?
niestety doszło do poważnego urazu tego nadgarstka, i uszkodzenia kości nadgarstka. Takie urazy pozostawiają trwały ślad funkcjonowaniu samego stawu. PO wygojeniu nie jest wymagana rehabilitacja, niestety powrót w 100% do pełnych czynności stawu prawie nigdy nie występuje.
Jeżeli sama rehabilitacja nie przynosi poprawy, a zwierzę bardzo cierpi, należy rozważyć opcje leczenia chirurgicznego.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości