murakami
Nad tym co napisałaś jest „Re: Pyt. do znawców Amstafów”. Orientuj się z jakiej litery napisałam rasę.
A niby z czym mam się bronić, ja mam takie zdanie ty możesz mieć inne i nikt nie powinien cie z tego powodu obrażać.
Pyt. do znawców Amstafów
- amstaff ARY
- Posty:127
- Rejestracja:06 sierpnia 2011, 17:27
Ostatnio zmieniony 15 sierpnia 2011, 03:12 przez amstaff ARY, łącznie zmieniany 1 raz.
Sprostowanie jeżeli jedno z rodziców jest rasowe to wtedy jest to mieszaniec. Rasowy pies to rodowodowy, czemu ludzie nie chcą zrozumiec że inne to kundle/mieszańce, przecież posiadanie kundli to nie powód do wstydu.amstaff ARY pisze:Kundel to pies który ma matkę rasową i ojca kundelka (może być na odwrót) lub oboje rodzice są kundelkami.
Ja mam psa którego oboje rodzice to Amstaffy.
- amstaff ARY
- Posty:127
- Rejestracja:06 sierpnia 2011, 17:27
a gdy oboje rodzice są Amstaffami to szczeniak bez rodowodu jest ...Seiti pisze: Sprostowanie jeżeli jedno z rodziców jest rasowe to wtedy jest to mieszaniec.
Prosze odpowiedziec na pytanie ,jesli suka i pies sa rasowe ale ktoś nie ma cisnienia na to żeby szczeniaki sprzedać jako rasowe ??Lub pan Zbyszek kupi takiego szczeniaka i potem go rozmnoży z rasowa suką i nie będzie dbał o papiery to co wtedy .Pieski są rasowe czy nie ?????
Ty mi nie pisz o grochu tylko odpowiedz na pytanie ......co jeśli ja kupię psa po rodowodowych rodzicach i skrzyżuję go z suką pania Zdzisia z hurtowni chemicznej również kupionego po rodowodowych rodzicach -oczywiście tej samej rasy -a ani ja ani pan Zdzichu nie mamy ciśnienia na wystawy i cuda .Czy pieski te będa rasowe czy nie .Proste pytanie .
- amstaff ARY
- Posty:127
- Rejestracja:06 sierpnia 2011, 17:27
No Seiti „ty nasz autorytecie” odpowiedz na nasze pytanie.
a gdy oboje rodzice są Amstaffami to szczeniak bez rodowodu jest ...
a gdy oboje rodzice są Amstaffami to szczeniak bez rodowodu jest ...
My wiemy po co organizowane są wystawy.Seiti pisze:aaaa! jak grochem o ścianę. Wiecie w ogóle po co są wystawy?
- cockermanka
- Posty:169
- Rejestracja:25 stycznia 2007, 10:40
- Lokalizacja:Beskidy
Psem w typie rasy. Mniej lub bardziej do rasy podobnym. Najczęściej z zupełnie niepodobnym do rasy charakterem i zazwyczaj bardzo odbiegającym od wzorca eksterierem. Bardzo często z ukrytymi wadami genetycznymi (bo przecież radosny rozmnażacz nie wydaje kasy na badania genetyczne) , wychodzącymi np. po kilku latach - np. PRA u spanieli....amstaff ARY pisze:a gdy oboje rodzice są Amstaffami to szczeniak bez rodowodu jest ...
-
- Posty:193
- Rejestracja:04 września 2010, 12:34
Proszę o odpowiedz ...ania05 pisze:Ty mi nie pisz o grochu tylko odpowiedz na pytanie ......co jeśli ja kupię psa po rodowodowych rodzicach i skrzyżuję go z suką pania Zdzisia z hurtowni chemicznej również kupionego po rodowodowych rodzicach -oczywiście tej samej rasy -a ani ja ani pan Zdzichu nie mamy ciśnienia na wystawy i cuda .Czy pieski te będa rasowe czy nie .Proste pytanie .
- cockermanka
- Posty:169
- Rejestracja:25 stycznia 2007, 10:40
- Lokalizacja:Beskidy
To oznacza, że powołasz na świat kolejne pokolenie pseudorasowych szczeniaków.ania05 pisze:Ty mi nie pisz o grochu tylko odpowiedz na pytanie ......co jeśli ja kupię psa po rodowodowych rodzicach i skrzyżuję go z suką pania Zdzisia z hurtowni chemicznej również kupionego po rodowodowych rodzicach -oczywiście tej samej rasy -a ani ja ani pan Zdzichu nie mamy ciśnienia na wystawy i cuda .Czy pieski te będa rasowe czy nie .Proste pytanie .
-
- Posty:193
- Rejestracja:04 września 2010, 12:34
Czyli nie ważne że rodzice mają rodowody ,szczeniaki będa kundlami ???Dziękuje za odpowiedz ,właśnie takiej się spodziewałam ......swoją droga dobrze że nie ma Związków Człowiekologicznych bo pół z nas była by pseudoludzmi ,mieszańcami i kundlami .
Porównywanie psów do ludzi jest - delikatnie mówiąc - bardzo nietrafione (przede wszystkim psy nie mają psychicznej i emocjonalnej potrzeby rozmnażania się - to wyłącznie fizyczność i biologia). Nie chce mi się teraz rozpisywać jak, dlaczego i po co, ale to argument wyjęty z tylnej części ciała (i nie mam na myśli pleców ).
Po co są wystawy, związek, dobór hodowlany, przeglądy, oceny itd.?
W teorii po to, by eliminować cechy wyglądu i charakteru, które rasie nie służą (czy to ze względów estetycznych czy zdrowotnych). Nie wystarczy mieć psa z rodowodem i suni z rodowodem, by wyprodukować zgraję rodowodowych psiaków. Zarówno suka i pies muszą przejść pozytywną ocenę wyglądu, charakteru, psychiki, by w ogóle zdobyć status repa i suki hodowlanej.
Tak naprawdę pierwszy sprawdzian jest już przy przeglądzie hodowlanym - tam sprawdza się, czy szczeniaki rozwijają się prawidło, sprawdza się ogólną kondycję szczeniąt, oczy, skórę, sierść, zgryz, jąderka u psów itd.; przy okazji w jakich warunkach żyją maluchy, czy nie są bojaźliwe itd.
Kolejnym sprawdzianem jest oko hodowcy - to on decyduje czy dany pies ma potencjał wystawowy (czyli czy warto go rozmnażać z uwagi na jego piękną budowę, umaszczenie, psychikę, charakter itd.) czy lepiej znaleźć mu jakiś kochający domek, żeby był pieskiem na kolanka.
Potem są wystawy, gdzie sędziowie kynologiczni obiektywnym okiem sprawdzają predyspozycje danego egzemplarza.
A na końcu mamy ludzi, którzy kupują pieski - zazwyczaj przed zakupem psa robisz rozeznanie, pytasz o opinie danej hodowli, sprawdzasz je na miejscu, sprawdzasz matkę (i jej potomstwo, które do tej pory urodziła), sprawdzasz ojca (i jego potomstwo, które do tej pory spłodził). Widzisz jakie psy wychodzą z danej hodowli, jaki mają charakter i na co kładzie nacisk hodowca.
Możesz te psy pooglądać na żywo na wystawie, możesz zaczepić na niej hodowcę i z nim porozmawiać.
Tutaj nie ma anonimowości - każdy grzeszek hodowcy prędzej czy później wyjdzie na jaw, bo ani on, ani jego psy, ani psy, które pochodzą z jego hodowli nie są anonimowe i nie giną gdzieś w świecie. Zazwyczaj możesz je bez problemu wyszukać w internecie.Hodowca jest cały czas na celowniku - nie może pozwolić sobie na hodowanie "na odpierdziel", bo wcześniej czy później zostanie za to osądzony przez opinię publiczną.
Wracając do pytania Ani - tak, wszystkie psy rodzące się w hodowli zarejestrowanej w ZK dostają rodowód (właściwie to metrykę), lecz nie wszystkie nadają na wystawy i do dalszej hodowli. Nie wiem czemu Cię to oburza - moim zdaniem to dobrze, że zwykły papier nie daje gwarancji, że psa możesz do woli rozmnażać. To dobrze, że pies musi przejść szereg sprawdzianów i testów zanim ktoś zdecyduje się na jego rozmnażanie psa z wadą genetyczną, słabym zdrowiem, skrzywioną psychiką czy po prostu brzydkiego, nie przypominającego typowego przedstawiciela rasy. To dobrze, ze ktoś sprawuje nad tym kontrolę.
Natomiast taka krzyżówka psa pana Zdzisia (a co tam, że rzuca się z zębami na wszystkie psy jakie zobaczy - nerwowy jest) i suni pani Jadzi (miała wycinanego guza w wieku 2 lat, ale przecież już go nie ma) może być mieszanka wybuchową, może być bardzo blisko ze sobą spokrewniona, może przekazywać jakieś złe geny, zły eksterier, złą psychikę, bo jedynymi sędziami są oni - właściciele po uszy zakochani w swoich pociechach.
Poza tym aby odchować szczeniaki trzeba mieć oprócz miłości do zwierząt, również wiedzę jak te zwierzęta wychować, socjalizować, wykarmić i zająć się suką po porodzie (to mit, że "suka poradzi sobie sama", a pan Zdzisiu z pewnością tak sądzi).
Hodowla to też profesja- już kiedyś pisałam, że nie rozumiem dlaczego ludzie biorą się za coś, czego robić nie potrafią. To tak, jakbym ja brała się teraz za budowę mostów, nie jestem inżynierem i nie mam o tym pojęcia.
Po co są wystawy, związek, dobór hodowlany, przeglądy, oceny itd.?
W teorii po to, by eliminować cechy wyglądu i charakteru, które rasie nie służą (czy to ze względów estetycznych czy zdrowotnych). Nie wystarczy mieć psa z rodowodem i suni z rodowodem, by wyprodukować zgraję rodowodowych psiaków. Zarówno suka i pies muszą przejść pozytywną ocenę wyglądu, charakteru, psychiki, by w ogóle zdobyć status repa i suki hodowlanej.
Tak naprawdę pierwszy sprawdzian jest już przy przeglądzie hodowlanym - tam sprawdza się, czy szczeniaki rozwijają się prawidło, sprawdza się ogólną kondycję szczeniąt, oczy, skórę, sierść, zgryz, jąderka u psów itd.; przy okazji w jakich warunkach żyją maluchy, czy nie są bojaźliwe itd.
Kolejnym sprawdzianem jest oko hodowcy - to on decyduje czy dany pies ma potencjał wystawowy (czyli czy warto go rozmnażać z uwagi na jego piękną budowę, umaszczenie, psychikę, charakter itd.) czy lepiej znaleźć mu jakiś kochający domek, żeby był pieskiem na kolanka.
Potem są wystawy, gdzie sędziowie kynologiczni obiektywnym okiem sprawdzają predyspozycje danego egzemplarza.
A na końcu mamy ludzi, którzy kupują pieski - zazwyczaj przed zakupem psa robisz rozeznanie, pytasz o opinie danej hodowli, sprawdzasz je na miejscu, sprawdzasz matkę (i jej potomstwo, które do tej pory urodziła), sprawdzasz ojca (i jego potomstwo, które do tej pory spłodził). Widzisz jakie psy wychodzą z danej hodowli, jaki mają charakter i na co kładzie nacisk hodowca.
Możesz te psy pooglądać na żywo na wystawie, możesz zaczepić na niej hodowcę i z nim porozmawiać.
Tutaj nie ma anonimowości - każdy grzeszek hodowcy prędzej czy później wyjdzie na jaw, bo ani on, ani jego psy, ani psy, które pochodzą z jego hodowli nie są anonimowe i nie giną gdzieś w świecie. Zazwyczaj możesz je bez problemu wyszukać w internecie.Hodowca jest cały czas na celowniku - nie może pozwolić sobie na hodowanie "na odpierdziel", bo wcześniej czy później zostanie za to osądzony przez opinię publiczną.
Wracając do pytania Ani - tak, wszystkie psy rodzące się w hodowli zarejestrowanej w ZK dostają rodowód (właściwie to metrykę), lecz nie wszystkie nadają na wystawy i do dalszej hodowli. Nie wiem czemu Cię to oburza - moim zdaniem to dobrze, że zwykły papier nie daje gwarancji, że psa możesz do woli rozmnażać. To dobrze, że pies musi przejść szereg sprawdzianów i testów zanim ktoś zdecyduje się na jego rozmnażanie psa z wadą genetyczną, słabym zdrowiem, skrzywioną psychiką czy po prostu brzydkiego, nie przypominającego typowego przedstawiciela rasy. To dobrze, ze ktoś sprawuje nad tym kontrolę.
Natomiast taka krzyżówka psa pana Zdzisia (a co tam, że rzuca się z zębami na wszystkie psy jakie zobaczy - nerwowy jest) i suni pani Jadzi (miała wycinanego guza w wieku 2 lat, ale przecież już go nie ma) może być mieszanka wybuchową, może być bardzo blisko ze sobą spokrewniona, może przekazywać jakieś złe geny, zły eksterier, złą psychikę, bo jedynymi sędziami są oni - właściciele po uszy zakochani w swoich pociechach.
Poza tym aby odchować szczeniaki trzeba mieć oprócz miłości do zwierząt, również wiedzę jak te zwierzęta wychować, socjalizować, wykarmić i zająć się suką po porodzie (to mit, że "suka poradzi sobie sama", a pan Zdzisiu z pewnością tak sądzi).
Hodowla to też profesja- już kiedyś pisałam, że nie rozumiem dlaczego ludzie biorą się za coś, czego robić nie potrafią. To tak, jakbym ja brała się teraz za budowę mostów, nie jestem inżynierem i nie mam o tym pojęcia.
Dzisiejsza Hodowla to nic innego tylko kontynuacja historycznego tworzenia , doskonalenia i trzymania w czystości ras.
Niektóre rasy przetrwały w czystości rasy stulecia .
Ale zaraz taka Ary mi wyjedzie że przecież nie miały rodowodów !
Ano na papierze to może nie miały ale od tego były odpowiednie funkcje (psiarczyk, łowczy) że genealogię psów znano do kilku pokoleń wstecz dobierając do rozrodu tylko i wyłącznie najlepsze osobniki, resztę nie oszukujmy eliminowano - była popularna już wtedy kastracja samców , wiemy może więcej o kastracji ogierów i ludzi, ale wśród psów nie wierzę żeby nie robili.
W Chinach pekińczyki były traktowane wręcz z przesadą, tam pomysł doboru "bo podobny" by się przepłaciło życiem skoro karano śmiercią za najmniejszy uchyłek względem rasy.
A od XIX w spisywano oficjalnie rodowody - i musiały mieć wiarygodne potwierdzenie.
I rasy trwały w czystości przez wieki, ale przyszły czasy "oświecenia" i zaczęto niszczyć w imię demoludu wszystko co się dało, psy też. Bo po co, nie widać że "rasowy" ???
ania05111971 - szczeniaki będą rasowe TYLKO I WYŁACZNIE WTEDY gdy OBOJE rodzice mają nie tylko rodowody ale przejdą pozytywnie przez kwalifikacje , a szczenięta zostaną zewidencjonowane i ZAKWALIFIKOWANE na przeglądzie miotu.
Niektóre rasy przetrwały w czystości rasy stulecia .
Ale zaraz taka Ary mi wyjedzie że przecież nie miały rodowodów !
Ano na papierze to może nie miały ale od tego były odpowiednie funkcje (psiarczyk, łowczy) że genealogię psów znano do kilku pokoleń wstecz dobierając do rozrodu tylko i wyłącznie najlepsze osobniki, resztę nie oszukujmy eliminowano - była popularna już wtedy kastracja samców , wiemy może więcej o kastracji ogierów i ludzi, ale wśród psów nie wierzę żeby nie robili.
W Chinach pekińczyki były traktowane wręcz z przesadą, tam pomysł doboru "bo podobny" by się przepłaciło życiem skoro karano śmiercią za najmniejszy uchyłek względem rasy.
A od XIX w spisywano oficjalnie rodowody - i musiały mieć wiarygodne potwierdzenie.
I rasy trwały w czystości przez wieki, ale przyszły czasy "oświecenia" i zaczęto niszczyć w imię demoludu wszystko co się dało, psy też. Bo po co, nie widać że "rasowy" ???
ania05111971 - szczeniaki będą rasowe TYLKO I WYŁACZNIE WTEDY gdy OBOJE rodzice mają nie tylko rodowody ale przejdą pozytywnie przez kwalifikacje , a szczenięta zostaną zewidencjonowane i ZAKWALIFIKOWANE na przeglądzie miotu.
-
- Posty:193
- Rejestracja:04 września 2010, 12:34
Wszystko ładnie i pieknie i ja to rozumiem ,nie jestem niedorozwinięta ani nie mam innych wad genetycznych ......tylko dlaczego z taka wściekłością atakuje się tu posiadaczy zwykłych psów nie rodowodowych ???Nie rozumiem tego tym bardziej że w Polsce żyje 60 000 (jesli dobrze pamiętam psów bez rodowodu ( w typie )a już o typowych kundelkach nie wspomnę .Wystarczy żę ludzie zrozumieją żeby sterylizować i kastrować ........bo to jest główny powód przepełnionych schronisk ,psów przywiązanych przy drzewach ,nie wspomnę o katowanych i trzymanych na łańcuchu z obierkami od kartofli w misce .Nie przesadzałabym też z ta wiedzą co do suczki która ma szczeniaki i.t.p.Jak suczce mojej babci przytrafiła się z mezaliansu ciąża i urodziła 5 szczeniąt ,nie znaczyło to że pieski skazane były z racji nie wiedzy babci na jakieś niebezpieczeństwo .Były odchowane i znalazły kochających włascicieli .Nie dramatyzujmy i nie przesadzajmy ,uświadamiajmy ludziom ale nie obrazając ich jednocześnie .Bo mysle że wszystkie nieporozumienia na tym forum biorą się własnie ze zbytniego wymądrzania i przedstawiania swoich racji zbyt dosłownie i impulsywnie .Ja miałam sukę 13 lat i do głowy nie przyszło mi żeby ją rozmnażać .
Moja sunia kupiona została jako pet. Nie miała odpowiedniej ilości mlecznych siekaczy, w momencie przeglądu miotu została już skreślona jako suka hodowlana, a żeby mogła dostać właściwą ocenę, trzeba by jej wówczas robić rtg zębów czy ma zawiązki wszystkich zębów stałych. Hodowczyni zdecydowała, że nie będzie narażać zdrowia malucha, bo dla niej ono jest najważniejsze, a nie kasa. Suce już u mnie wyrosły wszystkie zęby stałe. Jak opowiadam tę historię zainteresowanym to sto na sto pytają mnie czy będę ją rozmnażać. No nie - suka nie jest hodowlana, dla mnie to jest święte. Ma super rodowód i super przodków, pochodzi z bardzo dobrej hodowli, ale... mimo to nigdy nie będzie miała szczeniaków, ponieważ w metryce ma pet i potencjalnie może przekazywać wadę stomatologiczną. Mój pies z kolei w wieku 2 lat został wykastrowany, bo też nie mam zamiaru go rozmnażać. Ma piękny wygląd, wspaniały charakter, pochodzi z dobrej hodowli - na pewno przekazałby wspaniałe geny. Ale ja nie miałam ani czasu ani zacięcia, żeby jeździć z nim na wystawy i poddawać ocenie, ani też nie znam się na temacie dość dobrze, by przykładać rękę do powołania nowego psiego życia. Tym samym droga do rozrodu jest zamknięta. Oba moje psy pochodzą od dobrych Hodowców (celowo piszę z wielkiej litery) i tylko takich znam, bo takich chcę znać. Wydając niemałe pieniądze można wybrać dobre miejsce skąd kupi się psa.
Dla mnie temat jest bardzo drażliwy, potępiam bowiem radosne rozmnażanie psów, powoływanie do życia kolejnych miotów, bo suka musi raz urodzić, bo chcemy mieć potomków po psie. Niemniej rozumiem, że nie każdy ma taką świadomość, ale wierzę, że to się zmieni. Nie rozmnażajmy psów, jeżeli się na tym nie znamy, jeżeli nie mają one badań i oceny sędziów, jeżeli nie mamy planu jak ma wyglądać następne pokolenie - po prostu tego nie róbmy, bo potem nie mamy nad tym żadnej kontroli.Nikt nie ma.
Dla mnie temat jest bardzo drażliwy, potępiam bowiem radosne rozmnażanie psów, powoływanie do życia kolejnych miotów, bo suka musi raz urodzić, bo chcemy mieć potomków po psie. Niemniej rozumiem, że nie każdy ma taką świadomość, ale wierzę, że to się zmieni. Nie rozmnażajmy psów, jeżeli się na tym nie znamy, jeżeli nie mają one badań i oceny sędziów, jeżeli nie mamy planu jak ma wyglądać następne pokolenie - po prostu tego nie róbmy, bo potem nie mamy nad tym żadnej kontroli.Nikt nie ma.