Pies, Labrador ma już 3 lata i 3 miesiące, nie ma żadnych objawów świadczących o tym, że może mieć dysplazję. Ponieważ jednak może się ona objawić nawet do 5 roku życia zastanawiam się czy robić mu rtg w kierunku dysplazji.
Jest bardzo żywiołowy (jak każdy lab) i gdyby okazało się, że ma nawet nieznaczną dysplazję to musiałby zmienić tryb życia.
Jeśli robić rtg, to czy lekarz weterynarii bez uprawnień do odczytu rtg (nie chodzi mi o wpis do rodowodu) będzie mógł orzec czy pies ma objawy dysplazji.
Zastanawiam się, bo jeśli nie będzie mogł jednoznacznie stwierdzić czy są zwyrodnienia czy nie, to będę musiała się wybrac do innego miasta. W takim razie czy Wrocław to moje jedyne rozwiązanie, a jeśli nie to jakie inne miasto na południu Polski.
Robić czy nie robić RTG w kierunku dysplazji?
Polecam dr.Siembiedę z Wrocławia (przyjmuje na klinikach weterynaryjnych przy akademii medycznej)
Jeśli już do kogoś iść - to do specjalisty i to możliwie najlepszego. Takie badanie lepiej zrobić raz a pożądnie, nie należy do najprzyjemniejszych a i niejednego psa trzeba potraktować głupim jasiem albo narkozą.
Poza tym będziesz spokojny/na o stan stawów biodrowych swojego psa.
(ja to mam pietra, bo muszę się wybrać z moją hodwlaną suką collie na prześwietlenie obowiązkowe, żeby dostać wpis do rodowodu a collie niestety miewają problemy z anestetykami...i zdarzają się dosyć częste podobno przypadki śmierci po narkozie)
Jeśli już do kogoś iść - to do specjalisty i to możliwie najlepszego. Takie badanie lepiej zrobić raz a pożądnie, nie należy do najprzyjemniejszych a i niejednego psa trzeba potraktować głupim jasiem albo narkozą.
Poza tym będziesz spokojny/na o stan stawów biodrowych swojego psa.
(ja to mam pietra, bo muszę się wybrać z moją hodwlaną suką collie na prześwietlenie obowiązkowe, żeby dostać wpis do rodowodu a collie niestety miewają problemy z anestetykami...i zdarzają się dosyć częste podobno przypadki śmierci po narkozie)
Dziękuję za odpowiedź.
Miałam wcześniej kontakt z dr. Atamaniukiem, przy okazji niegroźnego urazu jaki miał Biscuit. Chciałam się go poradzić czy konieczne jest prześwietlenie (bałam się, że to może być objaw dysplazji). Zalecił nam jednak tylko 2 tygodniowy odpoczynek, bez konieczności robienia rtg.
Ale rzeczywiście już długo zastanawiam się nad kontrolnym rtg, dla świętego spokoju.
Czy mogłabyś przesłać mi na pw przybliżony koszt zrobienia zdjęcia i zdiagnozowania. Bardzo proszę również o naświetlenie jak wygląda procedura. Będę bardzo wdzięczna za informacje.
Pozdrawiam
Miałam wcześniej kontakt z dr. Atamaniukiem, przy okazji niegroźnego urazu jaki miał Biscuit. Chciałam się go poradzić czy konieczne jest prześwietlenie (bałam się, że to może być objaw dysplazji). Zalecił nam jednak tylko 2 tygodniowy odpoczynek, bez konieczności robienia rtg.
Ale rzeczywiście już długo zastanawiam się nad kontrolnym rtg, dla świętego spokoju.
Czy mogłabyś przesłać mi na pw przybliżony koszt zrobienia zdjęcia i zdiagnozowania. Bardzo proszę również o naświetlenie jak wygląda procedura. Będę bardzo wdzięczna za informacje.
Pozdrawiam
A ja myślałam, ze przy akademii rolniczej , no chyba ze chodzi tylko o budynek medycznej za klinikami wetdigieve pisze:przyjmuje na klinikach weterynaryjnych przy akademii medycznej
Nie wiem, czy na Twoim miejscu przeswietlalabym psa. Byc moze dla swietego spokoju - tak.
Moj zostal przeswietlony, podobnie jak ma na biezaco wykonywane wszystkie inne badania.
Nie musisz jechac do Wroclawia (ale jezeli juz sie wybierzesz, to raczej jedz do prywatnego gabinetu dr. Siembiedy) - mozesz przeslac zdjecie zrobione przez Twojego weterynarza (wazne, zeby pies byl dobrze ulozony) wraz z pieniedzmi za opis do dr. Siembiedy. On odesle Ci zdjecie wraz z opisem.
Jezeli chodzi o samo przeswietlenie, to u dr. Siembiedy wygladalo to tak, ze podal psu premedykacje, poczekalismy az "odplynie" (a dlugo sie bestia trzymala ). Potem hop na stol (nieco struchlalam, gdy doktor chwycil psa "za fraki" - doslownie najpierw za skore na grzbiecie, potem podniosl go za lapy ), zdjecia (robilam biodra i lokcie). Chwila grozy przy oczekiwaniu az zostana wydrukowane, no i potem juz sama radosc, ze wszystko ok
Zeby nie bylo, ze cos reklamuje (nigdy nie zrozumiem zasad panujacych na tym forum, ale trudno ) - przeswietlenie bioder i lokci z wpisem do rodowodu kosztowalo mnie mniej wiecej tyle, ile duzy worek Royala w KRAKVECIE
Moj zostal przeswietlony, podobnie jak ma na biezaco wykonywane wszystkie inne badania.
Nie musisz jechac do Wroclawia (ale jezeli juz sie wybierzesz, to raczej jedz do prywatnego gabinetu dr. Siembiedy) - mozesz przeslac zdjecie zrobione przez Twojego weterynarza (wazne, zeby pies byl dobrze ulozony) wraz z pieniedzmi za opis do dr. Siembiedy. On odesle Ci zdjecie wraz z opisem.
Jezeli chodzi o samo przeswietlenie, to u dr. Siembiedy wygladalo to tak, ze podal psu premedykacje, poczekalismy az "odplynie" (a dlugo sie bestia trzymala ). Potem hop na stol (nieco struchlalam, gdy doktor chwycil psa "za fraki" - doslownie najpierw za skore na grzbiecie, potem podniosl go za lapy ), zdjecia (robilam biodra i lokcie). Chwila grozy przy oczekiwaniu az zostana wydrukowane, no i potem juz sama radosc, ze wszystko ok
Zeby nie bylo, ze cos reklamuje (nigdy nie zrozumiem zasad panujacych na tym forum, ale trudno ) - przeswietlenie bioder i lokci z wpisem do rodowodu kosztowalo mnie mniej wiecej tyle, ile duzy worek Royala w KRAKVECIE
Już zdecydowałam, nie robie rtg. Dostałam odpowiedź od dr wet. Atamaniuka.
Napisał mi bardzo "zdroworozsądkowe" wyjaśnienie, co mi w zupełności wystarcza.
Naprawde to wielkie szczęście, że istnieją ludzie, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas i udzielają pomocy.
Napisał mi bardzo "zdroworozsądkowe" wyjaśnienie, co mi w zupełności wystarcza.
Naprawde to wielkie szczęście, że istnieją ludzie, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas i udzielają pomocy.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 69 gości