witam,
mam 6 miesięcznego kundelka, od wczoraj zauważyłem, że zaczął się bardzo ślinić, na miejscu gdzie leży, śpi zostawia kałuże śliny, jak siedzi, chodzi ślina kapie mu z pyska i to tylko z jednej strony.
czy to może być objaw jakiejś choroby?
to mój pierwszy pies, więc nie wiem czy z takim objawem należy się zgłosić do weterynarza? poza ślinieniem się pies zachowuje się normalnie, jest wesoły, ma apetyt.
Proszę o pomoc.
Pozdrawiam.
ślinienie
tak powinien go obejrzec lekarz. Z reguły ślinotok jest objawem schorzeń w obrębie jamy ustnej lub garła lub przełyku a często chorobą są objęte same slinianki. Czasem przyczyną jest ciało obce lub fatalny stan uzębienia czasmi problemy z wymianą zębów
Ostatnio zmieniony 10 października 2009, 18:55 przez Jarek, łącznie zmieniany 1 raz.
Podłącze się pod temat gdyż mam buldożkę francuską która od czasu do czasu zaczyna się slinic,najpier oblizuje wszystko co sie da a potem ma cała mokrą szyjke od cieknącej sliny.Równiez mam wrazenie ze bardziej z jednej strony.Dziąsła widział powierzchownie wet,wydawały się lekko podraznione,dostała stomorgyl (przez 10 dni). Mimo wszystko zdarza sie to w dalszym ciagu od czasu do czasu,apetyt ma cały czas,je,bawi się zabawkami,gryzie kostki - nawet podczas slinienia sie.Ma troszkę kamienia nazębnego,nic innego nie zauwazylam.Przechodzi rowniez samo..
-
- Posty:4
- Rejestracja:17 listopada 2006, 21:07
- Lokalizacja:Wrocław
- Kontakt:
ja mam 6-letniego goldena, który od długiego już czasu ma co jakiś czas ślinotok, ślina (woda) leje mu się z pyska ciurkiem praktycznie. Byłam u wielu weterynarzy, ale oni rozkładają ręce bo nie wiedzą skąd się to bierze. Miał robione badania ale w trakcie ślinotoku i wyszło w nich, że są pełne ślinianki i nic więcej ale skąd te ślinotoki się biorą nikt nie wie.
Może warto zrobić jakieś badania jeszcze żeby się tego dowiedzieć?
Może warto zrobić jakieś badania jeszcze żeby się tego dowiedzieć?
Mój 6 letni lablador ma dokładnie ten sam problem. W naszym przypadku okresowy ślinotok ma pdłoże neurologiczne( taka forma epilepsji), ale do puki nie wystą pią inne objawy wet powiedział ze nie ma potrzeby faszerowania psa lekami.
-
- Posty:4
- Rejestracja:17 listopada 2006, 21:07
- Lokalizacja:Wrocław
- Kontakt:
a jakie badania wykonywaliście aby dowiedzieć się, że to podłoże neurologiczne i czy jak ma ten ślinotok to sam mu przechodzi czy dostaje jakieś zastrzyki?
Zadnych skąplikowanych badań diagnostycznych nie wykonywaliśmy zdaliśmy się na badanie fizykalne i doświadczenie naszych wetów. Ślinotok przechodzi sam , bez podawania farmaceutyków. Zwykle trwa od kilkudziesięciu minut do 2-3 godzin. Suni wtedy dosłownie cieknie ciurkiem z pyska woda ale zawsze z jednej strony, podkładam jej wtedy zwykle ręczniki pod pysk żeby wszystkiego nie zalała i zmieniam co jakiś czas. Jeśli oprócz ślinie nie pojawią się inne objawy lub ślinienie bardzo zwiększy częstotliwość (na razie występuje 1 w miesiącu) wtedy będziemy diagnozować żeby ustawić leczenie.
Aha, rozumiem. A u mojego niestety samo to nie przechodzi i za każdym razem konczy się wizytą u weta i podaniem zastrzyku po którym ustępuje ślinotok.
Tyle, że lekarze nie mają pomysłu co to może być. Chyba źle trafiam cały czas;/
Tyle, że lekarze nie mają pomysłu co to może być. Chyba źle trafiam cały czas;/
Mam 13 letnią suczkę - mieszańca (jamnik i coś jeszcze). Od 2 dni zaczęła ciągle chodzić po domu, nie może usiedzieć w miejscu, mimo tego mam wrażenie, że to chodzenie sprawia jej trudność (zachowuje się jakby nie wiedziała co ma robić, chodzi po całym domu i sapie) dodatkowo kapie jej z pyska - to chyba ślina - bardzo śliska w dotyku. Zauważyłem również. że ma chyba lekko zaczerwienione oczy. Podobno zdarzało się też, że się przewracała- ja tego nie zauważyłem. Ostatnimi czasy często dostawała zapalenia ślinianki. Po wizytach u weterynarza i zastrzykach przechodziło. Niedawno znów miała to samo (obrzęk w okolicach szyi) jednak samo zeszło, bez wizyty u weterynarza. Pies ma straszny kamień nazębny i jest już stary. Podejrzewam, że to początki końca :/ Możecie mi coś doradzić? Nie mam pieniędzy na drogie wizyty u weterynarza, a żaden za darmo mi nie pomoże... Może lepiej byłoby gdybym ją uśpił, bo mam wrażenie że się męczy
O Boże ! po 13 latach chcesz tak łatwo się pozbyć przyjaciela ? Rób coś ! ratuj psinkę . Ja mojego psiaka leczę za duże pieniądze WIELU RZECZY SOBIE OMAWIAM !!!!! a jestem na rencie .
Jestem w tej chwili bezrobotny i nie mam dosłownie na nic. I nie chodzi o to, że chce się pozbyć. Po prostu nie stać mnie na długotrwałe leczenie, w poprzednich przypadkach wydałem na leczenie więcej niż na siebie samego. Ale przynajmniej już wiem co się stało, mam nadzieję, że teraz będzie się jej już tylko poprawiać.
Byłem u weterynarza. Wykluczył zatrucie które podejrzewałem, bo nie ma ani wymiotów ani biegunki - wręcz przeciwnie, od 2 dni nie zauważyliśmy żeby robiła stolec. Je normalnie, pije raczej też normalnie. Weterynarz powiedział, że osowiałość i to, że czasem straci równowagę może mieć związek z kręgosłupem - w młodości był z tym problem po tym jak duży pies przygniótł ją łapą do ziemi. Powiedziała też, że ślinienie może mieć związek z jakimś stanem zapalnym, wykluczyła raczej śliniankę bo nie ma żadnych objawów jej choroby. Zęby są w tragicznym stanie, mają pełno kamienia nazębnego, który zaleciła usunąć mechanicznie - niestety na razie nie mogę sobie na to pozwolić ze względów materialnych. Póki co priorytetem dla mnie jest zwalczenie choroby. Podała dwa zastrzyki - jeden na zatrzymanie nadmiernego ślinienia się a drugi przeciwzapalny i przeciwbólowy. Jutro mam telefonicznie porozmawiać z weterynarzem i zaobserwować czy jest poprawa. Jeżeli nie nastąpi trzeba będzie podawać antybiotyk.
Nie uśmiecha mi się to bo nie wiem skąd na to wezmę no ale póki co będę próbował. Niepokoi mnie trochę ten kręgosłup ale jej wiek jest już dosyć duży... Cóż zobaczymy jak to się rozwinie. W każdym razie bardzo dokładnie ją obejrzała i powiedziała, że jej ogólny stan nie jest zły co mnie pocieszyło. Na pewno trzeba będzie podać po tym wszystkim szczepionkę przeciw wściekliźnie bo z tego co się dowiedziałem ( DOPIERO TERAZ :/ ) zaniedbane są te szczepionki od chyba 2 lat... Wiem że to moja wina i wcale się nie usprawiedliwiam, po prostu to skutek "kilku właścicieli" - każdy od czego innego.
Nie uśmiecha mi się to bo nie wiem skąd na to wezmę no ale póki co będę próbował. Niepokoi mnie trochę ten kręgosłup ale jej wiek jest już dosyć duży... Cóż zobaczymy jak to się rozwinie. W każdym razie bardzo dokładnie ją obejrzała i powiedziała, że jej ogólny stan nie jest zły co mnie pocieszyło. Na pewno trzeba będzie podać po tym wszystkim szczepionkę przeciw wściekliźnie bo z tego co się dowiedziałem ( DOPIERO TERAZ :/ ) zaniedbane są te szczepionki od chyba 2 lat... Wiem że to moja wina i wcale się nie usprawiedliwiam, po prostu to skutek "kilku właścicieli" - każdy od czego innego.
Dowiedz się może TOZ w twoim miescie dołożyłby do leczenia ,niekiedy to robią .Koleżance sfinansowali operację kota ,którego ktoś wyrzucił w okna .....zawsze warto spróbować .
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ja radziłabym jednak zacząć od czyszczenia zębów. tylko nie mechanicznie a ultradźwiękami. Mechaniczne czyszczenie zębów bardzo niszczy zęby. Wtedy problem narasta.
Szczepienie przeciwko wściekliżnie to koszt 20 złotych. Zaniedbanie moze cię kosztować baaardzo wysoki mandat.
Szczepienie przeciwko wściekliżnie to koszt 20 złotych. Zaniedbanie moze cię kosztować baaardzo wysoki mandat.