Śmierć szczeniaka
Witam dwa dni temu zdechl mi 3 miesięczny szczeniak. Zaczęło się wszystko ok 12 w nocy. Sunia wstała jak by slepa , cała mokra na brzuszku rzucala sie na lewa stronę. Ja przerażona od razu za telefon dzwonię po wszystkich weterynarzach nikt A nikt nie odbieral w zasiegu 100 km!! Trzymalam ja na rekach zaczela wygunac główkę do tylu język wystawila na wierzch oczy cały czas otwarte ,wielkie nie dało się nawet jej zamknąć. Na przemian dalej dzwoniłam do wszytkich . Serduszko biło szybko temperature miała w normie . Sprawdziłam czy coś może przypadkiem nie utknelo jej w pyszczku a nie było nic. Plakalam razem z nią nie wiedziałam jak mam jej pomóc po paru godzinach zasnela na chwilę i znów obudził ja ten skręt w lewo szykjka do, tylu jezyk na wierzchu oczy nie reagowyly na nicmnie cały czas otwarte. Nad ranem zaczęła panicznie szczekac plakac Ale tak jak była by nieprzytomna , po chwili sunia zmarla. Czy mógł by mi ktoś powiedzieć co mogło być przyczyną. Mam żal do lekarzy ze chodź oferują pomóc calodobowa nikt podkreslam nikt nie odebrał telefonu ja sama nie wiedziałam jak jej pomóc plakalam trzymając ja na rekach z bezsilności. Męczył sie strasznie. Gdyby ktokolwiek odebrał telefon była by szansa ha uratowac
następnym razem nie dzwoń tylko jedź do całodobowej lecznicy. Ja osobiście na noc wyłączam telefon gdyż w nocy mam od 2 do 5-7 telefonów i ani jednej bym nie przespał. A jestem tylko człowiekiem i też potrzebuję odpoczynku.
-
- Posty:26
- Rejestracja:28 grudnia 2016, 16:24
Współczuję bardzo. Jak pies jest w stanie krytycznym to niestety ale przez telefon nikt by Ci nie pomógł i tak potrzebna była by wizyta w klinice.