Ja właśnie oglądam na Animal Planet program na temat ratowania psów ze schronisk i znajdowania im domów...a tam jest łatwiej. Na początku programu pokazany jest blok A w schronisku....boksy pełne. Idą tam psy które mają zostać uśpione. Jak zapełnią się wszystkie boksy - a jest ich ponad 100, to następuje dzień śmierci. Boksy pełne szczeniąt - 90% z nich to laby. I kobieta z organizacji zajmującej się adopcjami - szeroko rozciągnięta siatka ludzi dobrej woli. Jedni bogaci którzy wykładają kase na leczenie i kastrację, inni z dużymi posiadłościami stający się domami tymczasowymi. Są też kierowcy TIRów którzy raz na jakiś czas rozwożą własnymi samochodami psy do nowych domów - jeden transport to ponad 100 psów i eskapada na 2-3 dni. Kobieta która jedzie do schroniska i wyciąga psy z bliku śmierci - po kilkanaście, kilkadziesiąt, ile się da...reszta ma wyrok...
Płakać się chce, wyć się chce...bo ktoś tam sobie pomyślał - rozmnożę swoją Lunkę bo taka śliczna i radosna i jest dwóch chętnych na śliczne pluszowe szczeniaczki!
W stanach i tak jest lepiej...psy które mają małe szanse idą pod igłę, umierają ale przynajmniej nie spędzają całego życia w brudnych, ciasnych boksach ze stadem innych nie koniecznie przyjaznych względem siebie psów. Żyjąc w głodzie, chłodzie, brudzie, oblepione swoimi odchodami, z milionami pcheł i robakami zjadającymi je od środka, nigdy nie widząc trawy, nigdy nie biegając, nie znając uczucia bycia pogłaskanym...
Dlaczego ludzie nie potrafią tego zrozumieć? Dlaczego profilaktycznie nie wybierzesz się do schroniska? Popatrzeć co się tam dzieje...jak wygląda cała prawda o ślicznych szczeniaczkach powoływanych na świat z takich pobudek jak twoje? Nie masz odwagi? Nie chcesz tego oglądać? Bo tak lepiej? Bo potem można spać w nocy spokojnie?
Sterylizacja - kilka pytań do Pana Jarka
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Suce szczeniaki nie są potrzebne do szczęścia,mnie i moim bliskim TAK!!!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
To idź i kup sobie całą gromadkę! Nikt ci nie broni...ale nie uszczęśliwiaj swoimi zachciankami całego świata, skazując szczeniaki które powołasz na świat na cierpienie i niepewny los. Tym bardziej że powołasz na ten świat nie psy rasowe tylko kundelki. Jeżeli tak bardzo marzysz o szczeniakach to zrób suce uprawnienia hodowlane o ile ma rodowód. Potem zarejestruj hodowlę i możesz się uszczęśliwiać ile chcesz. Póki co - łąmiesz prawo!barbarasz49 pisze:Suce szczeniaki nie są potrzebne do szczęścia,mnie i moim bliskim TAK!!!
Barbarasz przejrzyj linki, "hodowcom" tych psów też one były potrzebne do szczęścia.
Nie potrafię tego zrozumieć. Możesz pomóc tym psom namawiając chętnych do ich adopcji, zrobisz coś wielkiego. Ale one są gorsze bo nie są potomkami Luny? Pomyśl że te psy przez danie im domów mogą być tak szczęśliwe jak Luna. Nie zasługują na to? Żeby uszczęśliwić otoczenie (krewni, znajomi) nie musisz narażać swojej suki, wystarczy namówić chętnych na adopcje. Masz okazję zmienić świat tych psów.
Wiesz, że przy ciąży i porodzie mogą być powikłania?
Nie potrafię tego zrozumieć. Możesz pomóc tym psom namawiając chętnych do ich adopcji, zrobisz coś wielkiego. Ale one są gorsze bo nie są potomkami Luny? Pomyśl że te psy przez danie im domów mogą być tak szczęśliwe jak Luna. Nie zasługują na to? Żeby uszczęśliwić otoczenie (krewni, znajomi) nie musisz narażać swojej suki, wystarczy namówić chętnych na adopcje. Masz okazję zmienić świat tych psów.
Wiesz, że przy ciąży i porodzie mogą być powikłania?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Do tego żeby odchować miot trzeba coś o tym wiedzieć...to się nie dzieje samo. Dla własnego szczęścia zapewne fajnie się patrzy jak szczeniaki umierają bo "hodoffca " nie ma bladego pojecia o tym co robi...zapewne też wielkie szczęście odczuwa gdy okazuje się że szczeniaki wyrastają na psy chore, z dysplazją...cierpiące ból przy każdym kroku, i tak przez całe życie. Wielkie szczęście jest gdy umieramy z nerwów gdy poród się przedluża, następują komplikacje typu krwotok, konieczność cesarki a do weta daleko, i jechać i co? szczeniaki zostawić czy pakowac do samochodu razem z matką narażając je na różne niebezpieczeństwa....Szczęściem wielkim jest brak snu bo trzeba czuwać nad całością, zmęczenie które się z tym wiąże. A już szczytem szczęścia jest pogryzione, zdemolowane na maksa mieszkanie przez bandę sikających i srających pod siebie tam gdzie stoją szczyli - małych piranii. Szczytem szczęścia jest też mycie im tyłków codziennie, dokłądne szorowanie kojca....a potem zastanawianie się dlaczego nie ma chętnych na to wielkie nasze szczęście i jak to zrobić żeby je wcisnąć komuś....a potem piękne i spokojne sny - czy mieszkają w domu? Czy tułają się pod płotem przymarzając do chodnika? A moze trafiły do pseudo i żyją tylko po to by produkować następne pokolenia? Czy jeszcze wogóle żyją?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Wiesz Dardamell, gdyby tu chodziło tylko o nią to niech robi co chce! Ale jakoś nie potrafię spokojnie myśleć o tych wszystkich bidach psich które potrzebują pomocy, jedzenia, leczenia, ciepła , domu...i nie mają szans bo ktoś kiedyśpotrzebował do szczęścia szczeniaczków...
Podam link i mam nadzieję że to zostanie mi wybaczone przez modów...
Historia o dwóch braciach goldenach, z jednej z bardziej znanych hodowli,z rodowodem. Właścicielka hodowli ma wieloletnie doświadczenie w hodowli, bardzo starannie dobiera przyszłych właścicieli dla swych szczeniąt. Jest znana w srodowisku ze swojej dbałości o swoje psy, swoje szczenięta, odpowiednie domy i późniejsze zainteresowanie co się z psami dzieje....
Pewnego dnia zgłosiła się do niej kobieta....matka dzieciom. Była tak wiarygodna że kupiła psa, po jakimś czasie drugiego - miotowego brata pierwszego. Psy wiodły szczęśliwy żywot co było obficie dokumentowane wszem i wobec....po czym okazało się że....
http://www.goldenretriver.fora.pl/komun ... ,8814.html
Co czuje człowiek który dba o swoje psy, który hoduje psy z powołania, który jest przy narodzinach szczeniąt,dobiera im odpowiedni dom, szuka odpowiedzialnego opiekuna a potem...widzi swoje psy zagłodzone do granic możliwości. Zostały uratowane cudem, dosłownie w ostatniej chwili. Do śmierci brakowało kilku godzin. 17 kg - tyle ważyły samce Golden retriever w wieku 15 mcy, to niecała połowa ich prawidłowej wagi. Na uwagę zasługuje ostatnie zdjęcie - na tle pomarańczowej ściany.
Mam nadzieję ze nasza Barbara przeczyta podlinkowany wątek. Mam nadzieję że koszmar tych psów będzie jej się śnić po nocach. Że nie zapomni tego widoku nigdy!
A gdy już powoła na ten świat swoje szczęście - zamieni się ono w koszmar towarzyszący jej do końca jej życia!
Podam link i mam nadzieję że to zostanie mi wybaczone przez modów...
Historia o dwóch braciach goldenach, z jednej z bardziej znanych hodowli,z rodowodem. Właścicielka hodowli ma wieloletnie doświadczenie w hodowli, bardzo starannie dobiera przyszłych właścicieli dla swych szczeniąt. Jest znana w srodowisku ze swojej dbałości o swoje psy, swoje szczenięta, odpowiednie domy i późniejsze zainteresowanie co się z psami dzieje....
Pewnego dnia zgłosiła się do niej kobieta....matka dzieciom. Była tak wiarygodna że kupiła psa, po jakimś czasie drugiego - miotowego brata pierwszego. Psy wiodły szczęśliwy żywot co było obficie dokumentowane wszem i wobec....po czym okazało się że....
http://www.goldenretriver.fora.pl/komun ... ,8814.html
Co czuje człowiek który dba o swoje psy, który hoduje psy z powołania, który jest przy narodzinach szczeniąt,dobiera im odpowiedni dom, szuka odpowiedzialnego opiekuna a potem...widzi swoje psy zagłodzone do granic możliwości. Zostały uratowane cudem, dosłownie w ostatniej chwili. Do śmierci brakowało kilku godzin. 17 kg - tyle ważyły samce Golden retriever w wieku 15 mcy, to niecała połowa ich prawidłowej wagi. Na uwagę zasługuje ostatnie zdjęcie - na tle pomarańczowej ściany.
Mam nadzieję ze nasza Barbara przeczyta podlinkowany wątek. Mam nadzieję że koszmar tych psów będzie jej się śnić po nocach. Że nie zapomni tego widoku nigdy!
A gdy już powoła na ten świat swoje szczęście - zamieni się ono w koszmar towarzyszący jej do końca jej życia!
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Ręce i nogi opadają!!! KOŃCZĘ TEMAT!!!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Tak się zachowują 3-4 letnie dzieci - zabieram zabawki i idę sobie z tej piaskownicy...ponoć na starość człowiek dziecinnieje
uważam , że im wcześniej kastracja suki tym lepiej. Zdecydowanie nie popieram także rozmnażania Twojego psa dla 2 znajomych . Co z resztą sczeniąt. Czy suka i samiec mają wsyztkie wymagane badania dla rasy?
Proszę o zakończenie szcekania do siebie , bo zamkniemy temat jak już w kilku wypadkach się stało i usuniemy zaczepne i nie na temat posty.
Proszę o zakończenie szcekania do siebie , bo zamkniemy temat jak już w kilku wypadkach się stało i usuniemy zaczepne i nie na temat posty.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
W marcu będę kastrować 20 miesięczną sukę rasy olbrzymiej. Będzie to dokładnie 4 miesiące po 2 cieczce. Jakie badania i w jakim czasie przed sterylizacją wykonać, na co zwrócić uwagę? Z góry dizękuję za podpowiedzi.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 90 gości