szkło
dziś miał miejsce pewien incydent. otóż pojechaliśmy na zakupy, zostawiając Zuzę w domu, a po powrocie - istny armagedon. okazuje się, że pies zjadł prawie pół kostki masła (nie wiem skąd je wziął), podarł opakowanie, zjadł trochę zawartości śmietnika, porozrzucał po domu skorupki od jajek, a także to, co martwi mnie najbardziej: zjadł krakersy, które stały w szklanej misce, przy czym ją potłukł. martwię się, że psina mogła się najeść trochę szkła... i nie wiem co z tym zrobić, czekać? obserwować?
Raczej nie powinna. Dawaj jej na wszelki wypadek olej parafinowy przez kilka dni i obserwuj. Jeśli zmieni się jej apetyt, nastrój, nie będzie się wypróżniać, albo będzie siadała czy kładła sie tak aby nie uciskać brzucha - znaczy coś siedzi i dzieje się w środku. Wtedy pewnie konieczny będzie rentgen z kontrastem aby sprawdzić co siedzi i gdzie dokładnie.
Głowa do góry, jestem pewna, że nic jej nie jest. Moja kiedyś stłukła mój ulubiony dzbanek z herbata podczas mojej nieobecności w domu i nie zjadła kawalków porcelany porozrzucanych na podłodze.A z masłem miałam taką sama przygodę Dobrze, że je wylizała bo tluszczyk z masełku od razu zrobił wymagany poślizg i jeśli coś połknęła to ułatwi jej przepchanie przez brzuszek.
Głowa do góry, jestem pewna, że nic jej nie jest. Moja kiedyś stłukła mój ulubiony dzbanek z herbata podczas mojej nieobecności w domu i nie zjadła kawalków porcelany porozrzucanych na podłodze.A z masłem miałam taką sama przygodę Dobrze, że je wylizała bo tluszczyk z masełku od razu zrobił wymagany poślizg i jeśli coś połknęła to ułatwi jej przepchanie przez brzuszek.
nom, właśnie z tym masłem to też tak sobie pomyślałam, przynajmniej jeden plus tego, że je zjadła... no cóż, zobaczymy, ale z nią to co chwilę jest problem że zje coś czego nie powinna... ale szkło to już nie przelewki.. ;| mam nadzieję, że będzie tak jak myślisz, i się okaże, że nie najadła się przy okazji szkła... dzięki za odpowiedź:)
wiesz, jeśli masz tego typu problemy z psem kiedy zostaje sam to rozwiązaniem byłby kojec lub klatka, w której będziesz pieska zamykać na czas nieobecności.
Ja to rozwiązanie zastosowałam właśnie po przygodzie z dzbankiem do herbaty. I teraz jestem spokojna, że w domu nic złego się jej nie dzieje jak mnie nie ma
A jak jestem w domu to jej pilnuję, zreszta jak jestem to ona tak nie fika, jak podczas mojej nieobecności.
Ja to rozwiązanie zastosowałam właśnie po przygodzie z dzbankiem do herbaty. I teraz jestem spokojna, że w domu nic złego się jej nie dzieje jak mnie nie ma
A jak jestem w domu to jej pilnuję, zreszta jak jestem to ona tak nie fika, jak podczas mojej nieobecności.
raczej nie zjadła prawdopodobieństwo jest minimalne. Musicie chować wszystko przed psem jak wychodzicie.
chyba tak właśnie trzeba będzie robić.. myślałam, że już ją oduczyliśmy kategorycznie wchodzenia na stoły/półki po przygodzie z pizzą, a tu jak widać nawet na wysoką szafkę się jakoś dostała.. dziś się zachowuje normalnie, w kupie też nie widać nic niepokojącego, więc mam nadzieję, że będzie ok.
Cieszę, się że Pan Doktor jets podobnego zdania.
Pomyśł jednak nad klatką jeśli to nie był pierwszy raz. W buncie peis będzie wskakiwał gdziekolwiek wyczuje okazję lub możliwość zjezenia czegoś. Psy mają świetny węch. A klatka to naprawde nic złego, a ilu zmartwień będziesz mogła sobie oszczędzić. A jesli wysoko skacze to odradzam kolec - też wyskoczy.
Pomyśł jednak nad klatką jeśli to nie był pierwszy raz. W buncie peis będzie wskakiwał gdziekolwiek wyczuje okazję lub możliwość zjezenia czegoś. Psy mają świetny węch. A klatka to naprawde nic złego, a ilu zmartwień będziesz mogła sobie oszczędzić. A jesli wysoko skacze to odradzam kolec - też wyskoczy.
-
- Posty:184
- Rejestracja:19 sierpnia 2011, 15:10
ja mam klatke dla mojego psa jak była szczeniakiem to przyzwyczaila się ze wychodzę to ona do klatki, juz rano przed wyjściem w niej czekala. Po pewnym czasie tzn skonczyła 1,5 roku zaczełam ja zostawiać na krotki czas bez blatki a teraz słuzy tylko do spania.