Postanowiłam założyć wątek gdzie będzie można pisać o pierdołach, wyżalić się itp.
Zacznę więc...
NIECH MNIE KTOŚ WALNIE! Muszę zaprzestać szperania po stronach schronisk. Do jakiejś choroby mnie to doprowadzi.
Trafiłam na szczeniaczka, mieszańca owczarka niem...matowa sierść, wtulone uszka i spojrzenie które skradło mi serce...
Przez kilka minut, ze łzami w oczach próbowałam się doprowadzić do ładu. Przeklinając w duchu, że nie wygrałam w lotto powtarzałam sobie "mam dwa psy, nie stać mnie na kolejnego"- ruchy jak przy chorobie sierocej.
Jak mi źle!
Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Chyba cię rozumiem....
Brutusa jeszcze nie miało być. To znaczy wiedziałam że pies w tym domu będzie ale jeszcze nie czas...Kinga miała wtedy 5 lat, samotna matka, jak to pogodzić żeby dla nikogo ne było ze szkodą? Wiedziałam że to będzie golden.... i czasami sobie patrzyłam na strony hodowli. Piekne puchate kluski...ale żaden za serce nie chwytał. Zresztą rozsądek brał górę. Aż zobaczyłam jego. I już nic nie było ważne. Ani to jak to pogodzę, ani jak dam rade , ani jak po niego pojechac na drugi koniec świata nie mając samochodu....No i się okazało że wszystko da się ogarnąć, pogodzić i leży to takie dyszące obok mnie i warczy na księżyc w tej chwili....
Od jakiegoś czasu marzę o drugim psie....i tak sobie czasem patrzę na strony schronisk, przytulisk, na relacje z likwidowanych pseudo....zaglądam pod krzaki, gdzieś kiedyś sam do mnie przyjdzie jakiś drugi. Choć rozsądek znowu przemawia. Wciąż nie mam samochodu. A dwóch psów nie mam gdzie upchnąć w czasie konieczności wyjazdu....
A dziś przed chwilą na spacerze spotkałam znajomych. Mają adoptowaną suczkę. Całkiem fajną suczke. Chcą wyprowadzić się za granicę. Na stałe...najpóźniej we wrześniu. A jeżeli będą problemy z zabraniem psa ze sobą, to pojadą bez psa....
Ku...!!!! Jak tak można!!!! No jak? Mają dwoje dzieci....
Potrafi to ktos zrozumieć? Bo ja chyba jestem za głupia...
Brutusa jeszcze nie miało być. To znaczy wiedziałam że pies w tym domu będzie ale jeszcze nie czas...Kinga miała wtedy 5 lat, samotna matka, jak to pogodzić żeby dla nikogo ne było ze szkodą? Wiedziałam że to będzie golden.... i czasami sobie patrzyłam na strony hodowli. Piekne puchate kluski...ale żaden za serce nie chwytał. Zresztą rozsądek brał górę. Aż zobaczyłam jego. I już nic nie było ważne. Ani to jak to pogodzę, ani jak dam rade , ani jak po niego pojechac na drugi koniec świata nie mając samochodu....No i się okazało że wszystko da się ogarnąć, pogodzić i leży to takie dyszące obok mnie i warczy na księżyc w tej chwili....
Od jakiegoś czasu marzę o drugim psie....i tak sobie czasem patrzę na strony schronisk, przytulisk, na relacje z likwidowanych pseudo....zaglądam pod krzaki, gdzieś kiedyś sam do mnie przyjdzie jakiś drugi. Choć rozsądek znowu przemawia. Wciąż nie mam samochodu. A dwóch psów nie mam gdzie upchnąć w czasie konieczności wyjazdu....
A dziś przed chwilą na spacerze spotkałam znajomych. Mają adoptowaną suczkę. Całkiem fajną suczke. Chcą wyprowadzić się za granicę. Na stałe...najpóźniej we wrześniu. A jeżeli będą problemy z zabraniem psa ze sobą, to pojadą bez psa....
Ku...!!!! Jak tak można!!!! No jak? Mają dwoje dzieci....
Potrafi to ktos zrozumieć? Bo ja chyba jestem za głupia...
No tak to TYLKO pies. Co tam wyrzuci się go, istoty "niższe" nie mają uczuć.
Przeglądając schronisko zauważyłam psiaka był tam od 2010 roku, w marcu tego roku znalazł dom... ale znowu trafił do schronu! Jakim nieodpowiedzialnym człowiekiem trzeba być.
A Niuniek śnił mi się w nocy Już gdzieś tam w nocnych omamach złapałam się słów mojego faceta " jak napiszesz mi pracę to pozwolę Ci mieć tyle psów ile zechcesz, nawet je będę żywił". Co tam że to nie było na serio a ja nie mam pojęcia o oczyszczalni ścieków, ta myśl zakotwiczyła się we mnie. Nadal nie myślę racjonalnie... to jego spojrzenie. Aaaa!
Samochodu też nie mam. Mój syn ma 4,5, idzie do zerówki a ja muszę znaleźć pracę i do tego wszystkiego moje maleństwa Reorganizacja życia ze szczególnym uwzględnieniem dziewczyn.
Przeglądając schronisko zauważyłam psiaka był tam od 2010 roku, w marcu tego roku znalazł dom... ale znowu trafił do schronu! Jakim nieodpowiedzialnym człowiekiem trzeba być.
A Niuniek śnił mi się w nocy Już gdzieś tam w nocnych omamach złapałam się słów mojego faceta " jak napiszesz mi pracę to pozwolę Ci mieć tyle psów ile zechcesz, nawet je będę żywił". Co tam że to nie było na serio a ja nie mam pojęcia o oczyszczalni ścieków, ta myśl zakotwiczyła się we mnie. Nadal nie myślę racjonalnie... to jego spojrzenie. Aaaa!
Samochodu też nie mam. Mój syn ma 4,5, idzie do zerówki a ja muszę znaleźć pracę i do tego wszystkiego moje maleństwa Reorganizacja życia ze szczególnym uwzględnieniem dziewczyn.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ja czekam, aż jakaś kocia bieda się do mnie przyplącze - przysłana na miejsce za Futrzaka. Wiem, że to pewnie głupie, zamiast jechać do schronu po kota czekam czekam aż się sam napatoczy. Właśnie przed chwilą zobaczyłam kotkę 3 lata - a wygląda jak 3miesięczne kocie (koci katar), jest prawie ślepa a ja mam Kori więc nic z tego...https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater cudowna prawda?
Ostatnio zmieniony 03 czerwca 2012, 11:40 przez SleepingSun, łącznie zmieniany 1 raz.
Buuu nie mogę zobaczyć
Kiedyś już o tym wspomniałam... miałam króliczka, ukochanego przez wszystkich niestety zmarł mi na rękach 13 marca 2004. A 13 marca 2010 urodziła się Neya, na świat powitały ją moje ręce...(Shena postanowiła odbyć poród na stojąco)
Kiedyś już o tym wspomniałam... miałam króliczka, ukochanego przez wszystkich niestety zmarł mi na rękach 13 marca 2004. A 13 marca 2010 urodziła się Neya, na świat powitały ją moje ręce...(Shena postanowiła odbyć poród na stojąco)
W poszukiwaniach Behemota trafiłam do schroniska, gdyż na ich stronie była kotka łudząco do niejpodobna. O mało co nie wyszłam z tamtąd z psem. Powstrzymał mnie tylko fakt, że byłam na szpilkach (bo wyleciałam prosto z pracy), do przejechania miałam całe miasto autobusami a z obcym psem na smyczy pewnie nie dałabym rady.
Z Pestuchowym charakter za łatwo nie mam (pracy co nie miara było), o kontuzyjnosci już nawet nie wspominam a ja uparcie brnę w posiadanie drugiego. Samochodu też nie mam, alebo prosze ojca lub brata a w ostateczności autobusem jadę. Wszystko mam poukładane pod psa, czas wolny, kontakty ze znajomymi, urlopy, ewentualne wakacje. Z poprzednią suczą wychodziłam na spacer o kulach jak miałam skręconą nogę (miałam wtedy 13 lat) nie pojmuję jak mozna wyjechać nie zabierając ze sobą psa.
Koty kocham i uwielbiam, ale jedno co wiem na pewno to to, że Jaruha jest ostatnim kotem w moim domu.
Z Pestuchowym charakter za łatwo nie mam (pracy co nie miara było), o kontuzyjnosci już nawet nie wspominam a ja uparcie brnę w posiadanie drugiego. Samochodu też nie mam, alebo prosze ojca lub brata a w ostateczności autobusem jadę. Wszystko mam poukładane pod psa, czas wolny, kontakty ze znajomymi, urlopy, ewentualne wakacje. Z poprzednią suczą wychodziłam na spacer o kulach jak miałam skręconą nogę (miałam wtedy 13 lat) nie pojmuję jak mozna wyjechać nie zabierając ze sobą psa.
Koty kocham i uwielbiam, ale jedno co wiem na pewno to to, że Jaruha jest ostatnim kotem w moim domu.
Wiesz jak fajnie się wychodzi z dwoma o kulach, zwłaszcza jak ma się gips od pachwiny do kostki A ile karpi na ulicach się pojawia. Ta noga spędza mi sen z powiek. Wiem, że jak pójdę do lekarza to położą mnie w szpitalu bo z moją łąkotką nie jest za dobrze ale... co wtedy z moimi psami. Nikt się przecież nie zajmie nimi jak ja.
Hehe dobrze powiedziane EWENTUALNE wakacje. Przypadki losowe zżerają moją ciułaną kasę a rodzinę mam..yhym i nie życzą sobie psów, więc kit im w oko.
Chwała że schronisko mam w drugim końcu miasta- to mnie jeszcze powstrzymuje inaczej już bym wróciła z kluseczką.
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=7631 jestem wrażliwa na takie spojrzenia.
Hehe dobrze powiedziane EWENTUALNE wakacje. Przypadki losowe zżerają moją ciułaną kasę a rodzinę mam..yhym i nie życzą sobie psów, więc kit im w oko.
Chwała że schronisko mam w drugim końcu miasta- to mnie jeszcze powstrzymuje inaczej już bym wróciła z kluseczką.
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=7631 jestem wrażliwa na takie spojrzenia.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Mnie nie chodzi o wyjeżdżanie bez psa....jak jadę na szkolenie w ramach służbowych to psa nie mogę zabrać ze sobą....i on wtedy musi zostać gdzieś...najczęściej u rodziców.
W tym roku jedziemy na wakacje nad morze pociągiem. I z jednym psem i dzieckiem porywam się z motyką na słońce. Już mam ciarki na plecach. Jedzie z nami koleżanka też z psem więc jakoś damy radę. Najwyżej z Koszalina do Chłopów 10km czeka nas z buta jeżeli busy nas nie będą chciały zabrać.
Ale z dwoma psami pociągiem nie da rady. Przepisy mają takie że na jedną osobę dorosłą tylko jeden pies...I w zasadzie tylko ten krótki czas w roku mnie powstrzymuje przed posiadaniem drugiego przytulaka. Bo przy jednym ogarniętym pluszaku drugi nie będzie problemem....
Echhhh, życe jest ciężkie. Szukam bogatego faceta, z domem z ogrodem, i wielkim terenowym samochodem, tolerancyjnego w zakresie zwierzaków i dzieci!!!!!
Jezu! Seiti, ten maluch jest .... rewelacyjny!!!! On musi znaleźć szbko dobry dom! On nie moze tam zostać!!!! Chwyta za serce jak rzadko
W tym roku jedziemy na wakacje nad morze pociągiem. I z jednym psem i dzieckiem porywam się z motyką na słońce. Już mam ciarki na plecach. Jedzie z nami koleżanka też z psem więc jakoś damy radę. Najwyżej z Koszalina do Chłopów 10km czeka nas z buta jeżeli busy nas nie będą chciały zabrać.
Ale z dwoma psami pociągiem nie da rady. Przepisy mają takie że na jedną osobę dorosłą tylko jeden pies...I w zasadzie tylko ten krótki czas w roku mnie powstrzymuje przed posiadaniem drugiego przytulaka. Bo przy jednym ogarniętym pluszaku drugi nie będzie problemem....
Echhhh, życe jest ciężkie. Szukam bogatego faceta, z domem z ogrodem, i wielkim terenowym samochodem, tolerancyjnego w zakresie zwierzaków i dzieci!!!!!
Jezu! Seiti, ten maluch jest .... rewelacyjny!!!! On musi znaleźć szbko dobry dom! On nie moze tam zostać!!!! Chwyta za serce jak rzadko
Pamiętam podróż pociągiem... ja z Sheną, znajomi i ich pies i przyszły wtedy ojciec mojego dziecka... Suka konduktora nie chciała wpuścić. Potem musieliśmy busem jechać... do tej pory nie mam pojęcia jak my wsiedliśmy do tego busa. Czeka mnie 2 dniowy wyjazd do Warszawy i oczywiście psów nie mogę zabrać... załatwiłam im opiekę całodobową (przyjaciółka się wprowadzi na te 2 dni ze swoja dziewczyną), ale nie wyobrażam sobie jechać na wakacje bez nich.
Czasami jak się rozmarzę o wygranej w lotku to zadziwiam sama siebie co potrafię wymyślić...
Już z ledwością się powstrzymuję od pojechania do schroniska. Jak mam myśleć racjonalnie... ok, zna się ktoś na oczyszczalniach ścieków?
Czasami jak się rozmarzę o wygranej w lotku to zadziwiam sama siebie co potrafię wymyślić...
Już z ledwością się powstrzymuję od pojechania do schroniska. Jak mam myśleć racjonalnie... ok, zna się ktoś na oczyszczalniach ścieków?
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Kori też zawsze wyskakiwała z łoskotem na konduktora - taka reakcja na otwieranie przedziału. Ale jak już wszedł do środka, po tym jak zatrzymał się na oknie z drugiej strony pociągu to było spoko
Czekaj teraz zobaczyłam że to ma być przydomowa... jezu... nie mógł jakiegoś normalnego tematu wybrać. Rok już zwleka z tą pracą więc... albo już jestem odrealniona albo serio by mi pozwolił. Ja chce pomóc Niuniusiowi. Gdyby to było po wakacjach to bym kumpeli zaczęła truć o nim.
Jakbym jechała teraz z dwoma to chyba by sprawdzał bilety przez drzwi. Ich przedział i kropka.
Jakbym jechała teraz z dwoma to chyba by sprawdzał bilety przez drzwi. Ich przedział i kropka.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Seiti...chyba twój facet będzie mieć swoją pracę, a ty trzeciego piesa....a słodziak schroniskowy fajny domek
Nie ma to jak forumowa wspólnota
Nie ma to jak forumowa wspólnota
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości