Nadmierna podaż wapnia robi z przytarczycami dokładnie to o czym mówi Iza.
To jest mechanizm, który sprawia między innymi, że u suk u których w ciąży przesadza się z podawaniem wapnia występuje - paradoksalnie - tężyczka.
wapń z lag lub skorupek jajek-pytanie do Pana Jarka
Co to według Ciebie znaczy nadmierna podażApocatequil pisze:Nadmierna podaż wapnia robi z przytarczycami dokładnie to o czym mówi Iza.
To jest mechanizm, który sprawia między innymi, że u suk u których w ciąży przesadza się z podawaniem wapnia występuje - paradoksalnie - tężyczka.
Podaję źródło informacji wapniowej, może mod nie skasuje
http://www.pasterze.com.pl/edukacja/zyw ... e-jedzenie
przelicznik ilości wapnia do wagi:
http://www.psy24.pl/1754-Podstawy-zywienia-psa.html
http://www.pasterze.com.pl/edukacja/zyw ... e-jedzenie
przelicznik ilości wapnia do wagi:
http://www.psy24.pl/1754-Podstawy-zywienia-psa.html
W Ściesińskim znalazłam coś takiego. I nie za bardzo rozumiem, bo magiczny stosunek forsowany w większości źródeł - 2:1 Ca:P jest tu totalnie zburzony.
"Za najodpowiedniejszy dla psów uważa się stosunek Ca:P 1,2-1,4:1 (...) Zapotrzebowanie dzienne na kilogram masy ciała na dzień, na wapń, dla psa dorosłego to 242mg a szczeniaka - 484mg"
"Za najodpowiedniejszy dla psów uważa się stosunek Ca:P 1,2-1,4:1 (...) Zapotrzebowanie dzienne na kilogram masy ciała na dzień, na wapń, dla psa dorosłego to 242mg a szczeniaka - 484mg"
Owszem - czytałam o paradoksie wapnia i wit. K. Pytanie brzmi: znając te wszystkie zalezności JAK można w przybliżeniu okreslić ilośc wapnia niezbędną w suplementowaniu psa niejedzacego kosci?
Przeliczanie wszystkiego co pies zje i ścisłe wyliczanie potrzebnych w danym przypadku ilości jest
A - niewykonalne gdyż jest zbyt duzo koniecznych do "wprowadzenia" danych - w większości nieznanych
B - nawet w przypadku gdyby było to mozliwe (a nie jest) zakrawałoby to jednak na paranoję.
Czy my sami komponując dla siebie i swoich dzieci w miare możiwości zdrowe posilki, uwzględniamy wszystkie mozliwe zalezności między niezbędnymi składnikami mineralnymi i witaminami?
Czy takie podchodzenie do tematu, by "stając na głowie" i licząc z kalkulatorem komponowac psu dietę jak najbardziej "zbilansowaną" tylko tym razem naturalnie, nie przez producenta "suchych bobków" nie jest jednak echem tego wmówienia przez tychże producentów potrzeby bilansowania wszystkiego na kazdym kroku?
Czy raczej nalezy starac się po prostu podawac psu pożywienie jak najbardziej róznorodne, licząc na to że zdrowy organizm (celowo mówię o zdrowym) sam sobie z dostarczonych składników użyje tego co mu potrzebne a pozbędzie sie tego co niepotrzebne?
Pies ma większe zapotrzebowanie na wapń od człowieka...
a więc :
powracamy do pytania - czy w ogóle nalezy psu dodatkowo suplementowac wań? I w jakich ilościach go podawać (mówie np o węglanie wapnia ), by mu nie zaszkodzic, czy czekac na wyraźne sygnały psiego organizmu, że owego wapnia mu brakuje.
Wg tego co wiem "lepszy" dla organizmu jest lekki niedobór jakiegoś pierwiastka niż jego nadmiar, więc może jednak suplementując sztucznie lepiej po prostu podac wapn od czasu do czasu, mając nadzieję, że wtedy pies "jakoś" potrzebną w organizmie ilośc "wyrówna"?
Każdy/a z nas tu chce dla swojego psa jak najlepiej - i wszyscy błądzimy we mgle.
Czy nie znajdzie się nikt, kto na te pytania odpowie?
Przeliczanie wszystkiego co pies zje i ścisłe wyliczanie potrzebnych w danym przypadku ilości jest
A - niewykonalne gdyż jest zbyt duzo koniecznych do "wprowadzenia" danych - w większości nieznanych
B - nawet w przypadku gdyby było to mozliwe (a nie jest) zakrawałoby to jednak na paranoję.
Czy my sami komponując dla siebie i swoich dzieci w miare możiwości zdrowe posilki, uwzględniamy wszystkie mozliwe zalezności między niezbędnymi składnikami mineralnymi i witaminami?
Czy takie podchodzenie do tematu, by "stając na głowie" i licząc z kalkulatorem komponowac psu dietę jak najbardziej "zbilansowaną" tylko tym razem naturalnie, nie przez producenta "suchych bobków" nie jest jednak echem tego wmówienia przez tychże producentów potrzeby bilansowania wszystkiego na kazdym kroku?
Czy raczej nalezy starac się po prostu podawac psu pożywienie jak najbardziej róznorodne, licząc na to że zdrowy organizm (celowo mówię o zdrowym) sam sobie z dostarczonych składników użyje tego co mu potrzebne a pozbędzie sie tego co niepotrzebne?
Pies ma większe zapotrzebowanie na wapń od człowieka...
a więc :
powracamy do pytania - czy w ogóle nalezy psu dodatkowo suplementowac wań? I w jakich ilościach go podawać (mówie np o węglanie wapnia ), by mu nie zaszkodzic, czy czekac na wyraźne sygnały psiego organizmu, że owego wapnia mu brakuje.
Wg tego co wiem "lepszy" dla organizmu jest lekki niedobór jakiegoś pierwiastka niż jego nadmiar, więc może jednak suplementując sztucznie lepiej po prostu podac wapn od czasu do czasu, mając nadzieję, że wtedy pies "jakoś" potrzebną w organizmie ilośc "wyrówna"?
Każdy/a z nas tu chce dla swojego psa jak najlepiej - i wszyscy błądzimy we mgle.
Czy nie znajdzie się nikt, kto na te pytania odpowie?
ja wyjście w tym temacie znajduje takie:
1. pies je gotową zbilansowaną diete - wszystko w niej jest nie podaję nic.
2. pies je trochę suchego trochę gotowanego - zalecam dokładać 1/2 dawki preparatu mineralno - witaminowego , chyba , że suche to śmieciowe jedzenie to dawka 100 % ( zakładam , że klient w nie - to jedzenie - bardzo wierzy).
3. karmie sposobem domowym - podaję 100 % preparatu witaminowego.
Robiąc przed każdym zabiegiem badania krwi i pytając co zwierzęta jedzą widzę , że ten schemat działa.
4. Dla strasznie upartego klienta - nie skomplementować nic extra co jakiś czas 1-3 miesiące sprawdzać braki w organizmie.
1. pies je gotową zbilansowaną diete - wszystko w niej jest nie podaję nic.
2. pies je trochę suchego trochę gotowanego - zalecam dokładać 1/2 dawki preparatu mineralno - witaminowego , chyba , że suche to śmieciowe jedzenie to dawka 100 % ( zakładam , że klient w nie - to jedzenie - bardzo wierzy).
3. karmie sposobem domowym - podaję 100 % preparatu witaminowego.
Robiąc przed każdym zabiegiem badania krwi i pytając co zwierzęta jedzą widzę , że ten schemat działa.
4. Dla strasznie upartego klienta - nie skomplementować nic extra co jakiś czas 1-3 miesiące sprawdzać braki w organizmie.
I nie można było od razu? Pan doktor wszystko wyjaśnił mądraluchy jedne,tylko krzyczeć potraficie Dziękóweczek Panu doktorowi.
Niestety Pan Doktor niczego nie wyjaśnił. Sami nie łykamy sztucznych preparatów witaminowych bez potrzeby. Pytanie dotyczyło wyłącznie dodatkowej suplementacji wapnia (skorupki, algi lub weglan wapnia) przy diecie naturalnej ale bez kości jako źródla wapnia.Gość pisze:I nie można było od razu? Pan doktor wszystko wyjaśnił mądraluchy jedne,tylko krzyczeć potraficie Dziękóweczek Panu doktorowi.
Pisząc o diecie naturalnej mam na mysli
niepełny barf czyli mięso (+podroby) bez kości (mięso surowe) plus odrobina surowej zieleniny
lub
ten sam zestaw z mięsem nieco podgotowanym, na który jestem na razie skazana, z nadzieją na lepsze czasy
lub w najgorszym wypadku
klasyczne "gotowane" z (niepotrzebnym z punktu widzenia organizmu psa) wypełniaczem weglowodanowym.
Czyli: jak - i czy jest to naprawdę konieczne - powinno wyglądać suplementowanie wapnia psu prowadzonemu na diecie naturalnej, z naturalnymi suplementami, bez dołączania całego zestawu mineralno-witaminowego w sztucznej formie..
I widze, że odpowiedzi na tak postawione pytanie chyba nie ma, zostają tylko domysły i podawanie "na tzw "czuja"
mając nadzieję że sie psu zbytnio nie zaszkodzi.
babaaga,przecież mięso bez kości to sam fosfor a nadmiar fosforu usuwa wapń. I ,,klasyczne "gotowane" z (niepotrzebnym z punktu widzenia organizmu psa) wypełniaczem weglowodanowym" niekoniecznie,wypełniaczem mogą być warzywa,prawda?
Nie o to chodzi. Wiem, ze mięso ma dużo fosforu (ale nie tylko mięso, pełny "zestaw klasyczny" tez).Gość pisze:babaaga,przecież mięso bez kości to sam fosfor a nadmiar fosforu usuwa wapń. I ,,klasyczne "gotowane" z (niepotrzebnym z punktu widzenia organizmu psa) wypełniaczem weglowodanowym" niekoniecznie,wypełniaczem mogą być warzywa,prawda?
Nie karmię psa z żadnym wypełniaczem ani weglowodanowym ani warzywnym i nie szukam porady jak karmic.
Moja suczka trawi dobrze jedynie krótko podduszone mięso z drobnym (typu wisienka na torcie) dodatkiem zielonych części roślin i to własnie dostaje (+ niewielką ilośc dodatków). Wołabym by było to mięso surowe i kosci - niestety surowe mięso powoduje problemy. Myśle, że jest to spowodowane wieloletnim spożywaniem alergenów pokarmowych - tzn właśnie wypełniaczy zbożowych + kurczak + gotowane warzywa. Mam nadzieję że kiedys jej jelita wróca do normy i uda mi sie przejśc na surowe mięso (bez kurczaka oczywiście)
Pytanie było postawione w odniesieniu do wczesniejszych informacji i brzmiało: czy psu na jedzeniu naturalnym (nie na karmie suchej) i bez dokładania "preparatów wielozadaniowych," koniecznie trzeba suplementowac, oraz w JAKI sposób (ilość)- sam wapń.
babaaga do jakich wniosków doszłaś? jak myślisz dodawać sztuczne witaminy i wapń czy nie? karmisz gotowanym,znaczy podgotowanym? Jakie wypełniacze dajesz?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
jeżeli przeczytasz to co napisała babagaa to dowiesz się jak karmi i czemu NIE podaje wypełniaczy. Oraz co myśli na temat syntetycznych witamin.
Głównie podgotowane mięsko z niewielkim dodatkiem dlatego w tym wypadku też brakuje wapnia w posiłku.Nie wiadomo także ile fosforu zostaje w podgotowanym mięsku czy obróbka jest bez znaczenia? Pytam bo nie znam się na tym.