Trzeba brać pod uwagę fakt iż wiatrak84 jest poza krajem, bariera językowa, inna kasa za leczenie i nie wiadomo czego się właściwie uczepić bo konkretnej diagnozy brak. Nic w tej chwili nie zrobisz, gdzie z nią pójdziesz do tej samej vetki która nawet nie zmieniła antybiotyku który jest bardzo delikatny . Suka dostała steryd, poczekaj jeszcze, czy masz możliwość zoperowania jej na miejscu i czy to ma sens. My sobie tu tylko przypuszczamy co to może być, a może być wiele chorób, tu trzeba konkretnego veta.
Sytuacja ciężka ze względu na pobyt poza naszym krajem a 900 km w tym stanie no nie wiem.
Jedno ważne, piszesz że suka się wyciszyła, może nie cierpi aż tak bardzo, oby steryd i antybiotyk zadziałały, trzymam kciuki za Was i współczuję.
Węzły chłonne
równie dobrze mogła wyciszyć się przez chorobę,ja będę namawiać na wizytę i diagnostykę,bo tak to se można gdybać a pies traci siły.Skoro nie je i nie pije liczy się czas.
Nie myślałam, ze Abra zagra jeszcze z mamą w piłkę. Pojechaliśmy rano na zakupy, bo w lodówce było już tylko światło i insulina i po powrocie mieliśmy podjąć ostateczną decyzję. Nie było nas może godzinę i przywitały nas obie Wróciły jej oczy i znowu jest apetyt. Nie może jeszcze sama jeść, ale nauczyłam się ją karmić. Jak położę jedzenie na tylnej części języka, to łyka bez problemu . zjadła 3 kawałki łososia. Chodzi na siku i chyba ogólnie lepiej się czuje, bo gra w piłkę. bierze ją do pyska i nosi, ale cały czas język jakby nie jej. Teraz spokojnie śpi. jak wstanie znowu będę karmić. schudła mi od soboty.Nie wiem co robić. Może jutro pójdę do tej weterynarz i będę prosić o zmianę antybiotyku. Tylko na co najlepiej zmienić ? Są chyba lepsze antybiotyki? Wiem, że nikt nie chce gdybać w ciemno, ale im jak się nie powie co, to mam wrażenie że nie wiedzą.
ale od kiedy bierze aktualny? jesli 3 dni i nie ma poprawy przydałoby się zmienić ale skoro chce jesc tyle że coś jej przeszkadza ( pewnie węzły) to jakby mała poprawa była. Kurcze, pan Jarek by poradził bo ja to sobie gdybam a pojęcia nie mam na co suńka jest chora.
Tylko na jaki ? abo chociaż z jakiej grupy? Od soboty bierze Duomox. bardzo jestem zła, bo polecieliśmy już w czwartek, jak tylko temperatura się podniosła o 0,5 stopnia i prosiłam o antybiotyk i steryd. Gdyby dostała wtedy, pewnie już by było po sprawie.
wiatrak84, podaję Ci numer telefonu do dr. Orła z kv może się dodzwonisz 501-420-620, zawsze możesz wysłać do dr. prywatna wiadomość i załącz link z kv aby się szybko mógł wczytać w temat, przeważnie udziela odpowiedzi na forum Twój temat jakoś tak umknął. Próbuj nic nie tracisz.
dzięki wielkie. Napisałam wiadomość, a rano spróbuję zadzwonić. Trochę późno już, ale przyleciałam z pracy i najpierw zabrałam się za karmienie dziewczyny. Trochę nam zeszło, ale zjadła mięsko z całej nogi, więc nie jest przynajmniej bardzo godna. Pecha mam, bo mój doktor na jakimś wyjeździe jest i nie da się dodzwonić. Wygląda lepiej, chce jeść i pić, ale samej bardzo słabiutko jej idzie. Nie cierpi raczej, bo bardzo spokojnie sobie śpi. Jedyny ratunek to chyba rzeczywiście mocniejszy antybiotyk. Lecę szykować insulinkę. Dzisiaj stres trochę odbił się na wynikach młodej. a było już tak pięknie. Oby to jednorazowe zachwianie i oby nic nie złapała, bo tak naprawdę nie wiadomo co to jest. Przerażona jestem
temat cały czas śledzę, ale ten pies powinien trafić na porządną diagnostykę , nie da się tu pomóc , bo znowu wracam do starej "pieśni" leczycie ją w ciemno , ale na co ?? Brak diagnozy ! To może skończyć się źle. Jeśli ma cukrzycę to nie stosujemy sterydów! DIAGNOZA. Nie wiem co psu jest , ale wymaga dobrego diagnosty i czasu. Wiem , że tam to kosztuje majątek , ale nie da się pomóc bez solidnych badań.
Witam. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale czasem i to za mało. Wszystkie węzły chłonne powiększone, stan ogólny do bani. Tutaj jeszcze mogli byśmy coś próbować, ale tam znowu będziemy bezsilni. musieliśmy podjąć najgorszą decyzję w życiu. Jutro rano nastąpi nieuniknione. żyć nam się nie chce. Najgorsze, ze nie wiemy co będzie z młodą. Nie mam pojęcia jak to rozegrać, bo one są nie rozłączne. Lepiej żeby była i widziała wszystko czy już po fakcie? boję się, bo ona nawet nie bardzo chcę sama wychodzić.
ale diagnozy nie ma...... i może być tak że uda się wyleczyć,powiększone węzły to niekoniecznie rak przemyśl,ja biorąc psa postanowiłam że jeśli zachoruje zawsze będę leczyć,chyba że byłby nie do odratowania-można powiedzieć ze ,,brałam go odpowiedzialnie",w biedzie i bogactwie,w smutku i radości,nigdy bym nie zrezygnowała. Tym bardziej ze nikt nie stwierdził że jest smiertelnie chora.