Nie będę się rozpisywać o tym jak bardzo wspólczuję i wiem co pzrechodzisz - to wszytko w tej chwili nie ma znaczenia.
Uważam że podjęliście najlepszą decyzję... dochodzimy w którymś momencie do punktu gdy największym gestem miłości jest pozwolenie ukochanemu przyjacielowi pozwolić odejść bez bólu, w godności. I nie daj sobie wmówić że pozbywasz się problemu, jesteś wredna czy takie tam,
Trzymanie psa przy życiu za wszelką cenę jest objawem najwyższego egoizmu, "bo mnie będzie serce boleć - pies niech cierpi"
Teraz musicie przeprowadzić przez to drugiego psa i musicie zrobić to mądrze. Dopiero potem możecie usiąść i płakać.
1. nie wolno psa zabierac i już nie wraca...
2. nie wolno aby drugi pies był w momencie eutanazji...
3. musi się jednak pożagnać. Jeżeli jest to możliwe - wezwijcie weta do domu. Jedna osoba wychodzi z psem na spacer... wet dokonuje eutanazji w domu i wychodzi. Osoba spacerująca z psem wprowadza go do domu i trzeba pozwolić na spokojne pożegnanie. Trzeba pozwolić drugiemu psu pobyć ze zwłokami. Moze to trwac nawet całą noc... będzie to ciężkie, straszne, okropne...dla Was. Gdy drugi pies zrozumie, pogodzi się to odejdzie.
Potraktujcie to poważnie... psy są zżyte i ten który pozostaje może to bardzo źle znieść... musicie pozwolić na pożegnanie, na zrozumienie.
Węzły chłonne
Nie oceniaj, bo mnie nie znasz i nie wiesz ile jestem, byłam i będę w stanie zrobić dla swoich najlepszych przyjaciół. Sama nie chciała bym żyć gdyby ktoś na siłę musiał mi wpychać jedzenie do buzi. Nie widziałaś chyba jeszcze cierpienia i nie wiesz jak to jest patrzeć z bezradnością jak zwierzak gaśnie i nic nie możesz zrobić. Myślisz , że kwestią są pieniądze? Nieplanowany wyjazd 900 km boli po kieszeni, ale oddali byśmy wszystko.Z diagnozą też się mylisz. Myślisz, ze gnaliśmy taki kawał, żeby ją uśpić?
Skoro nie znasz sytuacji, to się nie wypowiadaj i nie osądzaj bezpodstawnie! Podziwiać tylko należy wiatrak84 , ciekawe kogo by było stać na takie poświęcenie, aby ratować przyjaciela.Wybijam stąd pisze:Nie znam sytuacji ale wydaje mi się że pozbywasz się problemu. I mam ochotę Ci nawsadzać... nie ma diagnozy, jest chęć uśpienia...
Gdzie tu poświęcenie jeśli nie chce nawet zdiagnozować? A jeśli psu wystarczy usunięcie guza i antybiotykoterapia? Dlaczego z miejsca chce usypiać? Wcześniej prosiła o nazwy antybiotyków jakby sama psa leczyła. Mi się wydaje ze pies na oczy lekarza nie widział.Nie oceniam tylko czytam temat od początku i widzę mnóstwo niedomówień i prośb o nazwy leków. Nieco dziwne..
wiatrak84 napisz jakie badania wykonano i jakie były wyniki ? co wykazało usg ? i jaka jest ostateczna diagnoza ?
wiatrak84, jedno jest pewne robisz wszystko co tylko jest możliwe dla swoich psów, jestem przerażona czytając posty podważające Twoje godne podziwu zaangażowanie. Jechać do Polski z dwoma psami jeden z cukrzycą drugi praktycznie w stanie agonalnym. Nie czytaj dziwnych postów, nie wiem dlaczego ludzie w ogóle wątpią w Twoje leczenie suczki, to jest chore Ci ludzie powinni się w porę opamiętać. Wesprzeć Cię w tak trudnym czasie nie pisać idiotyzmy. Życzę Ci wiele sił aby poradzić sobie w tak trudnym czasie. Oby każdy z właścicieli psów był taki jak Ty.
Elwira, i inne nicki to chyba ta sama osoba.... a jej posty świadczą wyłacznie o niej, nie o osobie do ktorej sa kierowane. Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, kompletne niezrozumienie sytuacji, całkowity brak empatii, za to duże przekonanie o własnej wyjątkowości i nieomylności i typowo polskie i katolickie "umiłowanie" bliźniego.
Ciśnie mi sie na usta pare innych, mniej "poprawnych politycznie" okresleń, ale powstrzymam się ze względu na uczucia autorki wątku.
Ciśnie mi sie na usta pare innych, mniej "poprawnych politycznie" okresleń, ale powstrzymam się ze względu na uczucia autorki wątku.
najłatwiej oceniać poczekajcie co napisze wiatrak84. Wstrzymajcie się z komentarzami .
Panie doktorze pies nie jest zdiagnozowany,był leczony w ciemno dlatego tak się oburzam. Wiatrak pisał o tym;]
Tak? a ty gościu pragnący pozostać anonimowym co zrobiłeś.Nie oceniłeś mnie? Najlepiej pochwalić,przyklepać i nie odwodzić od decyzji uśpienia psa który nie ma żadnej diagnozy,badań,choćby z krwi.Zobacz,bez nerwów na temat,na wysiłki autorki by zdobyć nazwę innego antybiotyku czy leku.Podejrzewam ze zdobycie leku nie było problemem i sama cykała psu.Nie ma poprawy leczenia w ciemno i nie ma pieska,decyzja zapadła. Pochwal ją jeszcze.Ludzie biorą psy i przy najmniejszym problemie czy wydatku wolą uśpić bo mogą sobie wziąć nowego.Ja przynajmniej walczę by probowała upewnić się ze to rak a pies nie miał żadnych badań,sama o tym piszę w tym wątku,ty natomiast popierasz.Tego się nie robi przyjacielowi. Ja mam nadzieję że moje słowa dotarły do sumienia autorki i chociaż zdiagnozuje psa ( wątpliwe).gość współczujący pisze:Elwira, i inne nicki to chyba ta sama osoba.... a jej posty świadczą wyłacznie o niej, nie o osobie do ktorej sa kierowane. Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, kompletne niezrozumienie sytuacji, całkowity brak empatii, za to duże przekonanie o własnej wyjątkowości i nieomylności i typowo polskie i katolickie "umiłowanie" bliźniego.
Ciśnie mi sie na usta pare innych, mniej "poprawnych politycznie" okresleń, ale powstrzymam się ze względu na uczucia autorki wątku.
Podczas 1 wizyty nie da się zdiagnozować psa.Potrzeba badań,usg,biopsji.Sama właścicielka napisała że nie jest w stanie leczyć psa bo mieszka poza Polską. Jeśli jest inaczej i jestem w błędzie niech wklei wczorajsze wyniki i rozpoznanie.Otoż nie zrobi tego z prostego powodu, że pies nie ma rozpoznania. Mój owczarek miał w obrazie usg guza wątroby.Podczas biopsji okazało się że wątroba cała jest w guzach.Badanie histo wykluczyło jednak guzy,okazało się że to stłuszczenie.Pies jest na diecie i zyje a badania coraz lepsze.
Agis też uwazasz ze w Holandii jest jeden lekarz i widząc stan psa nie szukałaby pomocy u innego? szoke ale najlepiej napisać ze lekarz do bani i podawać leki samemu.Kto wie czy pies nie byłby zdrowy gdyby jego pani wczesniej zareagowała i podjęla stosowne kroki. Kończę dyskusję bo i nie ma z kim.Mamy 2014 rok a nie sredniowiecze aby dac wiarę głupocie jaką wciska Agis. Robercie możesz już wykasować moje posty.Mam swoje zdanie i będę twierdzić że mamy do czynienia z zaniedbaniem,tyle!
Znam przypadki z medycyny ludzkie, człowiek sobie chodził, czuł się nieźle i nagle ni z gruchy ni z pietruchy zaczynał czuć się słabiej nie tragicznie, tylko mniejszy apetyt, bezsilność ot takie tam przypadłości. Szedł sobie ów człowiek do lekarza, lekarz zlecił kontrolne wyniki podstawowe i bums szybko do szpitala, diagnoza rak nie minął miesiąc i na tym świecie go już nie było. Nic nie wskazywało na tak poważną chorobę, możliwe, że w przypadku wiatrak84 również tak było, pies chorował ale właściciele nie byli w stanie rozpoznać choroby bo nie było objawów, te które się pojawiły na końcu to już stan agonalny.
Mam tylko nadzieję, że wiatrak84 nie znienawidzi nas ludzi za takie rzucanie oszczerstw pod jej adresem.
Obcy kraj, Holandia, bariera językowa nie było jej lekko, jedzie do Polski, szuka ratunku dla swojego ukochanego psa i dowiaduje się, że jest już za późno. Pies nie przyjmuje jedzenia od kilku dni, nie pije, język jest niewładny czy to świadczy o tym, że jeszcze jest dla suki ratunek, nie sądzę. Wiatrak84, współczuję ...... .
Mam tylko nadzieję, że wiatrak84 nie znienawidzi nas ludzi za takie rzucanie oszczerstw pod jej adresem.
Obcy kraj, Holandia, bariera językowa nie było jej lekko, jedzie do Polski, szuka ratunku dla swojego ukochanego psa i dowiaduje się, że jest już za późno. Pies nie przyjmuje jedzenia od kilku dni, nie pije, język jest niewładny czy to świadczy o tym, że jeszcze jest dla suki ratunek, nie sądzę. Wiatrak84, współczuję ...... .
Wszystkim wpierającym - bardzo dziękuję.
Hienom - żal mi Was i waszych zwierząt.
A co do Agis- dla mnie - wyrocznia. Dzięki jej przeolbrzymiej wiedzy,zaangażowaniu i wprowadzeniu w życie praktycznych wskazówek udało nam się w kilka dni osiągnąć sukces, o który bezskutecznie walczyłam 2 miesiące. Cukry super. wyniki mówią same za siebie. Przez chorobę psa, znalazłam przyjaciela, a nie widziałam dziewczyny na oczy. Agis- nigdy Ci tego nie zapomnę. Jestem wykończona psychicznie i fizycznie. Jak ochłonę napisze więcej.
Hienom - żal mi Was i waszych zwierząt.
A co do Agis- dla mnie - wyrocznia. Dzięki jej przeolbrzymiej wiedzy,zaangażowaniu i wprowadzeniu w życie praktycznych wskazówek udało nam się w kilka dni osiągnąć sukces, o który bezskutecznie walczyłam 2 miesiące. Cukry super. wyniki mówią same za siebie. Przez chorobę psa, znalazłam przyjaciela, a nie widziałam dziewczyny na oczy. Agis- nigdy Ci tego nie zapomnę. Jestem wykończona psychicznie i fizycznie. Jak ochłonę napisze więcej.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości