wodniak
Mam półrocznego Berneńczyka, u którego wykryto wodniaka stawu łokciowego? Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim?
nie ma czegoś takiego w ortopedii.
Przeczytałam w internecie, że to się tak nazywa. Ale widcznie nie...
Piesek miał (już byliśmy na zabiegu) na lewym łokciu dośc dużą torbiel wypełnioną jakby wodą. Zastanawiam się nad przyczyną tego i czy nie będzie nawrotów.
Piesek miał (już byliśmy na zabiegu) na lewym łokciu dośc dużą torbiel wypełnioną jakby wodą. Zastanawiam się nad przyczyną tego i czy nie będzie nawrotów.
wiem o czym piszesz jest to zmiana pojawiająca się po duzych urazach wystajacych kosci np. guza łokciowego. Tworzy się kaletka masiowa, która wchodzi przy dalszych urazach w stan zapalny i wyglada to jak duży bobel wypełniony ciagnacą się , lepką ciecza. Nalezy ta kaletke spunktować ( czasami chirurgicznie usunąć). Niestety nie ma pewności co do nawrotu. Z reguły po spunktowaniu za jakiś czas nawraca. I sytuacja się powtarza.
Dziękuje bardzo
Mam jeszcze jedno pytanko. Usuwaliśmy "to" chirurgicznie, ale po kilku dniach piesek zerwał kilka szwów. I niewiemy co dalej. Weterynarz mówi, że trzeba znów szyć, ale ja się boję tej narkozy. Tydzień temu miał narkozę, teraz znów trzeba będzie ją powtórzyć.... Czy to nie jest ryzykowne?
Mam jeszcze jedno pytanko. Usuwaliśmy "to" chirurgicznie, ale po kilku dniach piesek zerwał kilka szwów. I niewiemy co dalej. Weterynarz mówi, że trzeba znów szyć, ale ja się boję tej narkozy. Tydzień temu miał narkozę, teraz znów trzeba będzie ją powtórzyć.... Czy to nie jest ryzykowne?
to ryzyko musi ocenić lekarz prowadzący nie każ mi tego robić prze neta. Jeśli zwierze wymaga zabiegów oczywiście , że wchodzą w grę liczne narkozy. A może tylko w premedykacji i znieczuleniu miejscowym?
-
- Posty:2
- Rejestracja:27 grudnia 2017, 17:10
Mamy podobny problem. Nasza suka w zeszłym roku w lipcu miała na łokciu guza, wielkości piłki golfowej, początkowo lekarz zalecił tylko obserwację, po pewnym czasie pod wpływem lizania, skóra pękła i powstała sącząca się rana. Wet zdecydował się na operację. Usunięto jakieś paskudztwo i przez ponad rok był spokój. Miesiąc temu guz znowu się pojawił, szybko urósł do podobnej wielkości. Podczas wizyty u weta i badaniu okazało się, że wypełniony jest podkrwawionym płynem surowiczym, diagnoza -wodniak. Wet wbił igłę spuścił dużo treści, zalecił pryskanie uszkodzonego naskórka Deksapolcortem i antybiotyk. Niestety płyn odnawia się, dostaliśmy zalecenie spuszczania płynu przy pomocy wbitej igły, ale jednego dnia płyn spuszczaj, kolejnego pojawia się znowu. Trochę obawiam się operacji bo moje suczysko jest musem nowofundlanda i ma już 12 lat. Co w takiej sytuacji powinnam zrobić.
opisujesz kaletkę maziową i pojawia się to po urazach związanych ze stłuczeniem łokcia. Powstaje struktura ochronna czyli torebka wypełniona ciągnącą się mazią z ewentualnym dodatkiem krwi. Niestety zapobieganie takim nawrotom jest ciężkie ze względu na masę zwierzęcia i jego przyzwyczajenia ( leżenie na twardej powierzchni). Im starsze zwierze tym bardziej jego sposób kładzenia przypomina zwalanie się z nóg, co także predysponuje do urazów naturalnych wyniosłości kostnych i powstawania kaletek maziowych.
-
- Posty:2
- Rejestracja:27 grudnia 2017, 17:10
W takim razie co robić ? Czytałam, że któryś z lekarzy założył sączek i zalecił płukanie metronidazolem. Jak można się pozbyć tego świństwa ?
punktować i usuwać zawartość lub usunąć ją chirurgicznie i zmienić przyzwyczajenia psa ( leżenie na czymś miekkim nie bezpośrednio na twardej podłodze).