Witam,
Piszę, ponieważ b. zmartwił mnie wynik USG (nerek i śledziony) mojego 15 letniego pieska (Shih-Tzu).
Oto opis tego USG ( z 23.02.08 ):
"Obustronne zatarcie budowy warstwowej miąższu nerki lewej i prawej, bardziej zaawansowane w nerce lewej. Zmian ogniskowych w miąższu nerki lewej i prawej nie stwierdzono. Miedniczki nieposzerzone, bez obecności złogów. Zmiany o charakterze przewlekłym, zapalno-zwyrodnieniowym miąższu nerki lewej i prawej. Pęcherz moczowy bez zmian w ścianie bez złogów. Gruczoł krokowy o wymiarach 21x20 mm, zmiany o cechach przerostu bez obecności zmian o charakterze ogniskowym, w tym o charakterze torbieli. Węzły chłonne biodrowe niepowiększone. W okolicy ogona śledziony widoczna deformacja narządu o średnicy około 23mm, której echogeniczność nie różni się od pozostałego miąższu narządu, zmiana bez wyraźnego oddzielenia od miąższu. Wątroba niepowiększona, budowa miąższu zachowana, echogeniczność w normie wiekowej. Pęcherzyk żółciowy bez zmian w ścianie bez złogów. Widoczne odcinki jelit o zachowanej budowie ściany. Węzły chłonne krezkowe niepowiększone. Obecności wolnego płynu w jamie brzusznej nie stwierdzono.
Wskazane badanie kontrolne usg nerek w celu określenia ewentualnej progresji zmian wyżej opisanych oraz śledziony w celu wykluczenia charakteru rozrostowego opisanej deformacji."
Jak znajdzie Pan chwilkę czasu, to b. proszę o odpowiedź i informacje na temat tych zmian. Byłabym niezmiernie wdzięczna za interpretację wyników. Co one oznaczają? Czym to grozi? Jak leczyć? Czy można chociaż jakoś zahamować proces niszczenia tych narządów?
28.II zrobiliśmy mu badanie krwi i mocznik wynosi niestety 88, czyli jest dość wysoki. Z lipca '07 wyniki były w miarę dobre. Chociaż od kilku już lat, mocznik często jest podwyższony (zazwyczaj waha się pomiędzy 60 a 70 mg/dl, ale czasem był w górnej granicy normy) - w lipcu wynosił 66. Kreatynina zwykle jest nieco poniżej normy, ale przedostatnio była w normie - 1,64 mg/dl.
Na końcu podam najnowsze wyniki b. krwi.
Strasznie zmartwił mnie ten ostatni wynik USG. Z sierpnia 2006r wyszedł dobrze. Jedynie gruczoł krokowy był powiększony (o wymiarach około 28x33, widoczne też były drobne torbielki o średnicy około 1,5-2mm w miąższu gruczołu, których w obecnym badaniu nie widać-ale to chyba nie jest możliwe, żeby torbielki ot tak sobie znikły?). Natomiast wygląd nerek i śledzionej był wówczas w porządku.
Czy to możliwe, żeby od tego czasu zaszły aż takie zamiany??
Lekarz wykonujący badanie USG nie goli zazwyczaj brzuszka-czy ma to jakieś zmaczenie, jeśli chodzi o śledzioną i nerki (patrząc na ostatnie wyniki)? Przy kontrolnym badaniu poproszę chyba o wygolenie...
Wspomnę, że od grudnia, Smerf bardzo często chce wychodzić na dwór i często siusia. Pójdzie raz, siknie z 2-3 razy, po chwili wróci i za 5-30 min znowu chce wyjść. Pić pije raczej normalnie (nie jakoś szczególnie dużo, chociaż więcej niż kiedyś). Dziwne jest to, że zazwyczaj krótko po piciu prosi o wypuszczenie. Chociaż w ciągu ostatnich dni trochę się uspokoił z tym częstym siusianiem. Jego mocz zawsze (już od maleńkiego) był bardzo gęsty i żółty.
Ostatnie wyniki moczu nienajgorsze (ciężar właściwy badany był refraktometrem albo urometrem i wynosił 1,040, białko +30, erytrocyty 0-2 wpw świeże i zmienione, flora bakteryjna skąpa, nabłonki okrągłe i wielokątne nieliczne, osad nieznaczny szary stabilny, leukocyty 0-1 wpw). Natomiast w przedostatnim wyniku było dużo leukocytów 20-25 wpw, pasma śluzu nieliczne, nabłonki płaskie nieliczne, białko ilościowo 0,1..
Samopoczucie pieska różnie, zależy od dni. Smerfuś miewa też problemy z kręgosłupem - przeszedł już nawet tak jakby porażenie tylnych łapek. Bardzo mało je. Strasznie niechętnie jada karmę gotową - niemal wcale, mięsko też nie zawsze chce zjeść (najczęściej dostaje gotowaną wołowinkę, czasem kurczaka), co jest niepokojące, ponieważ mięsko zawsze chętnie zjadał. Ten brak apetytu trwa mniej więcej ok. pół roku, może trochę dłużej, ale wcześniej też bywały już takie dni, tygodnie. Często potrafi nie jeść cały dzień. A jak już, to najchętniej jadłby ludzkie jedzenie - pieczone, ostre, słone, chociaż tak jak kiedyś zawsze żebrał przy jedzeniu, tak teraz rzadko kiedy reaguje, gdy domownicy jedzą. Są okresy, że apetyt wraca i ostatnio (odpukać) zaczął nawet dosyć ładnie jeść - ale nie wiem, jak długo to potrwa
Bardzo martwię się o mojego Maluszka. Byłabym wdzięczna za wszelkie informacje, sugestie
Od weterynarza nie mamy na razie żadnych zaleceń. Za jakiś czas mamy tylko wskazanie do badania kontrolnego usg nerek oraz śledziony.
W przyszłym tygodniu skontrolujemy także krew - profil nerkowy i może zrobimy jeszcze morfologię z rozmazem (miało to być zrobione ostatnio, ale laboratorium, niestety, nie zrobiło).
Oto wyniki krwi ( z 28.II.08 ):
Leukocyty: 7.72
Erytrocyty: 7.22
Hemoglobina: 16.3
Hematokryt: 45.4
MCV: 62.9
MCH: 22.6
MCHC: 35.9
RDW: 14.7
Płytki krwi: 342
MPV: 10.5
Glukoza w surowicy: 70 mg/dl
Mocznik: 88 mg/dl
Kreatynina: 0.88 mg/dl
Białko: 69 g/l
Albumina: 31 g/l
Bilirubina całkowita: 0.1 mg/dl
Fosfor w sur: 3.7 mg/dl
Wapń w sur: 9.21 mg/dl
Alat: 46 U/L
Aspat: 19 U/L
GGTP: 4 U/L
Amylaza w sur: 692 U/L
Fosfataza Alkaliczna: 48 U/L
Potas: 4.9 mEq/l
OB: 9
Sód: 148 mEq/l
Byłabym wdzięczna za interpretację również i tych wyników.
Najbardziej niepokoi mnie wysoki mocznik (na szczęście kreatynina jest niska). OB też jest chyba podwyższone? Sprawdziłam... i takiego wysokiego mocznika, to Smerfuś nie miał jeszcze nigdy, najwyższy wynosił 72.
Jak według Pana wygląda reszta parametrów? Czy mam się niepokoić (mając też na uwadze nienajlepszy wynik usg)??
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za wszelkie informacje. Byłabym wdzięczna za możliwie szybką odpowiedź. Strasznie się martwię
Kasia z Gdyni
Wynik USG (i krwi) - nerki, śledziona / pytanie do dr Jarka
Witam. Kasiu proszę o informację w jakiej lecznicy i u jakiego lekarza robiłaś USG . Mieszkam w Gdyni , mam sukę lhasa apso i chcę ją zdiagnozować lecz nie wiem gdzie to zrobić najlepiej . Widzę ze twojej USG jest dobrze - dokładnie zrobione . Moje gg 8580545 Ryszard. Proszę o kontakt . Asia
wszystko w skazuj na schorzenie układu wydalniczego. To bardzo ogólny wstęp. Należałoby się skupić tylko na tym układzie. Reszta wyników ok. Ja mogę napisać co ja zrobiłbym. Podxjąbym leczenie i dietoterapię. Po 2-3 tyg. kontrola krwi. Wszystko wskazuje na stopniową niewydolność nerek, ale tutaj trzeba troche cierpliwości i kontroli zaistniałego stanu. W moczu niepokoi mnie wysoka leukocytoza . Takie sformuowania zawsze mnie irytują nabłonki okrągłe i wielokątne nieliczne tzn. ile? I czy w preparacie czy polu widzenia. A tego pojecia to już w ogóle nie rozumiem i nie przemawia do mnie w żaden sposób : osad nieznaczny szary stabilny. Powtórzyłbym ten mocz .
Witam Panie Jarku,
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Mam już najnowszy wynik krwi. Pocieszające jest to, że mocznik jest o wiele niższy niż poprzednio (chociaż nadal powyżej normy), a OB tym razem wyszło w normie. Ale czy to możliwe, żeby wyniki tak się polepszyły same z siebie? Bo jak na razie, piesek przecież nie był leczony, nie dostawał żadnych leków, nie był też na specjalnej diecie...
Poniżej podaję aktualne wyniki b. krwi:
Leukocyty: 5.63
Erytrocyty: 7.37
Hemoglobina: 17.1
Hematokryt: 45.7
MCV: 62
MCH: 23.2
MCHC: 37.4
RDW: 14.1
Płytki krwi: 371
MPV: 10
Pałeczki: 2
Neutrocyty: 47
Eozynofile: 2
Monocyty: 3
Limfocyty: 46
OB: 3
Mocznik: 64 mg/dl
Kreatynina: 1.03 mg/dl
Ten mocznik tak skacze już od wielu lat
Obecnie zaniepokoiły mnie trochę te leukocyty - nie są one przypadkiem za niskie??
No i jeszcze wisi nad nami to USG. Trzeba będzie skontrolować, ale po ostatnim wyniku bardzo się boję Czy to zatarcie budowy warstwowej nerek oznacza coś w tym stylu, że te nerki zanikają? W dodatku ta śledziona, ale gdyby coś tam poważnego się działo, to chyba badanie krwi coś by pokazało?
Jeśli chodzi o wyniki moczu, to moje zwierzęta (kot i pies) mają ich już porobione naprawdę wiele. Zwykle mocz badam w ludzkim laboratorium - BRUSS. Lekarce prowadzącej niezbyt podobają się te wyniki (według niej ciągle się coś tam nie zgadza np. badanie ogólne z oceną mikroskopową). A wyniki w wterynaryjnym laboratorium (u nas w Trójmieście) są jeszcze bardziej skąpe i 'dziwne'. W związku z tym zaleciła wysłanie moczu do Warszawy Miałam trochę wątpliwości, czy po takim długim czasie wynik moczu będzie miarodajny - sama podróż do Warszawy trwa ok. 4-5h, a zanim tam na miejscu go zbadają też minie trochę czasu. No ale, tak się złożyło, że akurat jechałam do Warszawy, więc przy okazji zabrałam ten mocz... badanie było robione w laboratorium LABOKLIN, ale szczerze mówiąc, te wyniki też nie wywarły na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, a Pana opinia tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Jedynie fajnie, że ciężar wł. nie był badany z paska, jak to u nas w Trójmieście najczęściej bywa - niestety, mało która lecznica posiada refraktometr.
Oto Warszawski wynik zrobiony w LABOKLIN - po kilku godzinach od pobrania moczu:
Barwa: żółta
Przejrzystość: dobra
Ciężar wł: 1,040
Ph: 5,0
Białko: +30
Glukoza: (---)
Ketony: (---)
Urobilinogen: (---)
Bilirubina: w normie
Hemoglobina: (---)
Leukocyty: 0-1 wpw
Erytrocyty: 0-2 wpw, świeże i zmienione
Śluz: brak
Plemniki: (---)
Flora bakteryjna: skąpa
Nabłonki: okrągłe i wielokątne nieliczne (niestety, nie oznaczono, ile ich dokładnie jest)
Wałeczki: (---)
Kryształy: (---)
Osad: nieznaczny, szary, stabilny (też nie mam pojęcia, co to oznacza, pierwszy raz spotkałam się z takim stwierdzeniem).
A to wynik zrobiony na miejscu-w Gdyni, miesiąc wcześniej w ludzkim lab.:
Kolor: żółty
Przejrzystość: przejrzysty
Glukoza: ujemny
Bilirubina: ujemny
Ciała ketonowe: ujemny
Ciężar wł.: 1,020 (badany paskiem)
Eryrtocyty: ujemny
Ph: 6
Białko: 1+
Białko ilościowo: 0,1
Urobilinogen: w normie
Azotyny: ujemny
Leukocyty: 2+
Bakterie: liczne wpw
Pasma śluzu: nieliczne wpw
Nabłonki płaskie: nieliczne wpw
Leukocyty: 20-25 wpw
Erytrocyty świeże: 0-2 wpw
Eryt. wyługowane: 0-2 wpw
W najbliższym czasie planuję powtórzyć badanie moczu, żeby zobaczyć, jak to wszystko teraz wygląda... bo od ostatnich badań już sporo czasu minęło.
Ale sama nie wiem, gdzie mam już badać ten mocz, żeby mieć pewność, że wyniki będą marodajne? Nie ukrywam, że łatwiej jest mi zawieźć mocz do miasta niż wysyłać go aż do Warszawy
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Pozdrawiam,
Kasia
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Mam już najnowszy wynik krwi. Pocieszające jest to, że mocznik jest o wiele niższy niż poprzednio (chociaż nadal powyżej normy), a OB tym razem wyszło w normie. Ale czy to możliwe, żeby wyniki tak się polepszyły same z siebie? Bo jak na razie, piesek przecież nie był leczony, nie dostawał żadnych leków, nie był też na specjalnej diecie...
Poniżej podaję aktualne wyniki b. krwi:
Leukocyty: 5.63
Erytrocyty: 7.37
Hemoglobina: 17.1
Hematokryt: 45.7
MCV: 62
MCH: 23.2
MCHC: 37.4
RDW: 14.1
Płytki krwi: 371
MPV: 10
Pałeczki: 2
Neutrocyty: 47
Eozynofile: 2
Monocyty: 3
Limfocyty: 46
OB: 3
Mocznik: 64 mg/dl
Kreatynina: 1.03 mg/dl
Ten mocznik tak skacze już od wielu lat
Obecnie zaniepokoiły mnie trochę te leukocyty - nie są one przypadkiem za niskie??
No i jeszcze wisi nad nami to USG. Trzeba będzie skontrolować, ale po ostatnim wyniku bardzo się boję Czy to zatarcie budowy warstwowej nerek oznacza coś w tym stylu, że te nerki zanikają? W dodatku ta śledziona, ale gdyby coś tam poważnego się działo, to chyba badanie krwi coś by pokazało?
Byłabym wdzięczna, gdyby mógł Pan napisać, o jakie leczenie chodzi? Może mogłabym coś zasugerować naszej lekarce...?Jarek pisze:Podxjąbym leczenie i dietoterapię. Po 2-3 tyg. kontrola krwi. Wszystko wskazuje na stopniową niewydolność nerek, ale tutaj trzeba troche cierpliwości i kontroli zaistniałego stanu.
Jeśli chodzi o wyniki moczu, to moje zwierzęta (kot i pies) mają ich już porobione naprawdę wiele. Zwykle mocz badam w ludzkim laboratorium - BRUSS. Lekarce prowadzącej niezbyt podobają się te wyniki (według niej ciągle się coś tam nie zgadza np. badanie ogólne z oceną mikroskopową). A wyniki w wterynaryjnym laboratorium (u nas w Trójmieście) są jeszcze bardziej skąpe i 'dziwne'. W związku z tym zaleciła wysłanie moczu do Warszawy Miałam trochę wątpliwości, czy po takim długim czasie wynik moczu będzie miarodajny - sama podróż do Warszawy trwa ok. 4-5h, a zanim tam na miejscu go zbadają też minie trochę czasu. No ale, tak się złożyło, że akurat jechałam do Warszawy, więc przy okazji zabrałam ten mocz... badanie było robione w laboratorium LABOKLIN, ale szczerze mówiąc, te wyniki też nie wywarły na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, a Pana opinia tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Jedynie fajnie, że ciężar wł. nie był badany z paska, jak to u nas w Trójmieście najczęściej bywa - niestety, mało która lecznica posiada refraktometr.
Oto Warszawski wynik zrobiony w LABOKLIN - po kilku godzinach od pobrania moczu:
Barwa: żółta
Przejrzystość: dobra
Ciężar wł: 1,040
Ph: 5,0
Białko: +30
Glukoza: (---)
Ketony: (---)
Urobilinogen: (---)
Bilirubina: w normie
Hemoglobina: (---)
Leukocyty: 0-1 wpw
Erytrocyty: 0-2 wpw, świeże i zmienione
Śluz: brak
Plemniki: (---)
Flora bakteryjna: skąpa
Nabłonki: okrągłe i wielokątne nieliczne (niestety, nie oznaczono, ile ich dokładnie jest)
Wałeczki: (---)
Kryształy: (---)
Osad: nieznaczny, szary, stabilny (też nie mam pojęcia, co to oznacza, pierwszy raz spotkałam się z takim stwierdzeniem).
A to wynik zrobiony na miejscu-w Gdyni, miesiąc wcześniej w ludzkim lab.:
Kolor: żółty
Przejrzystość: przejrzysty
Glukoza: ujemny
Bilirubina: ujemny
Ciała ketonowe: ujemny
Ciężar wł.: 1,020 (badany paskiem)
Eryrtocyty: ujemny
Ph: 6
Białko: 1+
Białko ilościowo: 0,1
Urobilinogen: w normie
Azotyny: ujemny
Leukocyty: 2+
Bakterie: liczne wpw
Pasma śluzu: nieliczne wpw
Nabłonki płaskie: nieliczne wpw
Leukocyty: 20-25 wpw
Erytrocyty świeże: 0-2 wpw
Eryt. wyługowane: 0-2 wpw
W najbliższym czasie planuję powtórzyć badanie moczu, żeby zobaczyć, jak to wszystko teraz wygląda... bo od ostatnich badań już sporo czasu minęło.
Ale sama nie wiem, gdzie mam już badać ten mocz, żeby mieć pewność, że wyniki będą marodajne? Nie ukrywam, że łatwiej jest mi zawieźć mocz do miasta niż wysyłać go aż do Warszawy
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Pozdrawiam,
Kasia
moczni nie jest w 100% stabilny przez całą dobę, to zależy np od diety, trochę i pogody a co za tym idzie krążenia i wieku. Ale nawet nieleczona choroba moze się samoistnie wycofywać lub stan cghorego poprawiać, bo zdolności kompensacyjne i regeneracyjjne każdy organizm posiada. Wyniki rzeczywiście poprawiły, ale jeszcze do normy brakuje. Wyniki moczu potwierdzają to. Leczenie musi podjąć lekarz prowadzący mi przez internet nie wolno tego robić, napisałem teraia farmakologiczna i dietoterapia.