Czy ktoś umie mi to przeliczyć na psie wyniki? Badanie wykonane w ludzkim laboratorium, to jest krew psa...
Cholesterol całkowity 225,5 mg/dl
FT3 2,26 pg/ml
FT4 0,53 ng/dl
Będę bardzo wdzieczna...
Pozdrawiam!
Ania, Rosa i Smyk
wyniki badań hormonów tarczycy! przeliczanie
W jednym z laboratoriów weterynaryjnych znalazłam takie wartości referencyjne:
Cholesterol całkowity 127,7 - 360 mg/dl
fT3 1,8 - 2,5 pg/ml
fT4 1 - 4 ng/dl
Czyli, że tak jakby fT4 jest trochę za mało. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że każde laboratorium w zależności od używanego sprzętu i stosowanej metody może mieć te normy nieco inne. A TSH nie robiono?
Cholesterol całkowity 127,7 - 360 mg/dl
fT3 1,8 - 2,5 pg/ml
fT4 1 - 4 ng/dl
Czyli, że tak jakby fT4 jest trochę za mało. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że każde laboratorium w zależności od używanego sprzętu i stosowanej metody może mieć te normy nieco inne. A TSH nie robiono?
-
Gość
Dzięki! a TSH to nie jest to samo co cholesterol...? Ja zielona, wiecie 
Nie robiono nic więcej.
Nie robiono nic więcej.
Nie, nie TSH to hormon tyreotropowy, wydzielany przez przedni płat przysadki, wpływający na poziom hormonów tarczycowych. Dobrze jest go oznaczyć, bo łącznie z fT3 i fT4 ułatwia diagnozowanie chorób tarczycy i nie tylko. Ale poziom cholesterolu też się do tego przydaje
-
Gość
Czyli, że i tak muszę pobierać psu krew drugi raz... Znowu się na mnie obrazi na tydzień ;p bo tego nie cierpi i trzeb ją tryzmać w 4 osoby...
Ok, czyli jak tego ft4 ma za mało, to już z tego cos wiadomo?
Ok, czyli jak tego ft4 ma za mało, to już z tego cos wiadomo?
Nie martw się na zapas - może nie będzie to konieczne. Badania pewnie były robione z jakiegoś konkretnego powodu - coś Was musiało zaniepokoić. Przy określonych objawach i mając te wyniki lekarz będzie w stanie postawić diagnozę. A jeśli zaleci dorobienie TSH to wtedy nie będzie wyjścia. A dlaczego wspomniałam o TSH? Bo to jest tak - niski poziom TSH i podwyższony fT4 świadczą o nadczynności tarczycy, wysokie stężenie TSH i niskie fT4 - o jej niedoczynności. Zbyt niski poziom fT4 przy prawidłowym TSH jeszcze o niedoczynności świadczyć nie musi, ale wymaga stałej kontroli. To tak w skrócie 
-
Gość
Badania robiłam na własne życzenie tak na prawdę. Ale napiszę od poczatku.
Mój pies zaczął delikatnie łysiec pod szyją. Pomyslałam, ze od obroży. Chociaż i to było dziwne, bo obrożę nosi tylko 3 h dizennie. Ale jak zaczął łysieć na końcówce ogona poszłam do weta. Który zrobił zeskrobiny, stweirdził, ze nie ma pasozytów. I postawił diagnozę, ze pies musiał się wytaplać w brudnym bajorze. Dostał jakiś roztwór na przemywanie. I nic to nie dało oprócz niesamowitego smrodu w domu i psa, który przede mną uciekał jak miałam to śmierdzielstwo w ręce.
Poczytałam na internecie, że łysienie na ogonie jest charakterystyczne dla zaburzeń hormonalnych. A na końcówce ogona - dla zab tarczycy.
Dodatkowo mój pies jest bardzo strachliwy, a nie był taki jako szczenię. Stopniowo zaczynał bać sie róznych rzeczy - np nasypywania maku do szklanki... Co chyba jest jednak mało przerażające O strzałach i petardach nie wspomnę.
Więc rozmawiając ze znajomym wetem, poszłam do mojego weta zrobić badania krwi. Pani się uparła że TSH nie ma sensu robić, bo ...nie pamiętam bo co. Ja za telefon do znajomej, która mówi, zeby zrobić. No i powiedziałam wetce, zeby zrobiła. Zgodziła się. I jak widać nie zrobiła.
Takie moje story
Czyli mam podstawy, żeby przypuszczać niedoczynność tarczycy? I powinnam zrobić ejszcze TSH?
Mój pies zaczął delikatnie łysiec pod szyją. Pomyslałam, ze od obroży. Chociaż i to było dziwne, bo obrożę nosi tylko 3 h dizennie. Ale jak zaczął łysieć na końcówce ogona poszłam do weta. Który zrobił zeskrobiny, stweirdził, ze nie ma pasozytów. I postawił diagnozę, ze pies musiał się wytaplać w brudnym bajorze. Dostał jakiś roztwór na przemywanie. I nic to nie dało oprócz niesamowitego smrodu w domu i psa, który przede mną uciekał jak miałam to śmierdzielstwo w ręce.
Poczytałam na internecie, że łysienie na ogonie jest charakterystyczne dla zaburzeń hormonalnych. A na końcówce ogona - dla zab tarczycy.
Dodatkowo mój pies jest bardzo strachliwy, a nie był taki jako szczenię. Stopniowo zaczynał bać sie róznych rzeczy - np nasypywania maku do szklanki... Co chyba jest jednak mało przerażające
O strzałach i petardach nie wspomnę.Więc rozmawiając ze znajomym wetem, poszłam do mojego weta zrobić badania krwi. Pani się uparła że TSH nie ma sensu robić, bo ...nie pamiętam bo co. Ja za telefon do znajomej, która mówi, zeby zrobić. No i powiedziałam wetce, zeby zrobiła. Zgodziła się. I jak widać nie zrobiła.
Takie moje story
Czyli mam podstawy, żeby przypuszczać niedoczynność tarczycy? I powinnam zrobić ejszcze TSH?
tak na prawdę trzeba byłoby zbadać porządnie tego psa, oczywiście te wyniki nic wielkiego nie wnoszą ,ale jeśli miałbym coś dorabiać to T4, może jeszcze tsh. Ale podstawa to bardzo dokładne zbadanie psa.
-
Gość
Dokładnie zbadać tzn co? Inne parametry krwi? Wszystko? Chętnie pójdę zbadać, tylkoc chciałabym wiedzieć co dokładnie, bo znowu coś pominą, a mój pies źle znosi wizyty.
przede wszystkim porządne badanie fizykalne. Aby móc mówić o nad czy niedoczynności tarczycy świadczą o tym nie tylko wyniki krwi ale przede wszystkim objawy fizyczne. Z tą analizą krwi są tak sprzeczne opinie na temat badania tarczycy , że przez te lata , które pracuję opinie zmieniały się jak w kalejdoskopie. Ale przy badaniu jeśli wyjdzie któraś z tych dysfunkcji muszą to potwierdzać objawy np. otyłoś, wychudzenie, ospałość, zaburzenia w owłosieniu, zmiany charakterologiczne itp, itd.
-
Gość
Objawy, które widać gołym okiem, to: zmiany w zachowaniu - pies reaguje panicznym strachem na zwykłe rzeczy oraz łysienie na końcu ogona i pod szyją.
Ospałości, hiperaktywności czy otyłości nie ma. Skłonność do tycia przy małej ilości jedzenia tak, ale nie otyłość.
Tego nie musi badać lekarz, bo widzę sama
Muszę znaleźć wreszcei dobrego weta w moim mieście, bo Ci u których do tej pory byłam byli niekompetentni w tej sprawie...
W tym tygodniu chciałam zbadać krew jeszcze raz, ale u starego weta, bo tam robią najtaniej. Ale chyba pójdę jednak do innego, moze coś rozsądnego poradzi.
Dziękuję za odpowiedzi!
Ospałości, hiperaktywności czy otyłości nie ma. Skłonność do tycia przy małej ilości jedzenia tak, ale nie otyłość.
Tego nie musi badać lekarz, bo widzę sama
Muszę znaleźć wreszcei dobrego weta w moim mieście, bo Ci u których do tej pory byłam byli niekompetentni w tej sprawie...
W tym tygodniu chciałam zbadać krew jeszcze raz, ale u starego weta, bo tam robią najtaniej. Ale chyba pójdę jednak do innego, moze coś rozsądnego poradzi.
Dziękuję za odpowiedzi!
-
JinnyAl
Byłam u dobrego weta, pobrał krew. I wysłała do badania hormonów do LABOKLINU do Niemiec. czeakm na wyniki. A tymczasem mój pies świruje coraz bardziej. Cholesterlo zbadany na miejscu i jest w normie.
Ano właśnie, proszę o poradę czy badać psa w kierunku na niedoczynność tarczycy?
Mój pies, wyżeł niemiecki szorstki, właśnie ze dwa tygodnie temu zaczął łysieć na koniuszku ogona. Zmian na skórze nie zauważyłam. Nic go tam nie swędzi, nie interesuje, nie ma ocierania się ogonem o podłogę, czy o cokolwiek innego. Za to od jakiegoś miesiąca pies jest mocno ożywiony, mniej śpi, jest bardziej niż dotychczas pobudzony zapachami na dworze (cieczki), więcej niż zwykle "rozmawia" (piszczy na powitanie innego psa, szczeka, żeby wymusić na mnie jakieś działanie, np. smakołyk w czasie spaceru, albo zawrócenie w stronę domu, szczeka na dźwięk dzwonka u drzwi, czego wcześniej nie robił itd. itp...). Są więc zmiany w zachowaniu, na szczęście niegroźne dla mnie
Jesienią pies przeszedł zapalenie otrzewnej z otwieraniem brzucha, plus długa kuracja antybiotykowa (oporny gronkowiec pooperacyjny...), plus ścisła dieta dla rekonwalescentów, po czym był tak osłabiony, że sierść wychodziła mu niemal garściami. Teraz już sierść nie wychodzi, ale na początku powiązałam jedno z drugim, łysienie ogona z wcześniejszym wypadaniem sierści. Najpierw więc obserwowałam, czy ogon zarasta bez ingerencji, ale nie, nie zarasta.
Złożyliśmy więc wizytę u wetki i na razie smarujemy ogon maścią ze sterydami, żeby wykluczyć zmiany zapalne itp. Wetka sugerowała, że podobne objawy mogą mieć związek z podwyższonym poziomem hormonów, co leczy się kastracją operacyjną albo chemiczną.
Ale... mój pies miał już w swoim życiu cztery operacje, w tym jedną ciężką, po wypadku, po niej ma staw rzekomy w tylnej łapie, druty na kości kulszowej i do tego padaczkę powypadkową. Jest więc na lekach przeciwpadaczkowych plus wit. B comp. plus glukozamina. Tej jesieni miał dwa razy otwierany brzuch, ledwie wyszedł z tego żywy... Jedynie więc poważne względy medyczne mogą mnie przekonać do kolejnej operacji psa...
Reasumując - czy to co opisałam powyżej może mieć związek bardziej z tarczycą, niż z testosteronem? Czy połączenie jego pobudzenia z tzw. szczurzym ogonem sugeruje problemy z tarczycą? Jakie badania powinniśmy zrobić? Gdzie? Coś mi się obiło o uszy, że w Niemczech (?), czy to możliwe? W Polsce nie ma laboratoriów? Proszę o poradę, bo bardzo się martwię
Mój pies, wyżeł niemiecki szorstki, właśnie ze dwa tygodnie temu zaczął łysieć na koniuszku ogona. Zmian na skórze nie zauważyłam. Nic go tam nie swędzi, nie interesuje, nie ma ocierania się ogonem o podłogę, czy o cokolwiek innego. Za to od jakiegoś miesiąca pies jest mocno ożywiony, mniej śpi, jest bardziej niż dotychczas pobudzony zapachami na dworze (cieczki), więcej niż zwykle "rozmawia" (piszczy na powitanie innego psa, szczeka, żeby wymusić na mnie jakieś działanie, np. smakołyk w czasie spaceru, albo zawrócenie w stronę domu, szczeka na dźwięk dzwonka u drzwi, czego wcześniej nie robił itd. itp...). Są więc zmiany w zachowaniu, na szczęście niegroźne dla mnie
Jesienią pies przeszedł zapalenie otrzewnej z otwieraniem brzucha, plus długa kuracja antybiotykowa (oporny gronkowiec pooperacyjny...), plus ścisła dieta dla rekonwalescentów, po czym był tak osłabiony, że sierść wychodziła mu niemal garściami. Teraz już sierść nie wychodzi, ale na początku powiązałam jedno z drugim, łysienie ogona z wcześniejszym wypadaniem sierści. Najpierw więc obserwowałam, czy ogon zarasta bez ingerencji, ale nie, nie zarasta.
Złożyliśmy więc wizytę u wetki i na razie smarujemy ogon maścią ze sterydami, żeby wykluczyć zmiany zapalne itp. Wetka sugerowała, że podobne objawy mogą mieć związek z podwyższonym poziomem hormonów, co leczy się kastracją operacyjną albo chemiczną.
Ale... mój pies miał już w swoim życiu cztery operacje, w tym jedną ciężką, po wypadku, po niej ma staw rzekomy w tylnej łapie, druty na kości kulszowej i do tego padaczkę powypadkową. Jest więc na lekach przeciwpadaczkowych plus wit. B comp. plus glukozamina. Tej jesieni miał dwa razy otwierany brzuch, ledwie wyszedł z tego żywy... Jedynie więc poważne względy medyczne mogą mnie przekonać do kolejnej operacji psa...
Reasumując - czy to co opisałam powyżej może mieć związek bardziej z tarczycą, niż z testosteronem? Czy połączenie jego pobudzenia z tzw. szczurzym ogonem sugeruje problemy z tarczycą? Jakie badania powinniśmy zrobić? Gdzie? Coś mi się obiło o uszy, że w Niemczech (?), czy to możliwe? W Polsce nie ma laboratoriów? Proszę o poradę, bo bardzo się martwię
-
Edyta Duszenko
- Posty:274
- Rejestracja:17 września 2008, 20:54
przy niedoczynności tarczycy miałabyś raczej psa który bardzo dużo śpi,