Witam..
Mam 18 letniego psa. Dostałam właśnie jego wyniki i przeraził mnie wysoki poziom ALAT bo aż 587 U/l przy max <100.
Inne nieprawidłowości to:
mocznik 9,64 mmol/l
limfocyty 9.7 %
reszta w normie. Nie zrobiono mu glukozy (nie wiedzieć dlaczego) ani innej próby wątrobowej (aspat).
Ostatnio pojawił się świąd, który mimo przeciwzapalnych leków antybiotyku nie chce ustąpić.. pies miał czyszczone zatoki (te koło odbytu - nie pamiętam jak to się nazywa) i podane leki przeciwświądowe, ale średnio to działa, może jutro będzie lepiej. Do tego jakby bolało go jedno ucho.. Do tego trochę więcej pije (ostatnio miał podawane sterydy.. przestał po nich dużo sikać, ale pije nadal..)
Nie koniec problemów.
Chłopaczek ma raka jądra więc czeka go kastracja.. i do tego amputacja ogona (gruczolak).
Ma też problemy ze wstawaniem (zwyrodnieniowe zmiany i ucisk ja nerwy tylnych łap - brak czucia głębokiego)
Co robić z wątrobą? Weterynarz zalecił hepatil i essenciale forte.. pies je acane, (wróciłam do suchej karmy niedawno bo wymiotował po nich więc nie wiem co mu podać) oraz głównie ryż z kurczakiem bądź indykiem i marchewką..
Zaczynam powoli się łamać czy psa nie uśpić.
Czy jest sens go męczyć?
Wyniki badań i zachowanie psa
przy tak wysokim alacie dobrze jest zrobić usg wątroby jeśli jest dobrze to trzeba zrobić badanie serca. Cukru nie miał badanego , bo przy sterydach nie oznacza się cukru i kilka dni po ich odstawieniu. Co do sytuacji psa pytaj się o to lekarza , bo nie wolno nikomu tak przez internet decydować o życiu zwierzęcia.
Dziękuję za odpowiedź 
Które badanie serca?
Robiłam EKG i rentgen klatki jako takie wstępne przed zabiegiem.
Chyba jest coś takiego jak echo? Czy po prostu USG serca?
USG wątroby będzie do zrobienia.(choć muszę poczekać do następnego przypływu gotówki)
Coraz bardziej martwi mnie ten utrzymujący się świąd. Weterynarz dał Dexapolcort ( do spryskiwania) do stosowania w domu.. Pomimo antybiotyku nie przechodzi jakoś szczególnie (a to już bodajże czwarty dzień stosowania), jest tylko odrobinę lepiej tzn. pies szału nie dostaje, ale nadal się czochra.. Jakiś pomysł może co dalej?
Pytam szczególnie w obliczu tej jego przyszłej kastracji.. nie może się wygryzać w miejscu szwów przecież, a na razie tak się dzieje..
Nie wiem czy wpływ na to może mieć popuszczanie moczu przez psa. Gdy leży na ogół zmoczy sobie sierść.. staram się przemywać te zmoczone miejsca, ale nie mogę go kąpać codziennie. Z resztą chyba niewiele to daje..
A propos tematu usypiania..
Wiem oczywiście, że trudno decydować przez internet, ale pytam kogo mogę bo większość weterynarzy po prostu temat omija. I nie jest tak, że jeden człowiek powie mi "idź uśpij" i od razu polecę.. po prostu brakuje zwykłej rozmowy z weterynarzem.. takie za i przeciw. Od tych do których chodzę nie mogę nic wyciągnąć.. Owszem powinna to być moja decyzja tylko nie chcę zabierać psu tych miesięcy, które może przeżyć.. z drugiej strony jestem mało obiektywna jako właściciel, a nie chcę niepotrzebnie męczyć psa dla własnego widzi mi się..
Które badanie serca?
Robiłam EKG i rentgen klatki jako takie wstępne przed zabiegiem.
Chyba jest coś takiego jak echo? Czy po prostu USG serca?
USG wątroby będzie do zrobienia.(choć muszę poczekać do następnego przypływu gotówki)
Coraz bardziej martwi mnie ten utrzymujący się świąd. Weterynarz dał Dexapolcort ( do spryskiwania) do stosowania w domu.. Pomimo antybiotyku nie przechodzi jakoś szczególnie (a to już bodajże czwarty dzień stosowania), jest tylko odrobinę lepiej tzn. pies szału nie dostaje, ale nadal się czochra.. Jakiś pomysł może co dalej?
Pytam szczególnie w obliczu tej jego przyszłej kastracji.. nie może się wygryzać w miejscu szwów przecież, a na razie tak się dzieje..
Nie wiem czy wpływ na to może mieć popuszczanie moczu przez psa. Gdy leży na ogół zmoczy sobie sierść.. staram się przemywać te zmoczone miejsca, ale nie mogę go kąpać codziennie. Z resztą chyba niewiele to daje..
A propos tematu usypiania..
Wiem oczywiście, że trudno decydować przez internet, ale pytam kogo mogę bo większość weterynarzy po prostu temat omija. I nie jest tak, że jeden człowiek powie mi "idź uśpij" i od razu polecę.. po prostu brakuje zwykłej rozmowy z weterynarzem.. takie za i przeciw. Od tych do których chodzę nie mogę nic wyciągnąć.. Owszem powinna to być moja decyzja tylko nie chcę zabierać psu tych miesięcy, które może przeżyć.. z drugiej strony jestem mało obiektywna jako właściciel, a nie chcę niepotrzebnie męczyć psa dla własnego widzi mi się..
wiesz w takich wypadkach to ciężko jednoznacznie skwitowć i podać Ci idealne rozwiązanie. Powinien lekarz podejsć dokładnie do tego problemu. Dokładnie zbadać psa , ocenić sytuację i naświetlić Ci ją. Nie można jednym słowem rozwiązać tego problemu.