Witam
Mieszka z nami 5 letnia suczka, York. 1-2 lata temu zauważyliśmy zaraz pod jej noskiem małą "kulkę" - 1-2 mm zmiana/wytwór - jak na zdjęciach.
Czy widzieliście może taki wytwór w takim miejscu? Pamiętam, że byłem z tym "czymś" około 1 roku temu u weterynarza - konkluzja taka: nie zawracać sobie głowy - żyć dalej.
Zacząłem przeglądać zdjęcia z "Suzi" z ostatnich 5 lat i w lutym 2014r. już widoczna jest bardzo mała "bulka", ale na pewno nie takich rozmiarów jak na zdjęciu.
Ona tego nie drapie, nie boli ją to, nie zwraca na to uwagi (przynajmniej tak mi się wydaje).
Byłbym wdzięczny za jakąś wskazówkę, naprowadzenie na trop - co to jest.
Zdjęcia można obejrzeć w pełnej rozdzielczości (raz prawym przyciskiem myszy i "Pokaz obraz).
Zdjęcie poglądowe pyszczka aby załapać odpowiednią skalę:
Tutaj zbliżenia:
Bartek
York - 5 lat, 1,5 - 2mm zmiana/wytwór zaraz pod nosem - dokładne zdjęcia + opis problemu
nikt nie powie co to jest bez badań zmiany. Jeśli przyrasta można rozważyć usunięcie tym bardziej , że na tym etapie to nie bedzie trudne . Można też myśleć o biopsji.
Dziękuję za odpowiedź Panie Jarku. Oczywiście niezależnie od forum (!) rozpoczęliśmy działania. Po wizycie u naszego weterynarza, jesteśmy umówienie na tę środę tj. 26.09.2018 na wycięcie zmiany. Zostanie wycięta zmiana wraz z około 1mm naddatkiem wokoło. Takie jest zalecenie.
Wycięta zmiana zostanie wysłana na badanie histopatologiczne do Niemiec (tak dla pewności aby wiedzieć z czym mamy do czynienia) - sam się zdziwiłem, że aż do Niemiec - podobno w Lublinie kiedyś robiono takie rzeczy ale z jakichś tam przyczyn już ich nie wykonują.
Wytłumaczono mi także, że jeśli to zwykły "pypeć" - nie było tematu, został wycięty i już. Natomiast jeśli się okaże, że była to zmiana nowotworowa, trzeba liczyć na to, że podczas wycinania z około 1mm naddatkiem nie pozostawiono żadnych "złych" komórek z których mogłoby coś znowu wyrosnąć itd.
Tak jak Pan pisał, na razie zmiana jest niewielka, relatywnie łatwa do usunięcia, trzeba działać teraz aby nie było problemu później.
Koszty:
1) Konsultacja wstępna - 0 zł.
2) Zabieg pod narkozą (niestety nie da się inaczej - fatalne umiejscowienie) - 100 zł
3) Wysyłka zmiany na badanie histopatologiczne - 160 zł.
Trzymajcie kciuki.
Wycięta zmiana zostanie wysłana na badanie histopatologiczne do Niemiec (tak dla pewności aby wiedzieć z czym mamy do czynienia) - sam się zdziwiłem, że aż do Niemiec - podobno w Lublinie kiedyś robiono takie rzeczy ale z jakichś tam przyczyn już ich nie wykonują.
Wytłumaczono mi także, że jeśli to zwykły "pypeć" - nie było tematu, został wycięty i już. Natomiast jeśli się okaże, że była to zmiana nowotworowa, trzeba liczyć na to, że podczas wycinania z około 1mm naddatkiem nie pozostawiono żadnych "złych" komórek z których mogłoby coś znowu wyrosnąć itd.
Tak jak Pan pisał, na razie zmiana jest niewielka, relatywnie łatwa do usunięcia, trzeba działać teraz aby nie było problemu później.
Koszty:
1) Konsultacja wstępna - 0 zł.
2) Zabieg pod narkozą (niestety nie da się inaczej - fatalne umiejscowienie) - 100 zł
3) Wysyłka zmiany na badanie histopatologiczne - 160 zł.
Trzymajcie kciuki.
Update sytuacji:
Suzi jest po zabiegu. Zmiana została wycięta (bardzo ładnie zresztą) oraz wysłana do analizy histopatologicznej. Wg weterynarza wykonującego zabieg zmiana nie była głęboka - co może dobrze rokować (w znaczeniu, że to nic groźnego nie było).
Zabieg trwał około 1h. Znieczulenie domięśniowe. Założone szwy. Do zdjęcia za 10 dni. Suzi dochodziła do siebie dosyć długo, od 11-15 leżała w legowisku, później troszkę wstała, pochodziła sobie. Wody napiła się wieczorem, krótki spacer w miarę normalny - ale parę razy klapła sobie na drodze.
Dzisiaj już normalnie.
Zdjęcia po zabiegu poniżej:
Suzi jest po zabiegu. Zmiana została wycięta (bardzo ładnie zresztą) oraz wysłana do analizy histopatologicznej. Wg weterynarza wykonującego zabieg zmiana nie była głęboka - co może dobrze rokować (w znaczeniu, że to nic groźnego nie było).
Zabieg trwał około 1h. Znieczulenie domięśniowe. Założone szwy. Do zdjęcia za 10 dni. Suzi dochodziła do siebie dosyć długo, od 11-15 leżała w legowisku, później troszkę wstała, pochodziła sobie. Wody napiła się wieczorem, krótki spacer w miarę normalny - ale parę razy klapła sobie na drodze.
Dzisiaj już normalnie.
Zdjęcia po zabiegu poniżej:
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości