a pomyśleliście o tamtym zwierzaku ,że jeśli jego wlasciciel to nieodpowiedzialny gosć i za to,że musi płacić po prostu wyżyje się na swoim psie ?
Ania,najpierw pogadaj z nim i pokaż rachunki,potem ewentualnie przejdz do działania
York pogryziony przrz Amstafa
właśnie,nie wiadomo jak zareaguje,czy nie zbije psa ,Aniu,nie idz na policję,uściski dla Twojej suńki
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
No po prostu wszystko mi opadło....Gość pisze:właśnie,nie wiadomo jak zareaguje,czy nie zbije psa ,Aniu,nie idz na policję,uściski dla Twojej suńki
Czyżby taki sam właściciel pieska który lubi sobie poszarpać inne foterka i ma to co lubi za pełnym przyzwoleniem?
Powiem tak.
gdybym to ja była na miejscu włascicielki pogryzionego psa
1. policja od razu tuż po zdarzeniu - telefon i niech reagują na zgłoszenie i szukają agresywnego psa (opis psa, właściciela i sytuacji ze szczególnym uwzględnieniem opisu agresji i zwrócenia uwagi na zagrożenie dla ludzi)
2. nie czekając na policje wizyta u weta - pierwszy rachunek oraz obdukcja z dokładnym opisem obrażeń oraz dokumentacja foto
3. następnego dnia wizyta na pobliskim komisariacie z już posiadanymi dokumentami ....
4. przepytanie wszystkich okolicznych psiarzy czy nie słyszeli o podobnych przypadkach ataku tamtego psa i zgłoszenie tego wspólnie na policje
5. po namierzeniu przez policje faceta sprawa cywilna w sądzie nie tylko o pokrycie rachunków ale i szkody inne
Żadnej ugody, wyrok w takich sprawach jest pewny i drań pokrywa także koszty sądu. Oprócz tego ma mandacik.
Sprawa tamtego psa? Dlaczego ma mi on byc bliższy niż mój własny pies który już jest poszkodowany? Może lepiej aby poniósł śmierć niż gdyby kolejne psiaki w tym mój ewentualnie tez miał skończyc w jego zębach....
Ponadto na stałe jako wyposażenie spacerowe gaz w żelu o najwiekszej dopuszczalnej mocy oraz paralizator podręczny. Tak w razie czego..... Popieszczony kilkoma dawkami z paralizatora pies nie powinien już wstać....potraktowany gazem nie podejdzie drugi raz juz nigdy... Zawsze można potraktować właściciela owego psa....wszak on posiada broń, niebezpieczną smiercionośna broń....
Nie rozumiem postępowania Ani....nie rozumiem. Jej pies walczy o życie, ma rozszarpane gardło, a ona się martwi że tamten gośc włoi swojemu astowi....
A to był ast czyt pitt? odrózniasz wogóle? Bo jeżeli nie ma papierów na asta to masz jeszcze jeden atut- że to pitt, a wtedy dodatkowy mandacik za brak kaganca który jest dla tych psów obligatoryjny, oraz grzywna za brak zezwolenia na tego psa (bo napewno go nie ma). A być może odebranie pieseczka....
To był Amstaff bo mam jego papiery co prawda zdobyte podstępem ale dostałam... samo to że dostała te dokumenty psa świadczy o tym że właściciel przyznał się ze to jego pies pogryzł mojego. Nie boje się o tamtego psa co mu zrobi tylko o siebie i swoja rodzinę czy nie będzie odwetu czy zemsty tylko i wyłącznie o to mi chodzi...
Najlepiej zastrzelić właściciela amstaffa jak i samego amstaffa ........i całą jego rodzinę a potem jeszcze paralizatorem żeby byli na 100 % martwi .Aniu zdrowia życzę twojej suni i zdrowego rozsądku w całej sprawie .A i jeszcze można zastrzelić tego pierwszego weterynarza .
A gdyby to było Twoje dziecko? Też byś nie zgłosiła?
Jeśli masz adres tego jegomościa to idź, przedstaw rachunki i zapytaj się czy łaskawie Ci zwróci koszty leczenia. Zobaczymy co powie.
Musze przyznać Isabelle racje co do postępowania po samym pogryzieniu, może nie koniecznie bym chodziła z paralizatorem, ale uprzedziłabym innych właścicieli o tym amstaffie.
Jeśli masz adres tego jegomościa to idź, przedstaw rachunki i zapytaj się czy łaskawie Ci zwróci koszty leczenia. Zobaczymy co powie.
Musze przyznać Isabelle racje co do postępowania po samym pogryzieniu, może nie koniecznie bym chodziła z paralizatorem, ale uprzedziłabym innych właścicieli o tym amstaffie.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
ziutkowa pisze:Najlepiej zastrzelić właściciela amstaffa jak i samego amstaffa ........i całą jego rodzinę a potem jeszcze paralizatorem żeby byli na 100 % martwi .Aniu zdrowia życzę twojej suni i zdrowego rozsądku w całej sprawie .A i jeszcze można zastrzelić tego pierwszego weterynarza .
jeżeli kiedys przyjdzie ci patrzeć jak inny pies rozrywa twojego na kawałki to może przypomnisz sobie tę rozmowe i wspomnisz że gdybyś miała paralizator to twój pies miałby szansę....
Ania pójdzie, zostanie wyśmiana...albo nawet dadzą jej umowe że oddają kasę a ona się nie czepia dalej....jeżeli to rzeczywiście takie typy o jakich pisze na nastepnym spacerze pora wieczorową gdy nie bedzie świadków zza pobliskich krzaczków wyskoczy pies, szarpnie pare razy, ale tym razem nie będzie nikt sie spieszyć żeby jorka wyjąć żywego z pyska asta...
A co wtedy? wtedy policja to tez będzie ostateczność....a może wogóle bo może własciciel poczeka za krzaczkami aż ast sam wypluje i grzecznie pobiegnie za pańciem....
Do takich sytuacji prowadzi lekceważenie takich sytuacji. I nie ma tu nic do rzeczy rodzaj okolicy w jakiej mieszkamy. Myślisz że jak pójdziesz i ładnie poprosisz o zwrot kosztów leczenia to nie będziesz musiała sie bać żadnej zemsty?
A tak na marginesie - jakie papiery masz tamtego psa? Rodowód, metrykę? Potwierdzające rasę?
Ale to pies pogryzł psa nie dziecko ,patrzmy realnie na sytuację .Nie wymyslajmy co by było gdyby .Dziewczyna boi się zemsty i nie pchajcie ją na siłę do czegoś czego boi się zrobić bo to ona będzie dalej tam mieszkać i żyć .Jeśli właściciel agresora będzie chciał po dobroci zwrócić za leczenie to dobrze jeśli nie nie narażałabym siebie i swoich bliskich na jakieś nieprzyjemności .Nie bronię go i tez bym się wściekła jesli mojego psa by pogryzł .Jesli jest rozsądny w miarę to będzie psa od tej pory prowadzał na smyczy i w kagańcu a jesli nie to nawet CBŚ nie pomoże . I co ma do tego rodowód i rasa .......
Isabelle pisała co ma do tego rasa.
A macie pewność że następne nie będzie dziecko?
Uwierz, że rozumiem Twój strach, u mnie na ulicy były dzieci w beczkach! Kiedyś słyszałam jak wycieczka na polibude szła i jak ich ostrzegano o mojej ulicy.
W sumie jeśli odezwiesz się że chcesz zwrot pieniędzy, też nie masz pewności czy Cię nie będą próbowali zastraszyć... Poszłabym do nich z policją
A macie pewność że następne nie będzie dziecko?
Uwierz, że rozumiem Twój strach, u mnie na ulicy były dzieci w beczkach! Kiedyś słyszałam jak wycieczka na polibude szła i jak ich ostrzegano o mojej ulicy.
W sumie jeśli odezwiesz się że chcesz zwrot pieniędzy, też nie masz pewności czy Cię nie będą próbowali zastraszyć... Poszłabym do nich z policją
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ano rasa ma z tym bardzo wiele wspolnego....rodowod także. Ale wiedziałabyś co gdybys znała obowiazujące przepisy...
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie rasa Twojego psa, tylko tego amstaffa
Isabele,myślę,że nie trzeba być tak strasznie zawzietym i od razu kierować kroki na policję,czasem warto wybaczyć,tym bardziej gdy zdarzyło się to jeden raz.Może własciciel amstaffa wezmie sobie pod rozwagę ten wypadek i zacznie trzymać pieska na smyczy. Mniej zawziętości,więcej zyczliwosci do człowieka i amstaffa,bo nie wiadomo jak zareaguje jego wlasciciel gdy przyjdzie mu tłumaczyc się na policji. I nie wiem co ci tam więcej opadło,czy szczena czy majtki,ale uważam,ze trzeba mieć na uwadze dobro ,,tego mordercy ",żeby przypadkiem nie był zbity i porzucony albo uśpiony