Witam serdecznie,
u mojego pieska- york wystąpiły podobne objawy. Lekarz wykonujący prześwietlenie rtg powiedział, że to zapadalność tchawicy w 75 % i że ten stan zagraża życiu, a więc niezbędna jest operacja. Ramzes ma dopiero 3 lata, wcześniej krztusił się, ale rzadko i to zignorowałam. Może ktoś wie czy ta operacja na długo pomaga pieskowi w normalnym oddychaniu bo już sama nie wiem czy mu pomogę czy pogorszę sprawę?
Pozdrawiam
zapadanie tchawicy
tak ale nie jest beprpoblemowa po wykonaniu. Całe życie bedzie miała delikatne problemy.
Witam i odświeżam temat.
Mam suczkę staffordshire bull terrier ze zdiagnozowaną hipoplazją (niedorozwojem) tchawicy, niestety na całej długości. Czy takie przypadki także są operacyjne czy nie? Bardzo chcielibyśmy jej pomóc jednak zostaliśmy poinformowani, że w tym wypadku nic nie da się zrobić by poprawić jej jakość życia. Jednak my nie spoczywamy na laurach i chcemy aby psinka jak najmniej cierpiała.
Dziękuję za wszystkie informacje
Mam suczkę staffordshire bull terrier ze zdiagnozowaną hipoplazją (niedorozwojem) tchawicy, niestety na całej długości. Czy takie przypadki także są operacyjne czy nie? Bardzo chcielibyśmy jej pomóc jednak zostaliśmy poinformowani, że w tym wypadku nic nie da się zrobić by poprawić jej jakość życia. Jednak my nie spoczywamy na laurach i chcemy aby psinka jak najmniej cierpiała.
Dziękuję za wszystkie informacje
Niestety nie da się tego przypadku skwitować 1 zdaniem. Z reguły tak jak powiedzieli lekarze niestety niewiele się da zrobić. To nie jest wada krążków tylko brak prawidłowo wykształconej tchawicy. Masz możliwość przesłać zdjęcia tej tchawicy? Była wykonywana bronchoskopia?
Witam,
niestety nie mam możliwości przesłania zdjęć, gdyż zostały nagrane w jakimś dziwnym formacie. Została wykonana endoskopia i już podczas badania lekarz zauważył iż tchawica jest zbyt wąska przy takiej masie psa.
Na podstawie RTG został obliczony index tchawiczy i wyniósł 0,12.
Teraz temperatury spadły i pies ma się znacznie lepiej, jednak i tak szybciej się męczy niż wcześniej
niestety nie mam możliwości przesłania zdjęć, gdyż zostały nagrane w jakimś dziwnym formacie. Została wykonana endoskopia i już podczas badania lekarz zauważył iż tchawica jest zbyt wąska przy takiej masie psa.
Na podstawie RTG został obliczony index tchawiczy i wyniósł 0,12.
Teraz temperatury spadły i pies ma się znacznie lepiej, jednak i tak szybciej się męczy niż wcześniej
-
- Posty:4
- Rejestracja:09 lipca 2014, 23:19
Mogłabyś napisać coś więcej jak wygląda życie z psem po operacji, jak to wygląda w codziennym życiu a jak wyglądało zaraz po operacji. Czy wystąpiły jakieś skutki uboczne. Byłabym również zainteresowana gdzie była wykonana operacja w jakim mieście i u jakiego doktora (mój mail paula1616@onet.eu).
Niestety my borykamy się z kaszlem od grudnia 2016r. Początkowe diagnozy to przeziębieni, zapelenie oskrzeli, bądź płuc, powiększone serce. Leczenie polegało na podawaniu flegaminy + immono glukam + tabletki na serce. Niestety poprawy żadnej nie było więc udałam się zupełnie gdzie indziej na badanie serca. Z sercem wszystko w porządku.
Lekarz stwierdził, że tchawica się zapada ( wcześniej jak były robione zdjęcia rtg za każdym razem mówił, że tchawica jest czysta wszystko z nią w porzadku). Od miesiąca podaje mu Encorton. Przez pierwsze 7-10 dni poprawa była natomiast teraz mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej.
Kiedyś pies kaszlał tylko w nocy bądź nad ranem. Teraz pora dnia nie ma znaczenia, kaszle nie mal cały czas no chyba, że śpi.
Niestety my borykamy się z kaszlem od grudnia 2016r. Początkowe diagnozy to przeziębieni, zapelenie oskrzeli, bądź płuc, powiększone serce. Leczenie polegało na podawaniu flegaminy + immono glukam + tabletki na serce. Niestety poprawy żadnej nie było więc udałam się zupełnie gdzie indziej na badanie serca. Z sercem wszystko w porządku.
Lekarz stwierdził, że tchawica się zapada ( wcześniej jak były robione zdjęcia rtg za każdym razem mówił, że tchawica jest czysta wszystko z nią w porzadku). Od miesiąca podaje mu Encorton. Przez pierwsze 7-10 dni poprawa była natomiast teraz mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej.
Kiedyś pies kaszlał tylko w nocy bądź nad ranem. Teraz pora dnia nie ma znaczenia, kaszle nie mal cały czas no chyba, że śpi.
djmoniska pisze:Witam a więc może ja się wypowiem , moja 3letnia Sofi Yorczek miała w poniedziałek zakładanie stenta własnie do tchawicy, stweirdzono u niej 3 stopień zapadlności i charczała już nawet przy oddychaniu, od zabiegu minęlo 7 dni i jestesmy w głębokim szoku pozytywnym oczywiscie fakt ma odruch wymiotny ponieważ musieli jej zaaplikować stent na całej długości tchawicy, chodzi sapie, ksząka ale NIE KASZLE!!! I ODDYCHA NORMALNIE! tchwica udrożniona! byliśmy już nawet na pierwszym spacerku dłuższym na szeleczkach z rodzinką dla sprawdzenia efektu i powiem szczerze że zawsze kiedy zobaczyła psa albo jakiegoś człowieka naprzeciwko zaczynało się "gęganie" kaszel duszenie się itp teraz.... odziwo 3 razy zasapie i idzie dalej juz nikt na nią dziwnie nie patrzy a ludzie nie zatrzymują się na ulicy i nie pytają co jej się dzieje...
Zabieg wykonał pan xxxxxxxx, to doświadczony doktor i u nich to ni żadna operacja "eksperymentalna" jak w większości przychodni pisało tylko oni takie wykonuja na codzień. Koszty hmmm no spore zalezy jak kto kocha swoje zwierze nas badania przygotowawcze zarem z zakwalifikowaniem, pomiarem tchawicy zdjęciami rtg endoskopia itp 402zł potem zamówiony stent 1500zł potem operacja 3,5h 1500zł i ciągłe leki sterydy antybiotyk syropy ok 200zł plus oczywiście dojazdy do kliniki od nas to 2,5 h w jedną stronę plus opłaty na autostradzie ale WARTO BYŁO
-
- Posty:1
- Rejestracja:22 lutego 2018, 11:45
Witam,
ja mam 8 letnie yorka który waży 3 kg. od dwóch lat wiedzieliśmy że cierpi za zapadalność tchawicy - gęgał głównie wtedy kiedy bardzo sie czymś podekcytował, nie zdarzało się to często. Zwlekaliśmy z założeniem stentu ponieważ była duża obawa powikłań lub ze stent sie nie przyjmie a piesek bez niego dawał sobie świetnie rade. W poniedziałek dostał 12 godzinnego ataku duszności myśleliśmy że nie przeżyje nocy - po podaniu tysiąca zastrzyków sterydowych przeciwkaszlowych i przeciwzapalnych piesek uspokoił się na kilka godzin, niestety rano zaczęło się to samo.
Podjeliśmy decyzje o wstawieniu stentu, pojechaliśmy w tej sprawie do wrocławwia do doktora xxxxxxxxx - który przełożył wszystkie swoje sprawy żeby móc wykonać zabieg jak najszybciej.
Teraz mija pierwsza doba od zabiegu - piesek ładnie oddycha wracają mu siły - przejechał po operacji trase okolo 300km , ponieważ my mieszkamy w częstochowie - ale podczas drogi był bardzo spokojny również nie wykazywał nieprawidłowości.
Jak narazie jesteśmy bardzo zadowoleni - niewątpliwe zabieg uratował mu życie. mamy nadzieje że nie pojawią się zadne skutki uboczne.
ja mam 8 letnie yorka który waży 3 kg. od dwóch lat wiedzieliśmy że cierpi za zapadalność tchawicy - gęgał głównie wtedy kiedy bardzo sie czymś podekcytował, nie zdarzało się to często. Zwlekaliśmy z założeniem stentu ponieważ była duża obawa powikłań lub ze stent sie nie przyjmie a piesek bez niego dawał sobie świetnie rade. W poniedziałek dostał 12 godzinnego ataku duszności myśleliśmy że nie przeżyje nocy - po podaniu tysiąca zastrzyków sterydowych przeciwkaszlowych i przeciwzapalnych piesek uspokoił się na kilka godzin, niestety rano zaczęło się to samo.
Podjeliśmy decyzje o wstawieniu stentu, pojechaliśmy w tej sprawie do wrocławwia do doktora xxxxxxxxx - który przełożył wszystkie swoje sprawy żeby móc wykonać zabieg jak najszybciej.
Teraz mija pierwsza doba od zabiegu - piesek ładnie oddycha wracają mu siły - przejechał po operacji trase okolo 300km , ponieważ my mieszkamy w częstochowie - ale podczas drogi był bardzo spokojny również nie wykazywał nieprawidłowości.
Jak narazie jesteśmy bardzo zadowoleni - niewątpliwe zabieg uratował mu życie. mamy nadzieje że nie pojawią się zadne skutki uboczne.
Kasiu mam podobna sytuacje.Prosze napisz jaki jest koszt operacji i jak znalezc xxxxxxxxx. Pilne
koszt stenta 1500-1700 zł. + zabieg z badaniami krwi trzeba liczyć do 1000 zł. ( tyle to kosztuje u nas).
Też borykam się z problemem zapadajacej tchawicy i powiekszonym sercem naszeczescie na chwile obecna problemy nie sa zbyt nasilone od pazdziernik byly to trzy ataki dusznosci przyczym zaden nie trwał dłużej niż 30s. Kilka dni temu otrzymalam od weterynarza lek Kelapril, jednak po przeczytaniu ze pies moze po nim zasłaniać trochę boje sie go podawac, zwlaszcza ze pies bierze także luminal, a ostatnio pojawiły się ataki padaczkowe.
Witam. Prosze o porade. Moj 10,5 letni labrador nagle zaczal sie dusic. Wykonalismy badanie serca ktore nie wykazalo zadnych dolegliwosci. Profesor ktora wykonywala badanie byla w szoku ze serce ma w takim stanie jak na swoj wiek. Zasugerowala RTG klatki i szyi. Okazalo sie ze tchawica jest zapadnieta... chcialabym zasiegnac opinii czy stan jego tchawicy naprawde moze powodowac duszenie w momencie ekscytacji?
zdecydowanie tak.
Witam,
Czy moj pies jest najprawdopodobniej w 3 -4 stadium. Weterynarz dzisiaj zakomunikował ze oddycha przez bardzo cienką słomkę. Stwierdzil tez ze nir oplca sie robic operacji poniewaz pies skonczy zaraz 15 lat. Gdyby nie problemy duze z oddychaniem i kaszlem to pies jest w niezłej kondycji. Jest to maly pinczer. Czy w tym wieku faktycznie nie da sie juz nic zrobić i pies nie przeżyje. Jakie jest rokowanie w tym stopniu bez operacji na samym sterydzie?
Z gory dziekuje za odpowiedz
Czy moj pies jest najprawdopodobniej w 3 -4 stadium. Weterynarz dzisiaj zakomunikował ze oddycha przez bardzo cienką słomkę. Stwierdzil tez ze nir oplca sie robic operacji poniewaz pies skonczy zaraz 15 lat. Gdyby nie problemy duze z oddychaniem i kaszlem to pies jest w niezłej kondycji. Jest to maly pinczer. Czy w tym wieku faktycznie nie da sie juz nic zrobić i pies nie przeżyje. Jakie jest rokowanie w tym stopniu bez operacji na samym sterydzie?
Z gory dziekuje za odpowiedz
musisz zrobić psu dokładne badania i jeśli wyjdą prawidłowo , można myśleć jeszcze o zabiegu.
Witam. Dzisiaj dowiedziałam się, że moja 12-letnia suczka, mały mieszaniec cierpi na zapadanie się tchawicy i to już w ok 4 stopniu. Poinformowano mnie o 2 sposobach leczenia: sterydy+ p/ kaszlowe (krótkotrwały efekt - który już praktycznie wyczerpaliśmy) lub operacyjnie (wstawienie stentu) ale dość inwazyjny zabieg szczególnie jak dla naszej 12-latki z chorym sercem. W chwili obecnej jest 3 dzień na sterydach, antybiotyku i p/ kaszlowych - ale praktycznie brak poprawy. To już któryś z kolei atak - wtedy zawsze przechodziło - teraz nie ma już poprawy.. Mamy skierowanie na RTG - i po nim o ile się zdecydujemy zabieg - nie wiem co robić? Ale chyba nie mamy innego wyjścia, bo może się udusić ;-( Nasza suczka mały mieszaniec, niby choruje na serce (no właśnie dzisiaj ta diagnoza została poważnie podważona) i w/g mnie słusznie. Od półtorej roku jest na lekach tak obniżających ciśnienie jak i uspokajających co w przypadku zapadającej się tchawicy jej też pomagało. Kaszlała (krztusiła się) od maleńkości kiedy to jako mały szczeniak podkopała się pod drewnianą belkę altanki i się zaklinowała. Od tego momentu kaszel jej towarzyszył zawsze.Kaszlała kilka razy dziennie - przeważnie przy pobudzeniu, bieganiu, łapczywym piciu czy jedzeniu. I tak sobie z tym żyła przez 10 lat. Dokładnie w 10 roku życia (maj 2017) czyli półtorej roku temu kaszel się nasilił - wet stwierdził bardzo poważny stan - niewydolność wielonarządową ze względu na do tej pory nieleczoną do tej pory chorobę serca (miała wykonane tak EKG jak i pełne badanie krwi). Po sterydach, antybiotykach przeszło bardzo szybko, ale pozostaliśmy na lekach. Zbiegło się to z otworzeniem w naszej miejscowości nowego gabinetu vet co nam ułatwiło sprawę bo nie musieliśmy już jeździć 25 km. Nowa Pani vet po obejrzeniu przeniesionej kartoteki stwierdziła, że ona nie widzi i nie słyszy szmerów na sercu ale tabletki na obniżenie ciśnienia i uspokajające jej zostawiła - stwierdziła, że nie zaszkodzą a mogą pomóc. Odstawiła moczopędne. Przez ten ostatni rok od czasu do czasu kaszel się czasami nasilał ale szybko po podaniu leków uspokajało się. Psina dość utyła, dużo mniej ruchu. (teraz 4800). Aż do zeszłej środy, kiedy zaś dostała ataku i tak do dzisiaj - dzisiaj ok.13 dostała kodeinę i się uspokoiło - od dobrych 2 godzin ani razu nie zakaszlała Zaraz jedziemy na RTG kl. piersiowej i przełyku, wiec będziemy wiedzieć na 100% . Ale tak w/g vet i w/g mnie jest to problem ewidentnie leżący po stronie tchawicy a nie serca.