ZATRZYMANIE MOCZU POMOCY

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

21 października 2013, 11:34

i co się dzieje z psiuniem? Te wyniki trzustki nie są tak dramatyczne jak pisałaś, najważniejsze co z układem oddechowym.
brewka_34
Posty:16
Rejestracja:20 kwietnia 2009, 22:08
Lokalizacja:łódź

21 października 2013, 23:15

sunia odeszla od nas w niedziele.
brewka_34
Posty:16
Rejestracja:20 kwietnia 2009, 22:08
Lokalizacja:łódź

21 października 2013, 23:33

robiony miala jeszcze tomograf.
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

22 października 2013, 18:27

Współczuję ...trzymaj się ...Mogłabyś napisać jaki był wynik tomografii ?
ania005

22 października 2013, 18:49

Napisz jakie były wyniki ,to może pomóc innym którzy będą mieli podobną sytuację do waszej :?
brewka_34
Posty:16
Rejestracja:20 kwietnia 2009, 22:08
Lokalizacja:łódź

23 października 2013, 19:58

obecność wieloogniskowego procesu nowotworowego wikłanego obrzękiem i śródmiąższowym zapaleniem płuc, guz wątroby i nerek oraz wystąpiła niedrożność układu pokarmowego.- tak mi napisano.
brewka_34
Posty:16
Rejestracja:20 kwietnia 2009, 22:08
Lokalizacja:łódź

23 października 2013, 20:14

Ale teraz naprawdę zastanawiam się czy te badania i diagnozy były prawidłowe. Czy moja psinka mogła z tego powodu mieć ciężki oddech, nic nie jeść, tylko pić na początku mało później więcej. Miała problem z oddaniem moczu, po lekach oddaje mocz prawidłowo. Szeroko stawiała tylne łapy, jak by coś miała miedzy nimi. Na prawdę zastanawiam się czy taki powinien być jej koniec, czy nie można było jeszcze coś zrobić.
Wiem , że wcześniej miała Ropomacicze -5 lat temu właśnie z tego powodu miała zabieg, po zabiegu leczyłam ją przez 4 miesiące. Pierwszy wet. nie poznał się wówczas stwierdził, że to od nerek suni rośnie brzuch. Fakt, że zawsze podkreślałam, że ma problem z nerkami -jadła karmę dla nerkowców i tabletki rubenal . Przeszła aż trzy razy poważnie babeszjozę. Za trzecim razem jak miała zapalenie po kleszczowe kazano nam ją uśpić, ale nie zdecydowaliśmy się i wówczas walczyliśmy o nią prawie rok. Ale opłacało się.
A teraz czy ktoś zawinił, czy już faktycznie musiał to być jej koniec. Mam wiele pytań bez odpowiedzi.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 138 gości