częste rujki

Dyskusje związane z hodowlą kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

silverbast

15 grudnia 2006, 19:05

Poradźcie mi proszę. Moja kotka MCO musiała być kryta jak miała 11 miesięcy, ponieważ dostała rujek permanentnych. Miała już oczywiscie licencję. Niedawno urodziła kociaka i równo 7 dni po porodzie dostała rujki. Trwała ona kolejne 7 dni. Wet ocenił, że tak potrafi być, i nie należy sie tym martwić. Niepokoi mnie jednak to, że 5 dni po skończonej rujce dostała następną. Nie wiem, czy z kotką jest wszystko w pożądku. Boję się, że może znowu dojść niedługo do ciągłej rui i będę znowu zmuszona ja kryć. A kotka jest w niezbyt dobrej kondycji, bo podczas rui nie chce wogóle jeść. Bardzo straciła na formie przed ciążą, także bałam sie krycia, ale ciąża wpłynęła na nią bardzo dobrze. Sporo się poprawiła. Jednak znowu dostała rui i nie ma apetytu - jedyne co udało mi się jej podsunąć, to mokrą Shebe, ale zjada tylko 1,5 puszki na dobę. Kotka nigdy nie brała hormonów, nie karmi też kociaka. Jak dostała pierwszej rui po porodzie to straciła mleko i zainteresowanie kociakiem. Sama go karmię. Powiedzcie mi proszę, czy z kotka jest wszystko w pożądku?
harpia
Posty:219
Rejestracja:28 marca 2006, 07:34
Lokalizacja:Libiąż

15 grudnia 2006, 20:41

Toć ją wykastruj a nie kombinuj, ważniejsze licencje niż jej zdrowie? :shock: :evil:
silverbast

16 grudnia 2006, 11:48

Kastracja będzie dla mnie ostatecznością, puki co chciałabym wiedzieć, czy coś jest nie w pożądku. To, że kotka ma ruje dla mnie nie jest uciążliwe, martwię się tylko o nią i nie wiem, czy te ruje nie są objawem jakiegoś schorzenia. Wolę wiedzieć najpierw z czym mam do czynienia zanim podejmę jakieś kroki. Możliwe, że problem jest bardzo błachy i nie chcę narażać kotkę na nieodwracalny zabieg. Proszę o rady, jak jej pomóc, bo jak ją poprostu wykastruję i nie przyjżę sie sytuacji dokładniej, to mogę pominąć istotny szczegół. Nie wiem, czy to, że kotka ma takie ruje nie może byc objawem jakichś jej innych problemów zdrowotnych. A ruja nie jest chorobą, żebym od razu musiała tak postępować.
Abi
Posty:71
Rejestracja:25 listopada 2006, 09:59

16 grudnia 2006, 13:04

to rujka permanentna moze byc regulowana hormonami podaje je wet. Ja jednak proponuje kastrację dla zdrowia kotki. Takie rujki moga prowadzic do ropomacicza i dopiero bedzie problem. Lepiej jej na to nie narażać . A krycie jak widac to nie rozwiązanie a ciagle przeciagajace sie ruja tez nie skoro kotka nie je i jest wycienczona. Wnoisek chyba tylko jeden (kastracja) ale moze Pan Jarek cos w tym temacie powie.
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

17 grudnia 2006, 23:45

Ja też bym się opowiadała za zabiegiem kastracji, bo jak piszesz rujki są dla kotki bardzo trudne.
Ivinia
Posty:35
Rejestracja:05 października 2006, 18:01
Lokalizacja:Katowice

18 grudnia 2006, 01:22

Wydaje mi się,ze sterylizacja w tym wypadku to najlepsze rozwiązanie.Te ciągłe rujki nie są dobre ani dla kotki ,ani dla jej potomstwa.
Trzymam kciuki za maluszka ,bo nie ma najlepszego startu w nowe życie :( :(
silverbast

30 stycznia 2007, 21:09

Odpisuję wam dla informacji.

Problem ustąpił - wystarczyło zamknąć kocura do osobnego pokoju, żeby nie czuły się przez dżwi w korytażu i kotka przestała tag go czuć i rujki ustąpiły.

No i co? Napewno od razu kastracja??
Gość

30 stycznia 2007, 21:18

Praca nad ortografia!!! To na pewno!!! Kastracja tez jest czasem konieczna...
Iwona@

31 stycznia 2007, 13:08

Cieszę się,ze z kotką problem rozwiązany. :D
A jak kociak?Czy to o niego chodzi w tym temacie?
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=3679
Jeśli tak to warto się zastanowić jednak nad sterylizacją.
silverbast

01 lutego 2007, 18:12

Nie, to nie mój kociak. Mój nie stwarza takich problemów. Wszystko jest już w porządku.

Przepraszam za błędy - jestem dyslektyczką, pewnych rzeczy nie da sie zmienić.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości