Kiedy kryć?

Dyskusje związane z hodowlą kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Hodowca

03 grudnia 2006, 21:18

Liwia:) pisze:kurcze, tylko jednego pojac nie moge - po co placic kilkaset zlotych za cos, co mozna miec za darmo?!
Prosze zobaczyc zdjecia na stronie Dominika - obydwie kotki przygarnal w tym roku, obydwie zdrowe, odrobaczone. Po co placic komus zarabiajacemu na kotach skoro mozna miec takie cuda za darmo?! Specjalnie podaje link do zdjec kotek puchatych bo takie Panie kupilyscie sadzac z powyzszych postow.

http://www.koty.dominik.chmaj.net/
Piękne koteczki :!: :!: :!: Ile Was ... pu nie ma!
Liwia
Posty:482
Rejestracja:07 października 2005, 09:39
Lokalizacja:Kraków

03 grudnia 2006, 23:08

Powtorze - nie meisci mi sie w glowie ze mozna placic pieniadze za kociaka nierasowego. Nie miesci mi sie w glowie jak mozna zaplacic kilka tysiecy za kota skoro rownie pieknego mozna miec za darmo.
Ale ja to z Krakowa jestem wiec moze dlatego :lol:

Hodowco, zarobic na kotach podobnych do rasy mozna sporo, niestety. Po drugie - nie kazdy zwiazek wymaga licencji hodowlanej, nie kazdy wymaga wystaw.
HODOWCA

04 grudnia 2006, 01:18

Liwio kilka kotów z mojej hodowli mieszka w Krakowie, więc nie jest tak źle :D :D :D
Jest związek który nie wymaga licencji i wystaw,ale większość hodowców w wystawach uczestniczy. Dla ,,rasowego" hodowcy wystawa to wielkie święto i przyjemność.
Każdy z nas ma swój rozum,jeden kupi pupila w hodowli,inny przygarnie ze schroniska,a jeszcze inny kupi na giełdzie.Ewentualne pretensje możemy mieć tylko do siebie.
Liwia
Posty:482
Rejestracja:07 października 2005, 09:39
Lokalizacja:Kraków

04 grudnia 2006, 10:19

HODOWCA pisze:Liwio kilka kotów z mojej hodowli mieszka w Krakowie, więc nie jest tak źle :D :D :D
Jest związek który nie wymaga licencji i wystaw,ale większość hodowców w wystawach uczestniczy. Dla ,,rasowego" hodowcy wystawa to wielkie święto i przyjemność.
Każdy z nas ma swój rozum,jeden kupi pupila w hodowli,inny przygarnie ze schroniska,a jeszcze inny kupi na giełdzie.Ewentualne pretensje możemy mieć tylko do siebie.


Tu sie zgodze - dla hodowcy tak, pytanie czy dla zwierzecia rowniez.

A skoro masz hodowle kotow to mam szczera nadzieje, ze nalezysz do grona tych hodowcow ktorych jestem w stanie tolerowac :) Tzn wiesz co sie dzieje z Twoimi kociakami, ze nie sa rozmnazane bezrodowodowo itp itd. No i ze jesli kiedys (oby nie!) zadzwoni do Ciebie jakas Liwia i powie, ze wyciagnela kota z Twojej hodowli z jakiejs zyciowej katastrofy to nie uslyszy owa Liwia "a co mnie to obchodzi, ja go nie wezme, chyba pani oszalala, mam za male mieszkanie!".
Pozdrawiam serdecznie :)
ALDONA

04 grudnia 2006, 19:43

ten temat strasznie bliźniaczy jest z poprzednim...moze go polaczymy?
HODOWCA

04 grudnia 2006, 20:33

Będę wdzięczny za taką informację droga Liwio,bo oznaczać będzie że opiekunowie nie wywiązują się z umowy.Każdy kupujący kota u mnie podpisuje umowę kupna sprzedaży.Od roku wszystkie kociaki w mojej hodowli są dodatkowo czipowane, niezależnie czy kot jest przeznaczony do hodowli czy jako domowy pupil(domowy=wykastrowany!!!).W moim domu zawsze znajdzie się miejsce dla zwierzaka w potrzebie.Mam dwa super psy ze schroniska:-)
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

04 grudnia 2006, 22:45

Znowu jakąś dziwną barierą i argumentem stał się mój wiek. Możecie mówić, że jestem w okresie dojrzewania i buntów i takie tam głupoty o których człowiek zewsząd słyszy każdego dnia. Nie jest to żaden argument, ale jakże ważna kwestia :? Z całym szacunkiem, ale znam mnóstwo ludzi młodych, którzy są 100 razy bardziej odpowiedzialni niż dorośli i ich poglądy wynikają nie z jakiejś upartości, ale z pewnych faktów.

Prosze nie nazywać mnie fanatyczką, bo nią nie jestem. Obrażam was jakimiś przezwiskami? Dopinam wam jakieś łatki, "bo ta taka, tamta jeszcze inna a ta trzecia to owaka"? Nie, więc prosze o to samo.


I jak czytam to wszystko co piszecie, to dochodzę do wniosku, że jednak dokładnie nie czytacie tego, co piszę. Najpierw wysnuła się teoria, że ja twierdzę jakoby kot nierasowy był pod jakimś względem gorszy. Jak już udało się ją wyjaśnić, to pojawiła się kolejna. Mówicie, że kupiliście kotka od chodofffcy, a potem się usprawiedliwiacie:" Ale ja widziałam warunki hodowli i widzaiałam mamę kotka i znam hodowców i to są bardzo dobrzy ludzie" itp.

Nie przeczę, że kupiliście kotka z hodowli kotów pseudorasowych, która dba o zwierzęta (choć to trochę paradoks, bo jakby zwierzęta kochali, to by tej biedy nie namnażali, ale dobra, nie czepiam się). Cieszę się niezmiernie, że macie super hodowcę i macie z nim extra kontakt i w kwestii opieki nad kotkami był czysty. Szkoda tylko, że nie wiecie, że każdy kot z pseudohodowli to super interes dla każdego chodofffcy. Nie liczy się to, że wasz kot jest z dobrych warunków. Liczy się to, że kupując kotka z jakiejkowliek hodowli rozmnażającej koty nierasowe napędzacie kasę wszystkim chodofflom. Jest popyt na zwierzaki nierasowe, więc produkują je wszyscy hodowcy- Ci lepsi (choc jak mówiłam to pojęcie trochę względne, bo jakby byli lepsi to by prowadzili normalną hodowlę) i ci, którym zależy na kasie.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

05 grudnia 2006, 08:31

Twierdzisz, ze nikogo nie przezywasz.
Mam więc pytanie: czy określenie "chodofffca" jest jakimś skótem myślowym czy przezwiskiem?
Liwia
Posty:482
Rejestracja:07 października 2005, 09:39
Lokalizacja:Kraków

05 grudnia 2006, 09:32

I ja Hodowco zycze Ci samych doskonalych i odpowiedzialnych nowych domkow dla Twoich kociakow!
Na marginesie dodam, ze MCO mimo iz takie modne to niestety juz zaczely ladowac na ulicy :( Przyklad sprzed kilku miesiecy - kotka "MCO" okocila sie w parku - kiedy kociaki mialy kilka tygodni jakis palant zalal beznyna nore i podpalil. Ta kotka tez miala swojego hodowce (ona lub jej rodzice, byla calkiem dobra w typie). Kotka odlapana, mieszka za granica, dzieciaki nie przezyly.
To banal co napisze i pewnie sam o tym wiesz doskonale ale utrzymuj kontakty z wlascicielami Twoich kociat... Umowa to za malo.
Pozdrawiam :)
ALDONA

05 grudnia 2006, 13:59

liwio nikt nie ząda kilku tysięcy za kota nierasowego..nie przesadzaj!
Liwia
Posty:482
Rejestracja:07 października 2005, 09:39
Lokalizacja:Kraków

05 grudnia 2006, 18:10

ALDONA pisze:liwio nikt nie ząda kilku tysięcy za kota nierasowego..nie przesadzaj!
a jakie ma znaczenie suma?!
ALDONA

05 grudnia 2006, 19:23

no chyba sama sobie odpowiedziałas na to pytanie! Kupując kota za grube pieniądze czujesz sie spokojna ,że NIBY POWINIEN byc zdrowy i przezyć conajmniej 1o lat ma byc piękny,hodowlany i bez jakiegokolwiek uszczerbku bo przeciez kosztował 2000 ma papiery ,była podpisana umowa kupna sprzedazy i cała reszta....Idiotą by był czlowiek kupujący kota z pseudohodowli za takie pieniądze..no bez przesady.Powiem szczerze wole zaplacic mniej o wiele mniej nie miec pewności co do poźniejszego wyglądu i zdrowia kota...przynajmniej nikt mnie nie zrobi na szaro,bo niestety tak sie czuje po stracie rasowca.pseudorasowce są sprzedawane w dosć rozsądnej cenie,czego nie mozna powiedzieć o rasowcach,ktore i tak nie mają gwarancji czy dozyja 2 lat.No ale oczywiście to jest wybór kupującego,tylko szkoda ,że razem z ceną nie jest dane kupującemu 100% zapewnienie że kot bedzie zdrowy.A tak troche kombinując :wink: szkoda że nie mozna sprawdzić kota tak jak sprawdza sie papierki ktorymi sie płaci hodowcy :wink:
Liwia
Posty:482
Rejestracja:07 października 2005, 09:39
Lokalizacja:Kraków

05 grudnia 2006, 19:45

ALDONA pisze:no chyba sama sobie odpowiedziałas na to pytanie! Kupując kota za grube pieniądze czujesz sie spokojna ,że NIBY POWINIEN byc zdrowy i przezyć conajmniej 1o lat ma byc piękny,hodowlany i bez jakiegokolwiek uszczerbku bo przeciez kosztował 2000 ma papiery ,była podpisana umowa kupna sprzedazy i cała reszta....Idiotą by był czlowiek kupujący kota z pseudohodowli za takie pieniądze..no bez przesady.Powiem szczerze wole zaplacic mniej o wiele mniej nie miec pewności co do poźniejszego wyglądu i zdrowia kota...przynajmniej nikt mnie nie zrobi na szaro,bo niestety tak sie czuje po stracie rasowca.pseudorasowce są sprzedawane w dosć rozsądnej cenie,czego nie mozna powiedzieć o rasowcach,ktore i tak nie mają gwarancji czy dozyja 2 lat.No ale oczywiście to jest wybór kupującego,tylko szkoda ,że razem z ceną nie jest dane kupującemu 100% zapewnienie że kot bedzie zdrowy.A tak troche kombinując :wink: szkoda że nie mozna sprawdzić kota tak jak sprawdza sie papierki ktorymi sie płaci hodowcy :wink:
Chyba inaczej patrzymy na sprawe. Mam zwierzeta rasowe za znacznie wiecej niz suma przez Ciebie wymieniona. Nigdy nie mialam pewnosci, ze beda zdrowe, nie mialam oczekiwan ze beda hodowlane itp. Kupilam i czekalam co wyrosnie - nigdy tez nie rozmnoze bo za duzo zwierzecego nieszczescia widzialam.
Mam tez koty nierasowe i tez nie mam oczekiwan co do zdrowia ani wygladu.
Kocham je wszystkie z calego serca, to moi Przyjaciele na dobre i zle. Ich zycia nie przeliczam na zadne pieniadze, tak jak nie szczedze trudu i czasu aby pomagac innym zwierzakom.
I wciaz nie rozumiem - po co placic za cos, co mozna miec za darmo? Po co nabijac kabze ludziom zarabiajacym na kotach skoro wystarczy odrobina dobrej woli i ma sie wymarzonego kociaka bez placenia komukolwiek?
Liwia
Posty:482
Rejestracja:07 października 2005, 09:39
Lokalizacja:Kraków

06 grudnia 2006, 09:13

Aldono, jadac do pracy myslalam o Tobie :) Jakkolwiek by to nie brzmialo :):):)
Pozwol, ze o cos Cie zapytam bo poki co nie rozumiem. Po co myslisz o rozmnozeniu swojej kotki? Czemu to ma sluzyc? Reasumujac Twoje wypowiedzi:
- nie dla pieniedzy:
- choc dla ludzi bo jest popyt,
- bez zbadania rodzicow bo to wszak bezrasowe kundelki (choc podobne do persow wiec mogace dziedziczyc wszelakie wady genetyczne jakie niosa persy) a tylko idiota kupi bezrasowca za kupe pieniedzy,

Wiec? Po co? Wypuszczenie jednego kociaka w swiat to koszt ok. 350 zl. Jesli matka kocieta odrzuci to dochodza koszty mleka zastepczego (jedna puszka na jednego kociaka powinna wystarczyc) - koszt wzrasta o 40 zl. Jesli dojda komplikacje zdrowotne kociat lub matki to cena leci w gore bez ograniczen. Cesarka (czesta u persow wiec pewnie u kundelkow persopodobnych prawdopodobna), usg, testy na podstawowe wirusowki oraz podstawowe badania zeby sie kocica nie przekrecila - kolejne kilka stowek. Te wyliczenia dowodza, ze faktycznie nie dla pieniedzy :)
A co jesli urodza sie zwykle buraski? To tez jest mozliwe skoro przodkowie nie sa znani. Sama mialam takie kociaki ktore zawiedziony ich wygladem "hodowca" chcial wyprawic na tamten swiat bo zupelnie do rodzicow ("sib") nie byly podobne.
Moglabys mi Aldono wytlumaczyc?
ALDONA

06 grudnia 2006, 11:27

liwio odpowiem Ci poco...chce raz doczekac sie miotu od mojej koteczki,ale tylko dla rodziny..Marzy o toteczce moja mama i brat i sobie chętnie tez bym puchacza zostawiła(to są tylko i wylacznie dalekie plany)Więc nie dla pieniędzy ,w dobre rece i do ludzi znających potrzeby persów i co sie z nimi wiąże te dobre i złe strony.Jeśli chodzi o to czy wyjdzie z tego kundelek odpowiadam NIE WYJDZIE (a jeśli nawet to co z tego?)i tak chce je miec dla siebie ,a nie dla zarobku.Mam nadzieje ,że choć troche uspokoiłam Twoją ciekawość.Z CALA PEWNOSCIĄ NIE STANE Z KOCIĘTAMI NA BAZARZE!!!!
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości