Witam!
Mam pewien problem otóż krewni dali mi kota na czas ich wyjazdu na wakacje (2tyg.). Wczoraj gdy go przywieźli najpierw trochę pozwiedzał a potem wpełzł pod szafkę i nie wychodził z pod niej aż do dzisiaj. Poczytałem trochę o tym i zdecydowałem zacząć oswajanie go od małego pomieszczenia. Dałem mu tam kuwetę, jedzenie, picie i jego kosz. Lecz on pierwsze co zrobił to wlazł między dwie szafki i leży tam aż do teraz. Na podłodze są kafelki więc boję się że może mu być bardzo zimno. Powiedzcie co mam z tym zrobić?? Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam!
Ps. Prosiłbym również o wypowiedź jakiegoś eksperta od takich spraw.
Kot na 2 tygodnie
Wojtku, nie jestem ekspertem ale uważam, że jest duża różnica pomiędzy oswajaniem kota a odnalezieniem się kota w nowej sytuacji.
Podobno (ja osobiście się tak do końca z tym nie zgadzam) dzikie koty łatwiej osawajać w mniejszym pomieszczeniu, ale weź pod uwagę, że to nie jest dziki kot - tylko zwierzę, które nagle znalazło się w nieznanym sobie miejscu, z obcą osobą i trzymanie go samego w zamkniętym pomieszczeniu to chyba nie jest dobry pomysł.
Szybciej się zaprzyjaźnicie jeśli kot będzie prawie stale Ciebie widział.
Takie jest moje zdanie, ale może ktoś doświadczony w takich sprawach jeszcze się odezwie
Podobno (ja osobiście się tak do końca z tym nie zgadzam) dzikie koty łatwiej osawajać w mniejszym pomieszczeniu, ale weź pod uwagę, że to nie jest dziki kot - tylko zwierzę, które nagle znalazło się w nieznanym sobie miejscu, z obcą osobą i trzymanie go samego w zamkniętym pomieszczeniu to chyba nie jest dobry pomysł.
Szybciej się zaprzyjaźnicie jeśli kot będzie prawie stale Ciebie widział.
Takie jest moje zdanie, ale może ktoś doświadczony w takich sprawach jeszcze się odezwie
No tak ale gdy go wyciągnę z tamtąd on od razu biegnie do nowej kryjówki i tam siedzi.
Tak mi w tej chwili przyszło do głowy ... żaden kot nie będzie obojętny na światełko. Jeśli nie masz laserka (tu uwaga na oczy ) to lusterkiem rób "zajączka". Nawet jeśli na razie nie będzie miał odwagi włączyć się do zabawy to przynajmniej się nim zainteresuje i poprawi sobie nastrój.
Zaprzyjaźnić się możecie poprzez zabawę i dobre jedzenie.
Każdy kot lubi drapanie za uszami i pod brodą, na początku może ze stresu robić uniki ale wystarczy być cierpliwym i miziać go w tej jego kryjówce. Chyba, że to niedotykalski kot ale o tym co lubi i czego nie chyba właściciele Cię uprzedzili. On za nimi tęskni i musisz okazać mu sporo zainteresowania. Chyba jakieś jego zabawki Wam dali?
I jeszcze jedno, koty lubią jak się do nich mówi ciepłym i spokojnym głosem. Reagują też zainteresowaniem jak się naśladuje ich głosy.
Zaprzyjaźnić się możecie poprzez zabawę i dobre jedzenie.
Każdy kot lubi drapanie za uszami i pod brodą, na początku może ze stresu robić uniki ale wystarczy być cierpliwym i miziać go w tej jego kryjówce. Chyba, że to niedotykalski kot ale o tym co lubi i czego nie chyba właściciele Cię uprzedzili. On za nimi tęskni i musisz okazać mu sporo zainteresowania. Chyba jakieś jego zabawki Wam dali?
I jeszcze jedno, koty lubią jak się do nich mówi ciepłym i spokojnym głosem. Reagują też zainteresowaniem jak się naśladuje ich głosy.
Lasera niestety nie mam a on tam ciągle siedzi i nic nie je ani nie pije
Już próbowałem go przekupić jedzeniem i tylko raz zjadł mi 2 kawałki (z ręki)takiego kitekat mokrego (w takich saszetkach) bo nie lubi suchego pokarmu i oprócz tego nic nie chce a jak go głaszcze czy drapie to on się i tak denerwuje bo widać jak macha (bije o podłogę) ogonem. Teraz siedzi pod tapczanem (łóżkiem rozkładanym) w takim miejscu że nie mogę go wyciągnąć bo boję się że mu coś zrobię.
Właśnie to zrobiłem ciekawe co będzie dalej. Podobno u właściciela też był taki jak ludzie przychodzili w odwiedziny ale jak był tylko właściciel to był normalny.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości