Witam !
Mam problem z kotkiem gdy wszyscy wychodzą z domu lub chociaż jedna osoba kociak nie może sobie z tym poradzić i strasznie miałczy.Najgorzej jest wtedy gdy jesteśmy na podwórku i kotek nas widzi przez okno wtedy chce rozbić szybę.
A gdy go wypuszczamy na dwór to chodzi jak ,,jaszczurka'' i chce jak najszybciej dolecieć do siatki, boimy się że gdy puścimy go na podwórko to nam ucieknie i nie wróci. Mamy też taki pomysł żeby kupić mu szelki i go wyprowadzać.
W najgorszym wypadku kastracja.
Co o tym sądzicie czy szelki wypalą ??
Kot na dworze
Oczywiscie ,ze szeleczki sie sprawdzą Kot wychodzący samopas prędzej, czy później nabawi sie kłopotu ( choroby, walki z innymi kotami, trucizny, samochody, psy, źli ludzie - wymieniać mozna bez końca)
Ale,musisz liczyć się z tym, ze gdy zacznie wychodzić ( na smyczy ),to zasmakuje tego i będzie ciągle domagał się spacerów. I będzie miauczał również wtedy, kiedy będziecie w domu.
Najlepiej , oczywiście moim zdaniem, przeczekać te trudne chwile z miauczeniem w oknie. A wychodzic sporadycznie z szeleczkami ( raz na tydzień/dwa)
Kstracja nie zagwarantuje Ci, ze kot nie będzie chciał wychodzić. Moja sterylizowana kotka ( 8 lat) przez kilka lat non stop miauczała, bo chciała wychodzić. Przetrzymałam to, czasem miauknie , ale na moja reprymendę natychmiast sie uspokaja
Ale,musisz liczyć się z tym, ze gdy zacznie wychodzić ( na smyczy ),to zasmakuje tego i będzie ciągle domagał się spacerów. I będzie miauczał również wtedy, kiedy będziecie w domu.
Najlepiej , oczywiście moim zdaniem, przeczekać te trudne chwile z miauczeniem w oknie. A wychodzic sporadycznie z szeleczkami ( raz na tydzień/dwa)
dlaczego w najgorszym wypadku? To koniecznosć ! Zapobiega niekontrolowanemu rozrodowi kotów i szerzeniu sie bezdomności...Poza tym mało kto umie wytrzymać w domu z kotka w czasie rui lub z kocurem ze specyficznym ( łagodnie powiedziane ) zapachem jego moczu. Do tego dochodza tez korzyści zdrowotne...Loord pisze:W najgorszym wypadku kastracja.
Kstracja nie zagwarantuje Ci, ze kot nie będzie chciał wychodzić. Moja sterylizowana kotka ( 8 lat) przez kilka lat non stop miauczała, bo chciała wychodzić. Przetrzymałam to, czasem miauknie , ale na moja reprymendę natychmiast sie uspokaja
A gdy będzie wykastrowany i wypuszczę go na dwór to nie będzie aż tak chciał wychodzić za podwórko ?
Nie ma na to gwarancji Chociaz tendencje do włóczęgostwa będą na pewno mniejsze.
Ja generalnie odradzałabym wypuszczanie kota na zewnątrz. Chociaz znam takie koty ( prawde mówiąc kotki) które trzymaja sie wyłacznie własnego podwórka. Ale znam też takie, które łazą nawet 0,5 km od domu. A to bardzo niebezpieczne.
Moja wspaniała, bardzo mądra whiskasowa kotka ( a było to ok 6 lat temu) tez zawsze trzymała się podwórka. Dopóki śmiertelnie nie potrącił jej samochód . Do dzis leca mi łzy na jej wspomnienie i nie mogę sobie darowac,ze ją wypuszczałam. Teraz nie popełniam juz takiego błędu i wszystkie moje 3 koty sa niewychodzące. ( nawet nie uchylam okien bez mojej obecności)
Ale kastrację tak czy owak polecam
Pozdrawiam
Ja generalnie odradzałabym wypuszczanie kota na zewnątrz. Chociaz znam takie koty ( prawde mówiąc kotki) które trzymaja sie wyłacznie własnego podwórka. Ale znam też takie, które łazą nawet 0,5 km od domu. A to bardzo niebezpieczne.
Moja wspaniała, bardzo mądra whiskasowa kotka ( a było to ok 6 lat temu) tez zawsze trzymała się podwórka. Dopóki śmiertelnie nie potrącił jej samochód . Do dzis leca mi łzy na jej wspomnienie i nie mogę sobie darowac,ze ją wypuszczałam. Teraz nie popełniam juz takiego błędu i wszystkie moje 3 koty sa niewychodzące. ( nawet nie uchylam okien bez mojej obecności)
Ale kastrację tak czy owak polecam
Pozdrawiam
Mam kocura, ktorego prawdopodobnie ktoś porzucił, gdy zaczął "nieprzyjemnie dojrzewać". Ponad pół roku był bezdomny, czasem wpuszczany do domu dobrych ludzi, ktorzy go karmili, leczyli i wykastrowali. Zawsze domagał się wyjscia na dwór i pare razy był poważnie poraniony przez dzikie koty. Wreszcie trafił do mnie. Na poczatku uparcie jęczał pod drzwiami i oknem (był świeżo po kastracji), ale dość szybko mu przeszło i zapaszek też zniknął. Wnioski nasuwają się sameGość pisze:A gdy będzie wykastrowany i wypuszczę go na dwór to nie będzie aż tak chciał wychodzić za podwórko ?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości