Problemy z Kocurem

Dyskusje związane z hodowlą kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

09 czerwca 2010, 19:41

Asiarysia.
Do jednych dociera dobry przykłąd i delikatna perswazja.
Do innych - i niestety tu widze że jest większość - drastyczne pouczenie .

Mnie nie przekonują argumenty, że ktoś się zasłania tym, że kotki nie wysterylizuje bo kotka sąsiada no i tak rodzi u niego w stodole -(
Sąsiad może puknie się sto razy w głowę, ale w końcu zakapuje że coś jest nie tak skoro inni sterylizują a on nie. Bo skoro tamten tak czyni i pilnuje kotki to może coś w tym jest ???

Każda wysterylizowana kotka, każdy kocur wykastrowany, każdy miot do którego się nie dopuści aby się począł jest kroplą która drąży skałę.
Bardzo Cię proszę - przekonuj delikatnie, to jest Twoja droga i na pewno bardzo dobra jeżeli udało Ci się uratować chociaż raz jedną kotkę/sukę przed ciążą.
A mentalność ludzi wiem jaka jest dlatego mnie drażni podejście sylwusiek2907 która ma tylko różowe okulary i .... brak widzenia konsekwencji -(
Może Jej Rodzice maja stare podejście - właśnie takie, że nie będą kotki sterylizować (przez to jeden kocur prawdopodobnie zginął) , ale to nie znaczy że Ona ma być taka sama i postępować źle bo tak się robi.

Należy piętnować każde złe postępowanie - i robić to w każdy sposób.
Ty łagodnością, ja może brutalnie obnażając świat z różowych okularów.

I każda z nas myślę ma tą samą nadzieję, że kiedyś nie trzeba będzie różowych okularów bo Świat ich po prostu nie będzie potrzebował :) Taki będzie piękny :)
Awatar użytkownika
sylwusiek2907
Posty:93
Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
Lokalizacja:Płock
Kontakt:

09 czerwca 2010, 20:29

Dopiero je bd w tym roku kastrować. Bo w zeszłym no niestety mało wiedziałam o kastracji i różnych podobnych. I jak wiem to tylko ten kot miał popęd do kotek, co dziwne reszta siedziała cały czas w domu. Więc one nie chodziły.
Awatar użytkownika
sylwusiek2907
Posty:93
Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
Lokalizacja:Płock
Kontakt:

09 czerwca 2010, 20:35

A zresztą to nie był kocur, kotka była chora więc nie wychowała kociąt do końca. Gdy było widać że cierpi to ją uśpiłam :( bo co miałam zrobić?? I kociak po prostu gdzieś poszedł. Mimo iż ich pilnowałam cały czas bo to było w wakacje. I tego chorego kociaka też uśpiłam. Jak mi wet powiedział miał on coś z jelitami. :( Ciągle miał biegunkę itp.
Z tego co wiem na wsi jako chyba jedyna opiekuję się kotami. Czyli wożę je do weta, ale najczęściej to on do nas przyjeżdża na szczepienie psa. Od kiedy chodzą po mojej łączce sprawdzam czy nie mają kleszczy. Jak wiem inni twierdzą, że jeśli kot to indywidualista to niech sobie w życiu sam radzi. :x
Awatar użytkownika
sylwusiek2907
Posty:93
Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
Lokalizacja:Płock
Kontakt:

09 czerwca 2010, 20:56

Pianistko, powiedz mi jak mogłam zapanować nad 4 kociętami?? Miałam przywiązać je do siebie i trzymać na smyczy albo zamykać w klatce czy jakimś pomieszczeniu?? :?
Awatar użytkownika
sylwusiek2907
Posty:93
Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
Lokalizacja:Płock
Kontakt:

09 czerwca 2010, 21:01

To były moje pierwsze kocięta wychowane. Myślisz że nie płakałam jak tamten zginął?? Albo jak usypiałam je?? Przez 3 dni po jego zginięciu wszędzie go szukałam. Może ktoś go przygarnął.
Więc nie myśl że uważam że jak kot zginie to mam się nie przejmować. :)
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

09 czerwca 2010, 21:56

I teraz dużo lepiej - bo piszesz co czujesz i powody a nie uśmieszki - które wybacz , ale bardzo nie pasowały do poprzedzających je słów :(
Awatar użytkownika
sylwusiek2907
Posty:93
Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
Lokalizacja:Płock
Kontakt:

09 czerwca 2010, 22:54

Chociaż nie jest to miejsce ma opisywanie moich uczuć. :)
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

09 czerwca 2010, 23:25

A ja , Sylwio, od razu wyczułam, ze jesteś dobrą i wrazliwą osobą. Przecież to widać choćby po zdjęciach i opisach Twoich pupili w innym poście.
Przykro, ze niektórzy forumowicze są agresywni na zapas, zanim poznają dobrze konkretną osobę . A potem przepraszają...
Przeciez nie kazdy od razu musi spowiadać sie ze swojego życia i uczuć.
Tak niestety jest na tym forum, że jesli ktoś chce porady na jakikolwiek temat, od razu jest przepytywany czy kot jest wykastrowany, czy rodowodowy, a jesli nie to dlaczego. A jesli ktokolwiek nie wykastrował swojego kota - jest wg nich nieodpowiedzialny i niedojrzały.
A potem nie ma się co dziwić, ze na forum wypowiada się coraz mniej osób chcących podzielić się problemami związanymi z kotami... Nikt przeciaz nie lubi agresji i pochopnej krytyki. I tłumaczenia się, dlaczego jeszcze nie wykastrował swojego kota
Awatar użytkownika
sylwusiek2907
Posty:93
Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
Lokalizacja:Płock
Kontakt:

10 czerwca 2010, 00:38

Asiu, ja się przyzwyczaiłam, niektórzy po prostu tacy są i ja ich nie zmienię. :)
Więc do nikogo nic za złe nie mam :)
Awatar użytkownika
sunshain
Posty:426
Rejestracja:05 grudnia 2008, 14:53

01 października 2011, 22:59

Jarek pisze:niestety w stadzie musi być ofiara i on się nią stał. Będzie zawsze napastowany przez dominantów. Kastracja może odwrócić sytuacje ale nie musi.
szkoda, że nie wspomniał Pan o behawioryście lub zoopsychologu
Piuma
Posty:99
Rejestracja:07 sierpnia 2011, 18:51

02 października 2011, 13:41

Jesli wszystkie kocury będą wykastrowane jest duza szansa na zgode w stadzie. Mam 2 przyjaciolki ktore maja po 5 kastrowanych kocurow w domu- zero nieporozumien :) Wazne zeby decyzję podjąc szybko i wykonac zabieg zanim nieporozumienia się utrwalą .
corbingravely22

17 stycznia 2014, 06:51

Ten rodzaj reakcji jest głównie z powodu kompleksu niższości i jealousness. Koty uwielbiają być zauważone i że nie podoba nam daje większą uwagę na coś innego poza nimi. I to jest to, co dzieje się z twoim kotem teraz.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 10 gości