Czy naprawde myslicie ze na hodowli mozna zarobic krocie?...
Nic bardziej mylnego...
Moze sie tak wydaje,ktos prosto kalkuluje, mam 2 koty,beda kociaki sprzedam po cenie takiej a takiej...zarobie tyle...
Na kociakach zarabiaja pseudo hodowle ,nie kupuja dobrych kotow pod wzgledem rodowodu i typu, nie wystawiaja kota aby sie dowiedziec jak najwiecej o wadach i zaletach...nie szukaja dobrego kocura do krycia,tylko kryja jak leci,jak taniej,jak blizej...
sprzedaja kocieta taniej i bez rododowu twierdzac ze wlasnie dzieki temu ze go nie ma cena jest obnizona...
koszt rodowodu to zaledwie 30 zl!!!
Prawdziwy hodowca czesto sprowadza koty zagranicy aby wniesc jakies nowe linie,aby uniknac inbredu...jezdzi na wystawy,1 wystawa 2 dniowa to czesto koszt ok 800-1000zl...
szuka dobrego kocura,gdzie nie patrzy na odleglosc dowiezienia kotki,na koszty krycia,czesto obostrzenia w umowie...
Kocieta sa karmione najleprzymi karmami, 2 krotnie szczepione,wielokrotnie odrobaczane, chipowane i posiadaja paszporty...
Mialam dopiero 1 miot ,liczny 7 kociat,ale prosze uwierzyc nie zarobilam kokosow...
Kiedy kociaki pojechaly do nowych domow,poprosilam wlascicieli o przyjazd z nimi na krakowska wystawe gdzie wystawialam caly miot, a przeciez nie musialam to tez koszt...
Dla prawdziwego hodowcy hodowla to nie zarobek to pasja...
Chcemy uleprzac rase ktora hodujemy,poprawiac typ kota,eliminowac koty z wadami genetycznymi...
Koty rasowe sa duzo bardziej poddatne na choroby niz nasze kochane domowe, u weterynarza jestesmy czesciej niz z wlasnymi dziecmi u lekarza
Co do cen za kocieta...
to normalne ze kocieta nakolanka czyli do kochania sa w innej cenie niz koty wystawowe czy wystawowo hodowlane...
wszystkie tak samo kochamy jednak trzeba rozroznic te najleprze to tylko one moga byc rozmnazane aby zachowac dobry standard rasy...
Doczytalam tutaj jeszcze na temat kociej emerytury...
tak jak sa ludzie i ludziska tak so hodowcy i "chodowcy"
jednak nie oceniajmy wszystkich jedna miara...
mam cudowana kotke,kupilam ja i wiazalam z nia wielkie nadzieje hodowlane...u kotki w wieku 4 msc wyszla wada genetyczna...
tak bywa
Kotka jest teraz szczesliwa kastratka ktora ma rok i jest rownie kochana jak moje pozostale koty...
Jezdze z nia na wystawy,pokazuje bo jest dobrym przedstawicielem swojej rasy.
na wszystkich wystawach na ktorych bylysmy zaden sedzia nie zauwazyl jej wady...nawet jeszcze przed kastracja i co?
moglabym ja rozmnazac,zarabiac te "krocie"
ale nie o to chodzi w hodowli...wtedy bylabym pseudohodowla...
Wieli hodowcow szuka domkow adopcyjnych lub zastepczych kiedy w stadzie pojawia sie agresja,kiedy nagle okazuje sie ze na 2 koncu Polski znajduja swojego ukochanego kociaka wyrzuconego bo sie znudzil,bo ktos dostal alergie,czesto hodowcy odkupuja takie dorosle juz koty i szukaja im dowmow...
Kupujac kota z hodowli mamy 99% gwarancji ze nasz kot bedzie zdrowy, koty przed oddaniem do nowych domow sa dokladnie badane...
kociaki z pseudohodowli czesto szybko,za szybko odchodza od swoich nowych opiekunow...
Uwazam ze jezeli ktos ma zamiar kupic kota z pseudohodowli to lepiej niech przygarnie kociaka ze schrobiska czy od kogos ktos opiekuje sie bezdomnymi...
to kot nie rasowy i ten z pseudohodowli tez nie rasowy...
temu damy domek a pseudohodowla moze obnizymy "popyt"
Kiedys spotkalam sie z opinia ze hodowcy sa zazdrosni o pseudohodowle bo one zabieraja im potencjalnych klientow na kociaki
to najwieksza bzdura!!!
dobre hodowle maja kocieta zarezerwowane na kilka miotow do przodu,to my decydujemy gdzie trafi nasz kociak,,,
czy okna zabezpieczone,czy to dom niewychodzacy....
Zycze wszystkim odpowiedzialnych decyzji