isabelle30
"Jeszcze jedno....rozumiem że sunia ma uprawnienia hodowlane, miot jest legalny i udokumentowany, za hodowlę płacony jest podatek." RĘCE OPADAJĄ ! NIE POPISUJ SIĘ KOBIETO ! Moja psina jak nie je , to się zaraz denerwuję , a co dopiero w takiej sytuacji . Prawda jest taka , że jak pies jest zdrowy - to JE !!!! Dobrze , ze znalazły się osoby obeznane w tym temacie.;
kompletny brak apetytu i pragnienia u suki po porodzie
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Drogi Gościu, psy zdrowe czasem robią sobie 1,2 dniowe głodówki i jest to całkowicie naturalne.
Dokładnie.pianistka pisze: Chi często rodzą cesarkami , mają proporcjonalnie najwyższą masę urodzeniową do masy matki co powoduje że porody są często b.trudne i bez ingerencji się nie obywa.
Miałam ostatnio u suki sytuację, że pęcherz płodowy (były dwa na usg) się wchłonął i docelowo był jeden szczeniak.
Masa urodzeniowa... 155g (po tygodniu POTROIŁ masę urodzeniową).
Suka waży 2,2 kg.
Jest ogromny problem, zwłaszcza jak jest jeden szczeniak.
Dlatego ja już zawsze będę robić pod koniec ciąży RTG - wtedy nie jest to już szkodliwe, a wiem jak pies jest ułożony i czy jest szansa na naturalny poród czy niestety cesarka.
No ale ja mam po prostu pecha z porodami.
SleepingSun - zdrowe psy tak, ale suka w ciąży/laktacji momentalnie może się przekręcić.
Moja nie jadła tyle jedzenia ile trzeba przez tydzień. Jak mówię miała takie niedobory, że leczyłam je 6 mscy.
Po dwóch dniach 'przegłodzenia', bo suche nagle okazało się be (są takie egzemplarze wybredne niestety. Moja chyba wie co zdrowe i chce jeść tylko surowiznę ) zaczęła mdleć.
Hodowla chi jako swoich pierwszych rasowych psów to porywanie się z motyką na słońce.
To rasa trudna, bo do 5-6msca zgryz potrafi być supernożycowy a po 2-3 tygodniach przechodzi w wadliwy. Liczne cesarki (z różnych powodów, to nie zawsze jest wina suki i nie znaczy o jej 'przydatności' hodowlanej), trudne krycia (krycie dokładnie w dzien owulacji potrafi dać jednego-dwa szczeniaki), różne cyrki ze szczeniakami w trakcie rozwoju i niestety to, że naprawdę mało ktora chi je tyle suchego jedzenia ile rzeczywiście potrzebuje.
No ale pseudo wszystko sie zawsze 'udaje'. Może dlatego, że niezbyt się przejmują zdrowiem suki?
Moja nie jadła tyle jedzenia ile trzeba przez tydzień. Jak mówię miała takie niedobory, że leczyłam je 6 mscy.
Po dwóch dniach 'przegłodzenia', bo suche nagle okazało się be (są takie egzemplarze wybredne niestety. Moja chyba wie co zdrowe i chce jeść tylko surowiznę ) zaczęła mdleć.
Hodowla chi jako swoich pierwszych rasowych psów to porywanie się z motyką na słońce.
To rasa trudna, bo do 5-6msca zgryz potrafi być supernożycowy a po 2-3 tygodniach przechodzi w wadliwy. Liczne cesarki (z różnych powodów, to nie zawsze jest wina suki i nie znaczy o jej 'przydatności' hodowlanej), trudne krycia (krycie dokładnie w dzien owulacji potrafi dać jednego-dwa szczeniaki), różne cyrki ze szczeniakami w trakcie rozwoju i niestety to, że naprawdę mało ktora chi je tyle suchego jedzenia ile rzeczywiście potrzebuje.
No ale pseudo wszystko sie zawsze 'udaje'. Może dlatego, że niezbyt się przejmują zdrowiem suki?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ale ty zdajesz sobie sprawe że w tym jadłospisie opisałaś właśnie tłusty piękny ochłap surowej wołowiny?Apocatequil pisze:
Niejedzenie w ciąży i laktacji przerabiałam.
Suczka nie jadła suchej karmy tyle ile trzeba było. Modliłam się, żeby zjadła COKOLWIEK. Siedziałam nad nią i wpychałam jej na siłę, bo szczeniak ssał jak najęty a ona nie jadła wcale. Pomagały mi startery royala w musie choć nienawidzę tej firmy. Jeśli je będzie jeść do dawaj chociaz je, a do nich koniecznie podawaj witaminy! Najlepiej, żeby były to witaminy i minerały naturalne firmy typu Lunderland (te od barfu), Fortan czy Dolfos (nie są takie jak dwie wcześniejsze ale też ok). Dawaj jej też calopet. Ona w tym momencie ma tak duże zapotrzebowanie na składniki odżywcze, że na pewno nie przesadzisz. Zwłaszcza dbaj o odpowiednią ilość wapnia - i tu polecę skorupki jaj kurzych zmielone na pył lub cytrynian wapnia.
Ona nie będzie chciała jeść suchej przez na prawdę długi czas, zapomnij o tym, to chi. To cud, że w ciąży chciała je jeść... Chyba, że możesz spóbować zmienić karme na np. Orijena Puppy, namaczaj jej tego Orijena. Możesz dodawać jakieś środki na apetyt do tego np. taki firmy Grau bodajże, zawierający glukozę i tłuszcz wołowy. U mnie to się super sprawdzało.
Jeśli nadal nie będzie jeść to leć na kroplówkę, z chi to jest moment i w najlepszym wypadku straci tylko zęby. A w praktyce po prostu dostanie rzucawki i niestety może umrzeć.
isabelle30 moja droga, widać, że kompletnie nie miałaś styczności z chi. Dużego psa można przegłodzić dzień, dwa - zgłodnieje i zje. Moja suka potrafi nie jeść przez dwa dni a później z głodu, choć jedzenie stoi non stop (a właściwie niedoboru glukozy) zemdleć mi w środku dnia... To są psy na które BARDZO trzeba uważać. Moja suczka nie zjadała zalecanej dawki jedzenia w pierwszych dniach laktacji. Po prostu nie było szans, dawałam jej co się dało i jak się dało a ona nie miala zamiaru tknąć czegokolwiek (!). Doprowadziło to do takich niedoborów (po jednym szczeniaku), że po zakończeniu laktacji suce zaczęły się ruszać zęby a żuchwa zrobiła się galaretowata i zaczęła się COFAĆ. Leczę ją z nich już 6ty miesiąc. Dopiero teraz widać skutki...
Chi nie da się przegłodzić, ona momentalnie słabnie. To jest mały pies, mały organizm. Jeśli hodowcy olewaliby bieganie za chi w czasie ciąży i laktacji (co jest niesamowicie uciażliwe! Te psy praktycznie nigdy nie zjadają suchego w takiej ilości jaka jest przewidywana, z tego powodu ja przeszłam na barf) to 80% matek chi padałoby z wycieńczenia, nie mówiąc już o szczeniakach.
Pies nie ma apetytu? Dodaj tłuszczu zwierzęcego - łoju z krowy, świni, smalcu z gęsi a zacznie zajadać także się zdziwisz!
Bo pies potrzebuje tego tłuszczu!
Ty masz jakiś problem chyba!
Możemy się zamienić na tydzień czy dwa.
Zobaczysz jak jest miło z psem który NIC nie je.
Można stać nad nią, wpychać i nic.
A przegłodzę ją to będzie miała atak hipoglikemii.
Myśl!!!
To chi, nie doberman.
I nie jestem różową panienką, tylko posiadaczką 4 psów w tym doga niemieckiego.
Ponadto nie rozmnażam psa bo to jest 'słit' a dlatego, że chcę dać ludziom zdrowe, fajne psy.
I moze troszeczkę ostrożniej z osądami!!!
Pies nie jadł niczego, także KRWISTEGO ochłapu.
Jesteś taka mądra to pohoduj sobie chi.
Narazie masz jednego psa a mądrzysz się jakbyś miała setkę.
Możemy się zamienić na tydzień czy dwa.
Zobaczysz jak jest miło z psem który NIC nie je.
Można stać nad nią, wpychać i nic.
A przegłodzę ją to będzie miała atak hipoglikemii.
Myśl!!!
To chi, nie doberman.
I nie jestem różową panienką, tylko posiadaczką 4 psów w tym doga niemieckiego.
Ponadto nie rozmnażam psa bo to jest 'słit' a dlatego, że chcę dać ludziom zdrowe, fajne psy.
I moze troszeczkę ostrożniej z osądami!!!
Pies nie jadł niczego, także KRWISTEGO ochłapu.
Jesteś taka mądra to pohoduj sobie chi.
Narazie masz jednego psa a mądrzysz się jakbyś miała setkę.
Ja leczę niedobory u swojej suki 6ty miesiąc!
Właśnie w wyniku rad takich ludzi jak Ty!
Więc może ostrożniej z radami, bo możesz czyjemuś psu naprawdę zaszkodzić.
Właśnie w wyniku rad takich ludzi jak Ty!
Więc może ostrożniej z radami, bo możesz czyjemuś psu naprawdę zaszkodzić.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
A to ciekawe co to jest wg ciebie Barf bo w innym watku chwalisz się że włąsnie barf pomógł twoim psom w ich problemach. Jeżeli to nie jest krwisty ochłap to co w takim razie? Kotlet mielony?
Odnośnie głodówek. Poprzedni pies jadał raz na kilka dni. Dożył niemal 20 lat. Obecny pies też robi sobie głodówki...nic mu się nie dzieje. Być może dlatego że ja nie dostaję ataku histerii. Nie chcesz jeść, zjesz jutro. I wiesz co? Mój pies jakoś nie wybrzydza nad żarciem. Bo nikt go nie prosi o to by łaskawie zjadł.
Parę tygodni temu z poczekalni u weta spotkałam ludzi z chi....w ubraniu . Pies tylko na rękach, pretensje że weszłam tam z dużym psem...
Ludzie weszli do gabinetu i wizyta trwała całe 15 minut! Wyszli trzaskając drzwiami a pani wet parę puszczała uszami. Jak to określiła jeszcze takich imbecyli nie widziała. Otóż chi nigdy nie był na golasa, bo w domu też jest za zimno - powinien mieć temp około 30 stopni żeby nie zmarznąć. Do badania tez nie chcieli psa rozebrać. Pies jada wyłacznie pierś kurczaczka w przyprawami i makaronem aldente. Bo nic innego nie chce jeść. Oczywiście z talerza, przy stole. Nie wychodzi na dwór bo tam jest brudno,pełno zarazków, i poza tym zimno. Ma kuwetę. Biegać też nie biega bo to chi. Pańcia go przenosi po mieszkaniu na rękach. W wieku 5 lat nigdy nie zaszczepiony przeciwko wściekliźnie....bo to chi a przecież ich się nie szczepi. Bo to szkodliwe a to takie wrażliwe psy. Za to suka ma co roku szczenięta....i za każdym razem cesarka, i kłopoty z odchowem maluchów. Wszystko legalnie....z papierami. Na to nie jest za delikatna.
Ludzie opanujcie się! Chi to jest też pies!
Moja koleżanka ma yorka, charcika włoskiego a od paru miesięcy dużą suczkę mieszańca. Maluchy choć tak delikatne (szczególnie charcik) są traktowane normalnie. Dostają gnat do obgryzienia, choć muszą się nad nim męczyć godzinami. Chodzą na normalne spacery nawet zimą do lasu i biegają z dużymi psami choć czasami zostają nadepnięte. Nie chodzą w ubraniach, nie załatwiają się do kuwety, a jak chcą sobie zrobić głodówkę, to prosze bardzo, nikt z tego powodu nie płacze.
Wszystkie psy są zdrowe (choć charcik ma niewydolność trzuski oraz padaczkę), mają się dobrze, są normalne. W wakacje całe dnie spędzają z nami na plazy, wielogodzinne spacery nie są dla nich traumą. Błoto, deszcz czy śnieg jest super.
W parku chadza czasem pani ze stadkiem szelciaków. Maleńkie pieski, śliczne i też normalne!
W bloku obok jest hodowla yorków. Pani oprócz maluchów ma także borzoja który służy maluchom jako posłanie ,
Psy chodzą na normalne spacery, stado samo się pilnuje, i nie stanowi wściekle ujadających szczurów. Te psy są normalne, nie chodzą w ubraniach, nie sikają do kuwety. Biegaj, bawią się, brodzą w śniegu, taplają się w kałużach. jedzą normalnie i mają także głodówki. Dla zdrowia, odgórnie narzucone bo wybiegane na dworzu regularnie rzucają się na żarcie niczym harpie. Są normalne.
Więc może podejście należy zmienić??? I zacząć od początku po psiemu te psy wychowywać? Chyba na tym polega normalna miłość do swojego psa? Pozwolić mu być psem zamiast wypaczać jego naturę. Żeby nie wiem co robić i tak nie stanie się człowiekiem.
Odnośnie głodówek. Poprzedni pies jadał raz na kilka dni. Dożył niemal 20 lat. Obecny pies też robi sobie głodówki...nic mu się nie dzieje. Być może dlatego że ja nie dostaję ataku histerii. Nie chcesz jeść, zjesz jutro. I wiesz co? Mój pies jakoś nie wybrzydza nad żarciem. Bo nikt go nie prosi o to by łaskawie zjadł.
Parę tygodni temu z poczekalni u weta spotkałam ludzi z chi....w ubraniu . Pies tylko na rękach, pretensje że weszłam tam z dużym psem...
Ludzie weszli do gabinetu i wizyta trwała całe 15 minut! Wyszli trzaskając drzwiami a pani wet parę puszczała uszami. Jak to określiła jeszcze takich imbecyli nie widziała. Otóż chi nigdy nie był na golasa, bo w domu też jest za zimno - powinien mieć temp około 30 stopni żeby nie zmarznąć. Do badania tez nie chcieli psa rozebrać. Pies jada wyłacznie pierś kurczaczka w przyprawami i makaronem aldente. Bo nic innego nie chce jeść. Oczywiście z talerza, przy stole. Nie wychodzi na dwór bo tam jest brudno,pełno zarazków, i poza tym zimno. Ma kuwetę. Biegać też nie biega bo to chi. Pańcia go przenosi po mieszkaniu na rękach. W wieku 5 lat nigdy nie zaszczepiony przeciwko wściekliźnie....bo to chi a przecież ich się nie szczepi. Bo to szkodliwe a to takie wrażliwe psy. Za to suka ma co roku szczenięta....i za każdym razem cesarka, i kłopoty z odchowem maluchów. Wszystko legalnie....z papierami. Na to nie jest za delikatna.
Ludzie opanujcie się! Chi to jest też pies!
Moja koleżanka ma yorka, charcika włoskiego a od paru miesięcy dużą suczkę mieszańca. Maluchy choć tak delikatne (szczególnie charcik) są traktowane normalnie. Dostają gnat do obgryzienia, choć muszą się nad nim męczyć godzinami. Chodzą na normalne spacery nawet zimą do lasu i biegają z dużymi psami choć czasami zostają nadepnięte. Nie chodzą w ubraniach, nie załatwiają się do kuwety, a jak chcą sobie zrobić głodówkę, to prosze bardzo, nikt z tego powodu nie płacze.
Wszystkie psy są zdrowe (choć charcik ma niewydolność trzuski oraz padaczkę), mają się dobrze, są normalne. W wakacje całe dnie spędzają z nami na plazy, wielogodzinne spacery nie są dla nich traumą. Błoto, deszcz czy śnieg jest super.
W parku chadza czasem pani ze stadkiem szelciaków. Maleńkie pieski, śliczne i też normalne!
W bloku obok jest hodowla yorków. Pani oprócz maluchów ma także borzoja który służy maluchom jako posłanie ,
Psy chodzą na normalne spacery, stado samo się pilnuje, i nie stanowi wściekle ujadających szczurów. Te psy są normalne, nie chodzą w ubraniach, nie sikają do kuwety. Biegaj, bawią się, brodzą w śniegu, taplają się w kałużach. jedzą normalnie i mają także głodówki. Dla zdrowia, odgórnie narzucone bo wybiegane na dworzu regularnie rzucają się na żarcie niczym harpie. Są normalne.
Więc może podejście należy zmienić??? I zacząć od początku po psiemu te psy wychowywać? Chyba na tym polega normalna miłość do swojego psa? Pozwolić mu być psem zamiast wypaczać jego naturę. Żeby nie wiem co robić i tak nie stanie się człowiekiem.
Isabelle moja droga.
Zapraszam:
htxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
wejdź sobei do galerii, zobacz jak moje pieski sobie chodza w ubrankach i jak nie korzystają z życia.
PRZESTAŃ WSADZAĆ WSZYSTKICH DO JEDNEGO WORA!
Moje psy chodzą na 7km spacery dziennie, na WŁASNYCH nogach, nie w torbie, nie w ubrankach, nie na rękach.
Mój szczeniak był socjalizowany od wczesnego szczenięctwa z większością psów, przez co teraz, u nowych właścicieli ma się super i jest psem z charakterem niesamowitym (są bardzo zadowoleni, powiedzieli, że w życiu nie mieli bardziej wzorcowej charakerowo chi).
Moje chi żyją z DOGIEM NIEMIECKIM. Biegają z nim po podwórku, chodzą na spacery, nawet biegają pod płotem i szczekają na przechodzących ludzi - widok jest przekomiczny.
Dla Twojej wiadomości przy drugiej ciąży chi nie chciała JEŚĆ NIC.
Mimo, że podawałam jej surowe mięso, bo wtedy akurat już była na barfie.
I moje psy gryzą kości, korzystają z życia jak normalne psy - zapraszam na swoją stronę, na mojego facebooka - proszę bardzo.
Wtedy będziesz mogła sobie oceniać.
To że Twój DOROSŁY PIES nie jadał codziennie a raz na kilka dni to zupełnie inna sprawa, niż jak suka W CIĄŻY lub LAKTACJI nie je przez 2-3 dni. Nawet przy jednym szczeniaku potrafi to narobić mnóstwo szkody.
MOŻE WARTO ZMIENIĆ PODEJŚCIE, jeśli nie zna sie sprawy i jeśli w ogóle nie ma się bladego pojęcia o ciąży i odchowaniu młodych?
Bo ja też kiedyś byłam takim radykałem jak Ty i nie przyniosło to wiele dobrego.
Zapraszam:
htxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
wejdź sobei do galerii, zobacz jak moje pieski sobie chodza w ubrankach i jak nie korzystają z życia.
PRZESTAŃ WSADZAĆ WSZYSTKICH DO JEDNEGO WORA!
Moje psy chodzą na 7km spacery dziennie, na WŁASNYCH nogach, nie w torbie, nie w ubrankach, nie na rękach.
Mój szczeniak był socjalizowany od wczesnego szczenięctwa z większością psów, przez co teraz, u nowych właścicieli ma się super i jest psem z charakterem niesamowitym (są bardzo zadowoleni, powiedzieli, że w życiu nie mieli bardziej wzorcowej charakerowo chi).
Moje chi żyją z DOGIEM NIEMIECKIM. Biegają z nim po podwórku, chodzą na spacery, nawet biegają pod płotem i szczekają na przechodzących ludzi - widok jest przekomiczny.
Dla Twojej wiadomości przy drugiej ciąży chi nie chciała JEŚĆ NIC.
Mimo, że podawałam jej surowe mięso, bo wtedy akurat już była na barfie.
I moje psy gryzą kości, korzystają z życia jak normalne psy - zapraszam na swoją stronę, na mojego facebooka - proszę bardzo.
Wtedy będziesz mogła sobie oceniać.
To że Twój DOROSŁY PIES nie jadał codziennie a raz na kilka dni to zupełnie inna sprawa, niż jak suka W CIĄŻY lub LAKTACJI nie je przez 2-3 dni. Nawet przy jednym szczeniaku potrafi to narobić mnóstwo szkody.
MOŻE WARTO ZMIENIĆ PODEJŚCIE, jeśli nie zna sie sprawy i jeśli w ogóle nie ma się bladego pojęcia o ciąży i odchowaniu młodych?
Bo ja też kiedyś byłam takim radykałem jak Ty i nie przyniosło to wiele dobrego.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
To bardzo się chwali. Jednak osób z normalnym podejściem do małych piesków jest nadal bardzo niewiele. W większości są to substytuty dziecka, mam takie wrażenie, stworzonka do torebki.
Nie mam radykalnego podejścia. Kocham swojego psa tak jak ty swoje i dobrze wiem co jestem w stanie zrobić dla niego, jak się zamartwiać byle czym. Ale zawsze będę apelować o zdrowy rozsądek i traktowanie psów jak psy,
Kochać nie jest trudno, samo przychodzi. Natomiast kochać mądrze jest sztuką która nie kazdemu jest dana. Odnosi się to do dzieci psów, mężów, żon itd. Na tych samych zasadach.
ps. zdjęcie z doziem boskie! Kocham te cielaki. Były, są i zawsze będą wielkim moim marzeniem. jednak zdrowy rozsądek i uczciwe podejście do sprawy posiadania cielaczka nigdy nie pozwolą mi go mieć.
Nie mam radykalnego podejścia. Kocham swojego psa tak jak ty swoje i dobrze wiem co jestem w stanie zrobić dla niego, jak się zamartwiać byle czym. Ale zawsze będę apelować o zdrowy rozsądek i traktowanie psów jak psy,
Kochać nie jest trudno, samo przychodzi. Natomiast kochać mądrze jest sztuką która nie kazdemu jest dana. Odnosi się to do dzieci psów, mężów, żon itd. Na tych samych zasadach.
ps. zdjęcie z doziem boskie! Kocham te cielaki. Były, są i zawsze będą wielkim moim marzeniem. jednak zdrowy rozsądek i uczciwe podejście do sprawy posiadania cielaczka nigdy nie pozwolą mi go mieć.
Tylko nie rozumiem dlaczego uważasz dbanie o dobro suki w laktacji za coś nienormalnego?
Bo ja jej odpuściłam, pomyślałam 'przegłodzi się' no i mówię po raz 5ty - niedobory leczę 6ty miesiąc.
Różne są psy, sporo suk ma niestety problem z jedzeniem w czasie ciąży i laktacji i to nie jest efekt naszych nadskakiwań tylko tego, że suka jest zaabsorbowana opieką nad maluchami albo jest po cesarce i ma jadłowstręt (bywają takie osobniki). Mozna sobie mówić tu o 'zdrowym podejściu' jeśli się taką sukę karmi na chama i daje cokolwiek co zje. Bo suka karmiąca ma jeść bezwzględnie CODZIENNIE i to jak największą dawkę. Inaczej będzie bardzo wyniszczona po ciąży, a do stanu sprzed bardzo ciężko ją będzie doprowadzić.
Taki jest urok małych ras. I to nie jest wina ludzi którzy hodują, tylko predyspozycji osobniczych psa.
ps: Dziękuję
Bo ja jej odpuściłam, pomyślałam 'przegłodzi się' no i mówię po raz 5ty - niedobory leczę 6ty miesiąc.
Różne są psy, sporo suk ma niestety problem z jedzeniem w czasie ciąży i laktacji i to nie jest efekt naszych nadskakiwań tylko tego, że suka jest zaabsorbowana opieką nad maluchami albo jest po cesarce i ma jadłowstręt (bywają takie osobniki). Mozna sobie mówić tu o 'zdrowym podejściu' jeśli się taką sukę karmi na chama i daje cokolwiek co zje. Bo suka karmiąca ma jeść bezwzględnie CODZIENNIE i to jak największą dawkę. Inaczej będzie bardzo wyniszczona po ciąży, a do stanu sprzed bardzo ciężko ją będzie doprowadzić.
Taki jest urok małych ras. I to nie jest wina ludzi którzy hodują, tylko predyspozycji osobniczych psa.
ps: Dziękuję
A, jeszcze do autorki tematu mam dobrą rade na 'napojenie' suki.
Zapomniałam o tym wspomnieć wcześniej
Do wody trzeba dodawać łyżeczkę miodu (naturalna glukoza), to jest słodkie, suczka chętnie to pije, mozna moczyć palca i dać do zlizywania. Super działa Na prawdę polecam, bo roztwór glukozy jednak nie 'wabi' tak suczki jak słodki miód.
Jeśli to nie podziała to... strzykawka i poimy. Niestety, czasem tak trzeba, żeby suczka się nie odwodniła, a po cesarce to jest moment.
Wet kiedyś przepisywała mojej suczce na apetyt w ciąży taki środek o nazwie PERITOL. Trochę pomagał.
Ja generalnie polecam ziołowe środki pobudzające łaknienie.
Działają.
Zapomniałam o tym wspomnieć wcześniej
Do wody trzeba dodawać łyżeczkę miodu (naturalna glukoza), to jest słodkie, suczka chętnie to pije, mozna moczyć palca i dać do zlizywania. Super działa Na prawdę polecam, bo roztwór glukozy jednak nie 'wabi' tak suczki jak słodki miód.
Jeśli to nie podziała to... strzykawka i poimy. Niestety, czasem tak trzeba, żeby suczka się nie odwodniła, a po cesarce to jest moment.
Wet kiedyś przepisywała mojej suczce na apetyt w ciąży taki środek o nazwie PERITOL. Trochę pomagał.
Ja generalnie polecam ziołowe środki pobudzające łaknienie.
Działają.
Ale się temat rozdmuchał ,chociaż wydaje mi się ,że często zbacza z drogi. widzę ,że tylko Apocatequil ma coś do powiedzenia z czego się cieszę bo są to prawdziwe porady doświadczonej osoby.
Jestem hodowca z krwi i kości i nie w głowie mi robienie z psa człowieka a już na pewno rozpieszczonego . Hodowca powinien kochać swoje psy ale mądrze. Moje wszystkie psy są wszystkożerne choć od czasu do czasu któreś robi sobie głodówkę i nic się nie dzieje.Daje do picia siemie lniane i już ,apetyt wraca i znowu do nastepnego razu.Widocznie czasami psy tak mają. Są zdrowe,radosne itd .Co do ubranek to nie mam sumienia na -20 wystawić psa bez niego ale jesli niektórzy tak robią to....ich sprawa.
Mieliśmy mówic o sukach karmiących i ścisle trzymać się tematu bo po to tu napisałam a nie rozdmuchiwać i wymyślać co kto i jak robi .
Jesli chodzi o pojenie to wiesz Apocatequil ja już jej dokładam troszkę miodu do bawarki ze szczenięcym mlekiem i conwalescensem.Oczywiście nie przy każdej porcji i uważam też żeby nie za dużo wszystkiego.Ona i tak sama nie chce nadal pic i strzykawka idzie w ruch. Jestem bardziej uparta od psa więc karmien jej nie odpuszczam i je 4x dziennie namoczonego Startera + probiotyk i EasyWhelp -to wapno z maliną.wapno i probiotyk raz dziennie oczywiście. Wole dopilnować mamuśki niż bym miała odpuścić i karmic potem szczeniaki butelką i leczyć sukę z niedoborów. A tak a pro po wiem skąd Cię znam hihi poznałam po tej przepięknej suni. Jak tam ten piesek długowłosy co jest przy dogu sprzedany? Pięny jest. Dzięki za twoje wszystkie rady.
Jestem hodowca z krwi i kości i nie w głowie mi robienie z psa człowieka a już na pewno rozpieszczonego . Hodowca powinien kochać swoje psy ale mądrze. Moje wszystkie psy są wszystkożerne choć od czasu do czasu któreś robi sobie głodówkę i nic się nie dzieje.Daje do picia siemie lniane i już ,apetyt wraca i znowu do nastepnego razu.Widocznie czasami psy tak mają. Są zdrowe,radosne itd .Co do ubranek to nie mam sumienia na -20 wystawić psa bez niego ale jesli niektórzy tak robią to....ich sprawa.
Mieliśmy mówic o sukach karmiących i ścisle trzymać się tematu bo po to tu napisałam a nie rozdmuchiwać i wymyślać co kto i jak robi .
Jesli chodzi o pojenie to wiesz Apocatequil ja już jej dokładam troszkę miodu do bawarki ze szczenięcym mlekiem i conwalescensem.Oczywiście nie przy każdej porcji i uważam też żeby nie za dużo wszystkiego.Ona i tak sama nie chce nadal pic i strzykawka idzie w ruch. Jestem bardziej uparta od psa więc karmien jej nie odpuszczam i je 4x dziennie namoczonego Startera + probiotyk i EasyWhelp -to wapno z maliną.wapno i probiotyk raz dziennie oczywiście. Wole dopilnować mamuśki niż bym miała odpuścić i karmic potem szczeniaki butelką i leczyć sukę z niedoborów. A tak a pro po wiem skąd Cię znam hihi poznałam po tej przepięknej suni. Jak tam ten piesek długowłosy co jest przy dogu sprzedany? Pięny jest. Dzięki za twoje wszystkie rady.
Święte słowa
Od bawarki nic jej się nie stanie, chyba, że tą bawarkę robisz z normalną herbatą a nie ziółkami?
Może niezbyt wspomoże to laktację, bo psy jednak 'działają' inaczej niż ludzie, ale po cesarce troszkę pobudzi jelita.
Już mówię dlaczego.
Suki po cesarkach często mają kłopoty z wypróżnianiem, zaparcia.
Taka bawarka wspomoże oczyszczanie jelit, a mleko dostarczy trochę wapnia (w ogóle dobrze jest podawać w mądrych ilościach ser biały, suki zazwyczaj chętnie go jedzą a trochę dobrego jednak on w sobie ma, latwo w nim także przemycić witaminy).
Generalnie nie jest to jakieś szkodliwe, o ile nie jest to zrobione na normalnej herbacie a na jakimś rumianku czy herbatce z kopru włoskiego.
Sukom na początku laktacji daje się przecież pojło, które jest mieszaniną totalnie wszystkiego Wywołuje podobny efekt jak bawarka.
Do tego startera dodawaj śmiało witaminy w porcji jak dla dorosłego psa.
Przynajmniej w tych pierwszych dniach.
One nie mają wystarczająco ani wapnia ani większości potrzebnych tak bardzo elementów.
Nie przesadzisz jeśli będziesz dawać w ilości jak dla dorosłego psa.
Tylko podawaj jakieś naturalne środki, ja polecę DOLFOS bo bardzo ładnie się przyswaja.
Jeśli dajesz calcium w syropie to możesz zamiast tych witamin 'ogólnych' dawać calo-pet.
On dodatkowo pobudza łaknienie.
No i miód - możesz go dodawać do twarogu, do wody - jeśli widzisz, że suczka słabnie to koniecznie!
Chi bardzo szybko przybierają i bardzo szybko podwajają i potrajają swoją masę (mój jedynak potroił masę urodzeniową po tygodniu) a to niestety sprawia, że suka szybko jest wysysana 'ze wszystkiego'.
Od bawarki nic jej się nie stanie, chyba, że tą bawarkę robisz z normalną herbatą a nie ziółkami?
Może niezbyt wspomoże to laktację, bo psy jednak 'działają' inaczej niż ludzie, ale po cesarce troszkę pobudzi jelita.
Już mówię dlaczego.
Suki po cesarkach często mają kłopoty z wypróżnianiem, zaparcia.
Taka bawarka wspomoże oczyszczanie jelit, a mleko dostarczy trochę wapnia (w ogóle dobrze jest podawać w mądrych ilościach ser biały, suki zazwyczaj chętnie go jedzą a trochę dobrego jednak on w sobie ma, latwo w nim także przemycić witaminy).
Generalnie nie jest to jakieś szkodliwe, o ile nie jest to zrobione na normalnej herbacie a na jakimś rumianku czy herbatce z kopru włoskiego.
Sukom na początku laktacji daje się przecież pojło, które jest mieszaniną totalnie wszystkiego Wywołuje podobny efekt jak bawarka.
Do tego startera dodawaj śmiało witaminy w porcji jak dla dorosłego psa.
Przynajmniej w tych pierwszych dniach.
One nie mają wystarczająco ani wapnia ani większości potrzebnych tak bardzo elementów.
Nie przesadzisz jeśli będziesz dawać w ilości jak dla dorosłego psa.
Tylko podawaj jakieś naturalne środki, ja polecę DOLFOS bo bardzo ładnie się przyswaja.
Jeśli dajesz calcium w syropie to możesz zamiast tych witamin 'ogólnych' dawać calo-pet.
On dodatkowo pobudza łaknienie.
No i miód - możesz go dodawać do twarogu, do wody - jeśli widzisz, że suczka słabnie to koniecznie!
Chi bardzo szybko przybierają i bardzo szybko podwajają i potrajają swoją masę (mój jedynak potroił masę urodzeniową po tygodniu) a to niestety sprawia, że suka szybko jest wysysana 'ze wszystkiego'.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
bawarka jest mlekopędna....
A ser biały jest bogaty w wapń....
Jakie jeszcze bzdury tutaj padną?
A ser biały jest bogaty w wapń....
Jakie jeszcze bzdury tutaj padną?