Wklejam wypowiedź z portalu pies.pl
polemika- płaszczyk czy futerko- Anna Redlicka – sędzia kynologiczny, tłumaczka i autorka książek o psach, hodowca welsh corgi oraz Małgorzata Szmurło – lekarz weterynarii, międzynarodowy sędzia kynologiczny, hodowca chartów polskich.
"MS: Masz rację, chociaż przyznam się, że fatalnie odbieram stylizowanie pupila na groźnego psa. W moim odczuciu właściciel, który musi ratować swoje ego, udając, że jego pies jest groźny i wojowniczy – choćby przez ćwieki w obroży – ma problemy z samooceną. A skoro już mowa o miłości, trosce i ciuchach, ubiera się nie tylko wypieszczone pupilki mieszczuchy. Psy ratownicze noszą ochronne buty, kiedy np. pracują na gruzowiskach. Psy zaprzęgowe, gdy przyjdzie im biec bez bucików po zlodowaciałym śniegu, zedrą łapy do krwi. Co więcej, w wielkie mrozy nawet Alaskanie ubierają swoje psy w stroiki podszyte króliczym futrem. Te wdzianka chronią psie brzuchy. Na tegorocznych mistrzostwach świata w sprincie, które rozgrywane były na rzece Jukon, przy trzydziestostopniowym mrozie i silnym wietrze, zawodnicy z greysterami – to psy wyścigowe z dużą domieszką krwi wyżla i charta – ubierali psy dosłownie od stóp do głów, nie tylko w buty, ale też w kombinezony z tkaniny, z której były wykonane stroje narciarzy. Nawet nawykłe do niskich temperatur psy Norwegów były tak ubrane. Przyznam ci więc rację. Bez względu na to, czy ludzi to śmieszy, czy nie, w pewnych sytuacjach ubranie może być psu po prostu potrzebne."
To tyle w temacie ubierania psów. Tak się prezentuje mój śmietnik-
http://img337.imageshack.us/img337/9492/jack3f.jpg