Niestety jeśli chodzi o badania to wiele jest zalecancyh ale wcale nie trzeba ich wykonywać. W przypadku pewnych ras terrierów są zalecane badania np. rzepki i oczu (kilka rodzai) ale nie są obowiązkowe. Pomjijam fakt, że niektóre są kosztowne i nie można ich zrobić w Polsce, ale są istotne z punktu widzenia przekazywania nosicielstwa czy choroby. Znam jedną z hodowli, która ogłasza że jest pierwsza w Polsce która robi swoim psom badania na xyz, ale zarazem właścicielka tych psów z rozbrajająca wręcz szczerością na jednym z zagranicznych for stwierdziła, że ma sukę z PLL afected ale to nic nie zmienia bowiem niezależnie od wyników badań na PLL i tak zamierzała ją rozmnażać. Przy tym należy wiedzieć, że PLL affected to 50 proc. szans na przekazanie jej potomstwu nawet jeśli reproduktor jest PLL clear.
Co więcej, jest to hodowla która robi sobie doskonały PR za granicą i calkiem niezły wśród osób mających słabe pojęcie o rasie - w Polsce. Jeśli więc nie rozmawiamy z wieloma hodowcami, nie jeździmy na wystawy przez cały rok to łatwo damy się wpuścić w maliny, że dana hodowla to jest dobra. Nawet robienie badan, jak widac nie prowadzi do eliminowania przez hodowców suki czy psa, nosiciela poważnej choroby.
Co więcej na stronie tej hodowli nie zobaczymy informacji o tym , że suka jest chora (tym bardziej ze to juz weteranka) ale za to zobaczymy informacje ze hodowla jako pierwsza w Polsce zaczela badania na xyz robić.
A jak "czytamy" informację, że hodowla robi badania?? Znaczy jak robi to wyciąga wnisoki, parwda??? Otoż nie! Trzeba zadawać dodatkowe pytania, jeśli suka A była badana to co stwierdzono? i to samo z reproduktorem i to ejst bardzo chzęsty błąd kupujących, wiedząc że pies/suka został z zbadany nie pytają o wynik badania!
pytanie o pseudohodowle
Co więcej badania są kosztowne, ja teraz planuję moją sukę pzrebadać pod kątem PLL, rzepke i oczy.Koszty tych badań łącznie przekracza 500 zł, PLL mogę zrobić tylko w laboratorium w Anglii. Rzepkę zmaierzam zrobić w Niemczech przy okazji wystawy itp.
Ja mam jednego psa, więc koszt dla mnie jakkolwiek duży to jeszcze mogę sobie na niego pozwolić, a teraz pomyśl o hdowolki która ma tylko 10 psów (zazwyczaja mają ich kilkanaście i więcej), dla hodowcy taki koszt to już grubo ponad 5000 zl, a hodowcy to często nie są osoby szczególnie majętne... Wystarczy spytać się czym karmią... jeśli pedigree to na pewno ich psy nie są przebadanie... chociaż przy PLL można mieć pewność że niektóre psy nie są nosicielami jeśli rodzice byli badani i nie stwierdzono u nich nosicielstwa czy choroby. Ale sa badania np. oczu, które powinno robić się co roku, koszt to 150-200zł i przebadaj tak tych swoich 10 psów co roku...
Co jak co, ale Polacy jeszcze nie sa na tyle bogatym społeczeństwem aby inwestować tak dużą kase w badania swoich psów. Taka kase najczęściej inwestują już właściciele psów...
Ja mam jednego psa, więc koszt dla mnie jakkolwiek duży to jeszcze mogę sobie na niego pozwolić, a teraz pomyśl o hdowolki która ma tylko 10 psów (zazwyczaja mają ich kilkanaście i więcej), dla hodowcy taki koszt to już grubo ponad 5000 zl, a hodowcy to często nie są osoby szczególnie majętne... Wystarczy spytać się czym karmią... jeśli pedigree to na pewno ich psy nie są przebadanie... chociaż przy PLL można mieć pewność że niektóre psy nie są nosicielami jeśli rodzice byli badani i nie stwierdzono u nich nosicielstwa czy choroby. Ale sa badania np. oczu, które powinno robić się co roku, koszt to 150-200zł i przebadaj tak tych swoich 10 psów co roku...
Co jak co, ale Polacy jeszcze nie sa na tyle bogatym społeczeństwem aby inwestować tak dużą kase w badania swoich psów. Taka kase najczęściej inwestują już właściciele psów...
z drugiej strony nie przewidzimy wsyzstkiego i zdałabym sie też na własną intuicję. Czasem warto pogadać z hodowcą i będziemy wiedzieli czy uczciwie z nami postępuję i jakby co to możemy liczyć na jego pomoc czy nie.
Ja powiem szczerze, kupiłam swoją sunię z zarejestrowanej hodowli o dość długim stażu i nigdy nie załowałam swojej decyzji. Mimo, że moja terrierka jest po psach czynnie uzytkowych, to nie odziedziczyła po rodzicach "hartu" i niestety często się przeziębia, chociaż decydujac się na psa po "użytkach" chodzilo mi właśnie o to aby pies był odporny po genach. Nie mamy jednak na to do końca wpływu, a jej odporności na pewno nie pomaga mieszkanie w ogrzewanym ciepłym mieszkaniu w bloku i spanie na kanapie
Ja powiem szczerze, kupiłam swoją sunię z zarejestrowanej hodowli o dość długim stażu i nigdy nie załowałam swojej decyzji. Mimo, że moja terrierka jest po psach czynnie uzytkowych, to nie odziedziczyła po rodzicach "hartu" i niestety często się przeziębia, chociaż decydujac się na psa po "użytkach" chodzilo mi właśnie o to aby pies był odporny po genach. Nie mamy jednak na to do końca wpływu, a jej odporności na pewno nie pomaga mieszkanie w ogrzewanym ciepłym mieszkaniu w bloku i spanie na kanapie
Niektórzy wypowiadający się ręczyli , że pies z rodowodem, to pies przebadany. Teraz z dyskusji wynika , że przebadane jest od 5 do 10 % psów z rodowodem. W jednych rasach więcej , w innych prawie się nie przeprowadzi badań. I po co nagłaśniać to czego się nie robi.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
proponuję zacząć czytać ze zrozumieniem. Pozdrawiam!
Obecnie jest coraz większa świadomość chorób, posiadanie osobnika o statusie "nosiciel" nie oznacza od razu eliminacji gdy jest to osobnik wybitny, natomiast wiadomo że pod żadnym pozorem nie wolno łączyć 2 osobników o statusie "nosiciel" . Wiadomo też, że jeżeli ma się sukę i do wyboru kilka reproduktorów o podobnym pochodzeniu, eksterierze i psychice to o powinno się wybierać osobnika "czysty od zachorowania i nosiclelstwa".
Są badania obowiązkowe ( w przypadku rotweilera obowiązkowo jest HD) i są badania które robią hodowcy że tak to ujmę nadobowiązkowo z własnego przekonania. Są to badania o jakich jeszcze 20 lat temu nikt nie wiedział, że są możliwe, owszem wiedziano tylko że są w danych rasach osobniki cierpiące na pewne problemy i te eliminowano z hodowli, teraz już można zapobiec występowaniu osobników chorych poprzez dobór partnerów z badaniami. Eliminacja wszystkich nosicleli jest super pomysłem ale ma drugą stronę medalu - zawężenie puli genetycznej o jakieś 20-40 % populacji ( problem dotyczy szczególnie ras nielicznych typu coton, bichon, papillon, pudel) daje zwiększony stopień pokrewieństwa co jak wiemy jest dużym dylematem i ma różne konsekwencje.
Ciągle wielkim problemem jest dostępność tych badań w Polsce, owszem jest coraz lepiej,ale no i tak większość jak się chce trzeba zrobić za granicą, a tam wiadomo ceny adekwatne do danego państwa nijak się mające na naszych zarobków czy nawet cen psów w Polsce. Wystarczy zerknąć że za peta płaci się w Niemczech ,Szwecji tyle co u nas za psa wystawowego, a badania kosztują tyle samo u nich i u nas.
Są badania obowiązkowe ( w przypadku rotweilera obowiązkowo jest HD) i są badania które robią hodowcy że tak to ujmę nadobowiązkowo z własnego przekonania. Są to badania o jakich jeszcze 20 lat temu nikt nie wiedział, że są możliwe, owszem wiedziano tylko że są w danych rasach osobniki cierpiące na pewne problemy i te eliminowano z hodowli, teraz już można zapobiec występowaniu osobników chorych poprzez dobór partnerów z badaniami. Eliminacja wszystkich nosicleli jest super pomysłem ale ma drugą stronę medalu - zawężenie puli genetycznej o jakieś 20-40 % populacji ( problem dotyczy szczególnie ras nielicznych typu coton, bichon, papillon, pudel) daje zwiększony stopień pokrewieństwa co jak wiemy jest dużym dylematem i ma różne konsekwencje.
Ciągle wielkim problemem jest dostępność tych badań w Polsce, owszem jest coraz lepiej,ale no i tak większość jak się chce trzeba zrobić za granicą, a tam wiadomo ceny adekwatne do danego państwa nijak się mające na naszych zarobków czy nawet cen psów w Polsce. Wystarczy zerknąć że za peta płaci się w Niemczech ,Szwecji tyle co u nas za psa wystawowego, a badania kosztują tyle samo u nich i u nas.
podumowując gdzie psa się nie kupi to nie masz gwarancji na nic. pies bez rodowodu-wyjdzie ci jak mojej koleżance jamnikowaty hasky, pies ze schroniska-pies z problemami psychicznymi które mogą cię przerosnąć, pies od pani jadzi-nie wiadomo ile ich ma w piwnicy,w stodole i w jakich ilościach. no i co jest najbardziej niby chwalone-pies z rodowodem... pies który być może po urodzeniu był tak słaby że powinien umrzeć ale dzięki pieniądzom hodowcy przeżył tylko jak długo (darwin miał racje dobór naturalny jest potrzebny), rodzice niby badani tak... tylko że pies z podejrzeniami może mieć młode. mam dalekiego znajomego który jechał po psa na drug koniec polski, wydał parę tysięcy a suczka podła po tygodniu/ponoć przez obniżoną odporność. podsumowując? chcesz mieć zdrowego przyjaciela, który nie wyrośnie nie wiadomo na co, nie zachoruje i nie wydasz na niego majątku beż żadnej gwarancji? to znajdź se ładny kamień
Ludzie zrozumcie w końcu, że pseudo są również w hodowlach zarejestrowanych i nic się z tym nie zrobi jeżeli nikt nie będzie zgłaszał nieprawidłowości. Zanim bierze się psa sprawdza się potencjalnych hodowców od których byśmy byli zainteresowani zakupem. To trwa, nic na hurra.
A tak dodajmy jeszcze, że trzeba sprawdzać kto ten rodowód wystawia i czy jest on prawdziwy. Dlatego psa nie kupuję się jak tylko zobaczy się ogłoszenie. Sprawdza się przodków jak zrobiła to Dardamell, obserwuje hodowlę, patrzy na osiągnięcia psów,(również na osiągnięcia psów pochodzących z danej hodowli) ilość, czy hodują jedną rasę czy kilka, jakie szkolenia mają, badania, ja bym jeszcze pojeździła na wystawy... na wymarzonego psa się nieraz czeka.
Ja na mojego CzW jeszcze poczekam, a już czekam kilka lat. W dodatku suka, która mi się podobała jest już na emeryturze. Hodowlę obserwuję od kilku lat, czasem becząc że jest kolejny miot. Czas poświęcam na kształcenie się i zdobywanie doświadczenia z moimi mordkami.
Swoją drogą poparzcie na Neyę... już się zastanawiam co jest efektem moich błędów a co dostała w spadku po przodkach.
Swoją drogą poparzcie na Neyę... już się zastanawiam co jest efektem moich błędów a co dostała w spadku po przodkach.
Niestety niezawsze pokolenia HD A dają potomstwo z A, gwarancji niestety nie ma nigdy.Dardamell pisze:gina11, wszędzie do okoła gdzie się nie rozejrzę widze psy z dysplazją, na kilku forach, na szkoleniu, dwa w okolicy. Co je wszystkie łączy? Brak rodowodu. Mam rottka, o którego się trzęsę jak głupia bo skoro w większości ras dozwolone jest rozmnażanie osobnika HD-C a w tej nie to musi ku temu być jakiś powód. Mojej łajzie nic ze stawami się nie dzieje (nie licząć pseudokaletki, ale to nie ma nic wspólnego ani z rasą ani z genami - zwyczajnie kontuzyjnego psa mam). Przed zakupem patrzyłam na wyniki badań rodziców i sprawdziłam sobie co one oznaczają. Sprawdziłam wyniki dziadków, a także poprzednich miotów suki jak i repa, sprawdziłam rodzeństwo suki jak i repa, ich ciotki i wujki.
Mogłam sobie to sprawdzić bo pes ma znanych przodkó a nie NN.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości