Cieszę się, że z Twoją kićka już troszkę lepiej.
Co do Mańka: on jest kotem wziętym z działek, więc jego skoki i picie wody tylko z kranu tłumaczę, że to geny Myślę, że w przeciwieństwie do mnie jesteś szczęściarą, ja muszę często patrzeć gdzie jest i czy przypadkiem np otwierając lodówkę nie spadnie, albo nie przytnę go drzwiami. Tak jest bardzo często. Na sznurki (jak jest pranie) sam wskoczy, natomiast ja go już zdejmuję
3pytania:)
Aniu przeklejam z zaprzyjaźnionego Forum, może to by pomogło podnieść odporność Kici
Ciekawa jestem opinii dr. Jarkaa.....a pisze:D....u, a czy Twoja wetka zna coś takiego jak atuohemoterapia?
"Autohemoterapia polega na bodźcowym działaniu własnej krwi, pobranej z żyły i wstrzykniętej domięśniowo. W przeszłości metoda ta była często stosowana, ale z czasem zaniechano jej, jako uciążliwą i mało skuteczną. I oto pojawiła się w medycynie alternatywnej w postaci skojarzonego działania krwi własnej przy udziale leków homeopatycznych. Takie bodźcowe działanie ma za zadanie podniesienie odporności organizmu. Stosuje się głównie u zwierząt (np. psy, koty) z osłabioną odpowiedzią immunologiczną. Spektrum wskazania do autohemoterapii to: przewlekłe alergie, wypryski atopowe, astma oskrzelowa, uciążliwe choroby skóry, kocie katary, powiększone migdały czy inne nawracające infekcje wirusowe, niski poziom odporności, przewlekłe procesy miejscowe, przewlekłe zaburzenia metaboliczne, choroby zwyrodnieniowe czy choroby jatrogenne (wywołane leczeniem konwencjonalnym)."
Źródło
Wiem, że mój wet leczył w ten sposób jamnika kolegi z ciągnącej się latami grzybicy skóry z dobrymi skutkami, nie mam pojęcia czy w przypadku Tyciaka byłaby to odpowiednia terapia i skuteczna, ale myślę, że podpytać się możesz.
stara sprawdzona metoda i dalej polecana na uczelniach medycznych. Sam robiłem to 2 razy w życiu, ale nie mam jakiego sprecyzowanego zdania na ten temat.
kurde nie wiedzialam ze az takie rzeczy sie robi:) dzieki Amika za rade, ale mysle ze nie jest jeszcze tak zle zeby eksperymentowac:) 2ga choroba w rocznym kocim zyciu to sporo, ale prawdopodobnie ta 1wsza byla moja wina , bo ja zawialo kilka razy...a ta druga...moze zmiana pogody, zimno w domu, cieplo na dworze...fakt faktem odpornosc ma slaba. teraz to jestem ciekawa cowyjdzie w przeswietleniu ale wstrzymuje sie z nim jesczze jakies 2 tyg..niech sie futrzaczek wyleczy dobrze najpierw.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości