bida z nędzą- moje ulubione koty

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

13 września 2010, 22:54

Kotki sa chyba wdzięczniejszymi pacjentami niż ludzie, prawda? I są takie słodkie i bezradne.. :( Tak jak dzieci, bezbronne, dzielne , ufające i zalezne od dorosłych.
Całusy dla dzielnej pacjentki Helgi i dla panikarza :oops:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

14 września 2010, 07:20

Są wdzięczniejsze na pewno niż faceci (tak wynika z moich subiektywnych obserwacji) HSB nigdy nie stosuje się do zaleceń lekarza, o ile w ogóle łaskawie pójdzie do lekarza. Całymi dniami kwiczy, stęka, smarka, kaszle itd, a jak tylko mu się powie: "weź Kochanie lekarstwo", "ubierz się cieplej", "może zrobić Ci herbatki" to zaraz słyszę: "nic mi nie jest!" itd, ale wystarczy kolejne 5 min i znów jest "umierający" - zabawny jest wtedy niesamowicie :D
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

14 września 2010, 09:50

A mój HSB to idealny pacjent- połknie każdą tabletkę, którą pani dr zaleci. Tylko strasznie marudnie umiera :P Tu go boli, a jak główka boli, a jak gardełko, a jaki ma katarek. Choć nie mogę za bardzo narzekać, znam gorsze przypadki 8)
A kicie to rzeczywiście szczególni pacjenci. Helga strasznie mnie rozczula, gdy tak spokojnie czeka na kolejne zakraplanie, łyka antybiol. Kochana jest. Za to Mały jest okropny- drze się, wykręca- ale on to już w swoim życiu wiele się nałykał, wiele zastrzyków dostał, wiele kropelek więc w sumie nie dziwię się jego "zapałowi".
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

14 września 2010, 10:01

To ten "gorszy przypadek" to mój HSB, z resztą mój tato też (w końcu córki wybierają mężów na podobieństwo ojców ;))
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

14 września 2010, 12:44

No, ale o sobie lepiej żebym nie wspominała. Nieco, że ciężko mnie wygnać do lekarza, to potem niechętnie łykam piguły. a marudna jestem przy tym :evil: W takich chwilach współczuje HSB...
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

22 września 2010, 16:04

Właśnie wróciłam z pracy i wystraszyłam się na widok Helgi- znowu ma bardzo opuchnięte oczko. A rano miała tylko troszkę większą ropkę. Dopiero co w piątek skończyła antybiotyk... :( Jak tak dalej pójdzie, nie dostaniemy Ernesta :(
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

22 września 2010, 16:22

Justynko, głowa do góry ! Wszystko musi przeciez dojśc do normy ! To Hansik nieświadomie tak namieszał w Waszej rodzinie :( Jakiś wredny wirus nie chce sie odczepić :evil:
Jestem z Toba i trzymam kciuki za Twoje wszystkie bidy :(
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

22 września 2010, 20:45

A tak przy okazji, gdzie sie podziała Asia, Furyjka , Aferka ? :(
Smutno tu bez nich :cry:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

23 września 2010, 07:30

Asia chyba myślami mnie ściągnęłaś :)
PRZEPRASZAM i jeszcze raz PRZEPRASZAM, że tyle się nie odzywałyśmy, ale dużo się u nas ostatnio działo (nie związanego z kotami), dodatkowo, nie było nas w domu więc do netu dostęp był prawie żaden :( ale już jestem :) i przyznaje, że bez Was też smutno :) mam nadzieje, ze dacie się przeprosić jak wrzucę kilka fotek na wątek "Fotki" :oops:
Justyna coś się wyleczyć nie możecie biedactwa :!: Nie daj się - będzie dobrze!!! U mnie HSB się rozkłada :( dziewczyny na całe szczęście (i odpukać) są zdrowe.
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

23 września 2010, 08:18

No właśnie, nasza dr Ania, która sprowadziła nam Hansa też się poczuwa do winy. Twierdzi, że to chlamydia :( Helga dostała wczoraj nowe kropelki, maść do czka i lek uodparniający (ten sam, który wcina Hans). Gdy Hans pojedzie na kontrolę i szczepienie, Helga też ma się pokazać. I znowu zapłaciliśmy tylko za leki. Pani dr uspokoiła nas, że Ernest czeka na nas i nie ma mowy, żebyśmy go nie dostali :D Musi się tylko mały wychorować. Aktualnie Ernest nie ma już gorączki, ma robione badania krwi, testy na rózne wirusy, bakterie i co tam jeszcze można wymyśleć.
Gdy pani dr zobaczyła Hansa (bo HSB uparł się, że mały też ma z nami pojechać) stwierdziła, że Hans ma pyszczek idioty :oops: Oczywiście Hans podbił serca pani dr i asystentki swoim urokiem (bo tym razem trafiliśmy na drugą panią dr z tej lecznicy) a Helga zachwyciła swoim futerkiem, jego połyskiem 8)
HSB poważnie się rozłożył. Potrafił spać od 18ej do 7ej :roll: Teraz juz lepiej. A ponieważ w pracy szefowa kicha i smarczy, więc z cudem będzie graniczyć jak ja się nie rozłożę. Już mnie gardło boli. Trochę się niepokoję, bo rok temu z powodu gardła przez miesiąc wcinałam różne antybiotyki :(
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

29 września 2010, 13:05

W poniedziałek Helga znowu pokazała swoje oczko pani dr. Miała już chorą trzecią powiekę. Pani dr wyciągała tą powiekę. Wyglądało to okropnie :!: Ale Helga była grzeczna i nawet nie drgnęła :!: Po "mamusi" taka dzielna :wink: Dostała nową zawiesinę do oka- atecortin, fibs dopyszczkowo i dalej lek wpomagający odporność (immunoactive baleka- o ile dobrze odczytuję bazgrołki lekarki). Juz po pierwszym podaniu(wieczorem) rano oczko wyglądało duuużo lepiej. Teraz kicia szerzej i chętniej otwiera oko. Wczoraj ganiała z resztą towarzystwa jak mały kociak :D Najchętniej, z radości, od razu we wtorek zadzwoniłabym do lecznicy. Ale wstyd mi pokazywać się od tak emocjonalnej strony :oops:
Hans po szczepieniu zdrowiutki. Pani dr ostrrzegała, że moze mu się przyplątać koci katar :( Ale zdrowiutki i żywy jak srebro :!: :D Wygląda na to, że nasz dom dochodzi do zdrowia i w piątek Erwin naprawdę się do nas wprowadzi :lol: Tylko ja się wciąż grzebię z tym wypędzaniem wirusów. Teraz mam opryszczkę na nosie i w nosie (wyobrażacie sobie jak okropnie wyglądam :?: aHSB patrzy na mnie z zachwytem :oops: ). Wciąż jakoś źle się czuję, trudno mi się oddycha. Ech... To se pomarudziłam
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

30 września 2010, 07:18

... odliczamy: jeszcze tylko 24 godziny i Erwin pozna nowy, cudowny świat zwany "domem u żabki"
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

30 września 2010, 08:19

Z tą cudownością nie przesadzajmy. Ale tak, według planu to już jutro :D Ja też już odliczam godziny :) Wariatka ze mnie, prawda :?:
Dzisiaj rano Hans napędził nam niezłego stracha. Rano HSB wrócił z bułeczkami (to taki jego przywilej- przynoszenie świeżego pieczywa). Gdy wchodził do mieszkania, Hans wyskoczył na klatkę. Leszek zauważył, że mały poszedł na górę. Odłożył tylko torbę z bułkami do kuchni i ruszył za Hansem. A kota nie ma :shock: Wyskoczyłam z wanny, założyłam jakieś dresy i razem ruszyliśmy na klatkę- HSB na górę, ja w dół. HSB doszedł górą na sąsiednią klatkę, wrócił a kota nie ma :( Już miałam wizję, że ktoś zgarnął malucha, bo przecież cudnej urody jest nasz Hans. Proszę Leszka, by jeszcze raz poszedł w górę. Poszedł, choć bez przekonania. Hans dotarł na 10 piętro i schował się w rogu, za workiem z ziemią i udawał, że go nie ma. Gówniarz jeden :evil:
Helga swoim zwyczajem obserwowała jak w wannie woda schodzi- trochę ciężko, bo spływ zapycha się włosami, które wychodza mi bardzo. Zazwyczaj wskakuje z brzegu i obserwuje wodę z bliska. Dziś woda nie zdążyła spłynąć i kicia się skąpała. Ależ była zła :!: :lol: Leki przyjmuje coraz spokojniej, już nie ganiamy za nią po całym mieszkaniu- chyba rzeczywiście odczuwa ulgę :)
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

30 września 2010, 11:57

Justyno, lubię takie emocjonalne osoby :) Są takie prawdziwe, nie wstydza sie swoich uczuć. Musze się nieskromnie przyznać, ze tez taka jestem. Nie umiem ukrywać uczuć. Moje koty tez lubia obserwowac, jak woda spływa z brodzika ( wanny niestety nie mam-za mała łazienka :( ) I podobnie jak u Ciebie woda tez wolno spływa :shock: Boże, ja niedługo chyba wyłysieję :cry:
A z Hansa rosnie niezły drań :lol: Niby odważny ( skoro uciekł) a jednak tchórz ( bo sie ukrył) :lol: :lol:
Mam nadzieje,ze cała rodzina będzie idealnie zdrowa. A Ty Justyno, jak się źle czujesz, idź do lekarza :!: Migusiem !
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

30 września 2010, 12:46

Oooo, to nie tylko ja łysieję :?: Czyli jednak nie jestem taka wyjątkowa, jak myślałam... :(
Z tym pójściem do lekarza to nie tak łatwo, bo ja oporny egzemplarz jestem- chyba gdzieś wcześniej o tym pisałam. Ale ostatnio jakoś mi tak niefajnie, ze chyba w końcu się skuszę. Oczywiście HSB nie mówię jak kiepsko się czuje, bo by mnie siłą zaciągnął. A ja nie mam czasu chorować. Wprowadzam dane do systemu, robię sprawozdania dla NFZ- kupa roboty :(
Hans to taki obieżyświat trochę, ale ciapa- może trochę jak Ryś :?: Gdy HSB wychodził do pracy, mały pchał się znowu do drzwi. Oj, i z chłopami :twisted:
Helga chyba najbardziej złościła się z tego powodu, że nie mogłam przestać się śmiać :P To spokojniejsze przyjmowanie leków jest dla mnie ważne, bo wcześniej ganialiśmy ją po całym mieszkaniu. Dobrze, że nasze M nie jest za duze. A gdy dzisiaj mieliśmy dodatkowe atrakcje, które zapewnił nam Hans, to zależało nam na czasie. Akurat dzisiaj nie mogłam się spóźnić :roll:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości