bida z nędzą- moje ulubione koty

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

26 stycznia 2012, 09:07

Cudnie podziwiam cudowny podpis :) Myszka tak przestraszona, Rysio - marzyciel, a Rysia nie w swoich kolorach? A jak tam w ogóle kocie dzieciaki się mają?
I co równie ważne co z myszą Twojego przystojnego syna? :)
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

26 stycznia 2012, 09:59

Masz rację, Rysia jest nie w swoich barwach :oops:
Bartkowa Mysza zwiała z pojemnika i mieszkała w pawlaczu. Aż któregos dnia kolega wyciagnał z szafy torbę na trening, a w niej... Mysza. Przestraszył się :shock: i wypuścił ją na podłogę :lol: . Od tej pory Mysza wiedzie zycie typowe dla myszy :wink: .Bartek rzuca jej karmę w szczelinę między ścianą a szafą. Czasem robi sobie przebieżki po przekątnej pokoju ( oczywiście Mysza, nie Bartek 8)) .Ma się dobrze :wink: .Z Bartkiem nie zginie.
A moje dzieci ogólnie OK. Rysia wciąga karme jak odkurzacz i tyje w oczach :oops: Waży juz 5,5 kg. Mówimy na nią Grubaska :D . Rysiek i Mysza trzymaja wagę :wink: . Rysio czasem sobie pokicha, czasem ma też załzawione oczka oraz bardziej niż dziewczyny traci sierść. Cos w nim siedzi... :( . Ale daję mu tran, witaminy i rutinacea.
Planuję pojść z nim do lekarza i zrobić badania. Odwlekam to jak mogę, bo on strasznie się stresuje.No i ja :oops:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

26 stycznia 2012, 17:35

Bidulka z tego Rysia :( Trzymamy za niego kciuki, może wiosna przyjdzie i odżyje, ale coś mi się wydaje, że to te baby go wykańczają ;)
Poza tym cieszę się, że reszta u Was ok :)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

30 stycznia 2012, 18:29

A jakie badania Asiu planujesz?
Ja ostatnio nie mogę się nacieszyć pogodą- jest dokładnie tak jak powinno być w styczniu: mroźnie i słonecznie. Szkoda tylko, ze nie śniegu, który by tak pięknie chrzęścił pod stopami.
Byłam dzisiaj u fryzjera- powiedziałam Pani, że ma mnie obciąć tak, bym po zdjeciu czapki nie straszyła. Efekt końcowy bardzo mi sie podoba :D
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

30 stycznia 2012, 20:01

Justyś, dawaj foty nowej fryzury! Ino migiem :wink:
Chcę Rysiowi zrobić morfologię krwi, sprawdzić czas krzepnięcia... Biochemię, nawet w czasie walki o jego życie ( tak , tak, trzeba nazwać rzecz po imieniu :( ) miał OK, więc nie wiem, czy trzeba robić. Ale poradzę się mojej pani doktor.
Dziewczyny Kochane, dzięki za troskę o mojego Króliczka. On jest dla mnie kimś wyjątkowym...
Co nie znaczy oczywiście, ze nie kocham moich słodkich Córeczek. Muszę się nawet pochwalic, że Myszka od ok miesiąca ani razu nie zrobiła siku na kuchennym blacie. :roll:
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

05 lutego 2012, 21:42

Oby tak dalej :D
Nie wiem czy znajdę czas by fotę fryzury zrobić. Dzisiaj była u mnie siostra, siostrzenica i mama. Dziewczyny pomalowały mi włosy :)

W piątek robiłam testy alergiczne- mam alergię na pszenicę, drożdże(czyli nici z pysznego drożdżaka :( ), wczesnopylące drzewa i niektóre emulgatory. Nawet nie mogę powiedzieć, że pozostaje mi żyć o chlebie i wodzie... :roll:
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

05 lutego 2012, 22:40

O! Jest nasza Justysia :D . Z nową fryzurą i kolorem 8) . No i z alergią :( .
Coż Justysiu, pozostaje Ci żyć o...miłości i winie :wink: . Co przy rześkim Małzonku nie powinno być trudne...
A tak serio. Co Cie skłoniło do zrobienia testów na alergeny? Narzekałaś często na smarkanie, kichanie...Ale było to az tak notoryczne?
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

06 lutego 2012, 10:30

Asiu, ja od kiedy pamiętam mam alergię. Głównie na chemię, ale na to nie robią testów. Zrobiłam te testy bo była promocja w gruponie; a ja od jakiegoś czasu źle sie czułam po chlebie, ciastach. Podejrzewałam, ze nie toleruję mąki i teraz mam potwierdzenie :roll:
Jadam więc ryby(chyba całkiem sporo jak na przeciętnego Polaka), brokuły, pomidory, kurę, oliwki, sporo owoców i owoców suszonych. Nie jest źle. Tylko jak się dorwę do ciasta to pochłaniam zatrważające ilości :oops:
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

07 lutego 2012, 21:26

Helga ma łupież :roll:
Hans ma tak okrągły brzuszek, ze mu się chybocze na boki podczas chodzenia.
Ja mam zakwasy- jednak mięśnie brzucha to moja słabizna.
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

08 lutego 2012, 10:07

Od dzisiaj też postanowiłam mieć zakwasy mięśni brzucha i zacznę ćwiczyć. Bo zaczynam wyglądać jak Hans- też mi sie brzuszek chybocze, jak chodzę :roll: ...tylko, ze nie na boki , ale w górę i w dół :roll: .
Na szczęście nie mam łupieżu...
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

08 lutego 2012, 10:35

moja księżniczka też ma łupież i zastanawiam się czy to nie od ogrzewania i suchego powietrza i pewnie tak jest bo grzejniki pracują na pełnych obrotach. Mi sie też brzuch chybocze w górę i w dół a na boki to się ten nadmiar wylewa :lol:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

08 lutego 2012, 16:51

Wariatki z Was niesamowite :)
Mi też się trzęsie "pan Gąbeczka" raz na boki, raz góra-dół, a czasem i na skos :D zwalczam go namiętnie ćwiczeniami, ale on jest taki uparty i wytrzymały, że to ciężka sprawa, no ale cóż nikt nie jest doskonały!
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

08 lutego 2012, 17:32

Mojego brzucha wolałabym nie pokazywać w świetle dziennym. Ale z tych zakwasów dumna jestem niesamowicie. No bo robiłam już wcześniej 40 spięć na brzuch w 4 seriach. A tu kilka prostych ruchów i ledwo żyję. Dzisiaj na siłowni spróbuję nowych ćwiczeń na brzuch. Zobaczymy czy znowu będę miała problem z kasłaniem bez bólu :D
A takie ćwiczenie(bez hantli rzecz jasna) robię na pośladki
http://www.youtube.com/watch?v=ABkUe28lTCA
Ogólnie coraz fajniej czuje się po ćwiczeniach. Mam poczucie, że moje ciało coraz lepiej mnie słucha, mimo że nie powala szczupłością i gibkością :mrgreen:

Dzisiaj sobie uświadomiłam, że Hans(koniec kwietnia) i Erwin(koniec maja) skończą w tym roku 2 lata. A w październiku Dziewczyny skończą 3! Jak ten czas leci!!! :shock:
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

08 lutego 2012, 17:41

Ojej, moje kolana nie wytrzymałyby takiego przeciążenia! Niestety mam z nimi taki problem, ze o bieganiu mogę zapomnieć, a wycieczki górskie to już przeszłość ( najgorsze jest schodzenie )
Ale tak czy owak muszę się za siebie zabrać 8)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

13 lutego 2012, 17:13

Zrobiłam dla siebie warzywa zapiekane pod serem pleśniowym. Pycha!!! Przy okazji okazało się, że Erwin lubi ser pleśniowy. Gdy robię sobie kawę, Helga zawsze smakuje czy mleko jest dobre. Gdy gotuję, Hans siada na lodówce i patrzy czy równo mieszam, wiele rzeczy sprawdza czy nie minął im termin przydatności do spożycia. Gotowanie bez synka mamusi traci cały urok :P
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości