Mój HSB wprowadził się do domu, w którym był kot i nie miał wyboru Żaba była dorosłą kotką i miała prawo do lokalu przez zasiedzenie HSB się przystosował. Na pewno pomógł tu niewątpliwy urok Żaby. Choć czasami dochodziło między nimi do zgrzytów; szczególnie, gdy Żaba zaczynała wszędzie wymiotować albo miała rujkę. Potem gdzieś zaginęła i przez 3 lata nie mieliśmy żadnego zwierzaka. No chyba, żeby policzyć kilka tygodni z koszatniczkami, które objadły HSB wszystkie możliwe kable
Teraz jest cały zakochany w naszym zwierzyńcu. Gdy jesteśmy w towarzystwie, to zgadnijcie kto więcej i z większym przejęciem opowiada o naszych "kocich dzieciach"
W sobotę idziemy do Ewci, która zrobiła masę cudnych zdjęć Hansowi więc pewnie po weekendzie zasypię was nowymi fotkami
Hans coraz mniej kicha. Dostaje tabletki- doszłam do takiej wprawy, że bez problemu sama podaję mu tabletkę wprost do paszczy, przemywam oczka świetlikiem. Ewarystowi też podałam tabletki (antybiotyki) prosto do pyszczka. I choć przy próbie obcinania pazurów drapał i gryzł do krwi, to tabletki grzecznie łykał. Tylko czesanie mi nie wychodzi. Hans gryzie rękawicę. Zresztą on wszystko gryzie
Jednej rzeczy zazdroszczę w sprawie Zyzia- chciałabym, by nasze koty przeżyły z nami tyle szczęśliwych lat, byśmy razem się starzeli... Ech, roztkliwiam się...
bida z nędzą- moje ulubione koty
Oj, bo ja od 5 lat namawiam HSB na kupno aparatu
Ale teraz, gdy mamy w planach "podróż poślubną" (tzn. baaardzo PO-ślubną) to chyba mi się uda. A gdy dorwę aparat w swoje łapki, to biedne będą moje kicie. I forumowicze też
Ale teraz, gdy mamy w planach "podróż poślubną" (tzn. baaardzo PO-ślubną) to chyba mi się uda. A gdy dorwę aparat w swoje łapki, to biedne będą moje kicie. I forumowicze też
Podróz poslubna po tylu latach ??? No, no.. romantyczni jestescie
Ciekawe, gdzie sie wybieracie.... będę strzelać....... na jakąś wystawę kotów Oczywiscie zartowałam.
Na takie wypady nigdy za późno ! Na nowo można się w sobie zakochać ! Ja po siedmiu latach bez urlopu pojechałam z moim ukochanym pod namiot w zupełnie dzikie miejsce nad morzem ( polskim !) Było wspaniale !
A na zdjęcia kotów czekam z duzą niecierpliwością
HSB Justyny , kup jej wreszcie ten aparat !
Ciekawe, gdzie sie wybieracie.... będę strzelać....... na jakąś wystawę kotów Oczywiscie zartowałam.
Na takie wypady nigdy za późno ! Na nowo można się w sobie zakochać ! Ja po siedmiu latach bez urlopu pojechałam z moim ukochanym pod namiot w zupełnie dzikie miejsce nad morzem ( polskim !) Było wspaniale !
A na zdjęcia kotów czekam z duzą niecierpliwością
HSB Justyny , kup jej wreszcie ten aparat !
Z tym romantyzmem to bym nie przesadzała- HSB tylko kilka razy dziennie mówi mi, że mnie kocha, kupuje rózne ładne drobiazgi bez okazji
Z aparatem to grubsza sprawa- dla HSB aparat musi mieć co najmniej kilkanaście razy zoom optyczny, jakieś pixele i całą masę bajerów I nie dociera do niego, że mi wystarczy taki mały aparacik dla małpy Więc pewnie jeszcze muszę poczekać
Z tym wyjazdem to jeszcze sprawa przyszłości- wymyśliłam wyjazd na górskie wycieczki jesienią. HSB wymyślił, że to nie będzie w Polsce. W końcu musi być blisko naszej rocznicy ślubu, prawda?
Na ten czas pewnie Ewcia będzie zaglądać do maluchów. A to oznacza kolejną porcję zabawnych zdjęć Gdy ostatnio opiekowała się Dziewczynami, porobiła im zdjęcia nawet w kuwecie
Hans zdominował nasz babiniec- nawet księżniczka Helga gania z nim po całym mieszkaniu Hans jest jeszcze na tyle mały, że Dziewczyny mogą mu uciec na najwyższą komodę albo szafę. Ale Mały się zawziął i rośnie w niemożliwym tempie- pewnie niedługo Dziewczyny już nie będą miały kryjówki. W ogóle nasze Dziewczyny zrobiły się ostatnio strasznie przytulaśne- może to "efekt Hansa", a może dorastają. A Małego coraz trudniej nazwać "bidą z nędzą"- już nie ma prawie śladu, że niedawno walczył o życie
Z aparatem to grubsza sprawa- dla HSB aparat musi mieć co najmniej kilkanaście razy zoom optyczny, jakieś pixele i całą masę bajerów I nie dociera do niego, że mi wystarczy taki mały aparacik dla małpy Więc pewnie jeszcze muszę poczekać
Z tym wyjazdem to jeszcze sprawa przyszłości- wymyśliłam wyjazd na górskie wycieczki jesienią. HSB wymyślił, że to nie będzie w Polsce. W końcu musi być blisko naszej rocznicy ślubu, prawda?
Na ten czas pewnie Ewcia będzie zaglądać do maluchów. A to oznacza kolejną porcję zabawnych zdjęć Gdy ostatnio opiekowała się Dziewczynami, porobiła im zdjęcia nawet w kuwecie
Hans zdominował nasz babiniec- nawet księżniczka Helga gania z nim po całym mieszkaniu Hans jest jeszcze na tyle mały, że Dziewczyny mogą mu uciec na najwyższą komodę albo szafę. Ale Mały się zawziął i rośnie w niemożliwym tempie- pewnie niedługo Dziewczyny już nie będą miały kryjówki. W ogóle nasze Dziewczyny zrobiły się ostatnio strasznie przytulaśne- może to "efekt Hansa", a może dorastają. A Małego coraz trudniej nazwać "bidą z nędzą"- już nie ma prawie śladu, że niedawno walczył o życie
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Kurcze nadążyć za Wami laski to nie lada wyzwanie - piszecie i piszecie!
Zacznę więc od końca:
1. Zdecydowanie Hans to już nie bida
2. Wyprawa w góry jesienią to jest to co tygryski lubią najbardziej (też planujemy)
3. Kiedy ta Wasza rocznika, jeśli można wiedzieć (nasza 06.09)
4. Asia właśnie, co ze zdjęciami Twoich sierściuchów?????????????????????????????? Proszę to nadrobić!!!!!
5. Aparat - hmmmm ja dostałam od HSB Canon PowerShot SX20 IS - zdjęć mam tysiące, ale boję się wklejać, bo mnie na forum zablokują
Tak z innej beczki: czy Wasze kociaki też tak chętnie jak nasze dziewczyny zlizują masło? Czy im czegoś brakuje?
Zacznę więc od końca:
1. Zdecydowanie Hans to już nie bida
2. Wyprawa w góry jesienią to jest to co tygryski lubią najbardziej (też planujemy)
3. Kiedy ta Wasza rocznika, jeśli można wiedzieć (nasza 06.09)
4. Asia właśnie, co ze zdjęciami Twoich sierściuchów?????????????????????????????? Proszę to nadrobić!!!!!
5. Aparat - hmmmm ja dostałam od HSB Canon PowerShot SX20 IS - zdjęć mam tysiące, ale boję się wklejać, bo mnie na forum zablokują
Tak z innej beczki: czy Wasze kociaki też tak chętnie jak nasze dziewczyny zlizują masło? Czy im czegoś brakuje?
Bo my gaduły jesteśmy A przynajmniej ja...
A ja się zastanawiałam dlaczego ostatnio tak mało zdjęć moich ulubionych kocich siostrzyczek
Co do naszej rocznicy- nie planowaliśmy tego, ale ślub braliśmy 31 grudnia No ale wtedy wszystkie górskie okolice są przepełnione i kosztują chore pieniądze, więc wyjazd na rocznicę ślubu w tym terminie nie wchodzi w grę
A ja się zastanawiałam dlaczego ostatnio tak mało zdjęć moich ulubionych kocich siostrzyczek
Co do naszej rocznicy- nie planowaliśmy tego, ale ślub braliśmy 31 grudnia No ale wtedy wszystkie górskie okolice są przepełnione i kosztują chore pieniądze, więc wyjazd na rocznicę ślubu w tym terminie nie wchodzi w grę
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Twoje ulubione kocie siostrzyczki coś ostatnio nie chcą się fotografować ale wkleiłam sesję Furii do wątki"fotki"
Ponawiam pytanko: czy Wasze kociaki też tak chętnie jak nasze dziewczyny zlizują masło? Czy im czegoś brakuje?
Ponawiam pytanko: czy Wasze kociaki też tak chętnie jak nasze dziewczyny zlizują masło? Czy im czegoś brakuje?
Fotki obejrzałam i się rozczuliłam...
My też nad ranem zbieramy z sypialni zapas zabawek. Helga zawsze przywlecze piórka na patyku a potem patrzy błagalnie. Ech
Niestety w temacie masła nie mogę się wypowiedzieć bo koty nie mają do niego dostępu. Gdy tylko użyję, chowam. Dawałam im ostatnio odrobinę ale nie były jakoś bardzo spragnione. Zjadły z apetytem ale bez żarłoczności. No chyba, że weźmiemy pod uwagę Hansa, który zjada wszystko, co znajdzie. Ostatnio wyjadał mi marchewkę z obiadu (swoją drogą też robioną na maśle ). Może dziewczyny mają rzeczywiście jakąś potrzebę. Ja też mam fazami apetyt na różne smakołyki, które za jakiś czas są wg mnie absolutnie niejadalne
My też nad ranem zbieramy z sypialni zapas zabawek. Helga zawsze przywlecze piórka na patyku a potem patrzy błagalnie. Ech
Niestety w temacie masła nie mogę się wypowiedzieć bo koty nie mają do niego dostępu. Gdy tylko użyję, chowam. Dawałam im ostatnio odrobinę ale nie były jakoś bardzo spragnione. Zjadły z apetytem ale bez żarłoczności. No chyba, że weźmiemy pod uwagę Hansa, który zjada wszystko, co znajdzie. Ostatnio wyjadał mi marchewkę z obiadu (swoją drogą też robioną na maśle ). Może dziewczyny mają rzeczywiście jakąś potrzebę. Ja też mam fazami apetyt na różne smakołyki, które za jakiś czas są wg mnie absolutnie niejadalne
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Justynko, ja też chowam masło, ale jak tylko postawie np kanapki na stole to opędzić się od dziewczyn nie mogę. Myślałam na początku, że je ciągnie do wędliny lub sera itd, ale okazało się, że to masełko ich kusi najbardziej!
W ogóle to nasze dziewczyny są chyba kosmitkami, bo w kręgu ich zainteresowań są również: ziemniaki, truskawki, bita śmietana, arbuz, powidła śliwkowe itp. Chodzące degustatorki mamy w domu
A jak tam Hans? Podporządkował już sobie cudowne siostrzyczki?
W ogóle to nasze dziewczyny są chyba kosmitkami, bo w kręgu ich zainteresowań są również: ziemniaki, truskawki, bita śmietana, arbuz, powidła śliwkowe itp. Chodzące degustatorki mamy w domu
A jak tam Hans? Podporządkował już sobie cudowne siostrzyczki?
Wczoraj, gdy nalałam maślanki do kubka też nie mogłam się opędzić od kociego tłumu Oczywiście, najbardziej zainteresowany był Hans
Tak Asiu, Dziewczyny chodzą jak im Hans zagra. Rano, gdy one jeszcze chcą pospać, Hans zaczyna szaleć. Dziewczyny chowają się na szafę. Dzisiaj rano Heldze nie udało się wskoczyć na szafę- Leszek opowiadał mi jak śmiesznie to wygladało. W tym czasie Hans obgryza nas, zaczepia, chce się z nami bawić Dlatego od jakiegoś czasu chodzę niedopsana...
Wczoraj wieczorem Hans miał totalną głupawkę. Do zabawy wciągnął Dziewczyny. Gdy wychodziłam do pracy, było to samo- galopada z ogonami wielkimi jak szczotki do butelek
Tak Asiu, Dziewczyny chodzą jak im Hans zagra. Rano, gdy one jeszcze chcą pospać, Hans zaczyna szaleć. Dziewczyny chowają się na szafę. Dzisiaj rano Heldze nie udało się wskoczyć na szafę- Leszek opowiadał mi jak śmiesznie to wygladało. W tym czasie Hans obgryza nas, zaczepia, chce się z nami bawić Dlatego od jakiegoś czasu chodzę niedopsana...
Wczoraj wieczorem Hans miał totalną głupawkę. Do zabawy wciągnął Dziewczyny. Gdy wychodziłam do pracy, było to samo- galopada z ogonami wielkimi jak szczotki do butelek
U nas to tylko Dziewczyny tak biegają. Hans staje bokiem, wygina grzbiet, ale nie zauważyłam, by się jeżył. A ogony Dziewczyn to niemal persowe cuda
Hansowi przemywam oczka swoimi kroplami do oczu i w końcu widzę poprawę. Nie wiem, czy dobrze robię, ale skoro w końcu nie ropieje i nie łzawi to ja się cieszę i nie zastanawiam za bardzo...
Dzisiejszej nocy miałam niemal godziną przerwę w spaniu- wszystko dzięki moim "kochanym" kotkom. Teraz gryzę nawet najmilszego pacjenta
Hansowi przemywam oczka swoimi kroplami do oczu i w końcu widzę poprawę. Nie wiem, czy dobrze robię, ale skoro w końcu nie ropieje i nie łzawi to ja się cieszę i nie zastanawiam za bardzo...
Dzisiejszej nocy miałam niemal godziną przerwę w spaniu- wszystko dzięki moim "kochanym" kotkom. Teraz gryzę nawet najmilszego pacjenta
Ja takie godzinne przerwy w spaniu mam codziennie o świcie Potem, jak koty się "wybawią", nie mogę zasnąć
Za kilka dni będę się za to wyżywać na uczniach
Z tymi kroplami pewnie masz racje, bo niby czym rózni się oko ludzkie od kociego? Jeśli nie zauważasz zadnych negatywnych zmian po ich użyciu, chyba nie ma się czego obawiać. Poza tym większośc leków stosowanych dla ludzi podaje sie zwierzętom, tylko pod innymi nazwami.
Za kilka dni będę się za to wyżywać na uczniach
Z tymi kroplami pewnie masz racje, bo niby czym rózni się oko ludzkie od kociego? Jeśli nie zauważasz zadnych negatywnych zmian po ich użyciu, chyba nie ma się czego obawiać. Poza tym większośc leków stosowanych dla ludzi podaje sie zwierzętom, tylko pod innymi nazwami.
Dziękuję ogromnie za uspokojenie Wcześniej uzywałam kropli ze świetlika ale po zużyciu całej buteleczki nie widziałam prawie żadnego efektu. A teraz to już po 2 dniach ropa była mniejsza. Teraz Hans po wstaniu ma niemal normalne, małe ropki. A używam kropli, które dostałam od okulistki na zmęczenie oczu pracą przy komputerze, wiec są głównie nawilżające, przeciwzapalne (HialEye).
To Asia od Rysia to belfer? No proszę, a czego próbujesz nauczyć dzieciaki?
Akurat tej nocy to było blizej środka nocy niż świtu, ale nie patrzyłam na zegarek, co by sie nie denerwować. Elza przyszła, żeby się przytulić a Mały próbował namówić ją do zabawy. Były więc krzyki, fuknięcia, biegi, walki...
Ostatnio nasza Elza jest jakaś dziwna- dla mnie to wygląda depresyjnie. Elza tylko by spała wtulona w któregoś z nas, ciężko ją namówić do zabawy. Trochę się o nią martwię.
To Asia od Rysia to belfer? No proszę, a czego próbujesz nauczyć dzieciaki?
Akurat tej nocy to było blizej środka nocy niż świtu, ale nie patrzyłam na zegarek, co by sie nie denerwować. Elza przyszła, żeby się przytulić a Mały próbował namówić ją do zabawy. Były więc krzyki, fuknięcia, biegi, walki...
Ostatnio nasza Elza jest jakaś dziwna- dla mnie to wygląda depresyjnie. Elza tylko by spała wtulona w któregoś z nas, ciężko ją namówić do zabawy. Trochę się o nią martwię.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości